WYBORY PREZYDENCKIE W RUMUNII
ZAGROŻENIEM PAWORZĄDNOŚCI.
6 grudnia 2024 r. rumuński Sąd Konstytucyjny (SK) podjął decyzję o nieuznaniu I tury wyborów prezydenckich, które miały miejsce 24 listopada 2024 r. oraz nakazał powtórzenie całego procesu wyborczego.
W uzasadnieniu uznał, że zwycięzca I tury – radykalnie prawicowy Călin Georgescu – dopuścił się manipulacji poprzez wykorzystanie „nieprzejrzystych i naruszających ordynację wyborczą technologii cyfrowych oraz sztucznej inteligencji w prowadzeniu kampanii”.
W efekcie miało dojść do naruszenia zasady równości szans kandydatów ubiegających się o stanowisko głowy państwa.
Sędziowie zwrócili też uwagę na nietransparentny sposób finansowania kampanii Georgescu, który sam twierdził, że nie przeznaczył na nią żadnych środków.
Decyzja sądu spotkała się z krytyką nie tylko ze strony zwycięzcy I tury, lecz także George Simiona – lidera radykalnie prawicowej i eurosceptycznej partii Związek Jedności Rumunów (AUR) – oraz Eleny Lasconi, szefowej liberalnego, centroprawicowego Związku Ocalenia Rumunii (USR), z którą Georgescu miał się zmierzyć w II turze
8 grudnia 2024 r..
Nazwała ona werdykt SK „deptaniem demokracji” i stwierdziła, że stanowi on próbę powstrzymania jej przed potencjalnym objęciem fotela prezydenta.
Do czasu wyłonienia nowego przywódcy stanowisko to nadal piastował będzie Klaus Iohannis (jego mandat, wygasający formalnie 21 grudnia 2024 , zostanie przedłużony).
Wygrana w I turze Georgescu – nieznanego szerzej polityka, który w sondażach notował średnio ledwie 5-procentowe poparcie – wzbudziła poważne podejrzenia o nieuczciwe prowadzenie kampanii i zewnętrzną ingerencję w wybory.
Orzeczenie SK, oparte na wątłych dowodach i dyskusyjne z perspektywy proceduralnej, wpłynie jednak negatywnie na i tak niskie zaufanie Rumunów do instytucji demokratycznych.
Będzie też paliwem propagandowym dla ugrupowań radykalnych, antysystemowych i eurosceptycznych, które w ostatnich latach zyskują w kraju na popularności.
Bezprecedensową decyzję podjęto na podstawie odtajnionych dwa dni wcześniej raportów rumuńskich służb, co dokonało się na wniosek prezydenta Iohannisa.
Wskazywały one, że kampanię Georgescu w mediach społecznościowych prowadziły zarejestrowane w różnych krajach firmy z wykorzystaniem licznych fałszywych kont i botów (mówi się o 25 tys. takich kont).
Jednocześnie, zdaniem służb, niezwykły rozmach oraz sposób podejmowania tych działań promocyjnych sugeruje, że koordynował je „aktor państwowy”.
Choć raport nie mówi jednoznacznie, o kogo chodzi, to pośrednio wskazuje na Rosję.
W odtajnionych dokumentach służby m.in. zwracają uwagę, że w czasie wyborów instytucje publiczne odpowiedzialne za proces wyborczy podlegały masowym atakom cybernetycznym, w które zaangażowani byli rosyjscy hakerzy. Informują również o finansowaniu kampanii Georgescu przez niejakiego Bogdana Pe?chira – właściciela firmy informatycznej.
Zainwestował on w promocję polityka na TikToku ok. 1 mln euro.
Orzeczenie SK jest bardzo kontrowersyjne, a jego legalność kontestują komentatorzy.
Podważa ono bowiem podjętą przez tę instytucję 2 grudnia 2024 r. decyzję o uznaniu I tury wyborów.
Orzeczenie o unieważnieniu wydano bardzo późno – zaledwie na dwa dni przed II turą (w momencie ogłoszenia go oddano już 37 tys. głosów w komisjach zagranicznych) – na podstawie wniosków odwoławczych, złożonych już po upływie terminu składania odwołań.
Sądowi zarzuca się też polityczny charakter werdyktu. Lasconi i jej zwolennicy sugerują, że miał on na celu nie tylko wyeliminowanie z wyścigu wyborczego Georgescu, lecz także umożliwienie największej w parlamencie rumuńskim Partii Socjaldemokratycznej (PSD) przeforsowania swojego kandydata na prezydenta.
Podczas I tury reprezentant tego ugrupowania – premier Marcel Ciolacu – uzyskał trzecie miejsce z wynikiem zaledwie o 0,02% niższym niż Lasconi.
Jak dotąd decyzja SK nie wywołała jednak protestów społecznych, co wynika zarówno z nieposiadania przez Georgescu zaplecza politycznego (brakowało więc podmiotu mogącego takowe protesty zorganizować), jak i ze specyficznego charakteru jego elektoratu.
Liczni jego wyborcy zdecydowali o oddaniu na niego głosu impulsywnie, zainspirowani jego kampanią w mediach społecznościowych.
Nie stanowią więc zmobilizowanej i zintegrowanej grupy.
Unieważnienie wyborów wzmocni narastającą w kraju od lat niechęć do partii głównego nurtu oraz radykalną i antysystemową prawicę.
Georgescu najpewniej nie zostanie dopuszczony do udziału w powtórzonym głosowaniu, do którego dojdzie najwcześniej w marcu 2025 r. (należy spodziewać się, że politykowi postawione zostaną zarzuty w związku z manipulacjami wyborczymi).
Część jego elektoratu przejmie lider AUR Simion, co zapewne pozwoli mu wejść do II tury. Kontrkandydatami mogą być zarówno Lasconi, która na pewno wystartuje w ponownych wyborach, jak i członek PSD (choć nie jest pewne, czy będzie to Ciolacu) lub obecny przywódca współrządzącej z nią Partii Narodowych Liberałów (PNL) Ilie Bolojan.
BIP OSWBiuletyn Informacji Publicznej
Ośrodek Studiów Wschodnich im. Marka Karpia
ul. Koszykowa 6a, 00-564 Warszawa,
tel.: (+48) 22 525 80 00, faks: (+48) 22 525 80 40
e-mail: info@osw.waw.pl
© OSW | Ośrodek Studiów Wschodnich im. Marka Karpia
Serwis używa plików cookies, aby zapewnić lepszy dostęp do oferowanych treści, a także dla celów statystycznych.
Do rozpowszechnienia w publicystyce Aleksander Szumański
Opracowanie Aleksander Szumański , świadek historii - dziennikarz niezależny, korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany (USA) w Polsce w latach 2005 - 2014, ścigany i skazany na śmierć przez okupantów niemieckich.
Kombatant - Osoba Represjonowana - zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621.
Członek Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej. Nr leg. 122.