Quantcast
Channel: Blog użytkownika Aleszumm
Viewing all 775 articles
Browse latest View live

AMERYKAŃSCY ŻYDZI PRZECIWKO POLSCE, POLAKOM I POLSKOŚCI

$
0
0
Ilustracja: 
AMERYKAŃSCY ŻYDZI PRZECIWKO POLSCEWedług "Forward", żydowskiego pisma w USA, wysuwane roszczenia mają dziś jednoczyć Żydów i Niemców. Dotychczasowe powodzenie żydowskiego ruchu roszczeniowego skłania ludzi biorących w nim udział do dalszych działań wymierzonych w Polskę.Artykuł Nathaniela Poppera w żydowskim piśmie "Forward" z 6 sierpnia 2004 r. nawołuje Żydów i Niemców, by wspólnymi siłami zaspokajali swoje roszczenia przeciw Polsce. Tekst nosi znamienny tytuł: "Bitwa roszczeniowa rozszerza się na polski front". Autor pisze, że "wspólna walka Żydów i etnicznych Niemców stwarza nową sytuację w historii roszczeń tych, którzy przeżyli Holocaust... Nowe światło pada na opór Polski w zaspakajaniu [niby słusznych] majątkowych roszczeń". W tym artykule znalazł się uderzający zwrot o tych, "którzy przeżyli Holocaust" jako kategorii obejmującej wspólnie Żydów i Niemców. Do niedawna, według Żydów, wyłącznie Żydzi mieli prawo być uznani jako "Holocaust survivors", czyli ci, którzy przeżyli Holokaust. Teraz w tej samej kategorii Popper umieszcza i Żydów i Niemców - dzięki temu, że łączy ich w ruchu roszczeniowym przeciw Polsce. Popper cytuje Żyda, doradcę prezydenta Clintona, Stuarta Eizenstata: "Jest rzeczą wysoce niemoralną, że rząd USA nie poparł żydowskich roszczeń wtedy, kiedy Polska przystępowała do NATO i do Unii Europejskiej".Podobny antypolski artykuł opublikował Jabeen Bhatti w "The Wall Street Journal" z 11 sierpnia 2004 r., z podróży do Legnicy, pod tytułem "Echa wojny". "Wypędzeni z Polski w 1945 roku Niemcy chcą odzyskać majątki; po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej zgłoszono tuziny roszczeń do ziemi; wielu Polaków jest przerażonych". Autor pisze, że polscy żołnierze "wypędzili" Niemców z ich domów, i nie wspomina faktu, że rząd niemiecki nie tylko rozpoczął wojnę, ale również podpisał bezwarunkową kapitulację, przyjmując również decyzje zwycięskich aliantów z 2 sierpnia 1945 r. powzięte na konferencji w Poczdamie. Ustalono wówczas prawnie usunięcie Niemców z terenów położonych na zachód od granicy na Odrze i Nysie oraz z Prus Wschodnich i włączenie do Polski Zachodniego Pomorza i Dolnego Śląska. Na terenach tych dziś mieszka ponad 10 milionów Polaków. W 1940 roku na ziemiach tych mieszkało 8 milionów 850 tysięcy obywateli niemieckich. Około 5 milionów Niemców uciekło przed zbliżającym się frontem sowieckim, a 3,5 miliona zostało ewakuowanych z Polski na podstawie decyzji aliantów. Natomiast 20 lutego 1946 roku został podpisany protokół brytyjsko-polski o zakazie powrotu Niemców na wschód od granicy na Odrze i Nysie. Tak więc wszelkie roszczenia obywateli niemieckich ma obowiązek zaspokajać rząd niemiecki. Wprawdzie kanclerz Schroeder powiedział w Warszawie podczas obchodów 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, że żądania Niemców zwrotu mienia z Polski to "stawianie historii na głowie", ale jest to niestety osobista opinia kanclerza, a nie wiążący układ.Faktem jest, że komunistyczny rząd Niemiec Wschodnich (NRD) nie płacił odszkodowań Niemcom przesiedlonym z Polski i Czech, jak to czynił rząd Niemiec Zachodnich (RFN), ale teraz za odszkodowania te jest odpowiedzialny rząd zjednoczonych Niemiec, a nie rząd Polski - kraju, który najbardziej ucierpiał w czasie wojny, a następnie został zdradzony przez aliantów i oddany w niewolę sowiecką. Krzywdy, straty i cierpienia Polaków muszą być uznane, w ich świetle żydowski i niemiecki ruch roszczeniowy jest nielegalny. Rację ma poseł Antoni Macierewicz, cytowany w artykule Bhattiego, że ludzie mieszkający poza granicami Polski nie mają prawa do specjalnych przywilejów, których nie posiadają Polacy mieszkający we własnym kraju. Bhatti pisze, że mogą być potrzebne nowe traktaty i prawa, żeby powstrzymać powódź roszczeń i zapobiec fatalnemu pogorszeniu się stosunków Niemiec z ich wschodnimi sąsiadami.Obecne żądania roszczeniowe - tak niemieckie, jak żydowskie - są tylko szczytem góry lodowej. Jest znamienne, że kierownicy żydowskiego ruchu roszczeniowego zawarli między sobą zgodę, żeby nie kłócić się o już zdobyte fundusze, ale powiększać żydowskie roszczenia. Teraz z typową dla siebie hucpą dziennikarze żydowscy nawołują do połączenia sił żydowskiego ruchu roszczeniowego z roszczeniami niemieckimi.Bhatti cytuje bardziej ugodową wypowiedź niemieckiego adwokata w Berlinie Stefana von Raumera, że "lepiej nie szukać prawnych wybiegów i zawrzeć układ polityczny" wykluczający roszczenia (zarówno Niemców, jak i Żydów) wobec Polski. Europejski Trybunał Praw Człowieka nie ma podstawy prawnej do zasądzania roszczeń na szkodę Polaków, jak gdyby Naród Polski był mniej pokrzywdzony niż Niemcy i Żydzi, zwłaszcza żyjący poza granicami Polski. Trzeba pamiętać, że w XX wieku na terenach zamieszkałych przez Polaków toczyły się niszczące bitwy I Wojny Światowej, inwazji bolszewickiej w latach 1919-1920 oraz II Wojny Światowej, wraz z ludobójstwem popełnianym na Narodzie Polskim przez Niemców. Od roku 1914 do 1945 zginęło więcej Polaków niż Żydów. Natomiast w skali światowej tragedia Żydów zamordowanych przez rząd niemiecki jest tylko małą częścią tragedii masowych mordów XX wieku, "wieku śmierci", podczas którego zostało zabitych ponad 200 milionów ludzi. Żydzi stanowili 2,5 procent tych ofiar.Żydowski ruch roszczeniowy chce, żeby chciwość zjednoczyła Żydów i Niemców przeciwko Polakom. Miejmy nadzieję, że rząd Niemiec więcej sobie będzie cenił dobre stosunki z Polską niż ustępstwa wobec żydowskiego ruchu roszczeniowego, który chce stworzyć wspólny antypolski front żydowsko-niemiecki w celu wysuwania niekończących się i do głębi niesprawiedliwych roszczeń Żydów i Niemców przeciwko Polsce.                                                      Aleksander Szumański "Kurier Codzienny" Chicago                                                      Tłumaczenie Józef Komarewicz Dokumenty, źródła, cytaty: Nathaniel Popper „The Jewish Daily Forward"; 6.08. 2004 r.   
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 4.9(głosów:17)
Kategoria wpisu: 

AGNIESZKA HOLLAND W WIEKU 70 LAT MA MIESIĄCZKĘ.

$
0
0
Ilustracja: 
AGNIESZKA HOLLAND W CIEMNOŚCI W WIEKU 70 LAT MA MIESIĄCZKĘ.KUR(W)IOZUM W SKALI ŚWIATOWEJ.ŻYDOKOMUNA - POLSKI ANTYSEMITYZM. Reżyser filmowa Agnieszka Holland należy do najbardziej fanatycznych wyrazicielek fobii antyreligijnych i antypatriotycznych. Łączy je z ciągłym tropieniem antysemityzmu, zajadłą wrogością do prawicy i grubiańskimi atakami na Jarosława Kaczyńskiego i zamordowanych prezydentów RP Lecha Kaczyńskiego i Ryszarda Kaczorowskiego.Niejednokrotnie publicznie występuje w roli obrońcy „Bestii” opisanych przez Tadeusza Płużańskiego.Względami szczególnymi darzy plk. NKWD Natalię Brystygierową „Krwawą Lunę” nie tylko podkreślając jej pochodzenie, ale nie wspominając o „wyczynach” Brystygierowej wsadzającej w lwowskich więzieniach NKWD jądra przesłuchiwanych do szuflady, gwałtownie ją zatrzaskując.Fałszywy obraz Polaków „W ciemności” wyłudzających w kanałach getta pieniądze od ukrywających się przed Niemcami Żydów należy do antypolskich serii rozpoczętych książką „Malowany ptak”, Jerzego Kosińskiego i "literaturę faktu” Jana Tomasza Grossa.W wywiadach udzielanych przez Agnieszkę Holland wciąż spotykamy się z negatywnymi uogólnieniami na temat Polaków jako Narodu, który jest rzekomo niedojrzały, antysemicki i ksenofobiczny, przesycony płytką nierozumną religijnością, etc... Z taką werwą karcąca Polaków Agnieszka. Holland faktycznie kontynuuje metody fanatycznej agitacji komunistycznej swoich rodziców Henryka Hollanda i Ireny Rybczyńskiej. Ta para stalinowców z zajadłością uczestniczyła w nagonkach na nonkonformistycznych naukowców, m.in. w haniebnym donosie na znakomitego polskiego naukowca – profesora Władysława Tatarkiewicza.Ojciec Agnieszki Holland i jej siostry Magdaleny Łazarkiewicz pochodził z rodziny żydowskiej. Podczas wojny służył w Armii Czerwonej, potem w Ludowym Wojsku Polskim. Autor wielu napastliwych artykułów prasowych pod adresem Armii Krajowej oraz Podziemia Niepodległościowego. Prowadził walkę ideologiczną z przedstawicielami nauki polskiej występując m.in. przeciwko Lwowsko-Warszawskiej Szkole Filozoficznej, podsycając atmosferę oskarżeń ideologicznych skutkujących aresztowaniami i innymi represjami.Spokrewniona z Agnieszką Holland nie tylko ideologicznie, Wisława Szymborska de domo Rottermund ,przekonywała, iż Lenin jest Adamem nowego człowieczeństwa. Wszyscy Polacy to antysemici, mający nawet po siedemdziesiątce miesiączki - twierdzili "wybitni" antypolscy  rodzice Agnieszki Holland, Henryk Holland i Irena Rybczyńska. A tu niespodzianka współczesna, Agnieszka Holland w siedemdziesiątym roku życia ma miesiączkę.  Gdy o miesiączce Holland dowiedziała się Joanna Senyszyn, z zazdrością na swoim blogu  zawyła: "szkoda, że ciebie matka nie wyskrobała".Holland zadziwiła świat swoją miesiączką, wyznając dumnie Jackowi Żakowskiemu:"Mnie się te miesięcznice kojarzą się z moją miesiączką.  Te obchody urodziły groźne jajowęże!"Czy Agnieszka Holland bardziej ceni jaja węża od męskich? Oto jest pytanie? W audycji radiowej - Radia TOK FM Agnieszka Holland temat swojej miesiączki poszerzyła o powieść futurystyczną, mówiąc: "miesięcznica to dziwna nowomowa, mnie się to również skojarzyło z moją miesiączką, bo miesiączka to jest comiesięczne krwawienie płodnej kobiety, jaką jestem". Po tej płodnej rozmowie zaszła w ciążę pomimo jaj węża i urodziła obrzezaną w poprzek dziewczynkę...Pani reżyser odnosiła się do ostatniej wizyty na Krakowskim Przedmieściu i kilku zdjęć, jakie pojawiły się w sieci. Widać na nich Holland z "Obywatelami RP" stojącą naprzeciwko policjantów dbających o porządek przed miesięcznicą smoleńską.Holland zwróciła się z zapytaniem do policji dlaczego już istnieje ogrodzenie skoro miesiączka odbędzie sie dopiero jutro.Pytanie było retoryczne, skierowane do policji, a nie do ginekologa - położnika, bo skąd biedny policjant miał znać terminy periodów Agnieszki Holland?Ale mądry policjant odpowiedział pytaniem: "a kiedy pani miała klimakterium?"Pytaniem na pytanie odpowiadają tylko Żydzi, a ten policjant był autentycznym gojem i dlatego zadziwił.Dziwił się również goj Jacek Żakowski, że konsekwentnie Żydówka używa terminu „miesiączka”, a nie „miesięcznica”, że widocznie nie zna literackiej polszczyzny, tylko jidysz, na co Holland zareagowała:  "Kaczyński powiedział, że ma się odbyć 96 miesiączek. (…) Tak ludzie mówią, z pewną taką ironią. Miesięcznica to brzmi jak z jakiejś powieści futurystycznej; to dziwna nowomowa. Mnie się to również skojarzyło z miesiączką, bo miesiączka to jest comiesięczne krwawienie płodnej kobiety. A mnie się wydaje, że te obchody urodziły groźne jajowęże!  Coś powstało, co zatruwa nasz organizm społeczny i narodowy" Agnieszka Holland dzieliła się również swoimi spostrzeżeniami po tym, co zobaczyła na Krakowskim Przedmieściu. Jak przekonywała, "Obywatelom RP" należy się wielki szacunek, a policjanci zachowywali się dziwnie.  "Chciałam pokazać ich dowód sympatii dla mojej córeczki, która, jak dorośnie i będzie miała miesiączkę, to stanie ramię w ramię z "Obywatelami RP" i z KOD-em. bo ich wytrwałość i spokój budzą mój szacunek. A oni stali w napiętym milczeniu, widać było, że coś się w nich dzieje, że to nie jest zwykłe stanie, lubiane przez Agnieszkę Holland - że tam jest frustracja, pretensja… (…) Zwróciłam uwagę policjantowi, że nie życzę sobie filmowania. Nie zrobiło to na nim wrażenia, ale po paru minutach zniknął i już nie stoi. Coś tajemniczego tam się działo; wszystko to było teatralne i potwornie przygnębiające"— powiedziała Holland, podkreślając, że miesiączki Kaczyńskiego wywołują u niej nienawiść talmudyczną - tak jąk  ją uczyła mama.Przeszukałem Talmud i nawet Koran i nigdzie nie odnalazłem męskich miesiączek.Z własnych doświadczeń parlamentarnych wiem, iż miesiączki miewają wyłącznie chłopo - baby, jak Anna Grodzka, przyjaciółka Agnieszki Holland.Agnieszka Holland spodziewała się Oskara za swój piękny film "W ciemności", wykazujący obrazowo, jak w lwowskim kanale szmalcownicy z Armii Krajowej żądają od ukrywających się w kanale Żydów wszystkich pieniędzy i kosztowności. A tu g...o.W jury zasiadali sami Niemcy i nie rozumiem dlaczego "W ciemności' nie otrzymał Oskara?Ale po żydobolszewickich rodzicach przed Agnieszką Holland jest jeszcze wszystko.                                                      Aleksander Szumański "Z lotu ptaka" Tel - Aviv     
Ocena wpisu: 
Średnio: 4.8(głosów:20)
Kategoria wpisu: 

DAREMNE ŻALE PRÓŻNY TRUD

$
0
0
Ilustracja: 
DAREMNE ŻALE, PRÓŻNY TRUD.NIE PRZEBACZAMY I NIE PROSIMY O PRZEBACZENIE Z DECYZJI PREZYDENCKICH NAJBARDZIEJ  CIESZĄ SIĘ  WROGOWIE POLSKI, POLAKOW I POLSKOŚCI W POSTACI BANDYCKIEJ OPOZYCJI TOTALNEJ, WSPÓŁCZESNEJ TARGOWICY, DONALDA TUSKA, GRZEGORZA SCHETYNY, "KOD-U", "OBYWATELI RP" Z BRONISŁAWEM KOMOROWSKIM ORAZ WROGÓW POLSKI IV RZESZY NIEMIECKIEJ Z WSPÓŁCZESNEJ NAZWY UNII EUROPEJSKIEJ - FRANSA TIMMERMANSA, MARTINA SCHULZA, ANGELI MERKEL ORAZ PŁATNEJ ZBRODNICZEJ "FUNDACJI OTWARTY DIALOG" BARTOSZA KRAMKA Z UKRAIŃSKĄ MAŁŻONKĄ LYUDMYLĄ KOZŁOWSKĄ - PŁATNYCH PRZEZ ŚWIATOWE ŻYDOSTWO GEORGE'A SOROSA. https://www.youtube.com/watch?v=sTTKj7LkD4oHIT! STANISŁAW MICHALKIEWICZ: UNIA EUROPEJSKA TO PO PROSTU INNA NAZWA IV RZESZY STANISŁAW MICHALKIEWICZ  MASAKRACJA! PREZYDENT DUDA ODDAŁ NAS W NIEWOLĘ ŻYDOWSKIM OLIGARCHOM! SZOK! https://www.youtube.com/watch?v=eOC-TzBEWl8 https://www.youtube.com/watch?v=7ArVlRnBUmkPROF. ROBERT JERZY NOWAK  - ZDRADA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY  https://www.youtube.com/watch?v=kpC1BjdwyboSTANISŁAW MICHALKIEWICZ MASAKRACJA! SKANDAL! O UMOWACH ANDRZEJA DUDY Z ABRAHAMEM FOXMANEM!  https://www.youtube.com/watch?v=A4Z3AjAU5tkMICHALKIEWICZ: KARA ŚMIERCI ZA ZDRADĘ STANU! OSTRO O ŻYDACH, NIEMCACH I ZDRAJCACH POLSKI! https://www.youtube.com/watch?v=A4Z3AjAU5tkHIT! MICHALKIEWICZ OBALA ŻYDOWSKIE MITY O WYZWOLENIU POLSKI!! http://www.gazetawarszawska.com/pugnae/6047-j-r-nowak-duda-szantazuje-pis-kukulcze-jajko-prezydentaWARSZAWSKA GAZETA: PROF. JERZY ROBERT NOWAK - KUKULCZE JAJKO  - PREZYDENT ANDRZEJ DUDA SZANTAŻUJE PiS http://3obieg.pl/wizerunek-polski-w-swiecie-zagrozeniem-suwerennosci-i-niepodleglosciWIZERUNEK POLSKI W ŚWIECIE ZAGROŻENIEM NIEPODLEGŁOŚCI I SUWERENNOŚCI https://www.youtube.com/watch?v=2xfuZttiRVASTANISŁAW MICHALKIEWICZ KOMENTARZ PO WECIE PREZYDENTA https://www.youtube.com/watch?v=0lQ-yQ4sRywP.ANDRZEJEWSKI KOMENTARZ PO WECIE PREZYDENTA    ttps://www.youtube.com/watch?v=tGm6Ks4ohxE&t=129sSTANISŁAW MICHALKIEWICZ W ROZMOWIE Z TOMASZEM SOMMEREM O WECIE PREZYDENTA DAREMNE ŻALE - PRÓŻNY TRUDADAM ASNYK Daremne żale - próżny trud,Bezsilne złorzeczenia!Przeżytych kształtów żaden cud Nie wróci do istnienia. Świat wam nie odda, idąc wstecz,Znikomych mar szeregu - Nie zdoła ogień ani mieczPowstrzymać myśli w biegu. Trzeba z żywymi naprzód iść,Po życie sięgać nowe...A nie w uwiędłych laurów liśćZ uporem stroić głowę. Wy nie cofniecie życia fal!Nic skargi nie pomogą - Bezsilne gniewy, próżny żal!Świat pójdzie swoją drogą. Zapewne tak napisałby powtórnie Adam Asnyk po koszmarnych dla Polski, Polaków i polskości trzech datach - 11 lipca, 24 lipca i 15 sierpnia 2017 roku. Oby się na tych trzech koszmarnych wydarzeniach zakończyło, w co niestety nie wierzę. Zawsze byłem optymistą, nawet w czasie okupacji niemieckiej mówiłem mojej Mamie "nie martw się mamo, oni dzieciom nic złego nie zrobią", a miałem wówczas 11 lat.Dzisiaj w wieku lat 86 nie mam takich dobrych skojarzeń po zaistniałych (na razie) trzech decyzjach Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy i jego ogólnego stosunku do dobrej zmiany prezesa PiS i premier Beaty Szydło, a ostatnio do szefa MON Antoniego Macierewicza i ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.Ostatnio czytałem w Internecie, iż Pan Prezydent RP ma wspaniałą małżonkę znającą języki obce w tym angielski, niemiecki, francuski, angielski i gra również na instrumentach, w tym na dudzie.W ten instrument akuratnie nie wierzę. Bardziej przemawiają do mnie instrumenty nie muzyczne, a polityczne, chociażby owa nieznana i zatajana 45 minutowa Pana Prezydenta z kanclerz IV Rzeszy Niemieckiej b.TW STASI Angelą Merkel, po której zawetował Pan Prezydent ustawy reformy wymiaru sprawiedliwości. Pani kanclerz Angela Merkel  jest zdecydowanie nie życzliwa Polsce, w grę wchodzi w pierwszej kolejności udział Polski w Trójmorzu, który jest niekorzystny dla terytorium IV Rzeszy.https://wpolityce.pl/polityka/157249-nrd-owska-przeszlosc-angeli-merkel-wyplywa-na-powierzchnie-bezlitosna-biografia-o-powiazaniach-ze-stasi-we-wtorek "Das Erste Leben der Angela M. PREZYDENT WYBRAŁ LEWAKÓW.PREZYDENT W OPOZYCJI POZAPARLAMENTARNEJ ZJEDNOCZONEJ LEWICY?WYWIAD NIE UPUBLICZNIONY, PODOBNIE JAK 45 MINUTOWA, TAJNA ROZMOWA Z ANGELĄ MERKEL W CHWILĘ PRZED WETEM USTAW LEGISLACYJNYCH WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI. Prezydent Andrzej Duda z okazji drugiej rocznicy swojego zaprzysiężenia udzielił wywiadu. Co ciekawe, nie zaszczycił nim żadnego z mediów, które najmocniej wspierały go  w kampanii wyborczej. Udał się do dziennikarzy portalu http://300polityka.pl/ i tam powiedział:"Z pewnością nieprzemyślane zachowania, dzielące w szczególności środowisko Prawa i Sprawiedliwości, szkodzą całemu projektowi DOBREJ ZMIANY. Myślę, że wszystkie tego typu przejawy zachowań, również te, nazwijmy je ambicjonalne, powinny być tłumione w zalążku(...). Jeśli nie, będziemy mieli NA POLU COBREJ ZMIANY więcej chwastów niż pszenicy. Wówczas pojawią się dwa scenariusze: ALBO UTRATA WŁADZY JAK W 2007 ROKU LUB PODZIAŁ JAK W 2011 ROKU.  NIE WIEMY CZY UDA SIĘ PRÓBA REPOLONIZACJI MEDÓW I JAK ROZUMIEĆ TĘ WYPOWIEDŹ PREZYDENTA NA TEMAT USTAWY O ICH DEKONCENTRACJI.CIESZYMY SIĘ, ŻE JESZCZE PREZYDENT TYM RAZEM NIE UDZIELIŁ WYWIADU ŻYDOWSKIEJ GAZECIE ADAMA MICHNIKA. PRZYJRZYJMY SIĘ JEDNAK, KTO TWORZY OBDARZONY PRZEZ ANDRZEJA DUDĘ ZAUFANIEM LEWICOWY PORTAL http://300polityka.pl/ ŁUKASZ MĘŻYK TO BYŁY ASYSTENT LESZKA BALCEROWICZA I PRACOWNIK KANCELARII PREZYDENTA TW. "ALKA" ALEKSANDRA KWAŚNIEWSKIEGO. DORADZAŁ RÓWNIEŻ JOANNIE KLUZIK - ROSTOWSKIEJ PO UTWORZENIU PARTII PJN, KTÓREJ ZADANIEM BYŁO ROZBICIE PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI. PIOTR WITWICKI TO REPORTER "POLSAT NEWS".MICHAŁ OLECH  Z KOLEI WSPÓŁPRACOWAŁ Z ZAŁOŻONYM PRZEZ TOMASZA LISA PORTALEM http://natemat.pl/ CHCIAŁOBY SIĘ POWIEDZIEĆ: POKAŻ KOMU UDZIELASZ WYWIADU, A POWIEMY CI KIM JESTEŚ I CO ZAMIERZASZ. PO SŁYNNYCH JUŻ PREZYDENCKICH WETACH JAROSŁAW KACZYŃSKI KOMUNIKOWAŁ SIĘ Z POLAKAMI POPRZEZ TV TRWAM I RADIO MARYJA .ANDRZEJ DUDA WYBRAŁ LEWACTWO,  IGNORUJĄC I LEKCEWAŻĄC ZUPEŁNIE ELEKTORAT, KTÓRY NA NIEGO GŁOSOWAŁ. TO WSZYSTKO CORAZ WYRAŹNIEJ PACHNIE KOŃCEM DOBREJ ZMIANY I POCZĄTKIEM UNII WOLNOŚCI - BIS.  PREZYDENT W GŁĘBOKIEJ DEEFENSYWIE W TEMACIE OBRONNOŚCI KRAJU 15 sierpnia nie będzie wręczenia nominacji generalskich oraz admiralskich w Siłach Zbrojnych RP - poinformowało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. To decyzja Prezydenta RP Andrzeja Dudy. MON na razie nie komentuje sprawy. KONFLIKT MON - BBN "W ocenie prezydenta trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarzają warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich" - czytamy w komunikacie BBN.Prezydent - jak zaznaczono - "oczekuje, że w ramach współpracy Biura Bezpieczeństwa Narodowego z Ministerstwem Obrony Narodowej rozwiązania dotyczące systemu kierowania i dowodzenia zostaną wypracowane w najbliższym czasie, co pozwoli na podjęcie stosownych decyzji kadrowych" - głosi oświadczenie.Generałowie Wojska Polskiego są nominowani przez prezydenta RP na wniosek szefa MON. Antoni Macierewicz miał wysłać do Andrzeja Dudy jako zwierzchnika sił zbrojnych listę  46 osób, które jego zdaniem zasłużyły na awans. Po objęciu przez Antoniego Macierewicza resortu obrony wielu generałów odeszło z armii na znak protestu.Brak decyzji w sprawie nominacji generalskich może być odczytywany jako kolejny element sporu pomiędzy Prezydentem RP a MON. Prezydent wysłał w ostatnich miesiącach do szefa MON wiele wniosków z pytaniami m.in. o Wojska Obrony Terytorialnej i reformę systemu dowodzenia armią. SPRAWA GEN. JAROSŁAWA KRASZEWSKIEGO W odpowiedzi Służba Kontrwywiadu Wojskowego wszczęła 28 czerwca postępowanie kontrolne wobec gen. Jarosława Kraszewskiego, oficera, który w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odpowiada za sprawy wojskowe i jest doradcą prezydenta ds. obronności.Według BBN prowadzone od czerwca postępowanie sprawdzające oznacza odebranie dostępu do informacji niejawnych, a tym samym uniemożliwienie generałowi wykonywania w pełnym zakresie obowiązków służbowych w BBN.O napięciach między prezydentem, który jest zwierzchnikiem sił zbrojnych a ministrem obrony narodowej mówi się od dawna. W marcu ujawniono sprawę listów, które Andrzej Duda wysyłał do szefa MON, a na które nie uzyskał odpowiedzi. Osią sporu pomiędzy MON, a prezydentem może być przyszły kształt systemu dowodzenia i kierowania Siłami Zbrojnymi RP. Jak powiedział w wypowiedzi cytowanej przez PAP Soloch, BBN skłania się ku wydzieleniu do tej roli osobnej instytucji, zaś MON - ku strukturze w ramach Sztabu Generalnego WP. W Koncepcji Obronnej RP, jawnej części Strategicznego Przeglądu Obronnego, rolę obecnego Dowództwa Operacyjnego RSZ ma objąć nowo formowany Inspektorat Szkolenia i Dowodzenia. REFORMA DOWODZENIA I KIEROWANIA - Czekamy na reformę dowodzenia i kierowania. Ta reforma, która ma zostać w Polsce wdrożona, ma być podstawą do analizy tych, którzy mają pełnić w polskiej armii funkcje generałów - powiedział sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Adam Kwiatkowski. Prezydencki minister dodał, że założenia tej reformy "są w trakcie omawiania pomiędzy Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, a Ministrem Obrony Narodowej".- Ich wynik powinien mieć wpływ (na to), kto będzie pełnił funkcję generalskie i stąd taka decyzja, żeby z tymi nominacjami poczekać na uzgodniony system dowodzenia i kierowania polską armią - powiedział Kwiatkowski.Minister zaznaczył, że prezydent Andrzej Duda, za pośrednictwem BBN, zgłosił MON oczekiwania, co do nowego systemu. - Teraz czekamy na to, aż te sugestie, ale też cały system, zostanie uzgodniony tak, by pod te uzgodnienia można było mówić o konkretnych nominacjach dla konkretnych osób - zaznaczył.- Mówimy o poważnych zmianach, o rzeczach, które mają zwiększyć nasze bezpieczeństwo. Tutaj na pewno pośpiech nie jest wskazany. Skoro się nie udało, to będziemy czekać i w tym momencie, kiedy do tych ustaleń dojdzie, pan prezydent podejmie decyzję o nominacjach generalskich - zapowiedział Kwiatkowski.Pytany o doniesienia prasowe, według których Antoni Macierewicz miał złożyć 46 wniosków o nominacje generalskie, Kwiatkowski odparł, że według jego wiedzy było ich zdecydowanie mniej.Poza sprawami merytorycznymi poważną sprawą dla Polski są konflikty Pana Prezydenta z MON w tym z jego ministrem Antonim Macierewiczem, jak również z Ministerstwem Sprawiedliwości i jego ministrem i prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą.. ZŁY RUCH PREZYDENTA. RADYKALNA REFORMA SĄDOWNICTWA BYŁA JEDNĄ Z JEGO NAJWAŻNIEJSZYCH OBIETNIC. Pisze Michał Karnowski redaktor naczelny tygodnika "wSieci"https://wpolityce.pl/polityka/349407-zly-ruch-prezydenta-radykalna-reforma-sadownictwa-byla-jedna-z-jego-najwazniejszych-obietnic?strona=1 KOSZMARNY BŁĄD PREZYDENTA RP ANDRZEJA DUDY.  ANDRZEJ GWIAZDA – POSPRZĄTAĆ PO PREZYDENCIE. BERLIN W EUFORII PO WECIE ANDRZEJA DUDY. DROGA LEGISLACYJNA REFORMY WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI WNIOSKI OBYWATELSKICH KLUBÓW AKADEMICKICH DOTYCZĄCE REFORMY WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI Z PODPISAMI PONAD 2200 PROFESORÓW POLSKICH WYŻSZYCH UCZELNI POZOSTRAŁY BEZ ODPOWIEDZI PANA PREZYDENTA RPhttps://wzzw.wordpress.com/2017/07/23/%e2%96%a0%e2%96%a0-list-otwarty-do-prezydenta-rzeczypospolitej-polskiej-w-sprawie-reformy-wymiaru-sprawiedliwosci-%e2%96%a0%e2%96%a0/ http://ako.poznan.pl/7957/ Z TERRORYSTAMI SIĘ NIE NEGOCJUJE. Napisał w liście otwartym do Prezydenta RP Andrzeja Dudy redaktor naczelny "Warszawskiej Gazety" Piotr Bachurski https://www.salon24.pl/u/aleszum/799698,list-otwarty-do-prezydenta-rp-andrzeja-dudy ZMARNOWAŁ PAN ZAUFANIE POLAKÓW "(...) A gdzie jest manifestacja poparcia dla rządu? Od ponad roku piszemy w "Warszawskiej Gazecie" o potrzebie takiej manifestacji. I co?Dlaczego pozwolono totalnej opozycji na bezczelną propagandę, że PiS chce cofnąć Polskę do czasów PRL-u? A przecież to oczywiście jest, że jest dokładnie odwrotnie. Rząd Beaty Szydło chce uwolnić sądownictwa od złogów komunistycznych. Wszyscy, którzy twierdzą, że wraca PRL, są kłamcami, żerującymi na uczuciach uczciwych ludzi. Język nienawiści używany przez lewackie środowiska ma za zadanie wywołać zamęt i zamieszki (..)."    W zakończeniu autor listu otwartego pisze: "....Cytując jednego z Pańskich niechlubnych poprzedników, do których Pan się niebezpiecznie zbliżył swoją decyzją, niech Pan nie idzie więcej tą drogą. Jeden błąd Naród może Panu wybaczyć, jeżeli go Pan naprawi. KOLEJNYCH - JUŻ NIE".                                                                            Piotr Bachurski redaktor naczelny "Warszawska Gazeta" Na dokumencie pieczęć "Kancelaria Prezydenta RP" Kancelaria Główna- wpłynęło 2017 - 07 - 26 podpis    Kazimierz Maciejewski red. nacz. portalu Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża https://wzzw.wordpress.com/2017/07/25/%e2%96%a0%e2%96%a0-andrzej-gwiazda-posprzatac-po-prezydencie-%e2%96%a0%e2%96%a0/ Andrzej Gwiazda, Krzysztof Wyszkowski, Kazimierz Maciejewski, Wieslaw Magiera, Michał Karnowski Stanisław Michalkiewicz, Tomasz Sommer  opiniują decyzje Pana Prezydenta. Uprzednio Akademickie Kluby Obywatelskie zwracały się do Pana Prezydenta z 2231 podpisami profesorów polskich wyższych uczelni, na co nie uzyskały odpowiedzi;                                                                                                                                                                                                                                             POZNAŃ 22 LIPCA 2017 R.                                                                                          Akademickie Kluby Obywatelskie zwracają się do Pana Prezydenta o pilne podpisanie ustaw reformujących polski wymiar sprawiedliwości. Na reformy te społeczeństwo polskie oczekuje ponad ćwierć wieku. Przyjęte w  ustawach rozwiązania prawne dają nadzieję na istotną zmianę funkcjonowania władzy sądowniczej w naszym kraju i równego traktowania wszystkich obywateli bez względu na status majątkowy i pozycję społeczną.  Nie naruszają one w niczym podstawowej zasady państwa prawa, czyli trójpodziału władzy, ponadto są podobne lub analogiczne do rozwiązań funkcjonujących w wielu krajach Unii Europejskiej.Proponowana reforma sądownictwa stwarza warunki do ostatecznego zerwania z dziedzictwem merytorycznym, organizacyjnym i kadrowym funkcjonującym dotychczas, a będącym bezpośrednią kontynuacją czasów PRL-u. Organizowane przez totalną opozycję protesty przeciwko podejmowanym zmianom, w tym najważniejszy zarzut łamania trójpodziału władzy, nie mają obiektywnego, merytorycznego uzasadnienia. Są natomiast obroną interesu grupowego środowisk, które od czasu okrągłego stołu były beneficjentami pozornego urynkowienia gospodarki Polski. Środowiska te tolerowały aferalny i korupcyjny sposób organizowania życia społecznego i ekonomicznego  kraju czerpiąc nienależne profity. Obecnie boją się utraty uprzywilejowanej pozycji oraz przejęcia steru rządów przez uczciwych ludzi  spoza swojego układu. Środowiska te szermują obecnie hasłami obrony praworządności i konstytucji. Pozostaje to w całkowitej sprzeczności  z brakiem reakcji na liczne afery i przejawy korupcji w życiu gospodarczym i społeczno-politycznym, które jeśli były wykryte, pozostawały bez konsekwencji.Reforma wymiaru sprawiedliwości jest jednym z najważniejszych  i koniecznych elementów uzdrowienia życia narodowego i państwowego w Polsce, a równocześnie stwarza szansę realnego i symbolicznego zerwania  z czasami PRL-u.My, ludzie nauki skupieni w Akademickich Klubach Obywatelskich z całą mocą popieramy wszelkie działania Rządu i Pana Prezydenta prowadzące do naprawy Rzeczypospolitej. Prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak – Przewodniczący AKO PoznańProf. dr hab. inż. Artur Świergiel – Przewodniczący AKO WarszawaProf. dr hab. Ryszard Kantor – Przewodniczący AKO KrakówProf. dr hab. Michał Seweryński – Przewodniczący AKO ŁódźProf. dr hab. inż. Bolesław Pochopień – Przewodniczący AKO KatowiceProf. dr hab. Jerzy Głuch – członek Zarządu AKO GdańskProf. dr hab. Waldemar Paruch – Przewodniczący AKO LublinProf. dr hab. Jacek Piszczek – Przewodniczący AKO Toruń oraz 2231 podpisów poparcia dla listu w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości.  Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu.  https://wzzw.wordpress.com/2017/07/23/%e2%96%a0%e2%96%a0-list-otwarty-do-prezydenta-rzeczypospolitej-polskiej-w-sprawie-reformy-wymiaru-sprawiedliwosci-%e2%96%a0%e2%96%a0/ ZŁY RUCH PREZYDENTA. RADYKALNA REFORMA SĄDOWNICTWA BYŁA JEDNĄ Z JEGO NAJWAŻNIEJSZYCH OBIETNIC. To co się obecnie odbywa nie tylko w miastach Polski, łącznie z atakami na Polskę IV Rzeszy Niemieckiej czyli Parlamentu Europejskiego i wypowiedziami polityków światowych nie ma nic wspólnego z reformą sądownictwa w Polsce. Pod jej płaszczykiem dąży się do rozbicia w łonie partii PiS i tym samym do obalenia rządu premier Beaty Szydło. I o to chodzi opozycji totalnej zacierającej ręce z decyzji veta prezydenckiego.Prezydent Andrzej Duda wykonał najmocniejszy ruch polityczny od początku kadencji. W kluczowym momencie walki o reformę sądownictwa, w chwili gdy totalna opozycja otwarcie próbuje siłowo przejąć parlament, gdy wulgarnie straszy niepokornych dziennikarzy wobec systemu III RP , Andrzej Duda zdecydował się na faktyczną blokadę części pisowskich propozycji.Można zrozumieć dążenie prezydenta do szukania - wpisanej w konstytucję i tradycję - roli arbitra. Szkoda jednak, że trafiło to akurat na obszar będący jedną z największych bolączek współczesnej Polski, na obszar, w którym o kompromis niezwykle trudno. Tu sytuacja jest dość jasna: albo kasta sędziowska obroni swój monopol, albo zostanie zdemokratyzowana, a obywatele odzyskają możliwość wpływu na kształt sądownictwa. Sytuacja w której trzeba w Sejmie szukać 3/5 głosów do wyboru sędziego-członka KRS, bardzo ten moment oddala. Wymusza bowiem takie uśrednianie kandydatów, lub polityczne targi, że jakościowa zmiana staje się niezwykle trudna. A już warunkowanie tą zmianą podpisania ustawy o Sądzie najwyższym trudno zrozumieć. To rodzaj targu, który nie powinien mieć miejsca.Trudno to zrozumieć. Andrzej Duda został wybrany na prezydenta, bo wpisywał się w projekt radykalnej naprawy państwa. I zauważmy, że wbrew całemu hejtowi medialnemu, nawet wedle sondaży zlecanych przez nieprzychylne mu ośrodki, utrzymuje wysokie poparcie, wygrywa właściwie ze wszystkimi. Właśnie dlatego, że Polacy widzą w nim ośrodek pilnujący realizacji obietnic, nie ulegający tym wszystkim presjom, ośrodek niezłomny. Wrzucenie w tej chwili propozycji zmiany ustawy o KRS (ustawy jeszcze nie uchwalonej) niestety nie wpisuje się w ten nurt.I odpowiednio - Andrzej Duda wygra kolejną kadencję nie wtedy, gdy będzie się systemowi podlizywał, ale kiedy Polska naprawdę się zmieni. A żeby naprawdę się zmieniła konieczna jest zdecydowana reforma sądownictwa. Dzisiejsze sądy zbyt wiele przynoszą nieszczęść i nieprawości by było, jak było.Oczywiście, prezydent ma do tego prawo. Ale my mamy prawo przypomnieć, że wyborcy prezydenta Andrzeja Dudy oczekują od niego sojuszu z reformatorami. Radykalna reforma sądownictwa była jedną z jego najważniejszych obietnic. Z tego ducha wywodziła się przecież słynna „Duda Pomoc”, gdzie morze nieszczęść sądowych było największe. Może warto sięgnąć ponownie do tych materiałów, by przypomnieć sobie co nieco? Może warto zobaczyć, kto się zachwycił ruchem Pana Prezydenta? Nie widzę w tym gronie jego wyborców. Wciąż liczę, że tych nadziei z kampanii prezydent nie zawiedzie. autor: Michał Karnowskihttps://wpolityce.pl/polityka/349407-zly-ruch-prezydenta-radykalna-reforma-sadownictwa-byla-jedna-z-jego-najwazniejszych-obietnic?strona=1 ASTROTURFING Astroturfing, astroturf marketing – anglojęzyczny eufemizm służący do nazwania pozornie spontanicznych, obywatelskich organizacji czy inicjatyw podejmowanych w celu wyrażenia poparcia lub sprzeciwu dla idei, polityka, usługi, produktu czy wydarzenia. Kampania tego typu ma sprawiać wrażenie niezależnej reakcji społecznej, podczas gdy rzeczywista tożsamość jej inicjatora i jego intencje pozostają ukryte. Astroturf marketing nazywany jest czasami green marketingiem.Określenie to wywodzi się od słowa astroturf, marki popularnej w USA sztucznej trawy, dlatego termin astroturfing bezpośrednio rozumieć można jako sianie sztucznej trawy.Działania określane mianem astroturfingu polegają zwykle na udawaniu przez niewielką grupę ludzi rzeszy aktywistów bądź konsumentów. Zdarzały się zarówno przypadki prowadzenia ich przez pojedyncze osoby, jak i całe zorganizowane grupy specjalistów, za którymi stało potężne zaplecze finansowe korporacji albo organizacji pozarządowej. Celem astroturfingu jest wywołanie określonego wrażenia, np. szerokiego poparcia dla danego polityka i jego programu albo dużego zainteresowania pewnym produktem. Zamiarem może być również zyskanie poparcia społecznego dla określonej inicjatywy, lub przeciwnie, zdyskredytowanie jakiejś idei.Gdy Internet nie był jeszcze powszechnie dostępny, działania tego typu sprowadzały się np. do wysyłania dziesiątek listów do redakcji, organizowania pikiet czy inspirowania publikacji. W dobie Internetu astroturfing stał się łatwiejszy i tańszy. Obecnie, gdy każdy może stworzyć przekonująco wyglądającą stronę, blog albo podcast, astroturferom bardzo łatwo stworzyć wrażenie prawdziwej organizacji o szczerych intencjach, równocześnie ukrywając swoją prawdziwą tożsamość. KONTROWERSJE Astroturfing budzi kontrowersje. Uznawany jest za nieetyczny. Poprzez sztucznie napędzany rozgłos (astroturf marketing, buzz marketing) pozwala astroturferom stworzyć wrażenie prawdziwej organizacji o szczerych intencjach, równocześnie ukrywając swoją prawdziwą tożsamość. Jest kuszącą metodą dla pragnących uzyskać szybkie efekty specjalistów od public relations i marketingu. https://pl.wikipedia.org/wiki/Astroturfing Do Polski wszedł bardzo niebezpieczny przeciwnik, który nie zjawił się tu przypadkiem Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych - ocenił Jacek Sasin, poseł PiS, mówiąc o zjawisku tzw. astroturfingu, jakie jego zdaniem pojawiło się polskim Internecie.Sasin był dziś gościem TVP Info. Jak wyjaśniono w programie „Woronicza 17”, określenie astroturfing służy do nazywania pozornie spontanicznych obywatelskich inicjatyw podejmowanych w celu wyrażenia poparcia lub sprzeciwu dla idei, usługi, produktu lub wydarzenia. Podkreślono, że jest to usługa, którą można kupić.W programie powołano się na raport portalu politykawsieci.pl, który stwierdza, że do polskiego Internetu i polskiej polityki wszedł nowy gracz, jakim jest właśnie astroturfing. Jako przykład portal podaje komentarze uruchomiane/instalowane w jednym momencie. Pochodzą one z kont prawdziwych osób mieszkających w Ameryce Południowej, w tym Wenezueli i Chile, a także Afryce, Pakistanie i Korei Południowej. Najczęstszym takim wpisem było: „Precz z kaczorem dyktatorem!” (pisownia oryginalna).Według Sasina, Polska jest dziś obiektem zmasowanej akcji dezinformacyjnej ze strony środowisk opozycyjnych. Przykładem jest analiza opublikowana przez Fundację Inicjatyw Obywatelskich, organizację pozarządową, jakoby PiS przygotował ustawę dotyczącą Państwowej Komisji Wyborczej, która ma na celu jej upolitycznienie, co spowodowało zaniepokojenie na świecie, że w Polsce próbuje się stworzyć mechanizm do nierzetelnych wyborów parlamentarnych i jest to kolejny w naszym kraju zamach na demokrację - wyjaśnił poseł.Jego zdaniem pokazuje to, jak przygotowywane są prowokacje przeciwko Polsce.To szkodzi Polsce na arenie międzynarodowej i ma wywołać niepokój. Te mechanizmy były już stosowane na Węgrzech. Trudno jednak udowodnić związane z tym przepływy finansowe. Wystarczy jednak odpowiedzieć sobie, na czyją korzyść są podejmowane, wtedy będziemy wiedzieć, kto za tym stoi - powiedział.Według portalu politykawsieci.pl, bez względu na to, kto jest tym graczem uczestniczącym, włączonym do polskiego Internetu, obie strony polskiego dyskursu politycznego muszą zdać sobie sprawę, że w ich świat wszedł bardzo niebezpieczny przeciwnik, „który nie zjawił się tutaj przypadkiem i zdecydowanie nie jest niczyim przyjacielem”. Część kont, z których korzystano, brała udział wcześniej w kampanii wyborczej w USA oraz Wielkiej Brytanii (Brexit) i Turcji.Astroturfing można tłumaczyć jako „sianie sztucznej trawy”. Termin pochodzi od słowa astroturf, marki popularnej w USA sztucznej trawy.Sprawa jest szeroko komentowana w mediach społecznościowych, a wyśmiewana przez część polskich publicystów, nawet prawicowych, w tym Rafała Ziemkiewicza podczas prezentacji "W tylewizji ekstra" TVP - Info. http://niezalezna.pl/102770-astroturfing-do-polski-wszedl-bardzo-niebezpieczny-przeciwnik-ktory-nie-zjawil-sie-tu-przypad „PREZYDENT PCHA SIĘ MIĘDZY OSTRZA POTĘŻNYCH SZERMIERZY” ROZMOWA Z KRZYSZTOFEM WYSZKOWSKIM CZŁONKIEM KOLEGIUM IPN „GŁOS” TORONTO NR 30; 27.07 – 1.08 2017  Fronda.pl: – Jak można ocenić decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowaniu dwóch z trzech ustaw składających się na reformę sądownictwa? Próba uspokojenia nastrojów czy też brak lojalności wobec partii, z której się wywodzi? A może ocenia Pan to jeszcze inaczej?Krzysztof Wyszkowski, członek Kolegium IPN: – Po pierwsze: nie wypada – szczególnie w tak ważnej sprawie chować się pod spódnicą Zosi Romaszewskiej. Po drugie – dostrzegam w tym pewną naiwność, niedojrzałość. Prezydent gołosłownie zarzucił Prawu i Sprawiedliwości, że chciało przywrócenia dominacji prokuratora generalnego nad całym wymiarem sprawiedliwości itd. Powtarzał jakieś nieprawdziwe, zmyślone zarzuty po to, aby uzasadnić w jakiś sposób decyzję, która zdaje się, była podyktowana jedynie naiwnym wyobrażeniem o sposobie, w który można zapewnić sobie drugą kadencję. Z drugiej strony, prezydent na każdym kroku był oskarżany przez opozycję i jej sympatyków o niesamodzielność, nazywany „marionetką Jarosława Kaczyńskiego”, „długopisem”. Może to była raczej próba pokazania, że jest niezależnym prezydentem? Używając cytatu z Szekspira: "Biada podrzędnym istotom, kiedy wchodzą między ostrza potężnych szermierzy". Z jednej strony mamy PiS z Jarosławem Kaczyńskim na czele, z drugiej – opozycję totalną, która reprezentuje interesy znacznie potężniejsze, niż ona sama, czyli interesy wrogiej Polsce zagranicy – zarówno tej ze Wschodu, jak i różnych lobby z Zachodu, zwłaszcza z Niemiec. Są to naprawdę silniejsi, bardziej doświadczeni, bardziej wytrawni gracze. Prezydent, by to dobrze zobrazować „wkłada palce między drzwi”. Boleśnie to odcierpi, ale trudno. Jak się okazało, wybraliśmy na prezydenta człowieka niedojrzałego. Oczywiście, wierzę, że ma poczucie słuszności, zobowiązań, jednak nie zmienia to faktu, że jego niedojrzałość będzie nas wszystkich drogo kosztować. – Czy Pana zdaniem uspokoi to nastroje, czy też prezydenckie weto będzie wykorzystane przez opozycję jako kolejne narzędzie do uderzania w PiS? – Prezydent sam to zrobił, zresztą bardzo mocno. Zastanawiam się, na ile świadome było przywołanie tu imienia śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie było to oczywiście tak wulgarne i agresywne, ale jednak odniesienie się do tego, co robią chuligani z totalnej opozycji, prowokując Jarosława Kaczyńskiego, poprzez nierzetelne cytowanie wyimaginowanego stanowiska jego brata, poprzez zarzucanie prezydentowi PiS sprzeniewierzenia się woli brata. – Bardzo dziękuję za rozmowę. KTO GRA NA „DUDZIE”?WIESŁAW MAGIERA RED. NACZ. "GŁOSU" TORONTO Każda władza deprawuje każdego (to ostatnie “każdego” to już moje). Dlatego Lucyfer, najwspanialszy twór Boga (przywódca i wzór dla aniołów), zaczął myśleć o dorównaniu Mu. Dlatego akurat w czasach gdy Izraelici mieli królów, Pan Bóg wybierał im proroków, którzy temperowali ich absolutystyczne zapędy, przypominając, iż są powołani przez Stwórcę do służenia Jemu i swemu narodowi.Ostatnie, ale nie tylko ostatnie, decyzje prezydenta Dudy (chyba zacznę go nazywać zdrobnieniem “Duduś” bez obrazy dla wysokiego stołka, na którym my wyborcy oraz PiS go usadził) potwierdzają to, co już sygnalizowałem: A. Duda myśli już o II kadencji, a nie o uzdrowieniu Polski, zabiega o poparcie części opozycji, lecz się sromotnie zawiedzie na tej krótkowzrocznej kalkulacji – straci poparcie wielu wyborców PiS-u.Zapracowanemu w innej branży przyjacielowi, który zapytał mnie o to niezrozumiałe dla niego posunięcie A. Dudy odpowiedziałem tak: – chciał poczuć się ważny w oczach opinii publicznej, – dać znak, że się uniezależnia od J. Kaczyńskiego, – zrobić wrażenie, iż jest „sędzią sprawiedliwym” i prezydentem „dobrym tatą”, który każdej opcji wysłucha, a nawet zrozumie.Martwię się, bez żartów, o “Dudusia”, gdyż mam wrażenie, iż prowadzi grę zgodną ze staropolskim “Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek”… W niedzielę wziął udział w Apelu Jasnogórskim przez obrazem naszej Królowej, a w poniedziałek – zgodnie z żądaniami totalnej opozycji – zawetował dwie ustawy, które choć niedoskonałe, likwidowałyby kastowość i absolutyzm sądownictwa (w którym prym wiodą sędziowie, skazujący opozycję PRL-u oraz ich dzieci i wnuki). Argumenty, że zmiany idą w kierunku upolitycznienia sądownictwa ze wskazaniem na obóz rządzący, są chwytem PR-owskim opozycji i zwykłą niedorzecznością. Fakt ten potwierdza analogiczny system sądów w krajach Zachodu, a nawet jeden z ekspertów niemieckich, który widzi w projekcie PiS odwzorowanie stanu, jaki obowiązuje dziś w RFN.Prezydent Duda – jak uważa już wielu patriotycznych publicystów w Polsce, w tym Wojciech Sumliński, Witold Gadowski, Michał Karnowski czy Krzysztof Wyszkowski zachował się bardzo źle. Wyszkowski mówi wprost: “wybraliśmy na prezydenta człowieka niedojrzałego”. Piotr Cywiński natomiast w portalu wpolityce.pl pisze, że “prezydent zawetował, jednak – o czym jestem przekonany – nie bez porozumienia z Jarosławem Kaczyńskim. Niekiedy trzeba zrobić pół kroku w tył, by móc pójść kilka kroków naprzód.”Mam co do tego spore wątpliwości. Andrzej Duda poczuł się na tyle “mocny” w swym urzędzie, iż przy okazji innych dla siebie korzyści (tak mu się wydaje, gdyż sądzę, iż wiele na tym straci) – pokazuje swą władzę także prezesowi PiS.Dr Jan Ciechanowicz przesłał mi takie zdanie w swym liście: “Nasz prezydent ma wiele zalet, z których najważniejszą jest jego żona; to właśnie dzięki tej zalecie mógł zostać prezydentem, którego żona nie tylko zna parę języków obcych, ale i nieźle grywa na instrumentach, w tym najlepiej – na dudzie. Wiesław Magiera red. nacz. „GŁOS” – Toronto nr 30; 27.07 – 1.08 2017 BERLIN W EUFORII PO WECIE ANDRZEJA DUDYODKŁAMUJEMY HISTORIĘTA WYPOWIEDŹ URZĘDNIKA NIEMIECKIEGO MÓWI WSZYSTKO! Nie ustają komentarze po wecie prezydenta Andrzeja Dudy, który swoją decyzją zablokował wejście w życie ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Satysfakcji z tej decyzji prezydenta nie kryje rząd w Berlinie, o czym świadczy wypowiedź sekretarza stanu w tamtejszym Ministerstwie Spraw Zagranicznych Michaela Rotha z SPD, a więc partyjnego kompana Martina Schulza – kandydata tej partii na kanclerza, który również nie ukrywał radości z takiego obrotu sprawy.Michael Roth z rozmowie z czasopismem “Die Welt” wprost przyznaje, że Niemcom chodzi o zablokowanie reformy w polskim sądownictwie. Do tego władze w Berlinie są niezmiernie zadowolone z kroku Andrzeja Dudy:To dobrze, że prezydent Duda wykorzystał swoje konstytucyjne prerogatywy. Ostatecznie chodzi jednak o to czy dzięki temu da się zatrzymać ograniczenie niezależności sądownictwa w Polsce.Roth podkreśla stanowczą postawę Komisji Europejskiej, która stwierdziła, że ani praworządność, ani sędziowska niezawisłość nie może być naruszana w kraju nad Wisłą. Skala niemieckiej buty i arogancji sięga do pochwał dla demonstrantów, którzy protestowali przeciwko reformom proponowanym przez Prawo i Sprawiedliwość, niemiecki urzędnik mówi tu o “społeczeństwie obywatelskim”.My, Europejczycy, możemy być dumni z polskiego społeczeństwa obywatelskiego, które od lat z determinacją broni naszych wspólnych europejskich wartości.Widać wyraźnie, że Berlin jest zachwycony decyzją prezydenta Andrzeja Dudy. Oprócz Rotha swoją radość wyrażał już niedługo po wecie prezydenta Dudy jego partyjny szef, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego i kandydat na kanclerza Martin Schulz. Ten znany ze swoich fanatycznie lewackich poglądów i antypolskich wypowiedzi arogancki polityk również był wniebowzięty “zwycięstwem demokracji w Polsce”.Widząc tak otwarte i bezczelne wypowiedzi niemieckich polityków mieszających się bez żadnego wahania w sprawy wewnętrzne naszego kraju, musi powrócić temat rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, która trwała aż 45 minut i odbyła się 18 lipca, a więc w ubiegły wtorek. Nie podano szczegółów tej konwersacji, ale dokładnie tego samego dnia prezydent wystąpił do własnego obozu z żądaniem wyboru członków KRS większością 3/5 głosów w Sejmie. Tymczasem rzecznik rządu Merkel Steffen Seibert powiedział, że podczas tej konwersacji poruszono temat “praworządności w Polsce”.Po reakcji ważnego urzędnika niemieckiego MSZ, który wprost wyraża zadowolenie z weta prezydenta Andrzeja Dudy i przyznaje, że liczy na zablokowanie reformy sądów coraz bardziej tajemniczo wygląda kwestia rozmowy na linii Duda-Merkel.Czy kanclerz Niemiec wpłynęła, a jeśli tak, to w jaki sposób na decyzję prezydenta o wecie?Dlaczego polskie władze nie mówiły, że tematem rozmowy był stan “praworządności w Polsce”?Te i wiele innych pytań ciśnie się na usta, widząc jakie skutki odniosło weto prezydenta, a także patrząc na niekłamaną radość rządu Angeli Merkel.            Kazimierz Maciejewski -red. nacz. – portal Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża.  https://wzzw.wordpress.com/2017/07/26/%e2%96%a0%e2%96%a0-berlin-w-euforii-po-wecie-andrzeja-dudy-%e2%96%a0%e2%96%a0/ KOSZMARNY BŁĄD PREZYDENTA RP ANDRZEJA DUDY.ANDRZEJ GWIAZDA – POSPRZĄTAĆ PO PREZYDENCIE.PORTAL WOLNYCH ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH WYBRZEŻA.  Polski Parlament uchwalił trzy projekty ustaw o sądownictwie, ustawę o Sądzie Najwyższym, ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustawę o Ustroju Sądów Powszechnych. Owe ustawy zostały przez Parlament RP przekazane Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej Andrzejowi Dudzie do podpisu. Andrzej Gwiazda: Posprzątać po prezydencie. Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy zawetowanie ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa przez prezydenta to nie zaskoczenie? Andrzej Gwiazda: Owe weta są zaskoczeniem absolutnym! Łagodzenie emocji należy uznać za działania rozsądne, jednak występuje tu pewne niebezpieczeństwo.  To znaczy? Wydaje mi się, że pan prezydent w historii swojego życia nie miał okazji zetknąć się oko w oko z gangsterami, z ich mentalnością. Prezydent ma mentalność uczciwego człowieka i sądzi, że jeśli ustąpi, to oni też ustąpią i docenią ten gest jako złagodzenie sytuacji. Moje doświadczenie z ludźmi z tych środowisk, które nabyłem podczas walki z komuną nie pozostawiają mi innej możliwości jak stwierdzić, że ten gest prezydenta zostanie odebrany przez nich jako słabość. Jest to zatem sygnał do ataku dla tych wszystkich, którzy organizowali antydemokratyczną, siłową akcję do tej pory. Z pewnością od teraz będą oni uważać, że wystarczy na prezydenta pokrzyczeć i się cofnie – zatem w przyszłości takich ataków będzie z pewnością więcej. Czyli jakie będą tego konsekwencje? Mleko się rozlało, teraz pozostała tylko kwestia jak je powycierać. Decyzja ta pokazuje, że demokracja jest bezsilna wobec chamstwa i przemocy. Proszę sobie przypomnieć co robili politycy opozycji totalnej podczas posiedzenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Ich zachowanie było zastosowaniem bezpośredniego terroru – jeszcze bez ciężarówek, bez pistoletów i ładunków wybuchowych.  Mocne porównanie… Przyciśnięcie stołem do ściany przewodniczącego komisji i rzucanie w niego kartkami to zdecydowanie miękki terror. Jak się dalej potoczą losy? Być może decyzja ta spowoduje, że ludzie chcący Polski wolnej i suwerennej nie będą musieli zetrzeć się na ulicach z reprezentantami kolonialistów. Dlaczego kolonialistów? Dlatego, że walka toczy się o to, czy Polska będzie wolna czy będzie kolonią. Tak jak w krajach kolonialnych ludzie, którzy popierali władzę byli finansowani, tak dziś w Polsce opozycja totalna wyraźnie czerpie korzyści majątkowe z zagranicy. Gra idzie o wielkie pieniądze, które trafią albo do Polaków, albo do tych, którym Polacy zdecydują się podporządkować. Pojawiają się liczne spekulacje dotyczące tego dlaczego prezydent te ustawy zawetował. Jedni mówią, że chciał załagodzić nastroje społeczne, inni, że znalazł w ustawach wiele błędów, a ostatni twierdzą, iż zrobił to z powodu gry jaką prowadzi z ministrem Zbigniewem Ziobro. Co Pan na to? Być może podjął tę decyzję troszcząc się o narastające emocje w opinii publicznej, ale pewności nie mam. Życzę sobie i panu prezydentowi, aby złagodzenie nastrojów się powiodło. Bardzo niepokoi mnie jednak, że pan prezydent w swoim przemówieniu używał wyłącznie nazwy „prokurator generalny”, Zbigniew Ziobro jest przede wszystkim ministrem sprawiedliwości, któremu jednocześnie podległa jest prokuratura. Prezydent użył tutaj pijarowskiego, propagandowego chwytu mówiąc „prokurator generalny”. Zupełnie inaczej brzmi, że wpływ na skład Sądu Najwyższego ma minister sprawiedliwości, a całkiem inaczej że prokurator generalny. Prezydent posłużył się manipulacją słowną, która w moim odczuciu podważa jego autorytet.  Dziękuję za rozmowę. ŚRODOWISKA KRESOWE PROTESTUJĄ. 11 lipca 1943 roku nastąpiło apogeum ludobójstwa Polaków na Wołyniu zwane "Krwawą Niedzielą". W tym dniu ok. 99 wsi zostało spalonych i mieszkańcy wymordowani, nawet Ci którzy brali udział w mszach  świętych. Zbrodni dokonali Ukraińcy z OUN - UPA.Poprzedni Parlament koalicji PO - PSL określił zbrodnie ludobójstwa okrutnego (genocidum atrox) na Kresach II RP jako "znamiona ludobójstwa". Owa decyzja nie stanowiła wykładni prawnej jaką oczekiwali Polacy pragnący uznanie Święta Narodowego "11 lipca Dzień Pamięci Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian".Obecny Parlament większości parlamentarnej wprawdzie nie podjął stosownej ustawy, ale ustanowił uchwałą ten dzień 11 lipca Dzień Pamięci Męczeństwa i Ludobójstwa Kresowian. I właśnie w tym Dniu Pamięci 11 lipca odbyła się uroczystość upamiętnienia ludobójstwa Polsków w II RP przez bandy OUN - UPA. Duże zasługi w podjęciu tej uchwały i uroczystości 11 lipca zawdzięczamy właśnie MON w osobie v-ce ministra MON Michała Dworczyka.Pan Prezydent Andrzej Duda odmówił patronatu nad obchodami tego Święta 11 lipca. I  ta decyzja negatywnie wpłynęła na dotychczasowe zaufanie Kresowian do Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. KTO KŁAMIE? Prezydent RP w drodze legislacyjnej otrzymał trzy ustawy do podpisu. W pierwszym wystąpieniu publicznym zakwestionował słusznie podwójny niezgodny ilościowo zapis liczby posłów. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski zapowiedział jeszcze lipcową poprawkę tego rzeczywiście drobnego błędu.W następnym wystąpieniu prezydent RP nie wyraził zgody na przyjęcie w ustawie głosowania liczbą  większości posłów, lecz zmienił tę większość przyjęcia wyboru sędziego na 3/5 głosów posłów. To już była poważna poprawka, tylko teoretycznie dająca PiS możliwość wyboru sędziów. Pan prezydent dodał, iż nie podpisze ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sadownictwa jeżeli nie będzie poprawki na 3/5 głosów. PiS oświadczył, iż taką poprawkę na 3/5 głosów wprowadzi dla możliwości podpisania przez prezydenta rzeczonych ustaw.W następnym wystąpieniu, niezgodnie z poprzednią wypowiedzią o warunkach podpisu ustaw o zmianie liczby głosujących na 3/5 prezydent zawetował dwie ustawy o SN i KRS zaznaczając, iż ustawy nie były z nim konsultowane.Posłowie PiS  Marek Suski oraz Jacek Sasin nie kryli zdumienia faktem prezydenckiego weta i stwierdzili iż ustawy były konsultowane z prezydentem. ZAGROŻENIE UPADKU RZĄDU PREMIER BEATY SZYDŁO Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy świadkami powstawania nowego tworu politycznego w Europie zdominowanej dotychczas przez wszechwładzę podporządkowanej Niemcom Unii Europejskiej. Jego zaczyn, okazuje się, stanowi tak zwana grupa wyszehradzka, inaczej V4, składająca się z Węgier, Słowacji, Czech i Polski. Wygląda na to, że jest na to zapotrzebowanie w Europie, aby powstało postulowane jeszcze przez marszałka Józefa Piłsudskiego, tak zwane Międzymorze.Ale Niemcy nie dopuszczą do powstania Międzymorza, tym samym eliminując Polskę.Polska zagraża interesom IV Rzeszy, tym samym UE i stąd parcie złotej pani kanclerzyny na upadek rządu premier Beaty Szydło, do spóły z mafią zagraniczną ,żydowskim gangsterem Georgem Sorosem, żydowskim lobby w USA, pod przewodem totalnej opozycji, "Obywateli RP", Kod-u" etc. Niekiedy nie wiadomo o co naprawdę chodzi. W obecnych antypolskich ekscesach chodzi nie tylko o obalenie demokratycznie wybranego rządu premier Beaty Szydło, ale o zwrot potężnych kosztów przeprowadzanych ulicznych "majdanów" kosztem rzekomej restytucji mienia pożydowskiego w Polsce obliczanego na 65 miliardów dolarów amerykańskich. Najpierw pieniążki dla amerykańskich Żydów i światowej mafii "astroturfing", a następnie obalenie polskiego rządu i o to toczy się mafijna antypolska zagrywka rodem z USA, Niemiec i Brukseli. Ustawy reformujące wymiar sprawiedliwości są wyłącznie tłem do faktycznych zamierzeń zamachu stanu. Każda inna próba reformy państwa, szkolnictwo, handel niedzielny, podatki, emerytury esbeckie etc. spełniałyby identyczną rolę.Poważne zagrożenie dla Polski stanowi weto prezydenckie, powstałe po konsultacjach prezydenta Andrzeja Dudy ze złotą panią w Berlinie w czasie poufnych rozmów.Konsekwencją tych rozmów jest stanowisko Jarosława Gowina sprzyjające wetu Dudy i jego przewidywane opuszczenie szeregów PiS ze swoimi 9 członkami. PiS utraci wówczas większość parlamentarną co może doprowadzić do upadku rządu.Deklaracja prezydencka opracowania nowych ustaw w miejsce zawetowanych jest nierealna przez tak krótki okres jak 2 miesiące.Projektowane ustawy prezydenckie będą procedowane m.in. przez Aleksandra Smolara, Marka Dukaczewskiego b. szefa WSI i konsultowane m.in. przez Małgorzatę Gersdorf, Waldemara Żurka et consortes.Następnym ruchem "sprzymierzonych" będą wybory prezydenckie anno domini 2020, w których startujący expressis verbis Donald Tusk -"polskość to nienormalność" - zostanie prezydentem RP.I tak nastąpi następny rozbiór Polski. Obym był złym prorokiem. Opracował Aleksander Szumański - dziennikarz niezależny. SKAZANY NA ŚMIERĆ PRZEZ OKUPANTÓW NIEMCÓW.Kombatant - Osoba Represjonowana - zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621    
Ocena wpisu: 
Średnio: 4(głosów:2)
Kategoria wpisu: 

POGROM UBECKI A NIE KIELECKI

$
0
0
Ilustracja: 
CZY MOŻE BYĆ KTOŚ BARDZIEJ WROGI POLSCE JAK MICHNIK?"DZIELNI CHŁOPCY Z ORZEŁKAMI NA CZAPKACH DOBIJAJĄ DZIEWCZYNKI ŻYDOWSKIE RURKAMI NA ODLEW" - JULIAN KORNHAUSER - WIERSZ O ZABICIU DR SEWERYNA KAHANE.http://www.dzienniknarodowy.pl/1417/prowokacja-kielecka-1946-wiersz-o-zabiciu-doktora- https://wirtualnapolonia.com/2015/05/23/julian-kornhauser-wiersz-o-zabiciu-doktora-kahane/ POGROM UBECKI A NIE KIELECKI.WYROKI ZZA BIURKA RÓWNIEŻ ŻYDOWSKICH ZBRODNIARZY UB I MO.ŻYDOWSKI KAT UB ADAM HUMER WYDAWAŁ ZZA BIURKA DYSPOZYCJE "POGROMU KIELECKIEGO". To nie „mieszczanie kielczanie” zabili doktora Kahanego (i inne ofiary tzw. "pogromu kieleckiego" 4 VII 1946 r.), lecz ŻYDZI Z MO i KBW. Na rozkaz! Wśród „morderców zza biurka” byli ludzie różnych narodowości, Polacy, Ukraińcy (np. tow. Adam Umer, potem znany jako Adam Humer ŻYDOWSKI KAT i Rosjanie, a także INNI ŻYDZI.  ADAM HUMER - STALINOWSKI ZBRODNIARZ WOJENNY, ŻYD - SKAZANY W III RP W stalinowskiej Polsce jeden z najbardziej wpływowych, a zarazem okrutnych ubeków. Był panem życia i śmierci wielu polskich patriotów. Jego nazwisko budziło wśród więźniów bezpieki powszechną grozę. Adam Humer prowadził najważniejsze dla komunistycznej partii i państwa śledztwa polityczne - pisze Tadeusz Płużański w artykule dla WP.PL.To on nadzorował sprawy przeciwko powojennemu antykomunistycznemu podziemiu: pięciu kolejnym zarządom Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość oraz trzem komendom Narodowych Sił Zbrojnych. To on rozpracowywał opozycyjne Polskie Stronnictwo Ludowe, przesłuchując jej prezesa Stanisława Mikołajczyka. Większość śledztw kończyła się wyrokami śmierci podczas sfingowanych procesów. Adam Humer zatwierdził akt oskarżenia wobec rtm. Witolda Pileckiego, zamordowanego następnie strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Taka sama śmierć spotkała też przedwojennego polityka narodowego Adama Doboszyńskiego, nad którym Humer znęcał się ze szczególnym bestialstwem. Innego narodowca - Tadeusza Łabędzkiego 9 czerwca 1946 r. zakatował na śmierć, a jego ciało zostało następnie wywiezione potajemnie z aresztu przy ul. Rakowieckiej i zrzucone do bezimiennego dołu śmierci na warszawskiej "Łączce".Adam Humer osobiście torturował również więźniów-księży, w tym ordynariusza kieleckiego, biskupa Czesława Kaczmarka, któremu podczas pokazowego procesu komuniści zarzucili szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i Watykanu.Tego, jak zniszczyć człowieka, uczył się w swojej prawdziwej ojczyźnie: ZSRS, prawdopodobnie w eksperymentalnej jednostce zajmującej się "praniem mózgu": obozie NKWD nr 388 w Stalinogorsku (dziś Nowomoskowsk w środkowej Rosji). DZIAŁALNOŚĆ ANTYPOLSKA Adam Humer urodził się w 1917 r. w Camden w USA jako Adam Teofil Umer, w polsko-żydowskiej rodzinie Otylii i Wincentego. W bezpiece dochrapał się stanowiska wicedyrektora Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i stopnia pułkownika.Ojciec Wincenty został zabity z wyroku Polskiego Państwa Podziemnego 31 maja 1946 r. w Kmiczynie na Lubelszczyźnie, gdzie jako przedstawiciel nowej komunistycznej władzy przeprowadzał reformę rolną i agitował za referendum ludowym. Wtedy wyroki śmierci wydano również na Adama i jego brata Edwarda, nie zostały one jednak wykonane. Adam miał jeszcze dwie siostry: Wandę i Henrykę Umer - również komunistyczne działaczki PPR.Już w czasie studiów Adam Umer wstąpił m.in. do Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Ukrainy, co po 1944 r. zaprowadziło go - w sposób dla funkcjonariuszy komunistycznych naturalny - do PPR i PZPR. Przed wojną był zaangażowany w zamachy na urzędników państwowych II Rzeczpospolitej, żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego. Nie trzeba chyba dodawać, że była to działalność jednoznacznie antypolska. KIELCE - PROWOKACJA SOWIECKAPOGROM UBECKI A NIE KIELECKIPOLACY TO ANTYSEMICI MORDERCY ŻYDÓW Kiedy we wrześniu 1939 r. Tomaszów Lubelski, gdzie mieszkał, zajęła armia sowiecka, Adam Humer mógł ujawnić się i oficjalnie wystąpić jako wróg Polski. Aby swoim kolegom-komunistom pomóc obalić "pańską, burżuazyjną Polskę", razem z innymi członkami KZMZU zorganizował Powiatowy Komitet Rewolucyjny i został jego wiceprzewodniczącym. Po wyjeździe w połowie października 1939 r. do Lwowa wstąpił na kurs prawa na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie m.in. został "brygadierem grupy propagandowej". Od marca 1941 r. członek Wszechzwiązkowego Leninowskiego Związku Młodzieży Komunistycznej we Lwowie.Po powrocie do Tomaszowa Lubelskiego ukrywał się, a z chwilą sowieckiego "wyzwolenia" w 1944 r. organizował terenowe Rady Narodowe. W jednej z nich - Powiatowej Radzie Narodowej w Tomaszowie Lubelskim - został kierownikiem Wydziału Propagandy i Informacji.W Tomaszowie Lubelskim również - 12 września 1944 r. - rozpoczął "służbę" w bezpiece. Wtedy jeszcze używał rodzinnego nazwiska Umer. W tomaszowskim UB pracował razem ze wspomnianym młodszym bratem Edwardem Umerem. Walczyli z "bandami", czyli Podziemiem Niepodległościowym. Po nieudanym zamachu podziemia na ich szefa - Aleksandra Żebrunia, Umerowie przenieśli się do Lublina. Tu też zwalczali "bandy". Od września 1944 r. do lutego 1945 r. Adam Umer był kierownikiem sekcji śledczej Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie.Potem bracia przenieśli się do Warszawy. Obaj, jako wybitni specjaliści od łamania kręgosłupów, bez trudu znaleźli pracę w centrali resortów siłowych. Edward Umer trafił do Informacji Wojskowej, Adam Umer do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Wtedy, zapewne po to, aby zmylić trop zamachowców, do nazwiska dodał sobie "H" i został Humerem. W stolicy dochrapał się stanowiska wicedyrektora Departamentu Śledczego MBP. Nie prowadził wyłącznie pracy "biurowej", czyli przesłuchań. Prócz zwalczania "reakcyjnego podziemia" był obecny np. podczas tzw. POGROMU KIELECKIEGO w lipcu 1946 r. - prowokacji sowieckich służb specjalnych mającej pokazać światu, że POLACY TO ANTYSEMICI, MORDERCY ŻYDÓW.Józef Dusza, podpułkownik UB, tak zeznawał o stalinowskich metodach śledczych: "Od chwili, gdy zacząłem pracować na Mokotowie, zetknąłem się z faktami bicia więźniów. (...) Tych metod nauczyłem się od swych przełożonych, którzy sami bili więźniów. Przychodzili oni w czasie przesłuchań i sami bili oraz dawali nam polecenia bicia więźniów. Byli to między innymi Różański, Czaplicki, Humer, Serkowski, Imiołek vel Śliwa i wielu innych, których nazwisk nie pamiętam. Były wypadki, których dokładnie nie pamiętam, że już na Koszykowej przywożono pobitych więźniów. Wszyscy oficerowie śledczy stosowali w różnych fazach i różnych rozmiarach niedozwolone metody. Taka była atmosfera i takie nastawienie otrzymywaliśmy od swoich przełożonych".Żyjący do dziś w Warszawie Wiktor Leszkowicz, w stalinizmie wicedyrektor Departamentu Śledczego MBP, podpułkownik bezpieki, podczas procesu Humera w III RP zeznawał jako świadek. Leszkowicz potwierdzał, że pamięta swojego przełożonego, ale pytany o konkretne sprawy i rozkazy, dostawał amnezji. Żadnych metod śledczych stosowanych przez Humera i wymaganych przez niego wobec podwładnych nie kojarzył. Czyli, innymi słowy, Leszkowicz nie miał pojęcia, co działo się w jego pracy, a więc w areszcie śledczym MBP przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.Katowany w śledztwie as polskiego lotnictwa, Stanisław Skalski, zapamiętał: "Wszedł z różnego kalibru gumami major Szymański. Midro, Szymański, Serkowski i Humer znęcali się nade mną. Bity od pięt do głowy straciłem poczucie czasu. Nagi znalazłem się w odchodach karceru". ADAM DOBOSZYŃSKI Adam Humer prowadził również sprawę narodowca Adama Doboszyńskiego. Potem zeznawał przeciwko niemu przed stalinowskim sądem, potwierdzając, że "osobiście przesłuchiwał" oskarżonego. Stwierdził, że Doboszyński początkowo "był arogancki i odmawiał zeznań", ale w końcu, przytłoczony wiedzą i dociekliwością śledczych, musiał powiedzieć prawdę. Po przyznaniu się do winy Doboszyński miał się zwierzyć Humerowi: "Jestem szczęśliwy, że mogę po tylu latach zrzucić nareszcie ten kamień z serca, zrzucić z siebie tę zmorę, która mnie dręczyła przez szereg lat".Przed sądem Doboszyński mówił co innego, tak relacjonując swoje śledztwo nadzorowane przez Humera: "Przyszedł moment, że władze śledcze wysunęły zarzut mojej współpracy z wywiadem niemieckim, jak wnioskowałem, opierając się na fałszywych zeznaniach Kowalewskiego ["agent celny", czyli kapuś w celi - TP]. Przez dłuższy czas opierałem się i nie chciałem się przyznać do tego faktu, który nie jest prawdą. W miarę moich rozmów z oficerami śledczymi przekonałem się, że władze śledcze mają całą koncepcję mojej współpracy. [...] Walczyłem dalej. Wtedy rozpoczęła się na mnie presja fizyczna [...] 4 doby byłem bity i męczony bez przerwy. [...] Po tych 4 dobach widząc, że wyjdę z tych męczarni w najlepszym dla mnie razie ze zdrowiem zrujnowanym tak, że nawet wyrok uniewinniający będzie dla mnie bez wartości [...] postanowiłem przyznać się do czynów niepopełnionych. [...] Śledztwo trwało przez dwa lata. Musiałem brnąć dalej i komponować, bo byłem zagrożony w każdej chwili tym, że ponownie zaczną się represje".Jadwiga Malkiewiczowa (siostra Doboszyńskiego, więziona na Mokotowie w ramach odpowiedzialności rodzinnej i bardzo brutalnie traktowana), w książce "Wspomnienia więzienne" napisała: "Widząc przed sobą mikrofony [na sali sądowej - TP], Adam wierzył, być może, że radio transmituje w całości jego słowa [przekazy radiowe, podobnie jak późniejszy stenogram z procesu, też zostały spreparowane - TP]". ODPOWIEDZIALNOŚCI NIE PONOSI Zwolniony ze stanowiska 31 grudnia 1954 r., z resortu 31 marca 1955 r. W piśmie płk Mikołaja Orechwy, dyrektora Departamentu Kadr i Szkolenia MBP/Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego z 8 stycznia 1955 r. czytamy: "Ppłk Humer był długoletnim V-Dyrektorem Departamentu Śledczego w b. MBP i na nim ciąży odpowiedzialność za wadliwe metody w pracy oraz wszystkie braki tamtego odcinka. Jednak jak ustaliła Komisja wyłoniona przez Biuro Polityczne KC PZPR ppłk Humer za niedozwolone metody w śledztwie osobiście odpowiedzialności nie ponosi." Czyli sprawę zbrodni Adama Humera zamieciono pod dywan, a wiadomo, że nie tylko tolerował znęcanie się nad aresztowanymi, ale znęcał się nad nimi osobiście.Po zwolnieniu z bezpieki Humer został przeniesiony do Ministerstwa Rolnictwa, w którym pracował na stanowisku starszego radcy w Gabinecie Ministra. Szybko wrócił jednak do resortu (przemianowanego z UB na SB), pełniąc funkcję oficjalnego doradcy, specjalizującego się w zwalczaniu polskiego ruchu narodowego.Władze PRL odznaczyły go Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymywał emeryturę dla zasłużonych, cieszył się przywilejami kombatanckimi.W 1992 r. został tymczasowo aresztowany, a dwa lata później skazany na dziewięć lat więzienia za wymuszanie zeznań torturami. Udowodniono mu udział w wielu przesłuchaniach, upokarzanie, głodzenie i torturowanie więźniów politycznych. Zeznająca na procesie szyfrantka AK Maria Hattowska zapamiętała, jak Humer kopał ją i bił nahajką zakończoną metalową kulką w krocze. Po 150 uderzeniach w nerki zmęczył się i oddał narzędzie innym, by bili ją dalej. W trakcie innego przesłuchania - zeznawała - zadzwonił telefon, Humer podniósł słuchawkę i powiedział, że nie wróci do domu na kolację, bo jest bardzo zajęty. Po chwili znów przystąpił do bicia. Będącą już w agonii dziewczynę cudem odratował lekarz. Oczywiście Humer utrzymywał, że w przesłuchaniu Hattowskiej nigdy nie brał udziału. W 1996 r., po apelacji złożonej przez obrońców, Sąd Wojewódzki w Warszawie (drugiej instancji) zmniejszył mu wyrok do siedmiu i pół roku więzienia. Okazało się, że zgodnie z kodeksem karnym z 1932 r., który obowiązywał również w latach 50., kiedy oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwa, jest to najwyższa kara, jaką mógł otrzymać.Dokumentalistka Alina Czerniakowska, która filmowała proces Adama Humera, wspomina: "Napluł mi na kamerę, mam taki kadr. Jak byli funkcjonariusze UB wychodzili z sądu, to ludzie ustawili się szpalerem i mówili o nich, że to są bandyci, łobuzy. Humer był cyniczny, machnął ręką, że jego to w ogóle nie obchodzi. Oskarżycielem posiłkowym była wtedy pani mec. Izabela Skorupkowa. Powiedziałam jej wtedy, może naiwnie, że w każdym z tych zbrodniarzy, Humerze i kolegach jest jakaś odrobina człowieczeństwa, że wiedzą, że robili źle. Ona mi odpowiedziała, że tam nikogo takiego nie ma, że oni są do szpiku kości zepsuci, że to są bandyci, którzy dziś zrobiliby to samo."Wyrok na Humera stał się potem precedensem w ściganiu zbrodni komunistycznych i zbrodni przeciwko ludzkości, które nie ulegają przedawnieniu. Jednak ten ubecki oprawca, jako jeden z nielicznych trafił - i to na moment - za kraty. Zmarł podczas przerwy w wykonywaniu kary w listopadzie 2001 r. w Warszawie.                                                                                                                       Tadeusz Płużański  JULIAN KORNHAUSER - WIERSZ O ZABICIU DR SEWERYNA KAHANE Od lat wiersz Juliana Kornhausera (prywatnie ojca Agaty Kornhauser - Dudy) opublikowany w zbiorze „Kamyk i cień” wpisuje się w komunistyczną narrację o rzekomo spontanicznym ataku polskiej ludności Kielc na ocalałych z Holokaustu Żydów.Prowokacja kielecka 1946 - wiersz o zabiciu doktora Kahane    WIERSZ O ZABICIU DR SEWERYNA KAHANE A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,żeby pana swego, Seweryna Kahane,zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowychiże tako marnie zeszli od nierównia swojego!Chciałci i jego bracia miła królowi służyćswą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić.Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodziceświętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli!Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli,Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali,krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili.Bóg Polaków zamknięty w obozie, w barakudrży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkachdobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew. KRYTYKA LITERACKA UTWORU Utwór zapewne nie liryczny. Twarda dramatyczna epika, a jako taka powinna służyć faktom - prawdzie.Uogólnia zbrodniarzy "(...) kielczanie jako psy klamacze(..)." (...) zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli(...)"."(...) A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie, żeby pana swego Seweryna Kahane zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!(...)".Takie wersy przypominają Wisławę Szymborską, tu metaforycznie "(...) nowego człowieczeństwa Adam(...)".Ujmując ogólnie literacko formę, utwór nawet nie jest wierszem, lecz grafomańską prozą epicką w całości prezentującą  "Kłamstwo kieleckie". zwieńczone atakiem na żołnierzy Podziemia Niepodległościowego, którzy nic wspólnego nie mieli z tzw. pogromem kieleckim.Tu cytat - "(...)  Bóg Polaków zamknięty w obozie, w barakudrży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkachdobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew(...)". Krytykę można podsumować stwierdzeniem, iż utwór Juliana Kornhausera "WIERSZ O ZABICIU DR SEWERYNA KAHANE" w swojej formie i epickiej treści nie stanowi literatury pięknej lecz kicz, będący moralnym szantażem roszczeniowym, moralnej pałce salonowej - maczudze antysemickiej, bijącej po łbie Polaków, równolegle z IV Rzeszą Angeli Merkel,  lobby żydowskiego w Stanach Zjednoczonych i grafomańską "literaturą faktu" Jana Tomasza Grossa - "Sąsiedzi". "Strach". "Złote żniwa", czy też Barbary Engelking - Boni, żony esbeka Michała Boniego "Znak", w tytule "Jest taki piękny niedzielny dzień".Jako pierwowzór występuje tutaj kicz epicki "Malowany ptak "Jerzego Kosińskiego".                                                                              Aleksander Szumański krytyk literacki    ŻYDOM KOMUNISTOM NIE PRZESZKADZAŁO, ŻE ZGINĄ ICH RODACY WYZNAWCY MOZAIZMU Takie kłamstwo jest w Polsce karalne. Dzisiejsze badania pokazują aż nadto dobitnie, że nie zabijali Kielczanie. Ani nie organizowali tego pogromu. Winni są oni sami prowadząc politykę napędzania obywateli Izraelowi, który miał powstać w 1948 roku To już jest udowodnione. Kielczanie jak i polski rząd powinien założyć sprawę sądową. Szczególnie uderza to w Pana Prezydenta RP Andrzeja Dudę i jego małżonkę Agatę Kornhauser - Dudę. Stawia ją w sytuacji dwuznacznej. Jako żona prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej powinna się odnieść do takiego kłamstwa. Rzeczywiście stawia ją to w trudnej sytuacji. Albo opowie się po stronie prawdy, wówczas zaprzeczy własnemu ojcu, ale stanie w prawdzie i w obronie godności Polaków, albo po stronie kłamstwa. Milczenie w tej tak dramatycznej treści - kłamstwie nie mającego nic wspólnego z literaturą piękną nie przystoi Pierwszej Damie.Czy to jest znowu sterowane przez żydowską politykę? Synowie kłamstwa kręcą sami sobie bicz. Kto ich wpędza w te wszystkie kłamstwa? Znowu ten biedny naród żydowski daje się manipulować. Co oni robią z tymi ludźmi? Polska jest ostatnim krajem, który ich jeszcze toleruje. To że zrezygnowali z przeprowadzenia zamachu terrorystycznego podczas ŚDM powstrzymała chyba jedynie krucjata róźańcowa za ojczyznę. Inaczej byłaby to kropla przelewająca dzban. Jednak tą kroplą może być każde dalsze kłamstwo i oskarżenia rozpowszechniane w całym świecie. Żydzi powinni się otrząsnąć z tego swojego serwilizmu i totalitaryzmu. Wszak żyją w Polsce już tyle lat, że jakiś cień Prawdy powinien do ich umysłów już trafić.  Opracował Aleksander Szumański - dziennikarz niezależny. SKAZANY NA ŚMIERĆ PRZEZ OKUPANTÓW NIEMCÓW.Kombatant - Osoba Represjonowana - zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621     
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:11)
Kategoria wpisu: 

MARSYLIA STOLICĄ MUZUŁMAŃSKIEJ EUROPY. "POLSKA - JADĘ TAM - ZMIENIMY JĄ W PIEKŁO"

$
0
0
Ilustracja: 
MARSYLIA STOLICĄ MUZUŁMAŃSKIEJ EUROPY DŻIHAD U POLSKI WRÓT - "POLSKA - JADĘ TAM - ZMIENIMY JĄ W PIEKŁO"MUZUŁMANIE PRZEJMUJĄ MARSYLIĘGANGI IMIGRANTÓW I PRAWO SZARIATUNAJPIERW MUZUŁMANIE POTEM FRANCUZITAK BYŁOBY W POLSCE PO "WYSZEHRADZKIEJ" DECYZJI KOPACZKI Dzisiaj 21 sierpnia 2017 roku w ciągu godziny samochód wjechał w dwa różne przystanki autobusowe w Marsylii, na których stali ludzie. Jedna osoba nie żyje.35-letni kierowca, obywatel Francji, został zatrzymany. Jak podaje Reuters, powołując się na policję, samochód wjechał w dwie różne wiaty przystankowe oddalone od siebie o kilka kilometrów - pierwszy raz o godz. 8.15, a drugi raz godzinę później.Jedna osoba, prawdopodobnie 41-letnia kobieta, nie żyje.Ostanie "europejsko - tureckie" decyzje migranckie za 6 miliardów euro na rzecz Turcji ośmieszają nie tylko Europę  z Parlamentem Europejskim w tle, ale również "walczący" z dżihadystami świat. Ci ludzie sprawujący władzę w Europie, UE i w świecie skretynieli zupełnie i nadają się wyłącznie do leczenia psychiatrycznego. Cóż, mądrzejsi od tych kretynów są mordercy, a czy z tak zwanego Państwa Islamskiego, czy mordowni innej proweniencji, to jest bez znaczenia dla bieżących i niewątpliwie przyszłych ofiar. Decyzje kopaczki przyjęcia "kwot" migrantów i wyłamanie się z Grupy Wyszehradzkiej, podobnie jak "smoleńskie na metr w głąb" powinny postawić tę szkodzącą Polsce, Polakom i polskości kopaczkę przed sądem powszechnym razem z "polskimi" europarlamentarnymi bandziorami Tuskiem, Bieńkowską, czy też z b. ambasadorem Polski Tomaszem Arabskim. Obym był dobrym prorokiem, że ten los ich nie ominie, choćby za zamach smoleński do spóły z Putinem.Na zbity pysk powinno się wywalić szkodzących Polsce i światu europarlamentarzystów z żydowskim antypolskim Niemcem Martinem Schulzem na czele. Dla Parlamentu Europejskiego nie mają znaczenia ataki terrorystyczne i pomordowani ludzie,najważniejszy atak na Polskę i  mitologiczny "polski zamach stanu" na bolszewicko - faszystowski "polski" Trybunał Konstytucyjny z antypolakiem Andrzejem Rzeplińskim mianowanym na to stanowisko przez bandziorów - morderców jaruzela  i kiszczako - podobnych z Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego."Kwota" 7 tysięcy imigrantów, których miała przyjąć Polska było jednym wielkim kamuflażem wobec Polaków. Każdy z tych imigrantów posiada rodzinę za granicą i rząd polski był zmuszony ich przyjąć. Rozrośnie się to do setek tysięcy imigrantów, a konia z rzędem temu, kto odróżni "ekonomicznych" od "uchodźców". Stale Kopacz i wspólnicy tego nierządu szafują przyjęciem przez Polskę 80 tysięcy Czeczenów. Tylko o jednym przekazie zapominają, iż czeczeńscy uchodźcy, to ofiary putinowskiej Rosji i osoby wiarygodne, zaś migranci na odległość to mordercy ISIS - Państwo Islamskie.Usiłuje się za wszelką cenę dyskredytować prezydenta Andrzeja Dudę, ostatnio przez kłamczynię brukselską o "szczelności polskich granic", b. minister spraw wewnętrznych Teresę Piotrowską, która zrobiła łaskę prezydentowi Rzeczypospolitej udając się na zaproszenie do "większego pałacu", przy początkowym sprzeciwie gospodyni "mniejszego pałacu", jednak w konsekwencji uległej. Agenturalne telewizje polskie twierdzą, iż prezydent RP swoimi decyzjami ośmiesza Polskę, przy godnej naśladowania wielkiej Polce Ewie Kopacz zwanej Aniołem Śmierci, polskim doktorem Mengele.W ślad za takimi informacjami prezentuje się tabele sondażowe, w których PiS prowadzi jedynie 4 punktami, tak im spadło, przy olbrzymim wzroście poparcia dla POnowoczesnej do 30 procent! To nie ma znaczenia, iż pyskującej Kopacz nie pokazuje telewizja. Ona robi dalej swoje w dobie zagrożenia polskiej racji stanu i życia Polaków.Przykładem polityki brukselskiej Kopacz jest sytuacja panująca w Marsylii.Marsylii coraz bliżej do statusu muzułmańskiego miasta w Europie!W ciągu 15 lat stanie się pierwszą na kontynencie metropolią, w której większość mieszkańców to wyznawcy islamu. Już dzisiaj częściej powiewają tam flagi algierskie niż francuskie, niektóre dzielnice są zamknięte dla niemuzułmanów, a porządku na ulicach pilnują imigranckie gangi i “policja szariatu”. Witajcie w drugim największym mieście laickiej Francji! NAJPIERW MUZUŁMANIE POTEM FRANCUZI To w Marsylii aresztowano 29-letniego Francuza algierskiego pochodzenia, który kilka miesięcy temu w Muzeum Żydowskim w Brukseli zamordował cztery osoby.To właśnie tam zdarzyło się głośne na całą Europę pobicie policjantów, którzy chcieli sprawdzić tożsamość kobiety idącej po ulicy w burce.To stamtąd pochodzi spora część z 930 francuskich dżihadystów walczących w Syrii za wiarę. To nie tylko Bruksela, stolica Parlamentu Europejskiego jest siedliskiem morderców z dżihadu.Tak można by wyliczać jeszcze długo i w każdym kolejnym zdaniu udowadniać, że największe portowe miasto we Francji pod wieloma względami jest wyjątkowe.A przede wszystkim, że z kosmopolitycznego ośrodka w ostatnich kilku latach przemieniło się w ośrodek rasowego i religijnego konfliktu.Liczbę muzułmanów mieszkających w Marsylii szacuje się na 250 tys. Niektóre źródła idą jeszcze dalej i podają, że wyznawcy islamu stanowią nawet 30-40 proc. ludności 860-tysięcznego miasta.Jednocześnie, jak wskazuje m.in. raport Open Society Foundation z 2011 roku, tylko połowa z nich identyfikuje się z miejscem zamieszkania.Reszta, przede wszystkim imigranci z Algierii, Maroka i Tunezji, którzy na drugą stronę Morza Śródziemnego dostają się promami, żyje kompletnie odizolowana w północnych dzielnicach metropolii. ALGIERCZYCY NA ULICAH MARSYLII Śmiało można powiedzieć, że powstało w Marsylii coś w rodzaju minipaństwa islamskiego.Państwa, w którym króluje religia, bieda i przemoc. Bezrobocie wśród młodych przekracza 40 proc, a w jednym z okręgów aż 55 proc. mieszkańców żyje poniżej granicy ubóstwa - dwukrotnie więcej niż wynosi miejska średnia."Napięcie jest tu ogromne. Ludzie myślą, że Marsylia to miasto multikulturowe, ale tak nie jest. Ludzie współistnieją, ale nie mieszają się ze sobą"– mówił "Economistowi" w maju tego roku muzułmański aktywista Omar Djellil. "KALACH" ZA 500 EURO Problem segregacji, która rodzi frustrację, a następnie przemoc, szczególnie dotyczy młodych. Głównie oni odpowiadają za to, że do Marsylii przylgnęło określenie "śródziemnomorskie Chicago".Bo portowe miasto stało się centrum francuskiego bandytyzmu. A hymnem Francji jest "Marsylianka". Cóż za paradoks.Gangsterskie strzelaniny są na porządku dziennym, mafijne organizacje, które przyjeżdżają z krajów arabskich, rządzą i dzielą.Broń maszynową typu "kalach" można kupić już za 500 euro. Wymowne jest to, że w pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku odnotowano 15 morderstw – pięciokrotnie więcej niż wskazuje średnia dla całego kraju.– Nie tylko północ tak wygląda. Podczas urlopu zwiedzałem dzielnicę Mazargues na południu Marsylii. W każdej ulotce czy przewodniku pisano, żeby zostawiać samochody otwarte, bo w innym przypadku rabusie wybiją szyby.Radzono nawet, by otworzyć schowki. Jak parkujesz na parkingu turystycznym, pod butami wszędzie masz potłuczone szkło. Mieszkają tam właściwie tylko muzułmanie. Charakterystyczne są też tam palone przez nich na ulicy śmieci – opowiada Tomek z Warszawy, który w tym roku odwiedził francuskie miasto. REPORTAŻ O GANGACH W MARSYLII To, co jest szczególnie uderzające na północy, to tzw. strefy "no go", gdzie biali nie mają wstępu, a właściwie jedynym obowiązującym prawem jest szariat. W nich wychowują się radykalni muzułmanie, którzy - tak jak zamachowiec z Belgii - prędzej czy później znajdują drogę do Syrii i Iraku, gdzie dżihadyści walczą o Państwo Islamskie(ISIS).Dwa miesiące temu głośna we Francji była historia 15-letniej Adele – z pozoru grzecznej uczennicy szkoły w Marsylii, którą zafascynowała ideologia dżihadu. Nastolatka nagle zniknęła, by wkrótce odnaleźć się w... Syrii. Jej rodzice mówią, że teraz jest zakładniczką terrorystów.Władzom centralnym póki co nie udało się opanować sytuacji w strefach "no go". Nie są w stanie nawet wyegzekwować przestrzegania prawa.W laickiej Francji zabronione są modlitwy na ulicach. Tymczasem w północnych dzielnicach Marsylii przy okazji piątkowych modłów ulice regularnie są zamykane, a uzbrojeni i zamaskowani muzułmanie ustawiają własne posterunki.Laicka Francja nie pozwala też na zasłanianie twarzy. Nijak mają się do zdjęcia całkowicie zasłoniętych marsylianek, głównie arabskiego pochodzenia. ODWRÓT OD SOCJ ALISTÓW Marsylię wyróżnia coś jeszcze – sytuacja polityczna, która jest dowodem na to, że muzułmanie mają poczucie, iż coraz częściej są dyskryminowani i izolowani. Imigranci masowo odwracają się od socjalistycznego prezydenta François Hollande'a, którego poparli w ostatnich wyborach prezydenckich (zagłosowało na niego 86 proc. francuskich muzułmanów).W wyborach samorządowych z marca tego roku w jednej z dzielnic na burmistrza wybrali nawet reprezentanta populistów z Frontu Narodowego Marine Le Pen.Tej samej Le Pen, która porównała muzułmanów modlących się na ulicach do niemieckich nazistowskich okupantów.Powody to m.in. sytuacja socjalna, ale także np. stosunek do homoseksualistów – muzułmanie nie mogą zrozumieć, dlaczego Hollande zalegalizował małżeństwa homoseksualne.Niewiele wskazuje na to, że zmiana sympatii politycznych spowoduje, że Marsylia przestanie kojarzyć się z przestępczością i islamskimi gettami.Francuzi (niemuzułmanie) też nie mają nadziei – sześciu na dziesięciu opowiada się w sondażach za tym, by policję walczącą w Marsylii z imigranckimi gangami wsparło wojsko.Takiego rozwiązania nie mogą być jednak pewni. Pozostaje im patrzeć, jak pod ich nosem wyrasta pierwsza w Europie muzułmańska metropolia! MUZUŁMANIE PRZEJMUJĄ MARSYLIĘGANGI IMIGRANTÓW I PRAWO SZARIATU Dzielnice otwarte tylko dla muzułmanów, grasujące na ulicach szajki imigrantów i „policja” szariatu – tak wygląda dzisiaj Marsylia.Częściej można spotkać tam flagi algierskie niż francuskie. Za około 15 lat Marsylia, drugie po Paryżu największe miasto Francji, stanie się pierwszą islamską metropolią w Europie!To właśnie z Marsylii pochodzi duża część francuskich dżihadystów, którzy walczą obecnie w Syrii. W tym największym mieście portowym Francji mieszka dziś już ćwierć miliona muzułmanów.Jednak według niektórych źródeł informacji, liczba ta może sięgać nawet 40 proc. populacji 860-tysięcznego miasta. W większości są to przybysze z północnej Afryki – z: Algierii, Maroka i Tunezji.Muzułmanie nie asymilują się z francuską ludnością i żyją w odosobnieniu w północnych dzielnicach miasta.Często wegetują w nędzy. W okręgu, w którym sytuacja jest najbardziej tragiczna 55 proc. mieszkańców żyje poniżej granicy ubóstwa. Bezrobocie wśród młodych muzułmańskich mieszkańców miasta przekracza 40 proc.Skala bandytyzmu w Marsylii jest przerażająca.Arabscy przestępcy zaczynają terroryzować ludność. Miasto to porównywane jest dziś do Chicago z czasów panowania w nim gangów.W przewodnikach po Marsylii zaleca się, by kobiety nie wychodziły same na ulice po zmroku.W Marsylii obowiązują już strefy, w których właściwie obowiązuje szariat, a biali nie mają do nich wstępu. Choć we Francji modlitwy na ulicach są zakazane, imigranci organizują modły i własne posterunki. PAŃSTWO ISLAMSKIE JEDZIE DO POLSKI"POLSKA - JADĘ TAM - ZMIENIMY JĄ W PIEKŁO" Warszawa, róg ulicy Raszyńskiej i Filtrowej, kilkaset metrów od siedziby redakcji "Polityki". Na ścianie kamienicy miejsce na plakaty, ostatnio głównie oklejone Andrzejem Dudą i Bronisławem Komorowskim, jakieś już opatrzone, przez kilkutygodniową obecność niemal już niewidoczne.Kilka miesięcy temu  mój wzrok przykuł zupełnie inny widok. Obok plakatów wyborczych z Dudą i Komorowskim, widniały groźne twarze panów z (ISIS) Państwa Islamskiego. Jeden z nich jakby uśmiechnięty, z widocznym brakiem w górnym uzębieniu, drugi z zamaskowaną twarzą – trzymają flagę Państwa Islamskiego. Poniżej napis: "Polska, jadę tam. Zalejemy Europę imigrantami z Libii, na małych łodziach i zmienimy ją w piekło”. I podpis: Państwo Islamskie, luty 2015.O co chodzi? W Warszawie zawisło 30 podobnych plakatów (występują też w innej wersji: dżihadyści z Państwa Islamskiego uzbrojeni po zęby, a pod zdjęciem napis: „Państwo Islamskie ukrywa terrorystów wśród imigrantów. Decyzję o ich przyjęciu podejmie premier Kopacz”). Plakaty być może pojawią się w innych polskich miastach.Organizatorem kampanii jest portal http://www.euroislam.pl/ prowadzony przez stowarzyszenie Europa Przyszłości.W zarządzie tej organizacji zasiada Grzegorz Lindenberg (jeden z założycieli „Gazety Wyborczej”, twórca i pierwszy naczelny „Super Expressu”, były – a nie jak wcześniej podano obecny – członek rady nadzorczej spółki wydającej tygodnik „Wprost”), a także Piotr Ślusarczyk (dr nauk humanistycznych, były dziennikarz TOK FM, TVN24 i pracownik TVN, dziś zajmujący się szkoleniami personalnymi) i Jan Wójcik (dyrektor finansowy w jednej z firm, jak podaje na stronie portalu, „jeden z inicjatorów ogólnoeuropejskiej akcji zbierania podpisów przeciwko członkostwu Turcji w Unii Europejskiej”). MĘŻCZYZNA KRZYCZĄC "ALLAH AKBAR" RZUCIŁ SIE Z NOŻEM NA FUNKCJONARIUSZY POLICJI Młody mężczyzna, który zginął  w ataku na posterunek policji był od dłuższego czasu pod obserwacją francuskiego kontrwywiadu. Mężczyzna krzycząc "Allah akbar" rzucił się z nożem na funkcjonariuszy.Pochodzący z Burundi, ale mający obywatelstwo francuskie 20-latek, przeszedł na islam i zaczął szukać kontaktów z islamistami walczącymi w Syrii. Na swoim profilu na Facebooku opublikował flagę Państwa Islamskiego.Był dobrze znany francuskiej policji za popełnienie drobnych przestępstw. Już wcześniej obserwacji poddano jego brata, który nie krył się ze swoimi radykalnymi poglądami i wiadomo, że planował podróż do Syrii.Napastnik ranił w twarz policjanta, który dyżurował w recepcji posterunku w Joue-les-Tours, oraz zaatakował dwóch innych funkcjonariuszy. Został zastrzelony przez obecnych w budynku policjantów. - To przypomina sposób działania, do którego wzywało Państwo Islamskie - powiedziało agencji AFP źródło zbliżone do śledztwa, nawiązując do apeli islamskich ekstremistów o atakowanie policjantów czy żołnierzy.Według ekspertów Państwo Islamskie liczy, że uda się przenieść dżihad - "świętą wojnę" z Syrii i Iraku na ulice miast w Europie. Islamiści chcą, by ich przeciwnicy żyli w ciągłym strachu przed atakiem na własnym podwórku. Mają też nadzieję, że uda im się takim terrorem skłócić społeczeństwa zachodnie. Jednocześnie liczy się zabicie w atakach jak największej liczby ludzi. DŻIHAD U BRAM EUROPY - BOJOWNICY ISISINTERWENCJA NATO PRZECIWKO PAŃSTWU ISLAMSKIEMU? Ostrzeżenia przywódców Włoch, że zwycięstwa dżihadystów w Libii zagrażają bezpieczeństwu południowej Europy, mogą być uzasadnione. Szczególnie, że wśród ekstremistów mają się znajdować sunniccy bojownicy z Państwa Islamskiego (ISIS). Jeżeli konflikt się rozogni, koncentracja Zachód przestanie koncentrować całą uwagę na konflikcie ukraińskim.Po tym, jak islamscy ekstremiści opanowali libijski port Sirte, premier  Matteo Renzi, a potem włoski minister spraw zagranicznych Paolo Gentiloni ogłosili, że Włochy są gotowe do interwencji militarnej w Libii. W odpowiedzi ekstremiści wysłali pod adresem Włochów groźby, które część komentatorów odczytuje jako wypowiedzenie wojny.A gdy w weekend dżihadyści opublikowali film z egzekucji 21 Egipcjan, której dokonali pod Trypolisem, Włochy zdecydowały się zamknąć swoją ambasadę.Pod względem militarnym Włochy rzeczywiście mogą czuć się zaniepokojone. Sirte znajduje się odległości 450 km od Sycylii. Pomijając teoretycznie możliwość ostrzału rakietowego, groźne są coraz większe możliwości przenikania islamskich terrorystów na wybrzeża Włoch i dokonywanie bezpośrednich zamachów.Istnieje też niebezpieczeństwo bezpośrednich starć z ekstremistami na morzu. Do pierwszej konfrontacji już doszło.W weekend załodze statku włoskiej straży przybrzeżnej zagroziła płynąca łodzią motorową grupa uzbrojonych ludzi, najprawdopodobniej islamskich przemytników.Zresztą Włochy są szczególnie narażone na infiltrację ze strony ekstremistów, którzy zarabiają na przemycie ludności muzułmańskiej na Półwysep Apeniński. Przy czym znaczna część przemyconych muzułmanów jest bardzo podatna na radykalne hasła dżihadystów.Stąd we Włoszech nasilają się głosy aby władze zaczęły uszczelniać granicę, deportować nielegalnych imigrantów i wydalać muzułmanów głoszących ekstremistyczne poglądy. Do niedawna poprawni politycznie Włosi zaczynają dołączać do rosnącej części społeczności europejskiej obawiającej się islamizacji Starego Kontynentu, której sztandarowym przykładem pozostaje Marsylia, zwana „islamską stolicą Europy”, w której całe dzielnice są już zamknięte dla „niewiernych”.Z geopolitycznej perspektywy pojawienie się groźby konfliktu na południu Europy powinno być na rękę Rosji. Z jednej strony zaangażowała się ona po stronie Iranu i szyickiego rządu w Bagdadzie w walce z sunnickim Państwem Islamskim, z drugiej może dyskontować informacje o pojawieniu się sunnitów z IS w Libii.Czyli obecna na Bliskim Wschodzie Moskwa może wspierać Iran i rząd w Bagdadzie, a tym samym pośrednio syryjski reżim al-Asada, czyli koalicję alternatywną wobec tej, którą utworzyli przeciwko IS Amerykanie z ich arabskimi i zachodnimi sojusznikami.Z drugiej strony libijskie sukcesy ekstremistów zasilanych przez IS dają szansę na podjęcie działań militarnych na południowej flance Europy, odciągając całą uwagę od wydarzeń na Ukrainie. Wtedy Kreml będzie miał dodatkowy atut w rozmowach z Zachodem, który może wykorzystać przy różnych okazjach.Niebagatelne znaczenie ma też fakt, że Włochy od lat sprowadzały z Libii ropę i gaz, a wojna coraz bardziej odcina libijskie źródła zasilania energetycznego.Możliwe, że Włosi, będący na pierwszej linii starcia z libijskimi dżihadystami, przedwcześnie biją na alarm. Jednak też nikt nie może dziś wykluczyć wojny kompaktowej w środkowej części Morza Śródziemnego. Wtedy będzie potrzebna interwencja militarna wojsk lądowych NATO. AGENCI PAŃSTWA ISLAMSKIEGO WŚRÓD IMIGRANTÓW - Wszystkie granice tzw. Państwa Islamskiego są kontrolowane przez tzw. wojska przygraniczne pod wodzą emira al-Turkiego. Karą za próbę ucieczki jest ukrzyżowanie – mówi dziennikarz śledczy Witold Gadowski, współautor filmu „Insha Allah. Krew męczenników”.Pokazuje pan w filmie „Insha Allah. Krew męczenników” dramatyczną sytuację jazydów i chrześcijan w Iraku i Syrii – gwałty, zabójstwa, porwania ze strony Państwa Islamskiego (IS). Czy napływ imigrantów może spowodować, że podobne rzeczy mogą zacząć dziać się w Europie? A może to jednak dalekie zagrożenie?Muszę zacząć od początku. Po pierwsze, widzę wielką niesprawiedliwość w tym, co się dzieje w Europie, bo prawdziwe ofiary wojny są w tej chwili w obozach w irackim Kurdystanie, południowej Turcji i Libanie. Przebywają tam od pond roku. To szyici, jazydzi i chrześcijanie. Celowo wymieniam w takiej kolejności, bo w takiej kolejności są oni prześladowani. Szyici są po prostu mordowani, od razu. Jazydki są gwałcone, jazydzkie dzieci sprzedawane na targach niewolników, a mężczyźni zabijani. Chrześcijanie albo przechodzą na islam i wtedy są na łasce i niełasce ludzi z Państwa Islamskiego, albo są mordowani bądź obkładani podatkiem jizya, którego wysokość jest dowolnie ustalana.To są grupy najbardziej prześladowane na terenie Syrii i Iraku. Mówimy o irackich prowincjach Dijala, Anbar, kawałku prowincji Niniwa oraz Salah ad Din.W Syrii to w zasadzie 2/3 terytorium kraju. Te ofiary wojny od ponad roku są w obozach, dlatego, że musiały uciekać ze swoich miast.Przykładem tego jest wyludnienie miasta Karakosz w Dolinie Niniwy, gdzie 60 tys. chrześcijan w ciągu jednego dnia musiało zbiec przed Państwem Islamskim.Wszyscy znaleźli się w irackim Kurdystanie. Można sobie wyobrazić nagłą ucieczkę 60-tysięcznego miasta.Rozmawiałem z biskupem Nikodemusem, który był patriarchą Mosulu i też musiał uciekać. Opowiadał, że religia jest tam traktowana jak w czasach rewolucji bolszewickiej. Hordy wdzierają się do świątyń, plądrują je, bezczeszczą, dewastują. Kiedy rozmawialiśmy, biskup płakał.To są prawdziwe ofiary wojny. Natomiast ci, którzy teraz wdzierają się do Europy to są przeważnie młodzi mężczyźni, nie wiadomo skąd.Ci ludzie gwałcą wszelkie reguły, w przestępczy sposób dostają się na teren Europy i natychmiast są przedstawiani jako uchodźcy.Mówi się, że Europa jest im winna pomoc humanitarną. Dlaczego Europa nie pomaga prawdziwym ofiarom wojny?One od roku są w obozach dla uchodźców i bezskutecznie starają się wizy do krajów europejskich. Europa nie udziela im tych wiz. Tu jest głęboka niesprawiedliwość. Ci ludzie, przestępcy, którzy wdzierają się do Europy zajmują miejsca prawdziwych ofiar wojny.Wśród nich jest niewielu chrześcijan, niewielu jazydów i bardzo niewielu Kurdów, którzy cierpią ze strony Państwa Islamskiego.Większość to są cwaniaki, których było stać na to, żeby wyłożyć 10 tys. dol. za przerzucenie na Stary Kontynent przez mafię. 90 proc. ludzi jest tu przerzucanych w sposób przestępczy przez mafie tureckie, albańskie i rosyjskie.Europa odpowiada, że finansuje obozy uchodźców na Bliskim Wschodzie. Czy to nie jest realna pomoc?Bardzo niewielka. W tej chwili pomoc płynie z Francji, częściowo z Niemiec, niewielkie wsparcie z Wielkiej Brytanii, troszkę docierało też z Polski. To wszystko.Pomoc jest iluzoryczna. Proszę sobie wyobrazić mieszkanie przez cały rok w namiotach, kiedy w lecie temperatura wynosi 50 stopni, a zimą spada do zera i czasami jest śnieg. Całe rodziny po prostu cierpią. I tym ludziom nikt nie pomaga.Natomiast nagle wszyscy rzucili się, żeby pomagać przestępcom, którzy wdzierają się do Europy i próbują się tu osiedlić metodą faktów dokonanych.Nie mają dokumentów, nie wiadomo, kim są, nie wiadomo, jakie mają zamiary.Przeważnie są to muzułmanie, którzy nie będą się integrować ze społeczeństwem w miejscu, gdzie osiądą.To po prostu zagrożenie. Zagrożenie tym, że problem islamski będzie istniał w każdym kraju, do którego trafią ci uchodźcy. A jak wygląda problem islamski, to widzimy na zachodzie Europy. Szczególnie w Paryżu, Brukseli czy ostatnio miastach niemieckich.Marsylia jest klasycznym przykładem. Marsylia jest już po prostu arabska.Państwo Islamskie już kilka miesięcy temu zapowiadało, że zaleje Europe imigrantami, a między nimi ukryje swoich terrorystów. Czy obserwujemy realizację tego scenariusza?Wszystkie granice Państwa Islamskiego są drobiazgowo kontrolowane przez tzw. wojska przygraniczne pod wodzą emira al-Turkiego. Dlaczego? Bo IS gros swoich dochodów czerpie z przemytu i wymiany przygranicznej. Musi zatem kontrolować granicę, żeby mieć pieniądze na istnienie i rozwój. To jest normalny organizm państwowy. Budżet Państwa Islamskiego wynosi obecnie ponad 800 mln dol. rocznie. Państwo Islamskie nielegalnie sprzedaje ponad 60 tys. baryłek ropy dziennie. SPORO TRAFIA DO EUROPY To wszystko w sposób nielegalny jest skupowane przez firmy irańskie i tureckie. Później trafia do Europy i innych krajów, np. do Izraela, jako ropa turecka. Albo – do Izraela akurat nie – jako ropa irańska. Traderzy kupują to paliwo za połowę ceny, czyli ok. 25 dol. za baryłkę od IS. Dlatego IS strzeże granic. Tam się mysz nie prześlizgnie. Karą za próbę ucieczki z Państwa Islamskiego jest, uwaga: UKRZYŻOWANIE!To naprawdę jest odstraszające. Nikt nikomu nie wierzy. W całym Państwie Islamskim działają tajne służby AMNI, które znakomicie funkcjonują, posługują się prowokacją i wszelkimi klasycznymi metodami. Jeżeli z Syrii wyjeżdża nagle ileś tysięcy osób, to może się to stać tylko za zgodą IS. Wnioski można sobie wyciągnąć samodzielnie.Jak to wszystko zostało zorganizowane? Do Państwa Islamskiego podłączyło się wielu urzędników i funkcjonariuszy różnych służb Iraku z czasów Saddama Husajna. Czy to oni tworzą aparat represji i aparat państwowy kalifatu?Państwo Islamskie to bardzo ciekawy twór. Pozostaje ono w konflikcie z Al-Kaidą, z jej zbrojnym ramieniem w Syrii, czyli z Frontem Jabbat al-Nusra. To państwo nie powstałoby, gdyby nie zbieg kilku czynników, można się zastanawiać, czy przypadkowy. Po pierwsze, z więzień irańskich, a przede wszystkim syryjskich zostało zwolnionych wiele tysięcy ludzi odsiadujących wyroki za terroryzm i rozboje.Na raz, w ciągu kilku miesięcy ci ludzie wyszli na wolność. Oczywiście natychmiast zasilili szeregi Państwa Islamskiego. To jest jedna obserwacja. Druga jest taka, że kiedy w 2003 r. Amerykanie pokonali Saddama Husajna, to potem amerykański administrator Iraku Paul Bremmer i premier Al-Maliki wyrzucili z armii wszystkich wyższych oficerów.Ci wyżsi oficerowie trafili do armii Państwa Islamskiego. Przemienili się z socjalistów wspierających partię BAAS w islamistów. Zapuścili brody i stanowią dziś sztab militarny IS. Państwem Islamskich rządzą ludzie z Iraku, a nie z Syrii. Oprócz tego szyicki rząd al-Malikiego rozpoczął prześladowania sunnitów.To sprawiło, że plemiona sunnickie chcąc nie chcąc zaczęły przyłączać się do Państwa Islamskiego i składać hołd samozwańczemu kalifowi al-Bagdadiemu.I jeszcze jedna rzecz. Al-Maliki rozwiązał milicję sunnicką, która walczyła z ekstremistami. To było ponad 100 tys. ludzi. 85 tys. z nich trafiło na bruk jednego dnia. Co się z nimi stało? W większości trafili do IS.Wyszkoleni, uzbrojeni, z doświadczeniem. Ci ludzie stanowią dziś kadrę IS. Oczywiście do tego dołączają różni przybysze, jak np. duża grupa Czeczenów, bardzo tam cenionych.   PAŃSTWO ISLAMSKIE TO PEŁZAJĄCA III WOJNA ŚWIATOWA Państwo Islamskie zalewa już Europę. Europejczyków czeka Holocaust jeszcze gorszy od niemieckiego i bolszewickiego. W Polsce w czasie II wojny światowej zginęło w Holocauście prawie 6 milionów obywateli polskich, Polaków, Żydów, Ormian, Czechów, Rosjan, Ukraińców w okrutnych rzeziach okupantów niemieckich i bolszewickich.Jakich ofiar możemy się spodziewać w przewidywanym Holocauście III wojny światowej w sposób świadomy akceptowany przez rząd Ewy Kopacz pod naciskiem brukselsko-niemieckim?Historia jest przestrzenna, nigdy nie jednowymiarowa. DECYZJE RZĄDU BEATY SZYDŁO Rząd Beaty Szydło po tragedii brukselskiej podjął właściwą decyzję o nieprzyjmowaniu migrantów do Polski.Niewątpliwie słuszna decyzja natychmiast została tradycyjnie skrytykowana przez opozycję Ponowoczerską. Pan Szetyna przygotowuje akcję Widelec nr 2? Dla "Głosu Polskiego" Toronto opracował Aleksander Szumański Źródła: IAR, PAP, fc CNN Newsource/x-news http://www.pch24.pl/francja--muzulmanie-przejmuja-marsylie---gangi-imigr... http://natemat.pl/125357,islamskie-patrole-strefy-zakazane-dla-bialych-w... http://www.pch24.pl/francja--muzulmanie-przejmuja-marsylie---gangi-imigr... Agnieszka Zagner  http://zagner.blog.polityka.pl/2015/05/27/panstwo-islamskie-jedzie-do-po... http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1373386,Strzelanina-w-Marsylii-Na... http://biznesalert.pl/mazur-dzihad-u-bram-europy-interwencja-nato-przeci... BiznesAlertWYDAWCĄ PORTALU JEST: Instytut Jagielloński http://www.fronda.pl/a/gadowski-dla-frondapl-agenci-panstwa-islamskiego-...      
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:11)
Kategoria wpisu: 

PREZYDENCI, PREZYDENCI

$
0
0
Ilustracja: 
PREZYDENCI, PREZYDENCI Prezydenci prezydenciMagdalenki stół się kręciJaruzelski dał początekI nie zboczył z PRL toruBo to człowiek jest honoruGłową państwa był WałęsaTo nieprawda że był BolkiemOn się z Bolkiem B. wałęsałCo się w Moskwie zrobił w trupaLech Wałęsa woń BierutaPo Wałęsie był KwaśniewskiZ imć Jolantą prezio męskiTrochę nakradł, nieco przepiłNic jak wódka tak nie krzepiTo nie wódka to ozdobaFilipińska to chorobaNie narażaj się bęcwaleJestem kwas to tw AlekWszystkich mogę pozamykaćWszystkich mogę też wypstrykaćNo i będzie po kawaleWidzę Alka w kryminalePo nim był B KomorowskiCo z służbami tęgo psociłI afera po aferzeCo zrabował WSI bierzeNa fotele wyskakiwałŻona przez rz pisywałNowomową popisywałW bulu ukradł w pośmiewiskuObraz bydło na pastwiskuCzytelniku chcesz mieć wrogaTo receptę w mig ci podamGdy przysługę dasz osobieTo w rewanżu masz po mordzieW poczcie panów prezydentówPojawił się Andrzej DudaI przysługi zbierał egoOd samego KaczyńskiegoZiobry i Beaty SzydłoCo kampanię mu wygrałaPrezydenta hołdowałaWięc odpłacił jej się równoPoczem wdepnął w samo g..oGersdorf  Waldemara ŻurkaZolla, Stępnia i powtórkaW pani Romaszewskiej biurkoA w rocznicę zbrodni UPANie wziął od nas patronatuWięc pojechał do KijowaBanderowców obcałowaćPierwsza Dama zaś w komplecieW politykę się nie mieszaI miesza się w poezjeSwego taty imć JulianaCo na własne oczy widziałW swoich oczach mocium panaJak akowska brać szemranaZ orzełkami na swych czapkachCo się Żydom bardzo chwaliWięc dziewczynki pałowaliI po głowach zabijaliAby dzieci nie rodziłyŻydów plemię ukróciły. A poniżej wiersz pana Juliana Kornhausera teścia prezydenta Andrzeja Dudy Julian Kornhauser - poeta, prozaik, krytyk literacki, znawca i tłumacz literatury serbo-chorwackiej, profesor Instytutu Filologii Słowiańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jeden z czołowych reprezentantów poetyckiej Nowej Fali lat 70. W ramach projektu udostępnimy jego tom z 1978 roku pt. "Zjadacze kartofli".https://wolnelektury.pl/ WIERSZ O ZABICIU DR SEWERYNA KAHANE A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,żeby pana swego, Seweryna Kahane,zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowychiże tako marnie zeszli od nierównia swojego!Chciałci i jego bracia miła królowi służyćswą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić.Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodziceświętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli!Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli,Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali,krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili.Bóg Polaków zamknięty w obozie, w barakudrży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkachdobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew.       
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:6)
Kategoria wpisu: 

KTO KOGO ZGWAŁCIŁ, KTO KOGO ZAMORDOWAŁ?

$
0
0
Ilustracja: 
KTO KOGO ZGWAŁCIŁKTO KOGO ZAMORDOWAŁ Codziennie gdy świt jużPrzejmuje władanieTo takie sam sobie Zadaję pytanieKto kogo dziś zgwałciłKto kogo mordowałCo Macron wymyśliZ Angeli M. głowąCzy Polskę oplująJak to w ich zwyczajuCzy zwykłe to szujeCzy też w tym rodzajuEuropa już gnijeZa sprawą OskaraCo Junkers wymyśliW koronie new caraCzy zacny TimmermansZ Adamem MichnikiemObsrają PolakówI będzie po krzykuGdy Francja we wrześniuTrzydziestym dziewiątymW Paryżu z BerlinemZdradziła nas śpiącychPetain z LavalemGdy ludzie już spaliW Paryżu z HitleremŻydów mordowaliI dzisiaj razemZ Europą na przedzieFrancuzi też gwałcąKtokolwiek przyjedzieNiemcy mówiliPolnische schweineFrancuzi równieżZ niewinną już minęNa Pigallu śpiewająŻe Polak jest świniąW  chórze prostytutekMacron udział bierzePrzed nim prostytutkiZ żoneczką na przedzieDzisiaj stary sojuszFrancję obejmujeNie ma HitleraTo z Merkel spiskujeFrancuzi śpiewająZ Niemcami flirtują Żydów z PolakamiTeraz wymordują                                   Aleksander Szumański 29.08.2017   
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:6)
Kategoria wpisu: 

"DEMOKRACJA" W SĄDACH. PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ!

$
0
0
Ilustracja: 
„DEMOKRACJA” W SĄDACH – PROLETARIUSZE WSZYSTKICH KRAJÓW ŁĄCZCIE SIĘ! - JAK SĘDZIOWIE UCZYNILI Z POLSKI PAŃSTWO BEZPRAWIA. - MASONERIA W PARLAMENCIE UNII EUROPEJSKIEJ ZAGRAŻA POLSCE I KOŚCIOŁOWII. -ANTYPOLONIZM - GUY VERHOFSTADT – WALDEMAR ŻUREK – BORYS BUDKA – GRZEGORZ SCHETYNA - MARTIN SCHULZ  - FRANS  TIMMERMANS  ETC. - UNIA EUROPEJSKA. BORYS BUDKA KNAJACKO - TROMTADRACKI  MARGINES SPOŁECZNY. SZCZEGÓLNIE NIEBEZPIECZNE DLA POLSKI JEST ZAWETOWANIE PRZEZ PREZYDENTA RP ANDRZEJA DUDĘ DWÓCH NAJWAŻNIEJSZYCH DEKLARACJI PRZEDWYBORCZYCH  PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCI DOTYCZĄCYCH REFORMY "DEMOKRATYCZNEGO" SĄDOWNICTWA W POLSCE. WETO PREZYDENCKIE DOTYCZĄCE  USTAW O SĄDZIE NAJWYŻSZYM I KRAJOWEJ RADZIE SĄDOWNICTWA ZOSTAŁO NAZWANE "KOSZMARNYM BŁĘDEM" PRZEZ BOHATERÓW OPOZYCJI SOLIDARNOŚCIOWEJ  M.IN. - ANDRZEJA  GWIAZDĘ,   - JOANNĘ DUDĘ - GWIAZDE,  - KRZYSZTOFA WYSZKOWSKIEGO - OBECNIE CZŁONKA KOLEGIUM IPN,  - KAZIMIERZA MACIEJEWSKIEGO - REDAKTORA NACZELNEGO PORTALU - WOLNE ZWIAZKI ZAWODOWE WYBRZEŻA,  - KORNELA MORAWIECKIEGO MARSZAŁAKA SEJMU SENIORA - TWÓRCĘ SOLIDARNOŚCI WALCZĄCEJ, - ANDRZEJA ROZPŁOCHOWSKIEGO, WSPÓŁTWÓRCĘ ŚLĄSKIEJ SOLIDARNOŚCI, - JERZEGO KORZENIA - PREZESA TOWARZYSTWA PAMIĘCI NARODOWEJ IM. PIERWSZEGO MARSZAŁKA POLSKI JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO,   - MICHAŁA KARNOWSKIEGO - REDAKTORA NACZELNEGO "SIECI", -  PIOTRA BACHURSKIEGO - REDAKTORA NACZELNEGO "WARSZAWSKIEJ GAZETY",  AUTORA LISTU OTWARTEGO DO PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY, - TOMASZA SAKIEWICZA REDAKTORA NACZELNEGO "GAZETY POLSKIEJ" I "GAZETY POLSKIEJ CODZIENNIE" , - ZYGMUNTA KORUSA - PUBLICYSTY, OPOZYCJONISTY, KOMBATANTA, OSOBY REPRESJONOWANEJ, ORGANIZATORA STRAJKÓW PROTESTACYJNYCH, - ALEKSANDRA SZUMAŃSKIEGO - PUBLICYSTY PATRIOTYCZNEJ ŚWIATOWEJ PRASY POLONIJNEJ, AKREDYTOWANEGO W POLSCE (USA) W LATACH  2005 - 2012, KOMBATANTA, OSOBY REPRESJONOWANEJ, WIĘŻNIA OKUPANTÓW NIEMIECKICH, ŚCIGANEGO I SKAZANEGO NA ŚMIERĆORAZ  WIELU  INNYCH PATRIOTYCZNYCH PUBLICYSTÓW I BOHATERÓW POLSKI PODZIEMNEJ I SOLIDARNOŚCIOWEJ. Prawo, ze względu na wieloznaczność pojmowania, w tym różnice światopoglądowe wydających o nim opinie, jest pojęciem wyjątkowo trudnym do zdefiniowania. Prawo, a ściślej prawo w ujęciu przedmiotowym – system norm prawnych, czyli ogólnych, abstrakcyjnych i jednoznacznych dyrektyw postępowania, które powstały w związku z istnieniem i funkcjonowaniem państwa lub innego uporządkowanego organizmu społecznego, ustanowione lub uznane przez właściwe organy władzy odpowiednio publicznej lub społecznej i przez te organy stosowane, w tym z użyciem przymusu.W Polsce istnieje upolitycznienie prawa, co uważa się za niedopuszczalne.Przykładem są upolitycznione  wypowiedzi rzecznika prasowego Krajowej Rady Sądownictwa, Waldemara Żurka, m.in. wygłaszającego przed kamerami TVP obraźliwe słowa pod adresem nowo wybranych sędziów TK, zaprzysiężonych przez prezydenta RP. Krytyczne polityczne stanowisko w świetle „demokratycznego” prawa w sposób prawnie niedopuszczalny, zajmuje członek Krajowej Rady Sądownictwa, poseł Platformy Obywatelskiej, b. minister sprawiedliwości w rządzie koalicji PO – ZSL (PSL),  Borys Budka, w dodatku posługujący się obraźliwym, nie prawniczym, knajackim, tromtadrackim językiem, popierający zamach stanu na suwerenną, niepodległą RP, przez niemiecko – masońską – żydowską – Unię Europejską na czele z masonem, faszystą , niemieckim Żydem, Martinem Schulzem niemieckim anty Polakiem, obecnie z Donaldem Tuskiem i Fransem Timmermansem. Patrz http://www.fronda.pl/blogi/prawda-o-nobliscie/po-buzek-na-kawce-z-masonami,37562.html link external. PO, Buzek i Barosso na kawce z masonami w Parlamencie Europejskim.JERZY KORZEŃ - PREZES TOWARZYSTWA PAMIĘCI NARODOWEJ IM. PIERWSZEGO MARSZAŁKA POLSKI JÓZEFA PIŁSUDSKIEGO ORAZ ALEKSANDER SZUMAŃSKI  KOMBATANT, OSOBA REPRESJONOWANA, SKIEROWALI TO FRANSA TIMMERMANSA LIST OTWARTY. OTO JEGO TREŚĆ: LIST OTWARTY DO  FRANSA TIMMERMANSA WICEPRZEWODNICZĄCEGO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO, CZŁOWIEKA ROKU 2017 "GAZETY WYBORCZEJ" ADAMA MICHNIKA. KAWALERA ORDERU "ZASŁUGI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ" 2014 R. NADANY PRZEZ PREZYDENTA RP BRONISŁAWA KOMOROWSKIEGO. FRANS TIMMERMANS PRZED POLSKĄ PROKURATURĄ?Kraków, 26. 07. 2017 r.mgr Jerzy Korzeń przewodniczący Towarzystwa Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego.Aleksander Szumański, Kombatant - Osoba Represjonowana - zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621- dziennikarz niezależny,  korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany w Polsce (USA) w latach 2005 - 2012, więzień okupantów niemieckich, ścigany i skazany na śmierć. Szanowny Panie,ostatnie wydarzenia w Polsce związane ze zmianą rządu Rzeczypospolitej Polskiej i podjęte parlamentarne decyzje legislacyjne wprowadzenia odpowiednich ustaw reformujących dotychczasowe bezprawie w Rzeczypospolitej Polskiej, zostały nazwane przez polską totalną opozycję parlamentarną i poza parlamentarną "zamachem stanu" i spowodowały zorganizowane przez ośrodki krajowe i zagraniczne, fal protestów ulicznych w kraju i za granicą, zmierzające wyłącznie do obalenia rządu Pani premier Beaty Szydło, pod szyldem nie wdrażania ustaw reformujących post komunistyczne sądownictwo w Polsce. Apel o weto prezydenckie dotyczące reformy sądownictwa wystosował m.in. b. prezydent RP Bronisław Komorowski, założyciel wrogich Polsce Wojskowych Służb Informacyjnych.Owe działania protestacyjne mające na celu jedynie powrót do władzy koalicji PO - PSL afiszowane są we wszystkich miejscach protestów powielanymi plakatami, wskazując jednoznacznie na tych samych organizatorów burd ulicznych, nazywanych przez opozycję "puczem". "Pucz" sięga również do ośrodków zagranicznych, gdzie najlepsze "zrozumienie" znajduje w Brukseli u Donalda Tuska, czy też Fransa Timmermansa.Protesty i ogromne związane z tym koszty popierane i finansowane są przez wrogie Polsce ośrodki Georgea Sarosa, przy nagonkach medialnych m.in. Adama Michnika, Leszka Balcerowicza, twórców rozmaitych "Obywateli RP", czy też" Komitetu Obrony Demokracji", z finansowaniem i nagonką fundacji "Otwarty Dialog".Całokształt wszystkich tych działań wymierzonych w polską rację stanu spotkał się nie tylko z Pana poparciem, ale również z dołączeniem  do tych antypolskich akcji na drodze gróźb karalnych, mogących skutkować wielomilionowymi sankcjami karnymi dziennie w oparciu o cytowany przez Pana art. 7 Traktatu UE.Do prowokacyjnych Pana działań, dyplomatycznie nie dołączyła kanclerz Niemiec Angela Merkel, w ukartowany sposób sprzyjająca wraz z Panem powołaniu w 2019 roku na prezydenta RP Donalda Tuska.Według oczekiwań Pana, opozycji totalnej, Bronisława Komorowskiego, opinii, ukierunkowań i decyzji, weto dotyczące ścieżki legislacyjnej  ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa złożył prezydent RP Andrzej Duda.Oczywiście weto Pana prezydenta RP zostało przyjęte przez opozycję biernie i nie spowodowało ustania fali protestów, zmierzających do innego celu. Nie spowodowało też zmiany w Pana działaniach, utrzymujących wystosowane już wcześniej groźby.Swoim działaniem dołączył Pan do opozycyjnej definicji "zamachu stanu".Podobnie do Pana zachowywał się w latach 30. ub. wieku Adolf Hitler w „Mein Kamfp”, gdzie zawarł podstawy swoich teorii antysemickich i narodowo-socjalistycznych. Stały się one czołowym dziełem ideologii i propagandy nazistowskiej III Rzeszy. Powołując się na eugeniczne tezy rasistowskie, Hitler dowodził, że „rasą panów” są Aryjczycy, a wśród nich szczególna pozycja należy się Niemcom. Słowianie natomiast byli traktowani jako najniższa z warstw aryjskich, dobra wyłącznie do prac niewolniczych. Według Adolfa Hitlera najniższą rasą są Żydzi, których po przejęciu władzy w Europie za wszelką cenę pragnął zlikwidować.Realizacja owych zamierzeń Hitlera i NSDAP została wprowadzona 1 września 1939 roku, w wyniku których zamordowano sześć milionów obywateli polskich Polaków i Żydów.Morderczy pakt Ribbentrop - Mołotow zawarty został 23 sierpnia 1939 roku, w wyniku którego następnymi zbrodniarzami narodu polskiego było NKWD. Ów pakt spowodował konferencje Gestapo i NKWD w Zakopanem, Krakowie i Lwowie, gdzie zapadły wspólne decyzje mordu tysiąclecia w Katyniu.Po 22 czerwca 1941 roku w wyniku wojny niemiecko - bolszewickiej, NKWD przejęło od Gestapo następne zbrodnie na narodzie polskim.Obecne Pana zachowanie jako wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego w stosunku do Polski, Polaków i polskości stanowi analogię do „dzieła” Hitlera pisanego w więzieniu, gdzie Pan powinien się znaleźć po przeprowadzeniu ataku zamachu stanu na suwerenną Rzeczpospolitą Polskę.Gdy Pan się urodził w 1961 roku, współautor niniejszego listu, 86 letni świadek historii, Aleksander Szumański,  męczennik, skazany na śmierć, kombatant, osoba represjonowana, przeżył już dwie okupacje, jedną okrutniejszą od drugiej i stracił całą rodzinę należącą do wymienionych sześciu milionów obywateli polskich bestialsko pomordowanych.Dzięki wstawiennictwu Matki Przenajświętszej, Królowej Polski, nie tylko dzisiaj żyję, ale działam twórczo prozą i wierszem, publicystycznie, praktycznie w najważniejszych światowych mediach, opisując znane mi z autopsji dramaty narodowej martyrologii, mordów dokonanych przez Schutzpolizei i NKWD, jak i też pałowania po głowach niewinnych polskich dzieci przez żydowską policję (Ordnungdienst) , nie tylko w gettach na terenie okupowanej Polski. Ci konfidenci Gestapo mordowali również Żydów i ich dzieci  po t. zw. "stronie aryjskiej", a potem zostali konfidentami SB i dalej mordowali, albo brali od morderców łapówki i przekazywali ich część prokuratorom i sędziom  (krakowscy prawnicy, prokurator Gołda, Skwierawski, Rek, sędzia Korbiel, adwokaci Buczyński, Maurycy Wiener(Żydzi).To Pana ideolog Adolf Hitler napadł na Polskę pamiętnego 1 września 1939 roku i zniszczył ją zupełnie, zamieniając w ruiny Warszawę, jedno z piękniejszych miast europejskich. Czy Pan przeprosił za ów napad jako wice przewodniczący Parlamentu Europejskiego? Nie wystąpił Pan w obronie Polski, członka Unii Europejskiej, przy oszczerczym ataku Niemiec - sądów, mediów i telewizji publicznej - oczerniającym męczeński naród polski "polskimi obozami koncentracyjnymi", a zagroził Pan karalnie artykułem 7 Traktatu Europejskiego, bez podstawy prawnej, ukarania Polski milionami dolarów dziennie za ruchy niepodległościowe polskiej władzy ustawodawczej i wykonawczej pragnącej oczyszczenia Polski z postkomunizmu.Historia martyrologii narodu polskiego znana jest precyzyjnie prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, który 6 lipca 2017 roku odwiedził nasz kraj, mając historyczne wystąpienie o męczeństwie i bohaterstwie Polaków. Owo przemówienie "My chcemy Boga" Donald Trump wygłosił w miejscu przez siebie wybranym - pl. Krasińskich, przy pomnikach Bohaterów Postania Warszawskiego i Bohaterów Getta, w obecności tłumów Polek i Polaków,  wiwatujących na jego cześć, w towarzystwie żony i córki, żony polskiego Żyda, którego rodzina zginęła w Holokauście.Czym Pan może się więc legitymować poza oczernianiem naszej Ojczyzny, przez niestety pańską wrodzoną komunistyczną wypitą z mlekiem matki wrogość do Polski, Polaków i polskości.Ponadto jest Pan całkowitym ignorantem współczesnej wiedzy o Polsce, Polakach i polskości. Pana przewodnikiem politycznym w Unii Europejskiej, jest związany z uprzednim wielo aferowym układem społeczno-politycznym w Polsce Donald Tusk, były premier polskiego rządu z ramienia partii rządzącej, Platformy Obywatelskiej, dla którego:„Piękniejsza od Polski, jest ucieczka od Polski tej ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej”.Oświadczył Pan, iż nie zamierza przepraszać Polaków.A więc za co nie zamierza Pan przepraszać Polaków? – Za to, iż ubliżył Pan w sposób bezczelny, arogancki, ordynarny i chamski właśnie nam Polakom i naszej Ojczyźnie! – Czy też za to, iż pańscy ideolodzy wymordowali przeszło 6 milionów obywateli polskich w czasie II Wojny Światowej! – Czy też za to, iż pod maską niemieckich zbrodniarzy, kryją się dzisiaj jacyś zamaskowani publicznie n a z i ś c i! – Czy też za to, iż zbrodniarze niemieccy zniszczyli doszczętnie stolicę Polski Warszawę! – Czy też za to, iż m.in. media niemieckie nazywają niemieckie obozy zagłady utworzone na terenie okupowanej Polski, „polskimi obozami koncentracyjnymi”! – Czy też za zbrodnie niemieckich najeźdźców w Oświęcimiu symbolu martyrologii narodu polskiego! – Czy też za utworzenie w okupowanej Polsce gett żydowskich, w których zostało wymordowanych przeszło 3 miliony polskich Żydów! – Czy też za sposoby uśmiercania Polaków i Żydów, obywateli polskich, gazem – cyklonem B, komorami gazowymi i krematoriami. – Czy też za bestialskie mordy dokonane przez niemieckich okupantów na polskich dzieciach m.in. w obozie koncentracyjnym w łódzkim getcie (Obóz dla dzieci polskich w Litzmannstadt Ghetto ul. Przemysłowa (Gewerbestrasse). Polskie, nie żydowskie dzieci zostały w tym obozie okrutnie wymordowane i zagłodzone m.in. w bunkrach dla dzieci bezwiednie oddających mocz! – Czy też za Modlitwę do niemieckiego Boga: „Z modlitwy do niemieckiego Boga”: …[…] Spraw Boże, żeby lud polski gromadami zamieniał się w popiół. Użycz nam nieznanej rozkoszy mordowania dorosłych, jak też i dzieci… Będziemy wołać umierając: zmień o Panie, Polskę w pustynię…[…]… Ów tekst ukazał się na krótko przed 1 września 1939 roku nakładem „Veretinung zum Schutze Oberschlesiens”( Niemiecki Komisariat Plebiscytowy (niem. Plebiszitkomissariat für Deutschland). Autorem tekstu jest Hans Lukaschek (ur. 22 maja 1885 r. we Wrocławiu, zm. 26 stycznia 1960 r. we Fryburgu Bryzgowijskim) – niemiecki urzędnik państwowy, działacz polityczny, doktor nauk prawnych, hitlerowiec, niemiecki polakożerca, minister do spraw wypędzonych w pierwszym rządzie Konrada Adenauera. W pierwszym rzędzie powinien Pan jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego przeprosić Polaków za pakt Ribbentrop – Mołotow, szczególnie za jego tajną część, który zgotował nam Polakom taką gehennę II Wojny Światowej, za współczesne „polskie obozy koncentracyjne„, za napad III Rzeszy Niemieckiej na Polskę 1 września 1939 roku, za bandycki napad na Westerplatte i Pocztę Gdańską - zbrodnie niemieckie, a nie nazywanie zbrodniarzy niemieckich "nazistami". Jeżeli przyjmiemy przeprosiny, to zastanowimy się, czy przekazać Panu całą prawdę o Trybunale Konstytucyjnym z jego b. prezesem Andrzejem Rzeplińskim, członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, lektorem KC PZPR i obecnej I prezes Sądu Najwyższego RP Małgorzacie Gersdorf, którą Pan obecnie popiera, a która zgromadziła ogromny majątek ruchomy i nieruchomy i nie zamierza przechodzić w stan spoczynku. Trudno tej pani wyżyć za 10 tys. PLN miesięcznie.Pragnie Pan wraz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel aby w roku 2019  prezydentem Polski został jej nieprzejednany wróg, Donald Tusk, dla którego Polska to nienormalność, dla którego „piękniejsza od Polski, jest ucieczka od Polski, tej ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej”. W imieniu Polski, Polaków i polskości, jako obywatele Rzeczypospolitej Polskiej, żądamy od Pana przeprosin, tym bardziej, iż weta Pana prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy spełniają Pana, Donalda Tuska i polskiej parlamentarnej  opozycji totalnej oczekiwania w zakresie działania polskiego Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, pod kierunkiem dalej działających I prezes SN Małgorzaty Gersdorf i Waldemara Żurka rzecznika KRS.Jerzy Korzeń, prezes Towarzystwa Pamięci Narodowej im Pierwszego Marszalka Polski Józefa Piłsudskiego, Aleksander Szumański,86 letni męczennik w czasie trwania II Wojny Światowej, ścigany przez okupantów niemieckich  i skazany na śmierć, kombatant, osoba represjonowana (zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621) - dziennikarz niezależny,  korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany w Polsce (USA) w latach 2005 - 2012. uhonorowany Medalem Komisji Edukacji Narodowej i medalem „W Hołdzie Komendantowi”, rocznik 1931, świadek historii, skazany na śmierć przez niemieckich okupantów, więzień okresu okupacji niemieckiej, męczennik, urodzony we Lwowie, który utracił całą rodzinę z Ojcem doc. medycyny Maurycym Marianem Szumańskim, asystentem prof. Adama Sołowija na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza z rąk niemiecko – ukraińskiego batalionu „Nachtigall”.FRANS TIMMERMNAS – JÓZEF STALIN BIS, ADOLF HITLER BIS - GROZI POLSCE SANKCJAMIFRANS TIMMERMANS PRZED POLSKĄ PROKURATURĄ?Czy Frans Timmermans będzie pociągnięty do odpowiedzialności karnej i stanie przed polskim wymiarem sprawiedliwości? Tego domaga się Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE.20 lipca Stowarzyszenie złożyło do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez wiceszefa Komisji Europejskiej noszącego znamiona art.224 KK – Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Co prawda pan Timmermans jest obcokrajowcem i przebywa za granicą ale zgodnie z art.110 KK może być pociągnięty do takiej odpowiedzialności (Ustawę karną polską stosuje się do cudzoziemca, który popełnił za granicą czyn zabroniony skierowany przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej, obywatela polskiego, polskiej osoby prawnej lub polskiej jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej oraz do cudzoziemca, który popełnił za granicą przestępstwo o charakterze terrorystycznym.)Jak stwierdza Stowarzyszenie – Frans Timmermans w imieniu Komisji Europejskiej zapowiedział, że Komisja jest gotowa w przyszłym tygodniu rozpocząć procedurę przeciwko Polsce o naruszenie unijnego prawa, jeśli przeprowadzane reformy wymiaru sprawiedliwości zostaną zaakceptowane w obecnym kształcie. Niezależnie jak oceniamy (pozytywnie czy negatywnie) ustawy procedowane i uchwalane w polskim parlamencie, nie ulega wątpliwości iż zgodnie z Konstytucją, jedynie polski parlament i prezydent mogą w trybie ustawy określić ustrój sądowniczy w Polsce. Grożąc Polsce procedurami o naruszenie prawa i ostatecznie sankcjami, Frans Timmermans próbuje wywrzeć niedopuszczalny wpływ na czynności urzędowe Sejmu, Senatu i Prezydenta co nosi znamiona czynu zabronionego określonego w art.224 KK. W naszej ocenie takie działanie nie znajduje żadnego umocowania albowiem nie widzimy żadnej przesłanki uzasadniającej wszczęcia procedury przeciw Polsce. Nie ma żadnych przesłanek do wszczęcia procedury art.7 Traktatu UE albowiem nie jest naruszony art.2 Traktatu UE, który w żadnym słowie nie odnosi się do sposobu konstrukcji ustroju sądowniczego (Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn).W konkluzji Stowarzyszenie uważa, iż działania Fransa Timmermansa i innych komisarzy UE należy traktować jako groźby bezprawne.Źródło:http://www.telewizjapolska24.pl/PL-H23/3/2225/chca-osadzic-w-polsce-timmermansa.htmlKNAJACTWO – TROMTADRACTWO BORYSA BUDKIKnajactwo to zachowanie charakterystyczne dla ludzi z marginesu społecznego. Tromtadractwo to krzykliwe głoszenie jakichś poglądów, zwłaszcza politycznych, lub wzniosłych haseł pozbawionych treści. Inny słownik języka polskiego PWN zanotował słowa pokrewne – knajacki, tromtadracja.W tej sytuacji „knajacko – tromtadrackiej” Borysa Budkę zaliczyć należy do marginesu społecznego. DEKLARACJA  KONGREGACJI  DOKTRYNY WIARY  KOŚCIOŁA  Z DNIA 26 LISTOPADA 1983 ROKU „Stawiano pytanie, czy ocena Kościoła odnośnie stowarzyszeń masońskich zmieniła się na skutek faktu, iż nowy Kodeks Prawa Kanonicznego nie wymienia wolnomularstwa w sposób wyraźny jak poprzedni.Obecnie  Kongregacja jest w stanie odpowiedzieć na to, iż okoliczność ta jest spowodowana kryterium redakcyjnym takim samym, jak dla innych zrzeszeń, które podobnie nie zostały wymienione, ponieważ włączone są do szerszych kategorii.Negatywna ocena Kościoła o wolnomularskich zrzeszeniach pozostanie więc niezmieniona, ponieważ ich zasady były zawsze uważane za nie do pogodzenia z nauką Kościoła i dlatego też przystąpienie do nich pozostanie nadal zabronione. Wierni, którzy należą do wolnomularskich zrzeszeń, znajdują się więc w stanie ciężkiego grzechu i NIE MOGĄ PRZYJMOWAĆ KOMUNII ŚWIĘTEJ.Lokalne autorytety kościelne nie mają prawa wypowiadać się na temat istoty wolnomularskich zrzeszeń w sposób, który mógłby umniejszyć to co powyżej ustalono w zgodności i intencją deklaracji tejże Kongregacji z dnia 17 lutego 1981 roku.Papież św. Jan Paweł II potwierdził niniejszą deklarację, uchwaloną na zwyczajnym posiedzeniu Kongregacji i zalecił jej opublikowanie w czasie audiencji udzielonej podpisującemu ją, kardynałowi Prefektowi”.Kodeks Prawa Kanonicznego (wszedł w życie 27 listopada 1983 r.)  Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 26 listopada 1983 roku.  (-) Kardynał Joseph Ratzinger Prefekt  (-) Arcybiskup Jerome Hamer O. P. Sekretarz  GUY VERHOFSTADT - JÓZEF STALIN BIS, ADOLF HITLER BISPAWEŁ ADAMOWICZ - HITLER BIS Z "WOLNYM MIASTEM GDAŃSK"Prezydent Gdańska odmówił Solidarności uroczystości w dniu 31 sierpnia 2017 roku, powierzając te obchody wrogiemu Polsce KOD-owi. W Gdańsku istnieją symbole "Wolnego Miasta Gdańska" np. tramwaje i antypolskie wystąpienia prezydenta Gdańska, uroczyste przyjmowanie skompromitowanych sędziów TK wystawnymi kolacjami na koszt podatników.  Szczególnie niebezpieczny dla Polski jest b. premier Belgii, mason, faszysta i anty Polak Guy Verhofstadt – Adolf Hitler bis, poseł do Parlamentu Europejskiego wybierany na pięcioletnia kadencję. Jego antypolskie wystąpienia polityczne w czasie obrad Parlamentu Europejskiego cechuje wspomniane knajactwo - tromtadractwo, a ponadto zbieżne jest z wystąpieniami Adolfa Hitlera z żądaniami od Polski  korytarza i Wolnego Miasta Gdańska. Podobnie zachowuje się dzisiaj prezydent "WOLNEGO MIASTA GDAŃSKA" Paweł Adamowicz.Historia zatoczyła koło, powtarza się nagonka na Polskę z lat 30 ub. wieku hitlerowskiej NSDAP.PiS powinno odpowiedzieć Parlamentowi UE słowami Jozefa Becka z 5 maja 1939 roku:„…Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na pokój zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor…”.NIETYKALNI  -  JAK SĘDZIOWIE UCZYNILI Z POLSKI PAŃSTWO BEZPRAWIA „Jest to bezprzykładny w Europie atak polityka pretendującego do sprawowania władzy wykonawczej w Polsce na władzę sądowniczą. Jest to pełen pogardy atak wymierzony w każdego z tysięcy sędziów wszystkich sądów w Polsce. (…) Takie znieważające, wiecowe zdanie nawiązuje do najgorszych zwyczajów walki politycznej sprzed 1989 r.” – napisali w oświadczeniu prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf, prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Roman Hauser.Była to reakcja na słowa prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego, który na partyjnym wiecu zarzucił obecnej władzy terroryzowanie sądów przez wpływanie na ich prezesów(…)…Przyzwolenia na upolityczniony wymiar sprawiedliwości absolutnie być nie może i nie będzie zapewnił minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.Oszczercze upolitycznione stanowisko „prawne” zajmuje Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf.Patrz  Jan Piński http://www.uwazamrze.pl/artykul/1122796/nietykalni externalDYREKTOR ZESPOŁU ORZECZNICTWA I STUDIÓW TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJ NEGO KAMIL ZARADKIEWICZ.Prof. Kamil Zaradkiewicz, wieloletni dyrektor Zespołu TK otrzymał od prezesa TK prof. Andrzeja Rzeplińskiego w ramach „konstytucyjności” TK zakaz wystąpień medialnych, pozbawiony został premii za wysługę 15 lat pracy oraz nakaz podania się do dymisji.Profesor Kamil Zaradkiewicz nie podał się dymisji. Polacy oczekują podania się do dymisji przed końcem kadencji (upływa w grudniu 2016 r. ) prof. Rzeplińskiego, szkodzącego Polsce, Polakom i polskości.  PLATFORMA OBYWATELSKA Z PSL OBRABOWAŁY POLAKÓW  Z 340 MILIARDÓW ZŁOTYCHPOLSKA UTRACIŁA DOSTĘP DO MORZASTOCZNIOWCOM PROPONOWANO ZMIANĘ ZAWODU NA … KOSMETYCZKI LUB MANICURZYSTKI!!! Jak wykazał audyt sejmowy z dnia 11 maja 2016 roku rządy PO – PSL obrabowały Polaków z 340 miliardów złotych. Co w obronie Polaków wykonali „niezależni” polska prokuratura i sądownictwo w latach 2007 – 2015?Ile miliardów dolarów amerykańskich straciła Polska i Polacy na skutek niezliczonej ilości afer?Wiekowy dostęp  do morza został Polsce przez rząd Tuska odebrany, stocznie zlikwidowane, społeczeństwo okłamywane, a pracę utraciły rzesze stoczniowców, powiększając polskie bezrobocie.Stoczniowcom proponowano przekwalifikowanie na zawód… kosmetyczki lub manicurzystki!!!!!!!!GRUBA KRESKA Po 4 czerwca 1989 roku premier Tadeusz Mazowiecki ogłosił słynną „grubą kreskę”, która praktycznie uniemożliwiła ściganie zbrodniarzy komunistycznych – „ludzi honoru” i ich tajnych współpracowników. Wobec takich decyzji, popartych dodatkowo brakiem dekomunizacji i lustracji elita intelektualna w Polsce przesiąknięta jest agenturą, np. dwudziestu pięciu tajnych współpracowników na UJ odkrytych przez dr Barbarę Nowak. W tym miejscu ze smutkiem potwierdzam, iż dr Barbara Nowak zmarła ( 08 stycznia 2013 roku).Rektor Uniwersytetu Gdańskiego prof. Andrzej Ceynowa i prof. Józef Włodarski – dziekan wydziału filologiczno-historycznego gdańskiej uczelni współpracowali w PRL ze Służbą Bezpieczeństwa. Obaj profesorowie byli organizatorami anty lustracyjnego buntu na polskich uczelniach. Prof. Józef Włodarski wraz z prof. Andrzejem Ceynową inicjowali uchwalenie przez Konferencję Rektorów Akademickich Szkół Polskich stanowiska, potępiającego lustrację na polskich uniwersytetach. Prof. Andrzej Ceynowa jest twórcą tzw. ” anty lustracyjnego fortelu akademickiego”. Polegał on na tym, że profesorowie objęci lustracją na własną prośbę byli przenoszeni na funkcję asystentów, którzy nie podlegali lustracji. Jeden z najwybitniejszych polskich historyków prof. Andrzej Garlicki TW „Pedagog”, pracujący na wydziale historii Uniwersytetu Warszawskiego był tajnym współpracownikiem służb specjalnych PRL , zaś na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu z SB współpracowało co najmniej 25 naukowców. Inną sprawą jest lekceważenie istniejącego prawa, wobec obowiązującej rzymskiej zasady prawnej – dura lex sed lex ( łac. twarde prawo, ale prawo ) i ignorowanie prawa, niekiedy w sposób wulgarny.POCAŁUJCIE MNIE W DUPĘ PAJACE!http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/208267,profesor-do-lustratorow-pocalujcie-mnie-w-dupe-pajace.html externalPocałujcie mnie w dupę, pajace! – taki autorski komentarz dodał do swojego oświadczenia lustracyjnego profesor Jan Turulski z Instytutu Chemii Uniwersytetu w Białymstoku. Oświadczenie przesłał rektorowi. Ten jeszcze nie wie, jak zareagować – pisze „Gazeta Wyborcza”.Profesor wypełnił pierwszą część oświadczenia, wpisując, że nie współpracował z tajnymi służbami PRL. Po czym na całej stronie, na ukos, napisał zacytowane wyżej zdanie. W takiej formie oświadczenie trafiło do rektora Uniwersytetu, Jerzego Nikitorowicza. Na jego biurku wylądował również list, w którym prof. Jan Turulski wyjaśnia, kogo ma na myśli, pisząc „pajace”, i dlaczego sięgnął po emocjonalny oręż.„Magnificencjo, jestem zdumiony i rozczarowany, że za odmowę wykonania tego obowiązku  twórca ustawy przewiduje tak dotkliwą karę jak utrata funkcji albo posady” – napisał profesor. „Za tak obrzydliwe przestępstwo, jakim jest odmowa wypełnienia formularza samo lustracyjnego, w IV RP winna być jedna kara: kara śmierci.(…). W zaistniałej sytuacji nieuzasadnionego humanitaryzmu ustawy, (…) na przymus złożenia oświadczenia odpowiadam twórcom tego aktu prawnego: Pocałujcie mnie w dupę, pajace!”.Już na poważnie profesor wyjaśnia, że w ten sposób chce przeciwstawić się złu, jakie – według niego – niosą ze sobą rządy PiS-u. Rektor przyjął oświadczenie z notatką i listem, ale nie jest zachwycony. Uważa, że oświadczenie jest niegodne profesorskiej funkcji.Na razie nie wiadomo, czy profesor Turulski naruszył prawo, dodając do oświadczenia lustracyjnego własny komentarz. Nie wiadomo też, jak zareaguje IPN, do którego trafią wszystkie oświadczenia. Na uniwersytecie w Białymstoku to jedyny przypadek dodania własnej adnotacji.Wydaje się, iż dzisiejsza opiniotwórczość katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego mająca niebagatelny wpływ na stosowanie prawa w Polsce i kształtowanie opinii publicznej, korporacyjność urzędującej palestry, wyrokowanie niepodległych sądów i Trybunału Konstytucyjnego, niekiedy budzące sprzeciw społeczny, ma swoje korzenie w zhańbieniu i zbezczeszczeniu Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w okresie PRL-u.Oprócz Buchały, Zolla i Ćwiąkalskiego działali tam jeszcze w tym okresie, Marek Waldenberg, kierujący katedrą Podstaw Marksizmu-Leninizmu, sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR, piszący prace naukowe o wielkości jakiegoś Karla Kautskiego marksistowskiego sekciarza.Do pocztu bezprawników tego okresu dołączył prof. Julian Polan – Harashin b. prokurator w Lublinie, ścigający tam żołnierzy AK i NSZ, skąd musiał uciekać, bo Podziemie Niepodległościowe wydało na niego wyrok śmierci.Prof. Julian – Polan Harashin, szwagier kardynała Franciszka Macharskiego, jako wiceszef Sądu Wojskowego wydał kilkadziesiąt wyroków śmierci na żołnierzy AK i NSZ. Był najkrwawszym sędzią PRL-u i skorumpowanym łapówkarzem. Jako dziekan studium zaocznego Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego wydał kilkaset „łapówkarskich” dyplomów magistrów praw.Gdy jeden z dyplomowanych partyjnych i ubeckich „magistrów” skompromitował się swoją „prawniczą wiedzą” i sprawa nabrała rozgłosu prof. Julian Polan – Harashin podpalił dokumenty w dziekanacie, otrzymał wyrok, lecz szybko został uwolniony i skrupulatnie donosił nadal, jako agent SB, o wszystkim co usłyszał o krakowskim Kościele od żony i szwagra (kard. Franciszka Macharskiego) przy rodzinnym stole. ZDRAJCY POLSKI, KOŚCIOŁA  POLAKÓW, POLSKOŚCI.- BRUNO MIECUGOW TW, - KAZIMIERZ BUCHAŁA TW - KIEROWNIK KATEDRY PRAWA KARNEGO UJ. – polski prawnik, pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, profesor nauk prawnych specjalizujący się w prawie karnym materialnym, sędzia, adwokat, sędzia Trybunału Konstytucyjnego. TAJNY WSPÓŁPRACOWNIK SB.- TADEUSZ HANAUSEK TW - DONOSIŁ NA KOLEGÓW Z UJ.- MICHAŁ  BONI TW "ZNAK"- PLATFORMA OBYWATELSKA - EUROPOSEŁ - DONOSI NA POLSKĘ ZA GRANICĄ.- PRACOWNICY UJ - KATEDRY PRAWA KARNEGO - WSPÓŁPRACUJĄCY Z KAZIMIERZEM BUCHAŁĄ - ANDRZEJ ZOLL I ZBIGNIEW ĆWIĄKALSKI - OSKARŻYLI  WYBITNEGO PRAWNIKA I OPOZYCJONISTĘ, PATRIOTĘ POLSKIEGO PROF. WŁADYSŁAWA MĄCIORA O WSPÓŁPRACĘ Z SB.  - PROKURATOR REK TW, PROKURATOR GOŁDA TW, PROKURATOR SKWIERAWSKI TW, ZA ŁAPÓWKI UMARZALI ŚLEDZTWA. - ADWOKAT ŻYD KAROL BUCZYŃSKI WSPÓŁPACOWNIK GESTAPO W GETCIE  I SB PO 1945 ROKU. - ADWOKAT ŻYD MAURYCY WIENER TW SB. MARIA ORWID ŻYDÓWKA,  LEKARKA PSYCHIATRA, REAKTYWOWAŁA ŻYDOWSKĄ LOŻĘ MASOŃSKĄ "B'NAI B'RITH, KTÓRA ZOSTAŁA ROZWIĄZANA PRZEZ PREZYDENTA RP IGNACEGO MOŚCICKIEGO. EWA HOŁOWIECKA, LEKARKA HIGIENY I SEKRETARZ POP PZPR W AKADEMII MEDYCZNEJ W KRAKOWIE OSZUKAŁA PROF. JULIANA  ALEKSANDOWICZA NA GRUBE PIENIADZE - SZANTAŻEM I WYŁUDZANIEM NALEŻNYCH WYNAGRODZEŃ DLA CZŁONKÓW KOMISJI LEKARSKIEJ W POLSKIEJ AKADEMII NAUK  D/S ZWALCZANIA NOWOTWORÓW ZŁOŚLIWYCH, W TYM SZKODLIWOŚCI GRZYBÓW DOMOWYCH NA ROZWÓJ RAKA.POSTĘPOWANIE PRZYGOTOWAWCZE UMORZYŁ PROKURATOR GOŁDA.   WYŁUDZIŁA 30 TYSIĘCY ZŁ. ZA UMORZENIE ŚLEDZTWA.(NAZWISKO ZNANE REDAKCJOM POLONIJNYM).  - JAN HARTMAN, ŻYDOWSKI PRZECIWNIK KOŚCIOŁA IDEOLOG GENDER,MASON, CZŁONEK ŻYDOWSSKIEJ LOZY MASOŃSKIEJ B'NAI B,RITH. - ADAM MICHNIK NAJWIĘKSZY FASZYSTA W POLSCEhttp://www.fronda.pl/a/najwiekszym-faszysta-w-polsce-jest-adam-michnik,62162.html Hartman jest wrogiem Kościoła rzym.- kat. w Polsce i świecie. Tym samym wciela się ideologicznie w postać Aarona Szechtera (Adama Michnika), również zajadłego wroga Kościoła, wspólnie z antypolakami J.T. Grossem, Ireną Grudzińską – Gross, czy też autorką „ Jest taki piękny słoneczny dzień” „naukowcem” Barbarą Engelking, żoną esbeka Michała Boniego TW ZNAK, donoszącego również na swojego zwierzchnika Tadeusza Mazowieckiego. Antychrześcijańskie tezy wygłaszane są publicznie jak dla przykładu m.in. przez Aarona Szechtera (Adama Michika):„Polacy są jak kościół rzymsko – katolicki uczący obłudy, konformizmu, hipokryzji, zakłamania.https://www.youtube.com/watch?v=QlSsg7QkjrY - JAN WOLEŃSKI  - Jan Hertrich-Woleński – polski filozof analityczny, logik i epistemolog, teoretyk prawdy oraz filozof języka, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego b. wiceprezes żydowskiej loży masońskiej B,nai B'rith. - GRZEGORZ SCHETYNA, BORYS BUDKA - CAŁA TOTALNA OPOZYCJA - W DONOSACH  NA POLSKĘ, ŚLADEM KONFEDERACJI TARGOWICKIEJ.Precyzyjny opis w tytułach: - "GESTAPOWCY, MASONI, AUTORYTETY Z ULJANOWEM W TLE"http://www.rodaknet.com/rp_szumanski_9.htm - "POLSKIE SĄDOWNICTWO TOTALITARNE - RELIKTEM BOLSZEWICKIEJ PRL- POTOMKOWIE STEFANÓW MICHNIKÓW W ŁAWACH SĘDZIOWSKICH"https://www.mpolska24.pl/post/14151/polskie-sadownictwo-totalitarne-reliktem-bolszewickiej-prl - "MASONERIA INACZEJ Z AUTORYTETEM W TLE" PRAWDA O MASONIE PROF. ANDRZEJU ZOLLU   - "KURIER CODZIENNY" CHICAGO 25 - 28 MAJA 2007 R. STR.28. https://www.salon24.pl/u/aleszum/101985,masoneria-inaczej-z-autorytetem-w-tle - "MY AGENCI  ŻYDOWSKIEJ LOŻY MASOŃSKIEJ B'NAI B'RITH"http://blogmedia24.pl/node/65023 - JAROSŁAW  STOBECKI "NIEDALEKO SPADA JABŁKO OD JABŁONI - CAŁA PRAWDA O ANDRZEJU ZOLLU", CZYLI NIE TYLKO O KRAKOWSKIM MASONIE POPIERANYM PRZEZ KURIĘ KRAKOWSKĄ - "KURIER CODZIENNY" CHICAGO ; 29.06.2007 R. STR.61MASON STANISŁAW DZIWISZ - METROPOLITA KRAKOWSKIhttps://forumdlazycia.wordpress.com/2015/08/03/33-stopien-stanislawa-dziwisza-elizeusza-w-lozy-eliseo/Wielki Mistrz Loży Eliseo potwierdza:  — wprowadzenie na najwyższy 33 stopień Stanisława Dziwisza - Elizeusza, urodzonego 27 kwietnia 1939 roku, kapłana katolickiego,  —  który stał się zdolny do zostania kardynałem z dniem 24 sierpnia 2001 roku.Nasz drogi brat będzie odpowiedzialny za wprowadzenie instrukcji zgodnie z wytycznymi przyjętymi na ostatnim posiedzeniu.Przysięgę posłuszeństwa usłyszał i ją złożył. Podpisane i opieczętowane dnia 24 sierpnia 2001 roku. MASON ANDRZEJ ZOLLhttp://www.eioba.pl/a/45vz/nazwiska-masonow-polskich• Andrzej Zoll – (prof. Prawa, Kraków czł. Klubu Rotary) W sprawie masona prof. Andrzeja Zolla rodzi się cały szereg zapytań: – Czy wyznaczenie jego kandydatury na ministra sprawiedliwości było zgodne z polską racją stanu?  – Dlaczego kard. Stanisław Dziwisz (Krakowska Kuria Metropolitalna) powołał masona na szefowanie Fundacji kościelnej „Nie lękajcie się” – instytucji kościelnej, nie licząc się z deklaracją Kongresu Doktryny Wiary (w tekście powyżej) podpisaną przez papieża św. Jana Pawła II?  – Dlaczego opinia publiczna nie została poinformowana o członkostwie w niemieckiej, faszystowskiej (NSDAP) Akademii Prawa Niemieckiego Fryderyka Zolla (młodszego) i jego udziału w dorocznych konferencjach tejże Akademii w Monachium obok Hansa Franka? – Jaki był udział dziadka ze strony matki Andrzeja Zolla w uwolnieniu Włodzimierza Lenina (Uljanowa) z austriackiego więzienia, jak się ów dziadek nazywał i kim był w funkcjonującym wówczas społeczeństwie? W czasach istnienia Katedry Prawa Karnego UJ w PRL, która ściśle współpracowała z krakowską esbecją, działali jeszcze, „oddani sprawie sowieckiej sprawiedliwości” sędziowie, prokuratorzy, adwokaci i niektórzy dziennikarze. I tak: - Prokurator Prokuratury Wojewódzkiej Rek, viceprokurator Gołda (TW SB) za pieniądze uwalniali od odpowiedzialności karnej największych zbrodniarzy. Pomagał mu asystent prok. Józef Skwierawski. Klientów mu nie brakowało, przy współpracy z mecenasem Karolem Buczyńskim, odmanem z krakowskiego getta, policjanta żydowskiego, współpracownika Gestapo w służbie Żagwii, gdzie „dzielnie” wysyłał swoich współplemieńców do niemieckich obozów zagłady.Jak mu się coś udało, to zamiast okupu damom odbierał to co miały dla kochającego mężczyzny. W ten sposób uratował z krakowskiego getta swoją powojenną żonę Ruth Buczyńską, która jedynie z wdzięczności wyszła za niego za mąż. - Ruth Buczyńska była wielką polską damą i adwokatem.Polska patriotka, wielka polska Żydówka, dużo dobrego uczyniła dla zniewolonych polskich patriotów.  - Podobną rolę jak Karol Buczyński spełniał również na obu frontach krakowski adwokat Maurycy Wiener, żydowski konfident Gestapo, a później SB. Zapamiętałem jeszcze łajdacką esbecką działalność sędziego Korbiela z Sądu Wojewódzkiego – Wydział Karny w Krakowie, ale również przyjaznych ludziom polskich patriotów, adwokatów, opozycjonistów, lwowianina Leopolda Kozłowskiego i Andrzeja Kozłowskiego. „Złotymi” zgłoskami zapisał się w historii dziennikarstwa krakowskiego sygnatariusz rezolucji 53 krakowskich literatów w procesie Kurii Krakowskiej ojciec Grzegorza Miecugowa, Bruno Miecugow, m.in. wysyłając wielkiego polskiego architekta Wiesława Zgrzebnickiego „Zgrzesia” do Kobierzyna – krakowskiego szpitala psychiatrycznego, przy pomocy żydowskiej ordynator kliniki psychiatrycznej Marii Orwid, będącej na usługach SB, organizatorki żydowskiej loży masońskiej B’nai B’rith, skąd, „Zgrześ” już nie wyszedł.Za co? Dlaczego? W mojej zresztą obecności „Zgrześ” Miecugowowi w krakowskim Klubie Dziennikarzy „Pod Gruszką” zwrócił uwagę na łajdacki jego podpis w owej rezolucji 53. Była jeszcze jedna ciekawa, nie wyjaśniona dotąd sprawa. Zamordowany został dziennikarz „Echa Krakowa” Wojtek Kajder. Po jego śmierci okazało się, że Wojtek był esbeckim kapusiem. Miał na pieńku z Miecugowem i kto wie…. Ślad prowadzi mnie jednak w stronę Brunona Miecugowa, bo dzień przed śmiercią Wojtek Kajder zwrócił się do mnie z prośbą o pilne spotkanie, a wiedział, że się znam z krakowskimi dziennikarzami, lekarzami i aktorami. O tym, iż red. Wojciech Kajder był TW dowiedzieliśmy się po jego śmierci, którą przeczuwał. - Niechlubnie zapisała się krakowska lekarka Ewa Hołowiecka oszukując wielkiego polskiego Żyda prof. Juliana Aleksandrowicza na grube pieniądze - szantażem i wyłudzaniem należnych wynagrodzeń członkom komisji lekardsskiej d/s zwalczania nowotworów złośliwych, w tym szkodliwości grzybów domowych na rozwój raka. NAJGORSI SĘDZIOWIE III RP „Nasza Polska”(18 czerwca 2013 r.) zamieściła tekst Roberta Wita Wyrostkiewicza „Najgorsi sędziowie III RP” w którym podaje imiona i nazwiska „najgorszych polskich sędziów”. Ów poczet obejmuje 20 imion i nazwisk upolitycznionych polskich sędziów, mających najgorszą opinię prawną. Wśród nazwisk z szerokim uzasadnieniem znajdują się powszechnie znani dyspozycyjni wobec PO i premiera Donalda Tuska sędziowie:– Agnieszka Matlak– Anna Wielgolewska– Alina Rychlińska– Anna Ptaszek– Bartosz Janicki– Ewa Solecka– Ewa Strużyna– Igor Tuleya– Iwona Konopka– Justyna Wiśniewska– Magdalena Roszkowska– Małgorzata Mojkowska– Małgorzata Sobkowicz – Suwińska– Mirosława Strzelecka– Monika Jobska– Paweł Filipiak– Paweł Rysiński– Piotr Hofmański– Roman Kowalkowski– Ryszard Milewski  SĄDOWNICTWO W III RP, Z PRAWA NA LEWO.SKANDALICZNE WYROKI WSPIERANIE „SWOICH”.JAK SĘDZIOWIE UCZYNILI Z POLSKI PAŃSTWO BEZPRAWIA.MASONERIA W PARLAMENCIE UNII EUROPEJSKIEJ ZAGRAŻA POLSCE I KOŚCIOŁOWIGUY VERHOFSTADT – ADOLF HITLER BIS.WALDEMAR ŻUREK – BORYS BUDKA – MARTIN SCHULZ – GUY VERHOFSTADT – ADOLF HITLER BIS.POLITYCZNE KONEKSJE – TO NORMA W POLSKIM SĄDOWNICTWIE.  Uniewinnili Sawicką, Palikota, Niesiołowskiego. Dali spokój „ludziom honoru” Kiszczakowi, Jaruzelskiemu, zabójcom Przemyka. Wypuścili Żemka, Rywina. Karcą prawicę (sprawa Wyszkowskiego, Rymkiewicza, ks. Garncarczyka).Często to dzieci komuny albo ludzie opętani własną karierą. Trudno dać inne wytłumaczenie najbardziej skandalicznym procesom ostatnich lat.Uniewinnienie poseł PO Beaty Sawickiej, blamaż sędziów z Państwowej Komisji Wyborczej, zamiatanie pod dywan korupcji w Sądzie Najwyższym, nieosądzenie zbrodniarzy PRL‑u – to symbole działalności sądów w mijającym roku.W marcu Sąd Najwyższy utrzymał wyrok uniewinniający b. posłankę PO Beatę Sawicką i b. burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego, zatrzymanych w 2007 r. po akcji CBA za przyjęcie korzyści majątkowej w zamian za ustawianie przetargu. Sąd stwierdził, że oskarżeni ponoszą odpowiedzialność w wymiarze moralnym, ale nie można ich skazać. Pokłosiem tego wyroku jest sprawa o odszkodowanie, którą wytoczył skarbowi państwa Mirosław Wądołowski. – Sądy i prokuratury przejawiają niechęć do zajmowania się sprawami dotyczącymi ludzi koalicji – mówi poseł PiS‑u Łukasz Zbonikowski. – Utrwala się przez to w społeczeństwie przekonanie, że sądy są usłużne wobec władzy. Cały czas dźwięczą mi w uszach słowa wypowiedziane w kampanii wyborczej w 2010 r. przez kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego, który po wygranym procesie w trybie wyborczym powiedział, że jeśli ktoś jeszcze powie coś na jego temat, sądy są jeszcze rozgrzane i wszystko tam można załatwić – dodał Zbonikowski.– Nikt nie wie, według jakiej miary sądy polskie orzekają wyroki. Bo w podobnych sprawach jedni są niewinni, a inni są skazywani. Trudno więc mówić o niezawisłości sądów – powiedział „Codziennej” poseł Zbonikowski.Słabą kondycję sądownictwa obnażyła też działalność PKW w ostatnich wyborach samorządowych, które przyniosły ujawnienie na niespotykaną dotychczas skalę nieprawidłowości wyborczych i przeświadczenie o sfałszowaniu wyników. Po tym blamażu i pod presją opinii publicznej cały skład sędziowski komisji podał się do dymisji.W 2014 roku nie zapadły również wyroki skazujące głównych odpowiedzialnych za zbrodnie PRL‑u. Zapadł m.in. wyrok w sprawie masakry robotników Wybrzeża w grudniu 1970 r., ale skazani zostali jedynie ppłk Bolesław Fałdasz, zastępca dowódcy jednostki ds. politycznych w Gdyni, i ppłk Mirosław Wiekiera, dowódca kompanii tłumiącej protesty 16 grudnia w Gdańsku. Kary uniknęli natomiast faktyczni sprawcy tragedii, m.in. Stanisław Kociołek, sekretarz KC PZPR, który miał wydać zgodę na strzelanie do robotników.Bezkarni pozostają także twórcy stanu wojennego. Proces w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie w sprawie b. szefa MSW Czesława Kiszczaka nie może ruszyć ze względu na jego stan zdrowia. Sprawa dotyczy wyroku z 2012 r., w którym Kiszczak został skazany na 2 lata więzienia za przynależność do zorganizowanego przestępczego związku zbrojnego, który wprowadził stan wojenny w Polsce 13 grudnia 1981 r. Proces apelacyjny w 2012 r. został zawieszony po opinii biegłych lekarzy. Orzekli oni, że stan zdrowia Czesława Kiszczaka jest tak zły, że nie może on uczestniczyć w rozprawach.Za komunistyczne zbrodnie nigdy nie został osądzony zmarły w maju br. Wojciech Jaruzelski.Był on oskarżony przez IPN (razem z Kiszczakiem) o udział w zorganizowanym przestępczym związku zbrojnym, ale jego proces został zawieszony ze względu na stan zdrowia.– Bagaż PRL‑u przekazany sądownictwu III RP jest źródłem zła w wymiarze sprawiedliwości, a to przekłada się na patologię życia politycznego i gospodarczego kraju – mówił Zbonikowski.Jakub Wojewódzki może w żywe oczy kpić z sądów III RP. Jak informuje „Super Expres”, sprawa jego rasistowskich żartów od siedmiu miesięcy stoi w miejscu, bo Sąd Rejonowy w Warszawie nie może namierzyć showmana. Jak to możliwe, skoro Wojewódzki ma w telewizji swój program i wcale nie jest tajemnicą, gdzie można go znaleźć?!Wojewódzki usłyszał zarzut publicznego znieważenia na tle rasowym po tym, gdy w 2011 r. w audycji radiowej razem z Figurskim naśmiewał się z pochodzenia rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura (matka Gajadhura jest Polką, a ojciec Hindusem).Skandaliczne żarty uszły jednak Wojewódzkiemu na sucho, bo sąd uznał go za niewinnego. Gajadhur i prokuratura natychmiast złożyli apelację. Problem w tym, że apelacja, która w sierpniu ubiegłego roku miała zostać przesłana z sądu rejonowego do sądu okręgowego, nie trafiła tam do dziś! Dlaczego? Apelacja nie została jeszcze przesłana do Sądu Okręgowego w związku z trudnościami z doręczeniem oskarżonym odpisów apelacji — przeczytał Alvin Gajadhur w piśmie przesłanym mu przez sąd rejonowy.W sierpniu poinformowano mnie, że apelacja złożona przez prokuratora została przyjęta i będzie przesłana do sądu okręgowego. Minęło już siedem miesięcy, a akta sprawy nie zostały jeszcze wysłane z sądu rejonowego. Dlaczego ci panowie nie odbierają korespondencji? — oburza się Gajadhur w rozmowie z „Super Expressem”.To bardzo dziwna sytuacja, tym bardziej, że – jak zauważa tabloid – trudności ze znalezieniem Wojewódzkiego „nie miałoby nawet dziecko”.Wydaje mi się, że prosto jest go „namierzyć”, gdyż prowadzi cykliczne programy w telewizji — dodaje Gajadhur.Podkreśla, że nigdy nie został za te słowa przeproszony ani przez Wojewódzkiego, ani przez Figurskiego. „SE” postanowił pomóc „nieporadnym” sądom i opublikował mapę z miejscami, w których można spotkać „Jakuba W.” Zaznaczono na niej ulicę, na której mieszka showman, stacje telewizyjne i radiowe, w których pracuje, a nawet jego ulubione knajpy, gdzie się lansuje. Cóż z tego, skoro dla sądów III RP Wojewódzki jest niewidzialny? SKANDALICZNE WYROKI, WSPIERANIE KOLESIÓW, POLITYCZNE KONEKSJE – TO NORMA W POLSKIM SĄDOWNICTWIE Tygodnik „Nasza Polska” prezentuje listę najgorszych sędziów III RP, zaznaczając, że lista nie jest kompletna ( stanowi jedynie obrazek pokazujący zgnile oblicze wymiaru sprawiedliwości).  AGNIESZKA MATLAK Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie znana jest głownie z wyroku z 2010 roku w procesie w trybie wyborczym z powództwa sztabu Bronisława Komorowskiego, przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu. Matlak zabroniła Kaczyńskiemu informować, że Komorowski chce prywatyzować służbę zdrowia, bowiem jest to rzekomo informacja nieprawdziwa. Tyle, że nie tylko Komorowski, ale cała Platforma Obywatelska chciała prywatyzować służbę zdrowia (najszczerzej mówiła o tym Beta Sawicka na słynnej ławeczce), a nazywała to komunalizacją. Z tym, że oznacza to przekazanie szpitali samorządom. Te bankrutują, więc najprostszą drogą do ratowania służby zdrowia jest prywatyzacja. Sędzia Matlak ma na koncie nie tylko wyrok na korzyść Komorowskiego. Rozpatrywała także sprawę Wojciecha Jaruzelskiego, Jana Przedpełskiego, który domagał się, by generał wyprowadził się z jego rodzinnego domu zabranego rodzinie Przedpełskich przez komunistów na mocy tzw. dekretu Bieruta.Przedpełski domu nie odzyskał.Rozpatrywała proces Marka Króla i Jerzego Urbana. Wygrał Urban.W przypadku sprawy „Gazeta Wyborcza” kontra Stanisław Remuszko sędzia Matlak popisała się „wybitnym” uzasadnieniem: „Negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agora S.A są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego”.  ANNA WIELGOLEWSKA Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, która rozpatruje sprawę komunistycznego oprawcy, byłego szefa MSW, bezpieki i komunistycznego aparatczyka. Kiszczaka nie udało się dotąd osądzić, podobnie jak Jaruzelskiego. Oskarżeni zasłaniają się złym stanem zdrowia, pomimo, że na publikowanych w prasie zdjęciach wyglądają rześko. Zdarza się im nawet udzielać wywiadów prasie, brać udział w spotkaniach rangi państwowej, ale droga do sądu byłaby zbyt dużym obciążeniem leciwych organizmów, zmęczonych życiem, bo dowodzenie morderczymi formacjami nie było przecież łatwe.5 czerwca tego roku, podczas posiedzenia rządu, sędzia Wielgolewska ogłosiła przerwę, by rozpatrzeć wniosek dwóch biegłych psychiatrów, którzy uznali, ze zdrowie 88-letniego Kiszczaka nie pozwala na sądzenie go po raz piąty w sprawie przyczynienia się do śmierci dziewięciu górników  kopalni „Wujek” w 1981 roku. Sędzia ogłosiła, że spotkanie odbędzie się przy drzwiach zamkniętych.Następnie ogłosiła przerwę, a wychodząc z sali rozpraw, została obrzucona tortem przez działacza „Solidarności”, Zygmunta Miernika. Sprawa jest symboliczna, bowiem o ile Mirnikowi za rzucenie tortem grozi kara pozbawienia wolności(a wyrok w zawieszeniu ma niemal już w kieszeni), to prawdopodobnie Kiszczak za zlecenie mordowania ludzi pozostanie bezkarny.To chyba najlepszy obrazek pokazujący prawdę o polskich sądach w III RP. ALINA RYCHLIŃSKA Znieważanie prezydenta podlega karze, ale w praktyce polskich sędziów to zależy o którego prezydenta chodzi…Kiedyś Andrzej Lepper został skazany za nazwanie Kwaśniewskiego „leniem”. Za to w przypadku nazwania przez Janusza Palikota  prezydenta Lecha Kaczyńskiego „chamem” sędzia Rychlińska, z Sądu Okręgowego w Warszawie, stwierdziła, że wyrażenie „cham” nie jest już dziś samo w sobie zniewagą i jego cena zależy od kontekstu wypowiedzi. ANNA PTASZEK Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie w 2012 roku podtrzymała decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w prawie ataku posła PO Stefana Niesiołowskiego na dziennikarkę Ewę Stankiewicz.Ptaszek usprawiedliwiała posła PO twierdząc, że „Stefan Niesiołowski jest osobą, którą łatwo sprowokować do wypowiedzi i zachowań o charakterze emocjonalnym”.Słowa „wstrętna pisówna”, i „won do Pis-u”, którymi Niesiołowski zwracał się do Ewy Stankiewicz, w ocenie sądu to „krytyczna ocena dokonań dziennikarskich”. BARTOSZ JANICKI Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie w 2013 roku zadecydował w trybie ekspresowym, że tygodnik „W Sieci” może naruszać interesy wydawnictwa Pressbublica (obecnie Gremi Media) będącego własnością Grzegorza Hajdarowicza. Ten ostatni, (przyjaciel Grasia i rządu) mógł liczyć na wsparcie z ręki wymiaru sprawiedliwości. Argumentem, do którego przychylił się sędzia, było dysponowanie przez Hajdarowicza niemal nikomu nie znaną subdomeną internetową „W sieci opinii”. Nie może więc istnieć nikomu nie znana domena „W sieci opinii” i tygodnik „W Sieci”. Może istnieć tylko medium Hajdarowicza…Decyzja sądu miała charakter natychmiastowej wykonalności, czego konsekwencją był zakaz wydawania tygodnika pod dotychczasową nazwą do czasu zakończenia procesu.-Wystarczy, że Hajdarowicz szepnie gdzie trzeba.Sędziów myślących podobnie jak Bartosz Janicki w Polsce nie brakuje. Jednak ciągle jest ich za mało. Aż szkoda, że sędziego Janickiego nie można sklonować. Może by się udało, gdyby jako dziecko właściwie się odżywiał.Pochłaniał wyłącznie mirabelki i szczaw, tak jak to robił sędzia Tuleya, kiedy nad jego matką nocami znęcali się sadyści z UB, o on opuszczony błąkał się po polach  i bezdrożach, żywiąc się korzonkami niedojrzałego jeszcze szczawiu.Okrutne wspomnienia zostały mu na całe życie. Dlatego zawsze jest taki poważny. To z pewnością ułatwi jego sklonowanie. Wówczas jeden z Tuleyów będzie mógł wspierać sędziego Janickiego.  w podejmowaniu korzystnych dla Hajdarowicza decyzji.Uszczęśliwiać Pawła Grasia, a być może samego premiera – napisał Jerzy Jachowicz na stronie Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i trudno do jego ironicznego komentarza coś jeszcze dodać. EWA SOLECKA Sędzia Ewa Solecka z Sądu Okręgowego w Katowicach wydała w 2009 roku wyrok  w sprawie ks. Marka Garncarczyka i redakcji „Głosu Niedzielnego” z powództwa Alicji Tysiąc. Sąd nakazał ks. Garncarczykowi przeprosić Alicję Tysiąc i wypłacić jej 30 tys. zł zadośćuczynienia za to, że opisując jej przypadek (uniemożliwiono jej w Polsce przeprowadzenie aborcji za co domagała się rekompensaty w Strasburgu i takie pieniądze otrzymała) nazwał aborcję morderstwem. W uzasadnieniu wyroku sędzia Ewa Solecka stwierdziła m.in., że katolicy mogą wyrażać swoją dezaprobatę moralną wobec wykonywania zabiegu aborcji – nazywać aborcję zabójstwem – ale w sensie ogólnym, a nie w odniesieniu do konkretnej osoby.Czyli można powiedzieć, że zabicie dziecka jest zabójstwem, ale nie można wskazać kto zabił czy chciał zabić (jak w przypadku Alicji Tysiąc). EWA STRUŻYNA Po 28 latach od śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka, 19-letniego maturzysty, Sąd Najwyższy przyznał, że sprawa ta jest porażką wymiaru sprawiedliwości, ale oddalił kasację w sprawie Ireneusza K. zomowca oskarżonego o pobicie Przemyka ze skutkiem śmiertelnym. Tym samym utrzymano w mocy wcześniejszy wyrok sądu apelacyjnego z 2009 roku, który uznał, że doszło do przedawnienia zbrodni. Sprawa uległa przedawnieniu, ponieważ sąd przyjął kwalifikację czynu jako nieumyślnego (słowo klucz!) spowodowania śmierci.Pełnomocnik rodziny Przemyka, mecenas Andrzej Zalewski, powoływał się na  protokół oględzin ciała z 1983 roku, mówiący , że uszkodzenia były tak drastyczne i rozległe, że nie ma podstaw do przyjęcia kwalifikacji   dającej podstawy do przedawnienia sprawy. Sędzia Ewa Strużyna upomniała mecenasa rodziny zmarłego 19-latka, by „nie epatował” opisami sekcji zwłok…12 maja 1983 roku Grzegorz Przemyk został pobity ze skutkiem śmiertelnym przez milicjantów Ireneusza K. (który go zatrzymał) i Arkadiusza Denkiewwicza (dyżurnego komisariatu, który nawoływał do bicia, mówiąc: „Bijcie tak, żeby nie było śladów”).Tylko ten ostatni został skazany na 2 lata więzienia, ale nie odsiedział ani jednego dnia!  IGOR TULEYA Sędzia Igor Tuleya – rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie i sędzia orzekający w sprawie kardiochirurga Mirosława G. co prawda skazał słynnego lekarz-łapówkarza na karę w zawieszeniu (najłagodniejszy wyrok), uniewinnił go z wielu zarzutów, ale w swoim ustnym  uzasadnieniu wyroku zaatakował ostro nie za łapówkarstwo, ale CBA, które łapówkarza zatrzymało…Złożył nawet zawiadomienie do prokuratury na Biuro, którego metody śledcze przyrównał do stalinowskich(rykoszetem policzkując nie tylko CBA, ale także PIS). – Nie mogłem w to uwierzyć. Wszak sędzia Tuleya w uzasadnieniu wyroku na dr G. mówił: „Wzbudza to we mnie straszne skojarzenia, nawet nie z latami 80., ale z przesłuchaniami stosowanymi w latach 40. i na początku lat 50. W czasach największego stalinizmu”.Innymi słowy Tuleya uznał, że SB , w której jego matka służyła rowniezw latach 80., była instytucją lepszą niż służba niepodległego państwa polskiego, jaką jest Centralne Biuro Antykorupcyjne – skomentował sprawę Cezary Gmyz. IWONA KONOPKA Sędzia Konopka z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieście jest odpowiedzialna za skandaliczny wyrok z 2011 roku w którym skazała w trybie przyspieszonym na karę trzech miesięcy pozbawienia wolności przechodnia zaatakowanego przez policjanta (nie dopuściła zarejestrowanych kamerą dowodów).Jednak na łamy gazet wróciła przy innej sprawie rok później. Wypuściła na wolność notorycznego podpalacza samochodów, syna znanego adwokata, a jakby tego było mało, to zamiast zadbać o bezpieczeństwo świadka, który go rozpoznał, zdradziła jego imię i nazwisko, narażając świadka na nieprzyjemności.  KARYGODNY AWANS SĘDZI IWONY KONOPKI To jest wpis o tym, jak nie awansować sędziów. Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia Iwona Konopka – znana z budzących oburzenie opinii publicznej orzeczeń sądowych – wkrótce będzie sędzią Sądu Okręgowego w Warszawie. Uchwała Krajowej Rady Sądownictwa Nr 418/2015 zapadła w tej sprawie 11 marca 2015 r.Sędzia Konopka m.in. skazała na 3 miesiące więzienia pozbawienia wolności Daniela Kloca, skopanego przez policjanta Karola C. w dniu 11 listopada 2011 r., dając bezkrytycznie wiarę zeznającemu funkcjonariuszowi i nie dopuszczając dowodów niewinności pobitego.Ukarała kilkutysięcznymi grzywnami szanowanego filozofa profesora Bogusława Wolniewicza. Ponad 80-letni profesor był wzywany jako świadek na rozprawę przeciwko złodziejom, którzy go okradli w pociągu. Jako poszkodowany chciał umorzenia tej sprawy, ale sędzia nie pouczyła go, że nie ma takich uprawnień, gdyż – nie wiadomo dlaczego – nie nadano mu statusu pokrzywdzonego, za to w drakoński sposób go karała za odezwanie się „bez zezwolenia”, a potem niestawianie na rozprawę.W 2012 roku wypuściła z aresztu podpalacza samochodów w Warszawie, syna znanego adwokata. Ujawniła też podpalaczowi – z niewiadomych powodów – dane kobiety, która go rozpoznała przez lustro weneckie i zeznawała w tej sprawie.27 marca br., a więc już po Uchwale KRS o nominacji do Sądu Okręgowego, skazała na grzywnę w wysokości 1000 zł Grzegorza Brauna, kandydata w wyborach prezydenckich, za rzekome naruszenie miru domowego podczas słusznego protestu w Państwowej Komisji Wyborczej w dniu 20 listopada 2014 r. Nie tylko, że nie uznała, że protest zasługiwał na aprobatę, a nie karę, ale nawet – gdyby pomijać szlachetne motywy Brauna i innych protestujących – nie zakwalifikowała czynu jako mającego „znikomą szkodliwość społeczną”, a więc nie będącego przestępstwem, co było w realiach tej sprawy oczywiste.Sędzia Iwona Konopka orzeka wbrew poczuciu sprawiedliwości, które jest właściwe większości Polaków. W ustroju prawdziwie demokratycznym, gdzie społeczeństwo miałoby wpływ na nominacje sędziowskie (poprzez ich wybór, jak w USA, lub opiniowanie, jak np. w Kanadzie), nie miałaby szans na awans. To kolejny dowód na to, że system powoływania sędziów w Polsce (praktycznie rzecz biorąc wyłącznie przez korporację sędziowską) jest skrajnie wadliwy.Gdyby prezydentem Polski była osoba licząca się z odczuciami społecznymi, nie nastąpiłoby podpisanie tej nominacji. Niestety, tak nie jest. To też ważna wskazówka w zbliżających się wyborach prezydenckich.W dniu 5 maja otrzymałam informację z Biura Prasowego KRS, iż „Uchwała  dotyczącanominacji sędzi Iwony Beaty Konopki nie jest jeszcze prawomocna. 28  kwietnia 2015 r. została rozesłana do wszystkich uczestników postępowania nominacyjnego”. A zatem opinia publiczna ma jeszcze szansę wysłać protesty przeciwko tej nominacji zarówno do Biura Krajowej Rady Sądownictwa, jak i na ręce Prezydenta RP. Może warto wyrazić w ten sposób stanowisko? JUSTYNA WIŚNIEWSKA Barbara Kmiecik znana jako „Śląska Alexis” oskarżona była o wyłudzenie ponad 2 mln zł z giełdowej spółki Hydrobudowa Śląsk. Chodziło o to, że zaoferowała tej firmie pomoc w uzyskaniu 17 mln zł z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska na regulację rzeki Rawy. W uzyskaniu tej kwoty miała pomóc firma konsultingowa należąca do córki „Alexis”, zaś owe 2 mln zł miały być prowizją za załatwienie dotacji, która jednak została przyznana już wcześniej. Mimo to sąd uznał, że Hydrobudowa miała prawo zapłacić za „analizy konsultingowe i ekspertyzy”, które miała dla nich wykonać Barbara Kmiecik. „Alexis” miała też inne zarzuty. W tym roku oczyściła ją sędzia Justyna  Wiśniewska, z Sądu Rejonowego Katowice-Zachód, która stwierdziła, że „oskarżona nie ukrywała żadnych faktów, wskazywała tylko , jakie warunki trzeba spełnić, aby otrzymać pieniądze”.Zdaniem sędzi, proces potwierdził, iż Barbara Kmiecik podczas rozmów powoływała sie na znajomości z politykami. – Nie miało to jednak wpływu na przekazanie dotacji, chodziło tylko o przedstawienie siebie jako osoby ustosunkowanej – stwierdziła sędzia Wiśniewska, uniewinniając nie tylko główną bohaterkę procesu, ale i siedmioro pozostałych oskarżonych, w tym jej córkę oraz członków kierownictwa Hydrobudowy Śląsk. MAGDALENA ROSZKOWSKA Kuba Wojewódzki nie może mieć traumy po sprawach sądowych. Wychodzi z nich obronną ręką.Latem 2007 roku Wojewódzki uszkodził szybę w hondzie 50-letniego inżyniera. Tłumaczył, że była to jego nerwowa reakcja na obraźliwy gest Macieja P, który miał mu pokazać wysunięty palec. Maciej P. zaprzeczał. W 2009 roku sędzia Roszkowska uniewinniła Kubę Wojewódzkiego od zarzutu uszkodzenia szyby wartej 457 zł w prywatnym aucie. Uznała, że nie miał on zamiaru dokonać przestępstwa. Już na początku prokuratura wzięła w opiekę Wojewódzkiego i wniosła o umorzenie sprawy ze względu na znikomą szkodliwość czynu., ale Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście tego nie uznał. Jednak finalnie sędzia Roszkowska uznała ekspertyzę biegłego (jak nie biegli od Kiszczaka, to biegli od szyb Wojewódzkiego…), który stwierdził, że szyba mogła mieć wcześniej „mikroskopijne uszkodzenia”, a wtedy nawet lekkie uderzenie ręką powoduje jej rozbicie. MAŁGORZATA MOJKOWSKA  Podobnie jak sędzia Tuleya, Mojkowska wywodzi się z czerwonej familii.Ojcem sędzi był Stanisław Mojkowski, redaktor naczelny „Trybuny Ludu” w latach 1967-1972.Sama Mojkowska trafiła zaś do Sądu… Lustracyjnego. Oczyściła z zarzutów m.in.  Stanisława Rymarza, przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej. W uzasadnieniu wyroku sędzia podkreśliła, że na temat Rymarza zachowały się tylko zapisy ewidencyjne, a nie ma żadnych dowodów na jego współpracę.Jednak najgłośniejszy stał się proces Zyty Gilowskiej byłej premier i minister finansów. W 2006 roku Mojkowska oczyściła Gilowską, dodając do wyroku kuriozalne uzasadnienie: „W sprawie Zyty Gilowskiej wszystkie wymogi formalne rejestracji jako agenta zostały spełnione”– mówiła przewodnicząca składu sędziowskiego. Dodała, że karta rejestracyjna Gilowskiej miała akceptację przełożonego Witolda Wieczorka. Z akt archiwalnych wynika, że 26 marca 1986 roku – tego dnia Zyta Gilowska została zarejestrowana jako tajny współpracownik Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Lublinie. Była też założona teczka pracy i teczka personalna, które według sądu – „nie były pozbawione treści merytorycznej”. Sędzia przypomniała, że teczki te zostały zniszczone w 1990 roku, ale nie wiadomo, jak były one obszerne. Mojkowska poinformowała nawet, na kogo donosiła SB Gilowska, a pomimo to dodala,że dokumenty są zawiłe, wymagają wielu analiz i wydala wyrok stwierdzający, że minister finansów złożyła zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne…Podobnego cudu w sądach lustracyjnych długo by szukać. MAŁGORZATA SOBKOWICZ – SUWIŃSKA Sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie . Prof. Jarosław Rymkiewicz vs Agora. W dniu 21 lipca 2011 r. zapadł wyrok 1 instancji w procesie „Agora kontra Rymkiewicz”.  za wypowiedź , że  redaktorzy  „GW” są „duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”. zasądziła zamieszczenie w Gazecie Polska na drugiej stronie w ramce, w rozmiarze 15×16 cm, czcionką nie mniejszą niż 14 punktów, w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się wyroku narzuconego i kłamliwego oświadczenia następującej treści: A oto narzucone przez sąd tj. sędzIę  Małgorzatę Sobkowicz – Suwińską rzekome „oświadczenie” Jarosława Marka Rymkiewicza: „W wypowiedzi, której udzieliłem w „Gazecie Polskiej” artykuł „Pamięć i Krzyż” z 11 sierpnia 2010 r. sformułowałem nieprawdziwe, obraźliwe zarzuty i sugestie w stosunku do „Gazety Wyborczej”. Ponadto zasądził karnie zadośćuczynienie w kwocie 5000zł. na cele społeczne.Sąd Apelacyjny w Warszawie w składzie: SSA Irena Piotrowska, SA Aldona Wapińska, SA Lidia Sularzycka utrzymał w mocy to orzeczenie sądu pierwszej instancji. Dodatkowo zasądził od pozwanego 720 zł kosztów postępowania. W uzasadnieniu sąd stwierdził (czym wzbudził gromki śmiech licznie zgromadzonej publiczności), że pozwany nie wykazał jednoznacznie korzeni Michnika w Komunistycznej Partii Polski, gdyż swego czasu A. Michnik odciął się od nich. Chyba wtedy, gdy stwierdził, że gen. Kiszczak to „człowiek honoru”, a w sytuacji próby wywiadu z Jaruzelskim radził  dziennikarzowi prawicowemu- cytuję: „odpierdol się pan od generała”.  MIROSŁAWA STRZELECKA   FOZZ-owcy mają się dobrze. Jedna osoba po krótkiej odsiadce na wolności (Janina Chim), inny uniknął kary kryty przez USA (Dariusz Przywieczerski), mózg całej afery właśnie wyszedł na wolność. W marcu 2005 roku Grzegorz Żemek były dyrektor FOZZ, po wieloletnim procesie(podczas którego przyznał, że był agentem wojskowych słuźb specjalnych PRL) został skazany na 8 lat więzienia za zagarnięcie z kasy FOZZ wielomilionowych kwot. Sąd w Stalowej Woli skazał go także za inne przekręty.Wyrok łączny za te wszystkie sprawy opiewał na 12 lat oraz 72 tys. zł grzywny.No i skończyła się sprawiedliwość (dziwne, że w ogóle poszedł siedzieć). W marcu 2013 roku sędzia Mirosława Strzelecka z Sądu Apelacyjnego w Warszawie zadecydowała o  przedterminowym zwolnieniu Żemka, o które wnosił sam dyrektor więzienia…Strzelecka uznała, że zachowanie skazanego w więzieniu jest nie tylko dobre, ale wręcz „ponadstandardowe”. I stwierdziła, że „możliwość powrotu Żemka na drogę przestępstwa jest ograniczona”.Nawet szef fundacji pomocy więźniom „Sławek” Marek Łagodziński argumentował w sądzie, że dalsze przetrzymywanie Żemka w więzieniu przyczynia tylko nowych kosztów społeczeństwu…Ciekawe czy tak samo dyrektorzy więzień, fundacja i sędziowie broniliby zwykłego Kowalskiego, zwłaszcza nie posiadającego kradzionych milionów…Odpowiedzialności uniknął inny złodziej milionów FOZZ Krzysztof Komornicki – rajdowiec i pracownik firmy samochodowej na Żeraniu z powodu „przedawnienia”. Krzysztof Komornicki ma niejasną przeszłość w PRL. MONIKA JOBSKA3 czerwca 2013 roku sędzia Monika Jobska z Sądu Rejonowego w Gdyni zadecydowała ostatecznym uniewinnieniu Adama Darskiego „Nergala” słynnego satanisty, który publicznie podczas koncertu podarł Biblię i wykrzyczał do publiczności : „Żryjcie to gówno!”Uzasadnienie, jak zwykle było nie lada wyczynem intelektualnym. Mało kto wymyśliłby jak bronić „Nergala”, jak nawet Sąd Najwyższy stwierdził, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych popełnia nie tylko ten, kto chce go dokonać, ale także ten, kto ma świadomość, że może do niego dojść.Tymczasem sędzia Jobska stwierdziła, „Sąd uniewinnił Adama Darskiego od zarzuconego mu czynu uznając, że oskarżony działał w zamiarze ewentualnym znieważenia uczuć religijnych osób, ale tylko tych obecnych na koncercie, nie zaś pokrzywdzonych występujących w tej sprawie”. PAWEŁ FILIPIAK W 2009 roku sędzia Filipiak z Sądu Rejonowego Łódź Śródmieście uznał, że Rado Maryja naruszyło dobra osobiste Stefana Niesiołowskiego  (PO).Chodziło o stwierdzenie, że w latach 70. podczas śledztwa w związku z działalnością niepodległościowej organizacji „Ruch”  Niesiołowski „sypał” kolegów i zawarł „ugodę z SB”. Tym samym sędzia  obłożył cenzurą dyskusję o tym nie najciekawszym  etapie życia obecnego posła PO znanego z chamskich wypowiedzi.Sędzia „odpuścił” jedynie „Naszemu Dziennikowi” na którego łamach pisał o Niesiołowskim publicysta „Naszej Polski”, autor książki „Zapiski Mohera”, red. Wojciech Reszczyński.Tymczasem wiadomo, że Niesiołowski sypał. Dokumenty potwierdzające ten fakt publikowała „Rzeczpospolita”. Ale co ciekawsze, sam Niesiołowski nie ukrywał w 1989 roku, pisząc w swojej książce „Wysoki brzeg”: „Nie miałem odwagi  ani siły odmówić zeznań i to był mój największy błąd. Potem nie rozumiałem dlaczego. Nic mnie właściwie nie usprawiedliwiało poza strachem”. Ale widać od tego czasu stworzono nową historię, której zaciekle bronią sądy III RP. PAWEŁ RYSIŃSKISąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnił Beatę Sawicką posłankę PO ( tę od kręcenia lodów za prywatyzację szpitali i winną pobrania łapówki 100 tysięcy PLN od agenta Tomka).Sąd stwierdził i jest to kolejna już łamigłówka intelektualna uzasadnień wyroków w III RP – że Sawicka przyjęła łapówkę, ale dowody zostały  zebrane nielegalnie!?Innymi słowy, pomimo, iż Sawicka "kręciła lody" na prywatyzacji służby zdrowia, wzięła łapówkę od „kochanka” – nie ona jest winna, tylko kto? No kto? Oczywiście PIS!!! I CBA, które ją złapało za rękę (nielegalnie!!!). No i ten szloch na rozprawie, zapewne rozczulił sędziego Pawła Rysińskiego, przewodniczącego składu sędziowskiego!!! Szlachetny sędzia, z dobrym sercem dla szlochających podlotków. I jak zwykle dostało się PIS, a nie łapówkarzom (vide sprawa doktora Mirosława G.). Sędzia Paweł Rysiński to ten sam, który w procesie lustracyjnym TW „Bolka” Lecha Wałęsy, odmówił przesłuchania świadków, osób biorących udział W 1992 roku w transporcie teczki „Bolka” z Gdańska do Warszawy, osób, które znały treść dokumentów mających obciążać Wałęsów.Dodatkowo, sądząc w procesie FOZZ sędzia Rysiński złagodził kary wobec oskarżonych oraz zasądzone wobec nich grzywny.W 2007 roku sędzia Rysiński zadecydował, że dr Mirosław G. opuścił areszt za kaucją 350 tysięcy złotych.PIOTR HOFMAŃSKIW 2012 roku ambasador tytularny Tomasz Turowski został oczyszczony z zarzutu „kłamstwa lustracyjnego” przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. W marcu tego roku kuriozalnie zamknął sprawę Sąd Najwyższy stwierdzając, że Turowski skłamał w oświadczeniu, ale mógł to zrobić…Sąd Najwyższy, podobnie jak są II instancji uznał, że Turowski miał prawo napisać nieprawdę. ponieważ znalazł się w sytuacji kolizji obowiązków.Z jednej strony powinien napisać prawdę w oświadczeniu lustracyjnym.Z drugiej jednak, jako pracownik, a potem współpracownik Agencji Wywiadu, nie mógł tego zrobić, ponieważ mogłoby to narazić i jego i osoby z nim współpracujące.Nie ulega żadnej wątpliwości, że Turowski był wieloletnim szpiegiem w PRl (taką rolę pełnił, wstępując do zakonu jezuitów i „nadając” do bezpieki z Watykanu o sprawach Kościoła, polskiej emigracji i opozycji w kraju).Pomimo tak zafajdanej przeszłości po 1989 roku dalej pracował dla nowych „oczyszczonych” służb specjalnych III RP.Turowski jako pracownik ambasady RP w Moskwie odpowiadał w Rosji za przygotowanie wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 roku.Warto zapamiętać autorów tego kuriozalnego orzeczenia: to sędziowie Bogdan Rychlicki, Michał Laskowski i Piotr Hofmański.Ten ostatni „zasłynął” swego czasu z oczyszczenia z kłamstwa lustracyjnego Mariana Jurczyka, pomimo, iż zachował się obszerny materiał obciążający znanego działacza „Solidarności”. ROMAN KOWAŁKOWSKI W 2012 roku współtwórca Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski (który miał „czelność” nazwać Wałęsę tajnym współpracownikiem bezpieki), pomimo licznych dowodów na agenturalną przeszłość byłego prezydenta, został zmuszony przez sędziego Romana Kowałkowskiego do przeproszenia Wałęsy w głównym wydaniu „Faktów”  TVN  oraz lokalnej „Panoramie” TVP Gdańsk. Wyszkowski nie przeprosił. I to zdecydowanie jest godne pochwały. o nikt, żaden sąd, nie może nakazać przeprosin za prawdę!To sumienia po prostu nie obowiązuje. RYSZARD MILEWSKI Wszyscy pamiętają, jak po prowokacji dziennikarskiej Ryszard Milewski został odwołany przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Stało się to po tym, jak ujawniono treść nagrania rozmowy dziennikarza podającego się za urzędnika kancelarii Donalda Tuska. – Będący wtedy  prezesem Sądu Okręgowego w Gdańsku Milewski(…) prosił o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu w sprawie Marcina P. prezesa Amber Gold. Jak poinformowało radiogdansk.pl pozbawiony stanowiska po aferze Amber Gold  prezes Sądu Okręgowego w Gdańsku po kilku miesiącach przerwy powrócił do pracy i znów orzeka…Zapewne nie było to trudne do przewidzenia, zwłaszcza, że znajomość premiera z Milewskim trwa d łużej niż afera Amber Gold. Media ujawniły zdjęcia z meczu piłkarskiego gdzie obaj panowie siedzą koło siebie i żywiołowo kibicują ( sędzia Milewski nawet w pewnym momencie pokazuje komuś środkowy palec…). Samo życie… Kibole trzymają się razem!!! Zwłaszcza jeżeli chodzi o spółki związane z synem Tuska… LISTA SĘDZIÓW i PROKURATORÓW- SPRZENIEWIERZENIA ETYCE ZAWODU Poniższa lista sędziów sprzeniewierzających się etyce zawodu, została utworzona na wypadek sytuacji analogicznej do współczesnych Węgier, gdy prawica po przejęciu władzy przez premiera Orbana, rozpoczęła marsz ku niepodległości z gotowymi materiałami do rozliczeniu zbrodniczego systemu epoki komunizmu. KATARZYNA DOBRZAŃSKA  Szefowa Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa. -Polska flaga w psiej kupie – za ten czyn w swoim show, Kuba Wojewódzki trafił przed oblicze prokuratury. Ta jednak umorzyła śledztwo twierdząc, że prowadzący nie naruszył prawa, a jego program miał formę happeningu. Program był rozrywkowy, miał formę happeningu, a osoby w nim występujące nie przejawiały lekceważącego stosunku do flagi(sic!) – tłumaczy szefowa Prokuratury Rejonowej dla Warszawy-Mokotowa, Katarzyna Dobrzańska.Poinformował o umorzeniu, wbrew prawu, sprawy o zniesławienie publiczne prezydenta Lecha Kaczyńskiego w programie radiowym, poprzez nazwanie go przez Michała Figurskiego: „małym, niedorozwiniętym i głupim człowiekiem”.  KRZYSZTOF SOLECKI Sędzia, przewodniczący Sądu Okręgowego XV Wydział Cywilny w Gdańsku– 11.03 2009r. rozprawa z powództwa Adama Darskiego (Nergala) przeciwko Romualdowi Nowakowi o nazwanie przestępstwem incydentu podarcia biblii przez Nergala podczas publicznego występu zespołu satanistycznego. Sędzia ukarał pozwanego Nowaka karą pieniężną za mityczną obrazę lidera zespołu. MATEUSZ MARTYNIUK Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Prowadząc poranną audycje na antenie radia Eska dziennikarze poinformowali, że Radosław Majdan będzie reklamował prezerwatywy. Następnie zadzwonili do jednej z firm zajmujących się produkcją kondomów z pytaniem, czy w prezerwatywach udałoby się zamontować pozytywkę. Miałaby się włączać przy otwieraniu, zakładaniu lub po zetknięciu się z wilgocią. Zaproponowali by melodią odtwarzana przez pozytywkę był hymn Polski (Majdan był reprezentantem kraju) lub hymn Pogoni Szczecin (klubu w którym kiedyś grał Majdan). Po chwili prowadzący zaczęli nucić Mazurka Dąbrowskiego.Zachowanie Wojewódzkiego i Figurskiego na tyle zbulwersowało radnych PiS ze Zgierza, że postanowili oni złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Politycy powołali się na art. 137 kodeksu karnego, który przewiduje odpowiedzialność karną za znieważenie symboli państwowych.Prokurator uznał, że odtworzenie hymnu nie miało charakteru znieważającego (sic!)- mówi Mateusz Martyniuk rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.Niestety nie znam nazwiska prokuratora, który podjął tak skandaliczną decyzję. ADAM MAINKA – PAWŁOWSKI Sędzia Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich- skazuje funkcjonariusza ABW, za niezapobiegnięcie przez funkcjonariuszy samobójstwu Barbary Blidy, podczas pamiętnego aresztowania pod zarzutem korupcji. PAWEŁ CHODKOWSKI Sędzia Sądu Rejonowego we Wrocławiu  skazuje na kary więzienia i wysokie grzywny, uczestników protestu przeciw zapraszaniu na wykłady w Wydziale Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego prof. majora Zygmunta Baumana, byłego oficera politycznego w Ludowym Wojsku Polskim, funkcjonariusza Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego odznaczonego Krzyżem Walecznych za „walkę z bandami”- żołnierzami polskiego Podziemia Niepodległościowego, tajnego współpracownika Informacji Wojskowej (ściśle podlegającej osławionemu kontrwywiadowi wojskowemu Armii Czerwonej „Smiersz”) o pseudonimie „Semjon”.Główny Zarząd Informacji Wojska Polskiego, Ministerstwa Obrony Narodowej, Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego , tzw. Informacja Wojskowa – organ kontrwywiadu wojskowego działający w Polsce Ludowej w latach 1944–1957, odpowiedzialny obok Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego za masowe represje wśród żołnierzy Wojska Polskiego, Armii Krajowej (AK), Wolności i Niezawisłości (WiN), Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ) oraz ludności cywilnej. Następnie (1957 r.) przekształcony w Wojskową Służbę Wewnętrzną Ministerstwa Obrony Narodowej.W latach 1943–1945 w organach informacji Wojska Polskiego służyło 750 oficerów kontrwywiadu wojskowego „Smiersz” (działającego również w Armii Czerwonej), do sierpnia 1944 r.stanowili 100% oficerów informacji w Wojsku Polskim. W 1944 roku oficerami informacji zostało pierwszych 17 obywateli Polski.W myśl ustawy z 18 grudnia 1998 roku o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu (art. 5 ust.1 pkt 8) Główny Zarząd Informacji  Wojskowej  uznawany jest za organ bezpieczeństwa państwa komunistycznego. ZBIGNIEW WIELKANOWSKI Sędzia Sądu Rejonowego w Toruniu, Wydział Rodzinny i Nieletnich .Według aktu oskarżenia, zakłócił on ciszę nocną w mieszkaniu byłej znajomej, co zgłosiła ona na policję, ale potem za namową Wielkanowskiego wycofała zawiadomienie.Sędzia, gdy minął czas, w którym mógł zostać ukarany za wykroczenie, sam złożył doniesienie, że przyjaciółka złożyła fałszywe zawiadomienie o przestępstwie. Gdy w 2004 r. sędziowski sąd dyscyplinarny uchylił mu immunitet sędziowski, by mógł odpowiadać w tej sprawie, jednocześnie pozbawiono go połowy wynagrodzenia – do czasu prawomocnego zakończenia jego procesu karnego. Początkowo sąd we Włocławku skazał Wielkanowskiego, co potem uchylono.W 2006 r. sąd znów uznał jego winę, ale sprawę umorzył, bo „ma ona charakter bardziej obyczajowy i etyczny niż karny”. Apelację złożył m.in. ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który mówił, że są sędziowie, „którzy niechlubnie świadczą o poziomie moralnym ludzi pracujących w wymiarze sprawiedliwości – choćby ten słynny sędzia Wielkanowski”.Za trzecim razem nie doszło do osądzenia sprawy, gdyż sędzia przez ponad dwa lata nie stawiał się w sądzie z powodu choroby. W październiku 2008 r. Sąd Rejonowy we Włocławku umorzył sprawę z powodu przedawnienia karalności. Konsekwencją umorzenia było ustanie zawieszenia w wykonywaniu czynności i konieczność zwrócenia mu potrącanego wynagrodzenia – w sumie ponad 190 tys. zł. Wielkanowski wrócił do pracy w kwietniu 2010 rOd tego czasu orzeka nadal w Wydziale Rodzinnym Sądu Rejonowego w Toruniu. MACIEJ JABŁOŃSKI Sędzia  Maciej Jabłoński orzeka w Wydziale III Karnym Sądu Rejonowego m.st. Warszawy. Po awanturze, jaką wywołała jego decyzja o wysłaniu prezesa PiS na badania psychiatryczne, poszedł na kilkudniowy urlop. Sąd Okręgowy w Warszawie, na wniosek adwokata Jarosława Kaczyńskiego, który zarzucał mu brak obiektywizmu i upolitycznienie, odsunął go od prowadzenia procesu. MAGDALENA KOCÓJ Prezes Sądu Rejonowego w Ropczycach, w Rzeszowie orzeka jako sędzia delegowany do Sądu Okręgowego.  Sędzia Kocój (16.10.2014r Sąd Okręgowy w Rzeszowie),wydała wyrok (uzasadnienie tajne), wedle którego Jacek Kotula i Przemysław Sycz z Fundacji „Pro-Prawo do Życia”, mają przeprosić szpital „Pro – Familia” w Rzeszowie, za organizowanie pikiet antyaborcyjnych i przypominanie, że w placówce tej zabijane są dzieci. Obaj panowie mają też zapłacić za rzekome obrażanie i zamieścić  m. in. w „Gazecie Wyborczej” płatne przeprosiny rzeszowskiego szpitala „Pro – Familia”-  autorstwa sędzi Kocój, wg. której w szpitalu nie dochodzi do zabijania życia ale ”terminacji ciąży” (sic!). Sędzi Magdalenie Kocój w 1989 roku przyznano tytuł   „Honorowego Obywatela Ropczyc”. LUCYNA ZBOROWSKA – SŁUPIANEK Z POZNANIA Skazana została prawomocnym wyrokiem za oszustwo, po przeniesieniu orzeka aktualnie w Łodzi.Wyrokiem Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim z 20 listopada 2006 roku w sprawie II. K. 213/06, zmienionym wyrokiem Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim z 10 lipca 2007 r. w sprawie VI Ka 234/07, sędzia Sądu Rejonowego dla dzielnicy Poznań Stare Miasto i Wilda, S-Z, została skazana za przestępstwo z art. 231 & 3 kodeksu karnego, polegające na trzykrotnym nieumyślnym (sic!) niedopełnieniu obowiązków sędziego w ten sposób, ze działając w celu korzyści majątkowej, będąc uprawniona do wystawienia dokumentu, poświadczyła nieprawdę w postanowieniach o stwierdzenie nabycia spadku wiedząc, że przedstawione w tych sprawach testamenty zostały sfałszowane – za co została skazana na karę 1 roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem wykonania tej kary na okres próby wynoszący 2 lata. W przestępstwie współdziałała z mężem- szefem szajki, mając wiedzę, że on te testamenty fałszował (sic!) JOANNA BUKOWSKA Sędzia II Wydziału Sądu Rejonowego Warszawa Mokotów  wystosowała  bezprawnie w myśl art.279 KPK- w sprawie cywilnej , na red. naczelnego „Uważam Rze” Jana Pińskiego- list gończy, grzywnę oraz 30-dniowy areszt, pomimo przedstawienia aktualnego zwolnienia lekarskiego. List gończy, grzywna i areszt zostały orzeczone po jego styczniowym z 2015 r. artykule, zatytułowanym „Nietykalni”, o korupcji w Sądzie Najwyższym i podległych mu sądach. DAGMARA JOANNA DARASZKIEWICZ    Sędzia Sądu Okręgowego w Gdańsku  w lutym 2014 r. na posiedzeniu sądu, bezzasadnie odrzuciła zarzuty zbezczeszczenia biblii i bluźnierczej obrazy uczuć religijnych z nawoływaniem do nienawiści przez Nergala-Darskiego, lidera zespołu satanicznego. JACEK SOBCZAK Sędzia Sądu Najwyższego  oddalIł kasację od wyroku uniewinniającego Nergala, usprawiedliwiając bluźnierstwo wykrętnie , że zbezczeszczenie biblii było zaadresowane tylko do wąskiej grupy widzów (sic!). WOJCIECH ŁĄCZEWSKI Sędzia Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście  Wydział  II Karny- wydał wyrok skazujący na 3 lata więzienia szefa CBA Mariusza Kamińskiego za walkę z korupcją w aferze gruntowej, to wyraz pychy sędziowskiej, nieliczenia się z faktami i kodeksem karnym. Wyrok dyskwalifikujący sędziego jako prawnika. „Warszawska Gazeta” z dnia 13 maja 2016 roku w tytule podaje: „Skompromitowany sędzia ucieka przed opinią publiczną. Gdzie się schował sędzia Łączewski?”.LISTA POZWÓW ADAMA MICHNIKA I SPÓŁKI AGORA http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=lista-pozwow-michnika external Wytaczanych o ochronę tzw. dóbr osobistych.Pozwani wymienieni są w kolejności alfabetycznej. W kolejności: DATA, POZWANY, PRZEDMIOT POZWU, ROSZCZENIA  V 2005, ROMAN GIERTYCH, poseł na Sejm W czasie publicznej debaty w krakowskim klubie Rzeczpospolitej nazwał Adama Michnika „byłym partyjnym aparatczykiem”. Przeprosiny i 50 tys. zł na cel społeczny.  VII 2007, JAOSŁAW GOWIN, senator RP W wywiadzie dla Dziennika stwierdził: „Pamiętam, jak wiele lat temu za poparcie idei lustracji zostałem przez Michnika nazwany faszystą”. Przeprosiny i 50 tys. zł na cel społeczny.  X 2008, INSTYTUT PAMIĘCI NARODOWEJ W publikacji IPN zatytułowanej „Marzec 1968 w dokumentach MSW” o ojcu Adama Michnika Ozjaszu Szechterze napisano, że w 1934 roku był „aresztowany i skazany za szpiegostwo na rzecz ZSRR”. Faktycznie Ozjasz Szechter został skazany na 8 lat więzienia za próbę przyłączenia części terytorium Polski do ZSRS.Roszczenia obejmowały żądanie wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny. ANNA JARUCKA Słowa będące przedmiotem pozwu padły w 2005 r., proces zakończony ugodą miał miejsce w 2006 r., Anna Jarucka, była asystentką Włodzimierza Cimoszewicza. Zgodnie z informacjami przedstawianymi w prasie oraz przez Polską Agencję Prasową pozew dotyczył przypisania Michnikowi udziału w „grupie trzymającej władzę” oraz stwierdzenia, że „Gazeta Wyborcza” „była dyspozycyjna”. Słowa te znalazły się w zacytowanych niżej wypowiedziach Anny Jaruckiej: „z przykrością muszę stwierdzić, że po 16 latach przemian nadal nie żyjemy w demokratycznym państwie, tylko żyjemy w państwie totalitarnym, w którym teraz kolejna grupa trzymająca władzę – i moim zdaniem jest to Cimoszewicz, Barcikowski, Michnik – realizuje własny scenariusz obsadzenia stanowiska prezydenta Rzeczypospolitej”. „Pan marszałek i dyspozycyjna wobec niego gazeta („Gazeta Wyborcza”), której redaktor naczelny (Adam Michnik) był zawsze na Szucha częstym gościem, zrobili wszystko, żebym ja tutaj dzisiaj stanęła jako osoba niewiarygodna, jako osoba niezrównoważona psychicznie”. Przeprosiny oraz 1000 zł na cel społeczny. Październik 2007, ROBERT KRASOWSKI, redaktor naczelny „Dziennika”. W artykule „O rycerzach lustracyjnej wojny”, opublikowanym w Dzienniku, padło stwierdzenie: „Michnik poświęcił jedną trzecią życia na obronę byłych ubeków, wikłając się w wojnę, w której z roku na rok tylko tracił”. Przeprosiny i 10 tys. zł na cel społeczny.  Wezwane przedsądowe – 2007/2008, ANDRZEJ NOWAK, redaktor naczelny dwumiesięcznika „Arcana”.W wywiadzie dla „Dziennika” stwierdził: „Z mojej perspektywy pominięta została w pańskiej diagnozie bardzo ważna część rzeczywistości: „Niezwykle silna presja mediów, które – na czele z Michnikową Wyborczą – wmawiały innym mediom i polskiej szkole (a za ich pośrednictwem setkom tysięcy młodych wkraczających w życie Polaków), że polskość to nie jest ofiara, tylko oprawca, polskość to jest coś, czego trzeba się wstydzić i od czego trzeba się odciąć”Przeprosiny w wezwaniu przedsądowym. 12 października 2005, JERZY TARGALSKI  (Józef Darski), TOMASZ SAKIEWICZ, p.o. redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” oraz wydawca tego czasopisma Zarząd Niezależnego Wydawnictwa Polskiego Sp. z o.o.W artykule „Gry i zabawy Ubekistanu” opublikowanym w „Gazecie Polskiej” stwierdził: „Oczywiście można powiedzieć, że redaktor Michnik w niespodziewanym napadzie uczciwości postanowił zlikwidować w Polsce korupcję, którą poprzednio usprawiedliwiał jeśli korzystali na niej komuniści”. Przeprosiny w „Gazecie Polskiej” i wpłata 30 tys. zł cel społeczny. IX 2006, WOJCIECH WIERZEJSKI, poseł na Sejm. We wrześniu 2006 r. Wierzejski powiedział w programie „Teraz My” w telewizji TVN, że: „Michnik – jako członek KOR – był częścią ‘koncesjonowanej opozycji’, bo wcześniej był w PZPR, a potem się z tą partią „dogadał’”. Przeprosiny i 30 tys. zł na cel społeczny.  XII 2001, RAFAŁ ZIEMKIEWICZ, dziennikarz. Napisał w „Życiu” w artykule z 14.11.2001, że „Michnik wmawiał nam uparcie – gdy leżało to w interesie jego formacji – że nic w tym złego, jeśli były konfident SB jest ministrem, dyplomatą i posłem”. Przeprosiny oraz 50 tysięcy zł. na cel społeczny.  2006, RAFAŁ ZIEMKIEWICZ, dziennikarz, wydawca „Newsweeka” Axel Springer. W tekście „Nie nadążam” opublikowanym przez „Newsweek” z 18.09.2005 Ziemkiewicz napisał: „Adam Michnik robił wszystko, abyśmy nawet nie poznali nazwisk komunistycznych zbrodniarzy”. Przeprosiny oraz 50 tys. zł na cel społeczny. 26 III 2007 – wezwanie przedsądowe, 27 IV 2007 – pozew, ANDRZEJ ZYBERTOWICZ, profesor UMK. W artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej napisał: „Adam Michnik wielokrotnie powtarzał: ja tyle lat siedziałem w więzieniu, to teraz mam rację”.Przeprosiny na łamach Rzeczpospolitej oraz wpłata 15 tys. zł na cel społeczny w pozwie. 17 III 2008 – pozew ANDRZEJ ZYBERTOWICZ, doradca Prezydenta RP. W wypowiedzi dla Rzeczpospolitej stwierdził: „Swoją drogą to ciekawe, kto mnie dotychczas pozwał do sądu: dwóch agentów i jeden ich zaciekły obrońca”. Przeprosiny na łamach Rzeczpospolitej oraz wpłata 20 tys. zł na cel społeczny  30.IV.2003, Ad Novum Sp. zo.o., wydawca dziennika „Trybuna”. Brak cytatu. Według informacji z Rzeczpospolitej: „Trybuna sugerowała, że Agora niezgodnie z prawem odsprzedała swoje udziały w Canal+ oraz, że była winna Lwu Rywinowi pieniądze”.  V 2002, ANDRZEJ LEPPER, poseł na Sejm. Brak pełnych danych. Chodzi m.in. o wypowiedź z sejmowej trybuny: „Weźmy pana Michnika i Agorę. Przecież to jest tak wszystko pomieszane, są spółki, spółeczki, a pan Michnik za 2000 r. – o czym też piszę w książce – dostał ulgę podatkową w wysokości tylko 1800 mln zł, gdy w tym roku Wysoka Izba głosami lewej strony i PSL zatwierdziła zabranie emerytom, rencistom, studentom dopłaty do biletów, obniżyła zasiłki porodowe, skróciła urlopy macierzyńskie, zabrała opiekuńcze, tłumacząc, że w ten sposób zaoszczędzi się 1 mld zł. Magnat prasowy Michnik dostaje ulgę w wysokości prawie 2 mld zł, a emerytom, rencistom i biednym zabiera się 1 mld zł, bo to ma być oszczędność”. Przeprosiny na łamach Gazety Wyborczej i Rzeczpospolitej oraz 50 tysięcy zł na cel społeczny.  IX 2007, JAROSŁAW KACZYŃSKI, Prezes Rady Ministrów. „Państwo chyba nie czytają „Gazety Wyborczej”. To, co się tam wyprawia, to „Trybuna Ludu” z 1953 r. Atak na nas przekracza wszelką miarę. Barańskiego (Marek Barański, dziennikarz TVP w PRL, później w „NIE” i „Trybunie” – red.) potrafią zostawić w tyle. Agora nie może nie mieć związków z oligarchią, jeżeli jest wydawnictwem na dużą skalę, a w Polsce gospodarka w niemałej części jest w rękach postkomunistycznych oligarchów. I w związku z tym zamówienia na ogłoszenia, reklamy, promocje są w ich rękach” Przeprosiny i wpłata 50 tys. zł na cel społeczny. 2005, TERESA KUCZYŃSKA, JERZY KŁOSIŃSKI – redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” oraz jego wydawca – spółka TYSOL. Teresa Kuczyńska w sierpniu 2005 r. w tekście „To była nagonka” opublikowanym w „Tygodniku Solidarność” napisała, że „GW” woła o inwigilację ugrupowań prawicowych, o delegalizację ich partii”.Brak dokładnych danych. W orzeczeniu Sąd nakazał pozwanym umieszczenie w „Tygodniku Solidarność”, przeprosin oraz wpłatę 20 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny.  IV – XI 2005, ANTONI MACIEREWICZ, poseł na Sejm, członek komisji śledczej. Według „Gazety Wyborczej”: „Macierewicz na konferencji prasowej cytował fragmenty pisma Czyżewskiego: „W procesie budowy i finansowania nowej siedziby Agory były zaangażowane firmy należące do grupy J. Kułakowskiego i A. Grochulskiego zarejestrowane w Wiedniu. (…) Przez jedną z tych spółek formalnie budowlanych (jej nazwa brzmiała „Wera GmbH”) przepłynęły znaczne pieniądze na rzecz Agory. Zasłoną do tej operacji był proces uczestniczenia tej spółki w budowie siedziby imperium pana Michnika”. A od siebie Macierewicz dodał: „To jest przez świadka pokazane jako mechanizm związków korupcyjno-mafijnych”. Andrzej Grochulski kierował kilka lat temu szczecińską spółką „BGM Petrotrade Poland”, której wspólnikom prokuratura zarzuca pranie brudnych pieniędzy i oszustwa podatkowe na 280 mln zł. Inni posłowie z komisji opowieści Czyżewskiego o powiązaniach mafii paliwowej z prokuratorami, służbami specjalnymi i mediami traktowali wstrzemięźliwie. Macierewicz ocenił, że „zeznania Czyżewskiego uzyskały zasadnicze potwierdzenie w innych źródłach dowodowych”. Przeprosiny oraz 50 tys. zł na cel społeczny.  21 IX 2010 – wezwanie przed sądowe, JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ, profesor nauk filologicznych. W komentarzu dla „Gazety Polskiej” w artykule Pamięć i Krzyż z 11 sierpnia 2010 roku miał stwierdzić o redaktorach „Gazety Wyborczej”: „rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem ‘luksemburgizmu’, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia – polscy katolicy powinni się za nich modlić”, nazwał ich: „duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”, zauważył też, że „Polacy, stając przy nim (przy krzyżu na przed Pałacem Prezydenckim), mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach „Gazety Wyborczej”, którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami” Pełnomocnik prawny Agory wezwał Rymkiewicza do opublikowania przeprosin „w związku z naruszeniem dóbr osobistych wydawcy „Gazety Wyborczej”  17 III 2011, 2) 7 VII 2011, 3) 21 VII 2011, JAROSŁAW MAREK RYMKIEWICZ, profesor nauk filologicznych.  W komentarzu dla „Gazety Polskiej” w artykule Pamięć i Krzyż z 11 sierpnia 2010 roku miał stwierdzić o redaktorach „Gazety Wyborczej”: „rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem ‘luksemburgizmu’, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak, że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam, że ludzie ci są godni współczucia – polscy katolicy powinni się za nich modlić”, nazwał ich: „duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”, zauważył też, że „Polacy, stając przy nim (przy krzyżu na przed Pałacem Prezydenckim), mówią, że chcą pozostać Polakami. To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach „Gazety Wyborczej”, którzy pragną, żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami”. Pierwsza rozprawa (17 III 2011) miała charakter pojednawczy stron, do ugody nie doszło. Następną rozprawę wyznaczono na dzień 7 lipca 2011 roku. Wyrok ogłoszono 21 lipca 2011 roku. Sąd nakazał zamieszczenie przeprosin na łamach „Gazety Polskiej” oraz wpłatę 5 tys. zł na cele społeczne. Zasądzono od pozwanego na rzecz Agora SA 1210 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania w sprawie. 2006 ZBIGNIEW WASSERMAN, minister koordynator ds. służb specjalnych. Według „Gazety Wyborczej”: „Były minister koordynator ds. służb specjalnych w styczniu 2006 r. zarzucał Gazecie, że toczy „zawziętą wojnę w celu ochrony układu ludzi władzy, biznesu, mafii i służb specjalnych” oraz że „działania i praktyki „Gazety Wyborczej” wskazują na instrumentalną manipulację polityczną”.Sąd nakazał Zbigniewowi Wassermanowi zamieszczenie przeprosin na łamach „Gazety Wyborczej” oraz wpłatę 15 tys. zł na cel społeczny. Ponadto: Wrzesień 2011. Agora S.A. kontra ANTONI KLUSIK o naruszenie dóbr osobistych za nazwanie „Gazety Wyborczej” „organizacją przestępczą i wrogą naszej cywilizacji”. Sąd w Opolu nakazał przeprosiny, należy je zamieścić na łamach „GW” i w audycji Radia Opole, „Loża radiowa”, której fragment skazany ma wykupić. Sąd nakazał zapłatę Agorze kwoty 600 zł tytułem zwrotu opłaty sądowej, oraz 360 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. W uzasadnieniu wyroku sąd orzekł, że pozwany nie wskazał, ani nie udowodnił przestępczej działalności powódki oraz jej wrogości w stosunku do naszej cywilizacji. Za http://wpolityce.pl/ external  Aaron Szechter, jak widać, wygrywa wszystkie procesy, mimo iż jego przeciwnicy mówią prawdę. Dlaczego?Otóż „negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego”. Orzekł to w pisemnym wyroku 26 września 2005 Wysoki Sąd w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej (sygn. III C 1225, sędzia przewodnicząca Agnieszka Matlak).                                                            Opracował Aleksander Szumański - dziennikarz niezależny, korespondent światowej prasy polonijnej, akredytowany (USA) w Polsce w latach 2005 - 2012, ścigany i skazany na śmierć przez okupantów niemieckich.Kombatant - Osoba Represjonowana - zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621 Dokumenty, źródła, cytaty: https://wpolsce.biz/demokracja-w-sadach-proletariusze-wszystkich-krajow-laczcie-sie/– „Nasza Polska” nr 25(920) ;18 czerwca 2013 r. zamieściła tekst Roberta Wita Wyrostkiewicza „Najgorsi sędziowie III RP” w którym podaje imiona i nazwiska „najgorszych polskich sędziów”– Paweł Sergiejczyk „Nasza Polska” 30.04 – 8.05.2007– Wodzowie profesorskiej rewolucji” – Paweł Sergiejczyk „Nasza Polska” nr 18 – 19 z dnia 04 – 8. 05. 2007– Teresa Tyszkiewicz – „Miłujcie się” nr 9 – 10 / 1999– Artykuły redakcyjne 3obieg.pl  http://3obieg.pl/ external-„Nasza Polska” nr 25 (920) 18. 06. 2013)http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=lista-pozwow-michnika (link is external) externalhttp://niepoprawni.pl/blog/5832/lista-sedziow-sprzeniewierzajacych-sie-etyce-zawodu-0http://niezalezna.pl/62795-sady-w-iii-rp-w-roku-2014-polski-wymiar-niesprawiedliwosci (link is external) externalhttp://niepoprawni.pl/blog/5832/lista-sedziow-sprzeniewierzajacych-sie-etyce-zawodu-0 (link is external) externalRobert Wit Wyrostkiewicz „Nasza Polska”; 18.06.2015http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/sadownictwo-w-iii-rp-z-prawa-na-lewo externalhttp://3obieg.pl/sedzia-iwona-konopka-again externalhttp://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/sadownictwo-w-iii-rp-z-prawa-na-lewo externalhttp://3obieg.pl/lista-sedziow-sprzeniewierzajacych-sie-etyce-zawodu-prawnika externalhttp://niepoprawni.pl/blog/5832/lista-sedziow-sprzeniewierzajacych-sie-etyce-zawodu-prawnika externalhttp://niezalezna.pl/62795-sady-w-iii-rp-w-roku-2014-polski-wymiar-niesprawiedliwosci externalhttp://3obieg.pl/sedziowie-zawisli externalhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo externalhttps://www.google.pl/?gws_rd=ssl#q=iwona+konopka+3obieg.pl externalhttp://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=lista-pozwow-michnika externalhttps://wpolsce.biz/demokracja-w-sadach-proletariusze-wszystkich-krajow-laczcie-sie/https://www.google.pl/?gws_rd=ssl#q=w+polsce.biz                           
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:2)
Kategoria wpisu: 

POETKA TORTUR "KRWAWA LUNA" - JULIA BRYSTYGIER

$
0
0
Ilustracja: 
POETKA TORTUR -„KRWAWA LUNA” - JULIA BRYSTYGIERJulia Brystygier z domu Prajs, znana także jako Brystygier, Brystyger, Bristiger(owa), Brüstiger, Briestiger, ps. Luna, Krwawa Luna, Daria, Ksenia, Maria, ps. literacki Julia Prajs (ur. 25 listopada 1902 r. w Stryju, zm. 9 października 1975 r. w Warszawie) – funkcjonariuszka aparatu bezpieczeństwa Polski Ludowej, zbrodniarka stalinowska w randze pułkownika NKWD, pisarka.Była córką żydowskiego aptekarza. W 1920 roku ukończyła gimnazjum we Lwowie, a w 1926 r. studia historyczne na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza, następnie kontynuowała naukę w Paryżu.W 1928 r. zdała egzamin pedagogiczny. Uzyskała doktorat z dziedziny filozofii Uniwersytetu im. Jana Kazimierza. W latach 1928–1929 pracowała jako nauczycielka historii w gimnazjum C. Epsteina w Wilnie i w żydowskim seminarium nauczycielskim Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego „Tarbut”.NIELEGALNA DZIAŁALNOŚĆ KOMUNISTYCZNA (1927–1939)Od 1927 r. działała w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom (MOPR) i w komórce techniki partyjnej Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU).Po zwolnieniu jej w 1929 r. z pracy z powodów politycznych utrzymywała się z udzielania korepetycji we Lwowie. Od kwietnia 1931 r, była wydawcą i redaktorem legalnego tygodnika komunistycznego „Przegląd Współczesny”.Od połowy tego roku zasiadała w egzekutywie Komitetu Obwodowego MOPR. Od 1931 r. działała w Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. W październiku 1931 r. została skazana na 2 tygodnie więzienia za działalność komunistyczną. Od 1932 r. była funkcjonariuszem partyjnym (tzw. funkiem – etatowym działaczem partii) pełniąc kolejno funkcje sekretarza propagandy i agitacji Komitetu Obwodowego KPZU we Lwowie, Przemyślu, Drohobyczu i od września 1932 roku ponownie we Lwowie.Za działalność w zdelegalizowanych strukturach komunistycznych w październiku 1932 r. została ponownie aresztowana i skazana na rok więzienia.Po zwolnieniu została członkiem egzekutywy KC MOPR. Obsługiwała obwody wołyński i stanisławowski tej organizacji. Pod koniec 1934 r. została na krótko zawieszona w prawach członka partii. Po złożeniu samokrytyki latem 1935 r. objęła funkcję sekretarza Komitetu Okręgowego KPZU Stryj - Sambor.Od 1935 r. zajmowała się problematyką chłopską i rolną w Centralnej Redakcji KPZU we Lwowie.W 1936 r. została sekretarzem Komitetu Centralnego MOPR Zachodniej Ukrainy. Organizowała prokomunistyczny Kongres Pracowników Kultury we Lwowie w maju 1936 roku.W kwietniu 1937 r. została kolejny raz aresztowana i skazana na 2 lata więzienia. W czasie odbywania kary była starostą komuny więziennej (grupy więźniów odbywających wyroki za działalność komunistyczną).Po zajęciu Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej przez Armię Czerwoną przyjęła obywatelstwo sowieckie i pracowała w Radzie Związków Zawodowych we Lwowie oraz była sekretarzem Komitetu Obwodowego MOPR.W 1940 r. została „członkiem wszechzwiązkowym” KC MOPR. W tym czasie współpracowała – razem z grupą innych kolaborantów – z sowieckim wydawnictwem w języku polskim „Nowe Widnokręgi” we Lwowie.„Nowe Widnokręgi” były zwyczajną jaczejką bolszewicką, która pod płaszczykiem literackim na polecenie Stalina rozprawiała się z „pańską Polską”, aresztując i katując najczęściej przedstawicieli polskiej inteligencji. Główna katownia „Nowych Widnokręgów” znajdowała się w gmachu NKWD przy ul. Pełczyńskiej we Lwowie, a po odkryciu tej lokalizacji przez agentów Polski Podziemnej, katownię władze jaczejki przeniosły do lokalu przy ul. Jagiellońskiej 4 we Lwowie, gdzie mieszkałem z rodzicami na trzecim piętrze tej kamienicy.Najczęściej NKWD przesłuchiwało w godzinach południowych, w czasie największego ruchu miejskiego, aby ściszyć jęki katowanych, m.in. przez „Krwawą Lunę” – pułkownika NKWD Natalię Prajs – Brystigier, żonę działacza syjonistycznego Natana Brystigiera.  Redaktorem naczelnym tego „pisma” była Wanda Wasilewska przewodnicząca „Związku Patriotów Polskich” (ZPP).Do „Nowych Widnokręgów" pisali skomunizowani dziennikarze m.in. Mieczysław Jastrun, Stanisław Jerzy Lec, Leon Pasternak, Tadeusz Peiper, Julian Przyboś, Jerzy Putrament, Adam Ważyk, Tadeusz Boy - Żeleński, Janina Broniewska, Zofia Dzierżyńska, Adolf Bromberg, Julia Brystygier, Aleksander Dan, Emil Dziedzic, Halina Górska, Stefan Jędrychowski, Witold Kolski, Karol Kuryluk, Stanisław Wasylewski, Roman Werfel, Jerzy Pomianowski, Władysław Gomułka, Czesław Miłosz.Publikowania w „Nowych Widnokręgach” odmówił Władysław Broniewski, według Jalu Kurka aresztowany na krótko ze tę decyzję.Po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej Brystigierowa zbiegła do Charkowa, a następnie do Samarkandy. W latach 1943–1944 pracowała w Zarządzie Głównym Związku Patriotów Polskich w Związku Sowieckim.W październiku 1944 r. została przyjęta do PPR. Zasiadała w Krajowej Radzie Narodowej z nominacji ZG ZPP. Od grudnia 1944 r. pracowała w Resorcie Bezpieczeństwa Publicznego na stanowiskach kierownika sekcji, kierownika wydziału, od 1945 p.o., a następnie dyrektora Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w randze pułkownika NKWD. Zajmowała się głównie sprawami kadrowymi (kluczowymi w systemie komunistycznym).Charakterystyczny jest typ instrukcji wydawany przez nią funkcjonariuszom na odprawach:„W istocie cała polska inteligencja jest przeciwna systemowi komunistycznemu i właściwie nie ma szans na jej reedukację. Pozostaje więc jej zlikwidowanie. Ponieważ jednak nie można zrobić błędu, jaki uczyniono w Rosji po rewolucji w 1917 roku, eksterminując inteligencję i w ten sposób opóźniając rozwój gospodarczy kraju, należy wytworzyć taki system nacisków i terroru, aby przedstawiciele inteligencji nie ważyli się być czynni politycznie.Julia Brystiger nadzorowała pierwszy etap śledztwa - osobiście katowała zatrzymanych, miała własne wyrafinowane metody znęcania się nad nimi, np. biła pejczem mężczyzn po genitaliach, wsadzając je do otwartej szuflady, którą gwałtownie zamykała.Ofiarą takich tortur padł m.in. szef propagandy PSL na województwo olsztyńskie Szafarzyński, który wkrótce po sesji przesłuchań zmarł z ogólnego wycieńczenia.Jeden z uwięzionych tak ją wspomina:„To zbrodnicze monstrum przewyższało okrucieństwem niemieckie dozorczynie z obozów koncentracyjnych”.Żołnierz AK i były więzień polityczny Anna Rószkiewicz -Litwinowiczowa  tak wspomina Brystigerową w swojej książce "Trudne decyzje":„Julia Brystigerowa słynęła z sadystycznych tortur zadawanych młodym więźniom, była zdaje się zboczona seksualnie i tu miała pole do popisu.Była delegatem na I zjazd PPR (1945), II Zjazd PPR (1948) i Kongres Zjednoczeniowy PZPR, na którym została wybrana do Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej (w jej skład wchodziła do marca 1954 r.).Zajmowała się partiami, organizacjami i ugrupowaniami religijnymi. Brała czynny udział w wypowiedzianej przez komunistów wojnie z Kościołem katolickim i Świadkami Jehowy".W 1957 r. w związku z procesami byłych funkcjonariuszy UB planowano pociągnąć ją do odpowiedzialności karnej.ZBRODNICZE MONSTRUM."KRWAWA LUNA" W ŁÓZKU.Była ko­chan­ką naj­waż­niej­szych pol­skich ko­mu­ni­stów. Póź­niej stała się opraw­czy­nią, była bar­dziej okrut­na niż nie­miec­kie do­zor­czy­nie z obo­zów kon­cen­tra­cyj­nych. Wy­rzą­dzi­ła ogrom­ne zło, ale prze­szła za­ska­ku­ją­cą prze­mia­nę.Różne imio­na i pseu­do­ni­my: Julia, Luna, Daria, Maria, Kse­nia. Różne na­zwi­ska i ich pi­sow­nie: Prajs, Pre­iss, Bry­sty­gier, Bry­sti­ger, Bri­sti­ger, Brüsti­ger, Brie­sti­ger. Ta sama ko­bie­ta - jedna z naj­mrocz­niej­szych po­sta­ci po­wo­jen­ne­go re­żi­mu. Jeden z tych, któ­rych prze­słu­chi­wa­ła oso­bi­ście, na­zwał ją "zbrod­ni­czym mon­strum".Jej ka­rie­ra wy­klu­wa­ła się jed­nak nie tylko w ga­bi­ne­tach i ce­lach urzę­dów bez­pie­czeń­stwa, ale rów­nież w łóż­kach naj­waż­niej­szych pol­skich po­li­ty­ków tego czasu.Do­no­si­ła nawet na par­tyj­nych to­wa­rzy­szy.Co wiemy o Julii Bry­sty­gier, zna­nej póź­niej głów­nie jako "Krwa­wa Luna", z okre­su po­prze­dza­ją­ce­go jej ka­rie­rę w bez­pie­ce?Julia Prajs przy­szła na świat w 1902 r. w umiar­ko­wa­nie za­moż­nej ro­dzi­nie ży­dow­skie­go ap­te­ka­rza. We Lwo­wie stu­dio­wa­ła, zro­bi­ła tam nawet dok­to­rat. Wy­szła za mąż za sy­jo­ni­stycz­ne­go dzia­ła­cza, Na­ta­na Bry­stigie­ra, ale mał­żeń­stwo było ra­czej nie­uda­ne. Pod ko­niec lat 20. uczy­ła hi­sto­rii w wi­leń­skim gim­na­zjum. Wkrót­ce jed­nak nie tylko wy­le­cia­ła z pracy, ale do­sta­ła zakaz wy­ko­ny­wa­nia za­wo­du.Dzia­ła­ła już bo­wiem wtedy w Mię­dzy­na­ro­do­wej Or­ga­ni­za­cji Po­mo­cy Re­wo­lu­cjo­ni­stom, a potem: Ko­mu­ni­stycz­nej Par­tii Za­chod­niej Ukra­iny. W la­tach 30. kil­ka­krot­nie ją za to aresz­to­wa­no i ska­zy­wa­no - tym­cza­sem po wy­bu­chu wojny ta dzia­łal­ność miała się stać zna­ko­mi­tą le­gi­ty­ma­cją w oczach no­we­go oku­pan­ta.Kiedy So­wie­ci wkro­czy­li do Lwowa, na­tych­miast Julia Bry­sti­gier stała się lo­jal­ną kon­fi­dent­ką NKWD. Do­no­si­ła nawet na swo­ich to­wa­rzy­szy par­tyj­nych.Brała udział w przy­go­to­wa­niu sfał­szo­wa­nych wy­bo­rów na "Za­chod­niej Ukra­inie", które miały upra­wo­moc­niać za­gar­nię­cie tych te­re­nów przez ZSRS.Nic dziw­ne­go, że kiedy Sta­lin ze­rwał sto­sun­ki z pol­ski­mi wła­dza­mi emi­gra­cyj­ny­mi i za­czął mon­to­wać "pol­ski" rząd na swój uży­tek, Julia  Bry­sti­gier zna­la­zła się wśród ide­al­nych kan­dy­da­tów. Naj­pierw do­sta­ła sta­no­wi­sko w Za­rzą­dzie Głów­nym Związ­ku Pa­trio­tów Pol­skich. W li­sto­pa­dzie 1944 r. tra­fi­ła do Re­sor­tu Bez­pie­czeń­stwa Pu­blicz­ne­go w PKWN - to był za­lą­żek ma­chi­ny bez­pie­ki.Jej droga do służb była jed­nak nie­ty­po­wa. - Tra­fia­li tam ra­czej lu­dzie ze spo­łecz­nych nizin, nie­wy­kształ­ce­ni. A ona nie szu­ka­ła spo­łecz­ne­go awan­su, miała dok­to­rat. Była wszak­że dla re­sor­tu war­to­ścio­wa, bo przy­dat­na w dużo bar­dziej wy­ma­ga­ją­cych za­da­niach niż wy­bi­ja­nie zębów prze­słu­chi­wa­nym - tłu­ma­czy prof. Ry­szard Ter­lec­ki, poseł Prawa i Spra­wie­dli­wo­ści, autor m.​in. książ­ki "Miecz i tar­cza ko­mu­ni­zmu. Hi­sto­ria apa­ra­tu bez­pie­czeń­stwa w Pol­sce 1944-1990".KOCHANKA, KTÓRA REFERUJE IM WSZYSTKO NOCAMI.For­mal­nie za­wdzię­cza­ła swój przy­dział kie­row­ni­ko­wi re­sor­tu, Sta­ni­sła­wo­wi Rad­kie­wi­czo­wi. Ale było ta­jem­ni­cą po­li­szy­ne­la, że ko­chan­kiem Julii Bry­sty­gie­r jest Jakub Ber­man - jeden z naj­waż­niej­szych funk­cjo­na­riu­szy no­we­go re­żi­mu.Jak się póź­niej miało oka­zać, nie tylko on."W swej bo­ga­tej ka­rie­rze kochanki pułkownika NKWD, była w Rosji przez dłuż­szy czas rów­no­cze­śnie ko­chan­ką Ber­ma­na, Minca i Szyra" - mówił o niej w swo­ich au­dy­cjach w Radiu Wolna Eu­ro­pa Józef Świa­tło, puł­kow­nik or­ga­nów bez­pie­czeń­stwa, który pod ko­niec 1953 r. uciekł na Za­chód."Była to pani z tych, które mówią, kto ma dziś ją do domu od­pro­wa­dzić" - oce­niał jej re­pu­ta­cję inny ów­cze­sny apa­rat­czyk, Ste­fan Sta­szew­ski. "Ra­czej zu­ży­ta, bo miała życie bo­ga­te i pełne" - uzupełniał Świa­tło.Sło­wem - wie­dzia­ła Bry­sty­gie­ro­wa, do czy­je­go łóżka wska­ki­wać. Hi­la­ry Minc miał być mi­ni­strem prze­my­słu i wi­ce­pre­mie­rem w pierw­szych ko­mu­ni­stycz­nych rzą­dach. Na­zwi­sko Eu­ge­niu­sza Szyra, po­cząt­ko­wo wy­so­kie­go ofi­ce­ra po­li­tycz­ne­go w woj­sku, rów­nież otwie­ra­ło w la­tach po­wo­jen­nych wiele drzwi. Można bez więk­sze­go ry­zy­ka przy­jąć, że sy­pia­ła rów­nież z samym Bolesławem Bie­ru­tem, znanym ladaco, uprawiającym seks na swoim prezydenckim biurku.I dobrze wie­dzia­ła, jak zdo­by­te w ten spo­sób kon­tak­ty wy­ko­rzy­sty­wać. Kiedy zo­sta­ła już sze­fo­wą wy­dzia­łu w nowo utwo­rzo­nym Mi­ni­ster­stwie Bez­pie­czeń­stwa Pu­blicz­ne­go, roz­gry­wa­ła wła­sne par­tie, nie­rzad­ko prze­ciw swoim bez­po­śred­nim prze­ło­żo­nym."Jak Bry­sty­gie­ro­wa chce coś prze­pro­wa­dzić, nawet prze­ciw Rad­kie­wi­czo­wi czy Rom­kow­skie­mu, wiceszefowi bezpieki, to wszyst­ko może zro­bić. Ileż to razy Rad­kie­wicz nie zdą­żył jesz­cze zre­fe­ro­wać ja­kiejś spra­wy Bie­ru­to­wi, a już Bie­rut czy Ber­man dzwo­ni­li do niego z za­py­ta­niem: >słu­chaj no, jest u cie­bie taka a taka spra­wa, dla­cze­go nam o tym nic nie mó­wisz?< (...) Oni już wie­dzie­li, bo oczy­wi­ście Bry­sti­gie­ro­wa re­fe­ru­je im wszyst­ko no­ca­mi" - to ko­lej­ny wy­ją­tek z re­la­cji Józefa Świa­tły.POTWÓR O DOSYĆ MIŁEJ POWIERZCHOWNOŚCI"Była wy­jąt­ko­wo in­te­li­gent­ną ko­bie­tą o dosyć miłej po­wierz­chow­no­ści, choć nie­zbyt zgrab­na" - wspo­mi­nał Bry­stigie­ro­wą jeden z jej ko­chan­ków, Jakub Ber­man. Na­to­miast praw­dzi­wi albo do­mnie­ma­ni wro­go­wie wła­dzy lu­do­wej, któ­rzy mieli nie­szczę­ście tra­fić na jej prze­słu­cha­nie, wspo­mi­na­li po­two­ra - "Krwa­wą Lunę".W nie­któ­rych świa­dec­twach po­ja­wia­ją się opisy ma­ka­brycz­nych za­bie­gów, któ­rym pod­da­wa­ła męż­czyzn - biła po ją­drach szpi­cru­tą, jed­ne­mu z aresz­to­wa­nych przy­trza­ski­wa­ła je szu­fla­dą. "Sły­nę­ła z sa­dy­stycz­nych tor­tur za­da­wa­nych mło­dym więź­niom, była zdaje się zbo­czo­na na punk­cie sek­su­al­nym i tu miała pole do po­pi­su" - pisała Anna Rósz­kie­wicz - Li­twi­no­wi­czo­wa, żoł­nier­ka AK i więź­niar­ka w po­wo­jen­nej Pol­sce."- To­wa­rzy­szy­ła Bry­sti­gie­ro­wej taka le­gen­da. Sądzę, że nie bez zna­cze­nia był fakt, że była je­dy­ną ko­bie­tą na tak eks­po­no­wa­nym sta­no­wi­sku w re­sor­cie. To ją w pew­nym sen­sie wy­róż­nia­ło, bo funk­cjo­na­riu­szy ów­cze­snej bez­pie­ki sto­su­ją­cych okrut­ne tor­tu­ry nie bra­ko­wa­ło. Tyle że w ol­brzy­miej więk­szo­ści opraw­cy byli męż­czy­zna­mi" - mówi prof. Ryszard Ter­lec­ki.For­mal­nie Luna Bry­stigier była dy­rek­to­rem De­par­ta­men­tu V Mi­ni­ster­stwa Bez­pie­czeń­stwa Pu­blicz­ne­go. De­par­ta­ment zwany "spo­łecz­no-po­li­tycz­nym" zaj­mo­wał się ochro­ną par­tii przed wpły­wa­mi "re­ak­cji". To ozna­cza­ło dzia­ła­nia prze­ciw ujaw­nia­ją­cym się żoł­nie­rzom AK.Roz­pra­wia­no się także z je­dy­ną le­gal­ną do pew­ne­go mo­men­tu opo­zy­cją - PSL. Dzie­siąt­ki ty­się­cy jego dzia­ła­czy aresz­to­wa­no, a co naj­mniej 200 padło ofia­rą mniej lub bar­dziej jaw­nych mor­dów. Wiele wska­zu­je na to, że two­rzo­no listy dzia­ła­czy, któ­rzy mieli być fi­zycz­nie zli­kwi­do­wa­ni - i że za­twier­dzał je wła­śnie de­par­ta­ment kie­ro­wa­ny przez Bry­sti­gie­ro­wą.STRASZNA KOBIETA W WOJNIE Z KOŚCIOŁEMWkrót­ce miała się też zająć walką z Ko­ścio­łem. To ona po­ło­ży­ła pod­wa­li­ny pod za­in­sta­lo­wa­nie sieci agen­tów w ku­riach i pa­ra­fiach, za­rów­no wśród świec­kich pra­cow­ni­ków, jak i wśród du­chow­nych. "Na­le­ży wziąć pod uwagę an­ta­go­ni­zmy po­mię­dzy po­szcze­gól­ny­mi księż­mi, spory am­bi­cjo­nal­ne i spory na tle walki o zdo­by­cie lep­szej po­zy­cji ma­te­rial­nej i w hie­rar­chii ko­ściel­nej" - pi­sa­ła. Do in­wi­gi­la­cji szkol­nych ka­te­che­tów chcia­ła po­zy­ski­wać uczniów star­szych klas.Na Ko­ściół spa­dła zor­ga­ni­zo­wa­na fala prze­śla­do­wań. Z jed­nej stro­ny ogra­ni­cza­no na­ucza­nie re­li­gii, spod opie­ki Ko­ścio­ła wy­rwa­no też Ca­ri­tas. Na prze­ło­mie lat 40. I 50. licz­ba aresz­to­wa­nych księ­ży się­gnę­ła bli­sko ty­sią­ca. Nie­któ­rych ska­zy­wa­no w po­ka­zo­wych pro­ce­sach.Z dru­giej zaś strony zmu­sza­no nie­któ­rych du­chow­nych (groź­bą, szan­ta­żem, obiet­ni­ca­mi ko­rzy­ści) do współ­pra­cy - tak po­wstał ruch tzw. księ­ży - pa­trio­tów. Po­zo­sta­wa­ło wresz­cie pod "opie­ką" Bry­sti­gie­ro­wej śro­do­wi­sko ka­to­li­ków kon­ce­sjo­no­wa­nych przez wła­dze; naj­pierw sku­pio­ne wokół pisma "Dziś i Jutro", potem w Sto­wa­rzy­sze­niu PAX. Prze­wod­ni­czą­cy PAX-u Bo­le­sław Pia­sec­ki rów­nież był zresz­tą ko­chan­kiem "Krwa­wej Luny".Kiedy w 1950 r. po­wstał Urząd do Spraw Wy­znań, i w nim Bry­stigie­ro­wa od­gry­wa­ła rolę sza­rej emi­nen­cji. "Kon­tak­to­wa­li się z nią wszy­scy" - bę­dzie wspo­mi­nać jeden z ów­cze­snych sze­fów PAX. Kiedy aresz­to­wa­no pry­ma­sa Stefana Wy­szyń­skie­go, brała udział w jego prze­słu­cha­niu. "To była strasz­na ko­bie­ta" - miał potem po­wie­dzieć pry­mas.Po­czą­tek 1954 r. zwia­sto­wał jed­nak dla MBP ostry za­kręt. Na Krem­lu trwa­ła walka o wła­dzę, w kra­jach sa­te­lic­kich za­czy­na­no szep­tać o ko­niecz­no­ści roz­li­cze­nia sta­li­ni­zmu. W Pol­sce przed sąd tra­fić mieli wkrót­ce gor­li­wi do­tych­czas kaci bez­pie­ki, tacy jak osła­wio­ny płk Józef Ró­żań­ski. Nie tyle są­dzo­no ich za zbrod­nie, co szu­ka­no ko­złów ofiar­nych.Bry­sti­gie­ro­wa, ma­ją­ca z Ró­żań­skim za­daw­nio­ne po­ra­chun­ki, oczy­wi­ście ze­pchnę­ła na niego od­po­wie­dzial­ność za sto­so­wa­nie w śledz­twach "nie­do­zwo­lo­nych metod" (winą było sto­so­wa­nie ich tylko wobec funk­cjo­na­riu­szy PZPR, nie np. wobec AK-owców!). Rom­kow­ski i szef in­ne­go de­par­ta­men­tu, Ana­tol Fej­gin, zo­sta­li ska­za­ni. A Bry­styigie­ro­wa pro­ce­su wów­czas unik­nę­ła - po­dob­no wsta­wił się za nią sam  Go­muł­ka.Z bez­pie­ki ode­szła je­sie­nią 1956 r. Do­sta­wa­ła re­sor­to­wą rentę, pra­co­wa­ła też w pań­stwo­wych kon­cer­nach wy­daw­ni­czych - Na­szej Księ­gar­ni i PIW. Pod swoim pa­nień­skim na­zwi­skiem (Julia Prajs) wy­da­ła po­wieść i zbiór opo­wia­dań.Śro­do­wi­sko li­te­rac­kie trak­to­wa­ło ją nie­uf­nie i am­bi­wa­lent­nie - pa­mię­ta­no jej w końcu, że w la­tach 50. "opie­ko­wa­ła" się m.​in. rów­nież pi­sa­rza­mi. Pod ko­niec lat 60. usi­ło­wa­ła się nawet do­stać do Związ­ku Li­te­ra­tów Pol­skich, ale jej po­da­nie od­rzu­co­no.LASKI - NAWRÓCENIE ZBRODNIARKI?Prze­szła pod ko­niec życia in­te­re­su­ją­cą metamorfozę. Zbli­ży­ła się do śro­do­wi­ska Lasek, a ści­ślej: do tam­tej­sze­go Za­kła­du dla Nie­wi­do­mych, któ­re­go per­so­nel sły­nął z go­ścin­no­ści i otwar­tej po­sta­wy wobec ludzi o zgoła od­mien­nych ży­cio­ry­sach; za­rów­no opo­zy­cyj­nych li­te­ra­tów i in­te­lek­tu­ali­stów, jak i nie­daw­nych ludzi re­żi­mu - ta­kich jak wła­śnie Brysti­gie­ro­wa."Lu­dzie, któ­rzy tę at­mos­fe­rę two­rzy­li, nie skre­śla­li na za­wsze błą­dzą­cych, nawet zbrod­nia­rzy. Cier­pli­wie cze­ka­li" - wy­ja­śniał na ła­mach "Biu­le­ty­nu IPN" prof. Jan Żaryn.- Przy­ję­ła chrzest rzymsko - katolicki, pod wpły­wem tam­tej­szych sióstr fran­cisz­ka­nek prze­szła coś w ro­dza­ju na­wró­ce­nia. Wia­do­mo o tym jed­nak głów­nie z do­no­sów taj­nych współ­pra­cow­ni­ków bez­pie­ki, któ­rzy in­wi­gi­lo­wa­li za­kład w La­skach - mówi prof. Ryszard Ter­lec­ki.Jaki obraz wy­ła­nia się z tych mel­dun­ków? "Ona teraz uświa­do­mi­ła sobie, ile zła i nie­szczę­ścia wielu lu­dziom swym nie­ludz­kim po­stę­po­wa­niem spra­wi­ła i stara się obec­nie nowym chrze­ści­jań­skim ży­ciem jesz­cze wiele na­pra­wić" - cy­to­wał  jeden z tam­tej­szych do­no­si­cie­li.Wia­do­mo, że na po­cząt­ku lat 60. od­wie­dza­ła za­kład re­gu­lar­nie. Potem te wi­zy­ty się urwa­ły. Ale w roku 1975 r. Julia Bri­sty­gier, dawna "Krwa­wa Luna", umar­ła ponoć wła­śnie w La­skach.OSTATNIE LATAOdeszła z resortu bezpieczeństwa 16 listopada 1956 r. Próbowała później swoich sił jako pisarka, wydała m.in. powieść „Krzywe litery”. Pracowała w PIW jako redaktor. Poznała siostrę Marię Gołębiewską, a przez nią – środowisko skupione wokół Zakładu dla niewidomych w Laskach. Gościła tam wielokrotnie, spotykając się z tamtejszymi duszpasterzami. SB prowadziło inwigilację w stosunku do niej w trakcie tych pobytów.Znana była z prześladowań duchownych i osobistego katowania ich po uwięzieniu. Inwigilowała Marię Okońską, służebnicę pańską, opiekunkę  kard. Stefan Wyszyńskiego, przyczyniając się do jego aresztowania.Zmarła w Warszawie jako głęboko wierząca katoliczka. Była odznaczona m.in. Orderem Sztandaru Pracy I klasy. Jest pochowana na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.                Aleksander Szumański "Głos" TorontoDokumenty, źródła, cytaty:http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/zbrodnicze-monstrum-krwawa-luna-w-lozku/8ykhdhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Julia_Brystigerhttp://lustracja.net/index.php/zydokomuna/209-krwawa-luna-brystygierowa-publikujemy-nieznane-materialy-z-archiwum-ipn     
Ocena wpisu: 
Średnio: 4.5(głosów:2)
Kategoria wpisu: 

NAZI

$
0
0
Ilustracja: 
NAZI Mamo powiedz co to naziTo córeczko takie quasiCo to quasi moja mamoTo córeczko jest to samo Droga mamo dalej nie wiemTo córeczko samo z siebieSamo z siebie jak wynikaTo córeczko treść nocnika Mamo powiedz czemu w szkoleMówią nazi na cokolePrzecież cokół nie wynikaNa zawartą treść z nocnika Już córeczko późna poraTaka właśnie szkoły rolaAby takim jak ty dzieciomMówić prawdę a nie śmieci Jarek mi powiedział w szkoleNie wiem ale to chromolęWięc zajrzałam do nocnikaCałe nazi stąd wynika  Z niemieckiego tłumaczyła Angela Merkel  
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:5)
Kategoria wpisu: 

ŻEBY POLSKA BYŁA POLSKĄ - JANOWI PIETRZAKOWI

$
0
0
Ilustracja: 
ŻEBY POLSKA BYŁA POLSKĄJANOWI PIETRZAKOWIW OPOLSKIM JUBILEUSZU16 WRZEŚNIA 2017 r. Panie Janie wspaniałyPanie Janie przejrzystyCo to z Polską przychodziszI ochraniasz Jej twarzPanie Janie jak trwałyJest Jej pomnik wieczystyTak piosenka i wiersz TwójBędą trwalsze nad głaz Panie Janie co trwaleUszlachetniasz OpoleI piosenką i wierszemWzruszających do łezPanie Janie co polskieNasze dole niedoleWciąż przemieniasz na radośćNaszym wrogom na gniew Panie Janie co nosiszW swoim sercu KrólowąW Jasnogórskim Jej wzlocieWypatrujesz Jej prógPanie Janie Ty kwiatyI ciernistą Jej drogęWciąż przemieniasz piosenkąNa ojczyzny swej trud Nielegalne wciąż kwiatyUłożone pod krzyżemNa tej ziemi legalnejAle mokrej od łezI powstaje już TwojeNielegalne ZadwórzeZ Obrońcami OjczyznyCo ginęli bez łez Czy życzenie Twe JanieAby Polska Twym hymnemNiepodległa miłośnieObroniła swój zewNie zginęła jak pragnieszI w tysięcznej swej wiośnieZaśpiewała wraz TobąSwoim wrogom na gniew Aleksander Szumański 16 września 2017 roku na Festiwalu w Opolu
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:15)
Kategoria wpisu: 

MICHAŁ KRÓLIKOWSKI DORADCA D/S PRAWNYCH PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY

$
0
0
Ilustracja: 
CZY DORADCA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY DS. REFORMY SĄDOWNICTWA MICHAŁ KRÓLIKOWSKI PRAŁ BRUDNE PIENIĄDZE? NA JEGO KONTO BEZPRAWNIE TRAFIŁO MILION ZŁTYCH.DORADCA PREZYDENTA BYŁ WICEMINISTREM SPRAWIEDLIWOŚCI W KOALICJI PO - PSL.JAKICH JESZCZE DORADCÓW MA PREZYDENT ANDRZEJ DUDA? TVP Info sugeruje, że Michał Królikowski prał brudne pieniądze. Na jego konto trafiło milion złotych.Jako wiceminister w rządzie PO-PSL Michał Królikowski pracował nad odebraniem kobietom prawa do przerwania ciąży. Teraz pomaga prezydentowi Dudzie w pisaniu ustaw sądowniczych. Prokuratura bada wątek przelewu miliona złotych na  jego konto w kancelarii prawnej.Jako wiceminister w rządzie PO-PSL Michał Królikowski pracował nad odebraniem kobietom prawa do przerwania ciąży. Teraz pomaga prezydentowi Dudzie w pisaniu ustaw sądowniczych.  Czy Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, prał brudne pieniądze? Taką działalność polityka, który obecnie pomaga prezydentowi Dudzie w pisaniu projektów ustaw sądowniczych, które mają zastąpić projekty PiS, sugeruje portal TVP Info. Sprawę powiązań byłego wiceministra z firmą podejrzaną o udział w mafii paliwowej bada Centralne Biuro Śledcze i prokuratura. OŚWIADCZENIE MICHAŁA KRÓLIKOWSKIEGO – Bezwzględnie nie chodzi o mnie. Jestem tylko pionkiem. Celem tej akcji jest pan prezydent. Jako osoby, które przedstawi wiarygodną ustawę sądowniczą – mówił dziś w RMF FM Michał Królikowski. Zdaniem portalu TVP Info były wiceminister po pierwszym tekście o jego związkach z wyłudzaczami VAT, który ukazał się 8 września, zaczął prowadzić kampanię medialną w swojej obronie, twierdząc, że jest celem ataku jako współpracownik prezydenta Dudy.Tymczasem według Samuela Pereiry, autora tekstu w portalu TVP Info, organy ścigania wzięły Królikowskiego pod lupę znacznie wcześniej niż ten zaczął współpracować z prezydentem nad wypracowaniem projektów ustaw, które zastąpiłyby zawetowane projekty PiS. Śledztwo ws. mafii paliwowej, która oszukiwała państwo na podatku VAT za pomocą fikcyjnych faktur, toczy się bowiem od jesieni 2015 r. Królikowski reprezentował prawnie jedną z firm podejrzanych o udział w sieci przestępczej. Jak pisze TVP Info, na początku 2017 r. prokuratura zainteresowała się przelewem na konto kancelarii prawnej Królikowskiego w kwocie 1 mln zł. Według ustaleń portalu publicznej telewizji Królikowski zgłosił tę informację organom ścigania dopiero pół roku po otrzymaniu pieniędzy. Wyjaśnił, że 200 tys. zł to wynagrodzenie jego kancelarii, a 800 tys. zł to depozyt, z którego mają być regulowane koszty kolejnych działań prawnych. Według TVP Info Królikowski odmówił śledczym podania numeru rachunku, na który wpłynął milion złotych od firmy podejrzewanej o udział w mafii paliwowej.Zdaniem prokuratury jakikolwiek depozyt wpływający na konto kancelarii adwokackiej nie ma podstawy prawnej. W 2013 r. wiceminister Michał Królikowski był jednym z trzech członków Komisji Kodyfikacyjnej, która zgłosiła projekt dalszego ograniczania prawa kobiet do przerwania ciąży. Jak pisaliśmy, Królikowskiego, łączy z prof. Andrzejem Zollem i prof. Włodzimierzem Wróblem to, że dawali wykłady na zaproszenie młodzieżowych ośrodków Opus Dei. Choć to nie dowód, że konsultowali z katolicką organizacją propozycje zmian w kodeksie karnym, fakt ten jeszcze  dodaje wątpliwości, co do ich motywów i intencji. Tak jak ten, że były wiceminister sprawiedliwości koalicji PO - PSL, który w komisji gra pierwsze skrzypce, opublikował wywiad rzekę z arcybiskupem Hoserem i jest członkiem zespołu ekspertów Episkopatu ds. bioetycznych.  Prokuratura sprawdza relacje prof. Michała Królikowskiego, autora prezydenckich projektów o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, z grupą przestępczą zajmującą się praniem brudnych pieniędzy – ustalił „Newsweek”. – Prokuratora może być wykorzystana dla celów politycznych, stąd nie mogę wykluczyć uwikłania mnie w absurdalne zarzuty karne z tego tytułu, że wykonuję zawód adwokata – mówi nam prof. Królikowski.Królikowski jest profesorem prawa i adwokatem. Społecznie doradza prezydentowi Andrzejowi Dudzie w sprawie reformy sądownictwa, jest jednym z autorów projektów ustaw o SN i KRS, które pod koniec września mają trafić do Sejmu.Jak ustalił „Newsweek”, nazwisko Królikowskiego pojawia się w dużym śledztwie dotyczącym zorganizowanej grupy zajmującej się handlem paliwami, przestępstwami podatkowymi i praniem brudnych pieniędzy. Zdaniem śledczych skarb państwa mógł stracić na działalności grupy prawie 700 mln zł. Zarzuty do tej pory usłyszało 15 osób, część z nich od kilku miesięcy przebywa w areszcie. Choć śledztwo dotyczy spraw gospodarczych, to ma gigantyczne znaczenie polityczne. Nadzoruje je Prokuratura Krajowa, żywo interesuje się nim także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, główny architekt ustaw sądowych zawetowanych przez głowę państwa. Z naszych ustaleń potwierdzonych przez prokuraturę wynika, że kilkanaście dni temu był on informowany o szczegółach śledztwa, także tych dotyczących prezydenckiego doradcy. Gdyby Królikowski faktycznie usłyszał zarzuty, prezydenckie projekty mające naprawić ustawy Ziobry zostałyby skompromitowane. „Newsweek” ustalił, że Królikowski w sierpniu informował Andrzeja Dudę o zainteresowaniu prokuratury. – Jeśli Ziobro będzie mógł, to obryzga cię błotem. To kwestia czasu – odrzekł prezydent. Mimo to nie odciął Królikowskiego od prac nad ustawami.Choć śledztwo dotyczy spraw gospodarczych, ma gigantyczne znaczenie polityczne. Nadzoruje je Prokuratura Krajowa, żywo interesuje się nim także Zbigniew Ziobro, główny architekt ustaw sądowych zawetowanych przez głowę państwa. Królikowski od kilku lat obsługiwał jedną ze spółek zaangażowanych w ten proceder. Jak się dowiedzieliśmy, w lutym 2017 roku przyjął od niej milion złotych tzw. depozytu adwokackiego na poczet kosztów przyszłych postępowań przygotowawczych, kar i poręczeń majątkowych. – Podobne depozyty przyjęli także inni, mniej znani adwokaci. Śledczy podejrzewali, że była to próba wyprania pieniędzy, i zajęli te środki. Gdy Królikowski się o tym dowiedział, sam zgłosił się do Centralnego Biura Śledczego Policji z informacją, że spółka paliwowa zdeponowała pieniądze także u niego. Prokuratura chciała zająć ten depozyt, ale Królikowski zasłonił się tajemnicą adwokacką i odmówił podania rachunku, na którym znajdują się pieniądze. Zamiast tego zadeklarował, że sam zamrozi depozyt – twierdzi informator „Newsweeka” znający kulisy śledztwa.Jakich jeszcze  doradców ma prezydent Andrzej Duda? Źródła: TVP Info http://natemat.pl/218193,tvp-info-sugeruje-ze-michal-krolikowski-pral-brudne-pieniadze-na-jego-konto-trafilo-milion-zlotych http://www.newsweek.pl/polska/polityka/prof-michal-krolikowski-na-celowniku-prokuratury,artykuly,416388,1.html             
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:2)
Kategoria wpisu: 

CO TO ZNACZY

$
0
0
Ilustracja: 
CO TO ZNACZY Co to znaczy dudaCo to znaczy błądCo to znaczy kastaCo to znaczy sąd Co to znaczy MichałKrólikowski tonCo to znaczy koszmarCo to znaczy dzwon Co to znaczy trwogaCo to znaczy dźwiękCo to znaczy drogaCo to znaczy sęk Co to znaczy dziuraW sęku czy to sensCo to znaczy chmuraI trzy piąte bęc Co to znaczy wetoCo to znaczy pięśćCo to znaczy naródCo to znaczy zejdź   
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:4)
Kategoria wpisu: 

CZY PREZYDENT JEST Z NAMI?

$
0
0
Ilustracja: 
CZY PREZYDENT JEST Z NAMI? "Oni po prostu odjechali!", czyli kulisy relacji prezes Kaczyński - prezydent Duda. Co będzie dalej? Ważny artykuł Jacka Karnowskiego. „Czy prezydent jest z nami? Nasze spotkanie pokazało, że są daleko idące różnice zdań”. W chwili, gdy piszę te słowa, ustawy przygotowywane przez ludzi prezydenta wciąż nie są publicznie znane. Kierownictwo PiS ma jednak dobrą orientację co do zamiarów Andrzeja Dudy na podstawie rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z prezydentem oraz innych źródeł. Z moich informacji uzyskanych od najważniejszych polityków partii rządzącej wynika, że propozycje prezydenta uważane są za nie do przyjęcia. – To blamaż legislacyjny, a do tego propozycja niekonstytucyjna – mówi mi bardzo ważny polityk PiS. Sam Jarosław Kaczyński miał określić prezydenckie ustawy jako „horrendalne rozwiązanie”. Co konkretnie nie podoba się kierownictwu PiS? Jednoznaczny sprzeciw budzi propozycja odpowiedzi na pytanie, co zrobić, jeśli w parlamencie nie uda się wybrać członków zreformowanej Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5, co jest przecież więcej niż prawdopodobne, zwłaszcza przy założeniu, że będą to osoby wyróżniające się gotowością do wprowadzania zmian, a nie nijakie lub bierne. W takiej sytuacji prezydent chce osobiście wskazywać członków KRS. W rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim miał powiedzieć: „My się jakoś dogadamy”, w domyśle co do decyzji personalnych. Taka deklaracja to jednak dla PiS coś zbyt ulotnego. Tym bardziej że chodzi o sprawę zasadniczą: które kręgi świata prawniczego będą podstawą kadrową nowego rozdania. – Nie chodzi o to, żeby wstawić do KRS „swoich”, bo „swoich” nie mamy. Sędzia pisowski to zjawisko w przyrodzie nieznane, coś jak yeti. Ale są ludzie, którzy nie boją się stawiać prawa ponad interes korporacyjny, i to na nich chcemy się oprzeć – relacjonuje debaty w kierownictwie PiS mój rozmówca. Jest też inny problem: przyznanie prezydentowi prawa wskazywania członków KRS jest niemal na pewno niezgodne z konstytucją, która jasno i konkretnie mówi, że głowa państwa ma w tej kluczowej dla sądownictwa instytucji jednego przedstawiciela. Pozostałych członków Rady prezydent „powołuje”, a nie wybiera. Gdyby uznać, że może wskazać wszystkich członków KRS, zdaniem wielu prawników konieczna byłaby kontrasygnata premiera lub ministra sprawiedliwości, co sprowadzałoby całe rozwiązanie do absurdu. Według PiS najlepsze byłoby powierzenie wyboru członków KRS – w razie sejmowego pata – Senatowi. Mógłby on również stosować zasadę 3/5, tym bardziej że w izbie wyższej ryzyko klinczu jest minimalne. Nie do przyjęcia są dla kierownictwa PiS również propozycje dotyczące Sądu Najwyższego. Do zaakceptowania jest jedynie rezygnacja z zasady wygaszenia całego składu SN i wprowadzenie w zamian zmian w wieku emerytalnym sędziów; taka była pierwotna koncepcja Ministerstwa Sprawiedliwości, zakładana jeszcze na etapie budowania ogólnych założeń poprzednich ustaw, zarzucona później w parlamencie. Wątpliwości budzą jednak szczegóły, które sprawiają, że swoje stanowisko zachowałaby I prezes SN Małgorzata Gersdorf. (…) Swoje miejsca pracy zachowałaby także większość sędziów SN – według wyliczeń ośrodka prezydenckiego krótko po przyjęciu ustaw odeszłoby ledwie 40 proc. sędziów. PiS ocenia, że byłoby to jeszcze mniej. W tle jest spór, jak interpretować konstytucyjne umocowanie Sądu Najwyższego. Prezydent uważa, że jest to sąd znajdujący się pod szczególną ochroną konstytucji, bo taka była intencja autorów ustawy zasadniczej. Kierownictwo PiS ma inny pogląd, wskazując, że intencją autorów konstytucji było zabezpieczenie III RP przed wszelkimi istotnymi zmianami, i konsekwentne stosowanie tego typu analizy historycznej wykluczałoby jakąkolwiek poważną reformę. Do tego konstytucja w artykule mówiącym o możliwości zmiany ustroju sądów nie wskazuje SN jako podlegającego wyłączeniu, co oznacza, że parlament ma prawo do daleko idących zmian. (…) Co więcej, analizy PiS jednoznacznie wskazują, że propozycje prezydenta dają Sądowi Najwyższemu pewien zakres kontroli konstytucyjnej, co jest nie do zaakceptowania. Oznacza bowiem podważenie całej drogi polityczno-prawnej związanej z bojami wokół Trybunału Konstytucyjnego. SN mógłby wówczas stać się realizatorem i patronem tzw. rozproszonej kontroli ustaw. Nie byłoby żadnej gwarancji, że ustawy przyjęte przez parlament i podpisane przez głowę państwa nie byłyby podważane w sądach powszechnych. W rezultacie władza korporacji prawniczej zamiast zostać ograniczona, mogłaby wzrosnąć. Cały sens zmian zostałby podważony. (…) Jak będą wyglądały kolejne kroki większości sejmowej? – Nie chcemy wojny z prezydentem. Będziemy proponowali, by przyjął nasze projekty ustaw poprawione w tych punktach, na których mu zależy, a które są dla nas do przyjęcia – słyszę. Ale muszą to być takie ustawy, które dadzą gwarancję, że sądownictwem, a także Sądem Najwyższym, pokierują ludzie o dobrej reputacji, zdeterminowani, gotowi uzdrowić wymiar sprawiedliwości. PiS jest także gotowe zaakceptować swego rodzaju „autopoprawki” w projektach prezydenta, uwzględniające propozycje ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Oznaczałoby to jednak de facto konieczność napisania ustaw prezydenckich jeszcze raz, niemal od nowa, bo – tu znów cytat – „tego, co proponuje prezydent, punktowo poprawić się nie da”. W tle sprawy sądów są oczywiście kwestie bardziej zasadnicze, dotyczące przyszłej drogi prezydenta i całego obozu dobrej zmiany. Kierownictwo PiS zdecydowanie odrzuca polityczne uzasadnienie wet, które publicznie prezentują doradcy prezydenta Dudy. Przywoływany przez prof. Andrzeja Zybertowicza argument o zagrożeniu dobrej zmiany „wykolejeniem” w wyniku protestów opozycji uznawany jest za błędną diagnozę. – W krajach o ustabilizowanym systemie demokratycznym nawet ogromne demonstracje nie wywracają władzy. Nawet milionowe marsze nie zmieniają decyzji większości. Demonstracje poprzedzające weta do tego poziomu nawet się nie zbliżyły. W szczytowym punkcie było to maksymalnie 20–25 tys. ludzi. Dużo jak na Polskę, ale wielokrotnie za mało, by nam zagrozić – słyszę od swojego rozmówcy z PiS. A co, jeśli demonstracje przerodziłyby się w jakąś wersję polskiego Majdanu? – To też nic by nie zmieniło. Mielibyśmy miasteczko namiotowe przez dwa lub trzy tygodnie i tyle. Przy wysokim poparciu społecznym nie jest to scenariusz szczególnie groźny – słyszę. Obóz prezydencki weta tłumaczył także groźbą znacznego pogorszenia wizerunku Polski, przyklejenia nam łatki „drugiej Białorusi”. Dla przywódców PiS to także nie jest usprawiedliwienie. Jarosław Kaczyński wielokrotnie tłumaczył swoim współpracownikom, że każda próba naprawy Polski będzie się wiązała z próbami izolowania kraju i budowania zagranicznej presji. I że trzeba ten okres po prostu przetrzymać. Mówi to także w bieżącym wywiadzie dla „Sieci”. Podmiotowość w relacjach międzynarodowych jest bowiem nie tylko wartością samą w sobie, lecz także warunkiem koniecznym rozwoju kraju. Uznanie, że zagranica ma prawo weta, kończy się korkociągiem śmierci, rezygnacją z kolejnych szans, oznacza utrwalanie peryferyjnej pozycji Polski. Paromiesięczny, a nawet paroletni okres gorszych relacji z innymi krajami to cena, jaką warto zapłacić. Weta prezydenta uważane są w kierownictwie PiS za wielki błąd polityczny, za dowód braku doświadczenia politycznego głowy państwa. – Ogłaszając swój warunek 3/5 jeszcze w trakcie prac sejmowych, Andrzej Duda złamał fundamentalną zasadę polityki: dał przeciwnikowi nadzieję na zwycięstwo, dał mu tlen – mówi mój kolejny rozmówca z PiS. Inaczej mówiąc: obóz III RP uwierzył w tamtym momencie, że może zwyciężyć, najpierw w tej bitwie, a później w całej wojnie. A tej nadziei już im brakowało po załamaniu się pierwszej fali rzeczywiście relatywnie dużych demonstracji KOD i po fiasku próby wykreowania chaosu wokół ustawy budżetowej. W szerszym planie pojawiają się obawy o zmarnowanie wielkiej, dziejowej wręcz szansy. Kierownictwo PiS opisuje sytuację następująco: wskaźniki społeczne i gospodarcze są doskonałe, mamy sukcesy międzynarodowe, w tym wizytę Donalda Trumpa. I w takiej sytuacji Andrzej Duda decyduje się na akcję, która może zablokować drogę do kolejnych sukcesów, która wszystko może wysadzić w powietrze.Co gorsza, zagrożenie tym razem wyszło z obozu IV RP, z własnych szeregów. I nie bardzo wiadomo, jaki jest głębszy cel tego wszystkiego. Prezydent ma bowiem podejmować działania politycznie dwuznaczne, zarzuca mu się np. werbowanie młodych posłów PiS z niezłymi wynikami wyborczymi jako pełnomocników ds. referendum konstytucyjnego, co liderzy PiS jednoznacznie odczytują jako możliwy zaczyn jakiegoś rodzaju struktury poziomej, rozbijanie obozu. Zauważane są także bardzo silne zabiegi prezydenta o wciągnięcie „Solidarności” w swoje akcje polityczne. Do tego dochodzą zmiany w otoczeniu prezydenta odczytywane jako wypychanie lub degradowanie ludzi choćby podejrzewanych o lojalność wobec PiS. Uważnie analizowane są wypowiedzi prezydenckiego rzecznika Krzysztofa Łapińskiego. To, że nie odciął się mocno od dziennikarskiej sugestii, iż powołanie Państwowej Służby Ochrony w miejsce BOR może zaowocować inwigilacją prezydenta, uznano za przekroczenie kolejnej granicy. – Łapiński nas wręcz nienawidzi, a przecież dostał od nas sto szans. Dostawał kolejne, nawet wówczas gdy poprzednie odrzucał lub porzucał – słyszę od bardzo ważnego polityka PiS. Co ciekawe, Kaczyński nie uważa za realne – suflowanego przez niektórych – zagrożenia ewentualną frondą ze strony Polski Razem Jarosława Gowina, uważanego za polityka bardzo blisko współpracującego z prezydentem. – Gdyby zdecydował się wyjść, zabrałby nam może dwóch posłów. Pozostała siódemka, ósemka, zostałaby z nami – tak oceniał sytuację w gronie najbliższych współpracowników. Co więc, według PiS, jest politycznym celem Andrzeja Dudy? Możliwość skutecznego kandydowania bez względu na zgodę partii rządzącej, a nawet wbrew niej. Taka taktyka jest odczytywana przez kierownictwo obozu jako skrajnie wręcz egoistyczna, grożąca klęską, destrukcyjna. Co ciekawe, moi rozmówcy – a są to ludzie obserwujący wydarzenia ostatnich dwóch lat bezpośrednio, osobiście w nich uczestniczący – odrzucają zarzuty o rzekome lekceważenie prezydenta. – To całe „Ucho Prezesa”, które chyba rzeczywiście jest operacją socjotechniczną, nie ma nic, ale to nic wspólnego z rzeczywistością. Twierdzenie, że prezydent był w pełni podporządkowany, a potem się zbuntował, to bajka – słyszę. To Andrzejowi Dudzie przypisuje się odpowiedzialność za nie najlepsze relacje z prezesem PiS. Do pierwszych zgrzytów doszło jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Jarosław Kaczyński uznał, że słynne zdanie Agaty Kornhauser-Dudy, wypowiedziane niespełna tydzień przed drugą turą – „Panie prezesie, ja się pana nie boję” – było dość impertynencką, niepotrzebną zaczepką. Później prezydent niespodziewanie zgłosił wątpliwości co do kandydatury Adama Glapińskiego, wieloletniego współpracownika Kaczyńskiego, na prezesa NBP (miał powiedzieć: „To ja się nad tym zastanowię”). Jego postawa wobec upamiętnienia tragedii smoleńskiej także nie pomogła: z planowanej wspólnej wizyty na grobie śp. Lecha Kaczyńskiego w składzie: prezydent, pierwsza dama, Jarosław Kaczyński oraz Marta Kaczyńska, zrobiła się wizyta wyłącznie pary prezydenckiej, bo lider PiS miał rzekomo nie pasować do wizerunku nowego prezydenta; jego doradcy mieli przy tej okazji mówić, że „prezydent nie może mieć żadnego pana”. Andrzej Duda miał też wycofać się z deklaracji o zgodzie na budowę pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego przed Pałacem Prezydenckim, proponując w tym miejscu pomnik ofiar katastrofy, co z kolei lider PiS uznał za rozwiązanie bezsensowne, bo przecież w Pałacu pracował jego śp. brat. Pojawiła się natomiast tablica upamiętniająca poległego prezydenta, ale znacznie mniejsza, niż miała być. Jarosława Kaczyńskiego irytowało także pomijanie jego roli w doprowadzeniu do wyboru prezydenta przez różne osoby z otoczenia Andrzeja Dudy, eksponujące w zamian wątki mesjanistyczne. Coraz rzadziej dochodziło też do spotkań obu polityków, zwłaszcza po tym gdy prezydent zdecydował, że nie będzie przyjeżdżał na spotkania do siedziby PiS na Nowogrodzką. Przełomem we wzajemnych relacjach był jednak 10 kwietnia 2016 r., gdy bez konsultacji z Jarosławem Kaczyńskim prezydent wygłosił przemówienie zawierające apel o wzajemne wybaczenie. Prezes PiS odpowiedział wówczas, że „wybaczenie jest potrzebne, ale po wymierzeniu kary”. Po tym zdarzeniu Kaczyński uznał, że najsensowniejszą odpowiedzią na ambicjonalną postawę prezydenta będzie ograniczenie kontaktów z nim do minimum. W maju 2016 r. doszło do ostatniej przed wetami, długiej, niemal czterogodzinnej rozmowy; to miała być próba „zawrócenia czasu”, podjęta z inicjatywy osób zaniepokojonych rozwojem sytuacji. Ale czasu nie dało się już zawrócić. Według moich informacji prezes PiS był zdziwiony zachowaniem prezydenta, który wydawał się pogubiony. Chwilę później Duda skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o zgromadzeniach, bezskutecznie kwestionując m.in. zapis o rozdzielaniu wrogich sobie demonstracji. Sprawa była o tyle symboliczna, że to Kaczyński był celem prowokacji i ataków Obywateli RP dziesiątego każdego miesiąca na Krakowskim Przedmieściu, więc ruch prezydenta odczytał jako działanie oznaczające brak szacunku dla jego bezpieczeństwa, rodzaj złośliwości. W PiS boleśnie odebrano także weto wobec ustawy o Regionalnych Izbach Obrachunkowych, która miała dać państwu pierwsze narzędzia niezbędne do elementarnego uporządkowania „korporacji” samorządowej, niepodlegającej dziś żadnej kontroli, a dysponującej znaczną częścią pieniędzy publicznych. Potem była już sprawa sądów. Według moich informatorów Jarosław Kaczyński bagatelizuje spory prezydenta z ministrami obrony i sprawiedliwości. Konsekwentnie negatywny stosunek prezydenta do Antoniego Macierewicza uważa za niezrozumiałą „zawziętość” i sądzi, że młodszy od szefa MON prezydent powinien się wykazywać większym szacunkiem wobec niezwykle doświadczonego politycznie, mogącego się pochwalić piękną biografią, ministra. Z kolei napięcie pomiędzy prezydentem a Zbigniewem Ziobrą jest traktowane jako naturalne iskrzenie między ludźmi z tego samego pokolenia, do tego byłymi współpracownikami, których drogi się rozeszły. Zdaniem prezesa PiS nie jest to coś, co powinno wpływać na sprawy wagi państwowej. Tym bardziej że wszelkie wątpliwości co do zawetowanych ustaw Duda mógł zgłosić bezpośrednio Kaczyńskiemu. Wystarczył telefon. Czy Andrzej Duda będzie kandydatem PiS w kolejnych wyborach prezydenckich? Wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Jeśli przeciwko niemu stanie silny kandydat, np. Donald Tusk, wówczas Jarosław Kaczyński udzieli Dudzie pełnego poparcia. Bo mimo wad – to znów cytat z wypowiedzi bardzo ważnego polityka – „decydują nie emocje, ale analiza, a ta wskazuje jasno, że Duda ma zasadniczą zaletę: nie jest Komorowskim”. Z perspektywy kierownictwa PiS sprawy nie wyglądają więc dobrze. – Oni po prostu odjechali! Co ważne, odjechali teraz, gdy jest szansa na prawdziwą niepodległość, gdy mamy tyle sukcesów. I teraz wszystko próbuje się rozwalić. Ręce opadają! – tak oceniana jest postawa głowy państwa przez liderów PiS. Definiują sytuację następująco: trzeba szybko rozstrzygnąć dylemat – albo prezydent jest z PiS i obóz idzie dalej, albo doszliśmy do granicy tego, co możliwe w tej konstelacji. W tym drugim wypadku do końca kadencji rząd nie będzie podejmował wielkich reform, i skupi się na dobrym zarządzaniu oraz budowaniu poparcia. Wówczas jednak historyczna odpowiedzialność za to zaniechanie spadnie na głowę państwa. https://wpolityce.pl/polityka/359221-oni-po-prostu-odjechali-czyli-kulisy-relacji-prezes-kaczynski-prezydent-duda-co-bedzie-dalej-wazny-artykul-jacka-karnowskiego 
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:2)
Kategoria wpisu: 

KŁAMSTWO KIELECKIE Z "WIERSZEM O ZABICIU DR KAHANE W TLE"

$
0
0
Ilustracja: 
KŁAMSTWO KIELECKIE Z "WIERSZEM O ZABICIU DR KAHANE W TLE". POGROM UBECKI A NIE KIELECKI."DZIELNI CHŁOPCY Z ORZEŁKAMI NA CZAPKACH DOBIJAJĄ DZIEWCZYNKI ŻYDOWSKIE RURKAMI NA ODLEW" - JULIAN KORNHAUSER - WIERSZ O ZABICIU DR KAHANE.WYROKI ZZA BIURKA RÓWNIEŻ ŻYDOWSKICH ZBRODNIARZY UB I MO.ŻYDOWSKI KAT UB ADAM HUMER WYDAWAŁ ZZA BIURKA DYSPOZYCJE "POGROMU KIELECKIEGO". "DZIELNI CHŁOPCY Z ORZEŁKAMI NA CZAPKACH DOBIJAJĄ DZIEWCZYNKI ŻYDOWSKIE RURKAMI NA ODLEW" - JULIAN KORNHAUSER - "WIERSZ O ZABICIU DR KAHANE". To nie „mieszczanie kielczanie” zabili doktora Kahanego (i inne ofiary tzw. "pogromu kieleckiego" 4 VII 1946 r.), lecz Żydzi z MO i KBW. Na rozkaz! Wśród „morderców zza biurka” byli ludzie różnych narodowości, Polacy, Ukraińcy (np. tow. Adam Umer, potem znany jako Adam Humer żydowski kat i Rosjanie, a także inni Żydzi.  ADAM HUMER - STALINOWSKI ZBRODNIARZ WOJENNY, ŻYD - SKAZANY W III RP W stalinowskiej Polsce jeden z najbardziej wpływowych, a zarazem okrutnych ubeków. Był panem życia i śmierci wielu polskich patriotów. Jego nazwisko budziło wśród więźniów bezpieki powszechną grozę. Adam Humer prowadził najważniejsze dla komunistycznej partii i państwa śledztwa polityczne - pisze Tadeusz Płużański w artykule dla WP.PL.To on nadzorował sprawy przeciwko powojennemu antykomunistycznemu podziemiu: pięciu kolejnym zarządom Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość oraz trzem komendom Narodowych Sił Zbrojnych. To on rozpracowywał opozycyjne Polskie Stronnictwo Ludowe, przesłuchując jej prezesa Stanisława Mikołajczyka. Większość śledztw kończyła się wyrokami śmierci podczas sfingowanych procesów.Adam Humer zatwierdził akt oskarżenia wobec rtm. Witolda Pileckiego, zamordowanego następnie strzałem w tył głowy w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Taka sama śmierć spotkała też przedwojennego polityka narodowego Adama Doboszyńskiego, nad którym Humer znęcał się ze szczególnym bestialstwem. Innego narodowca - Tadeusza Łabędzkiego 9 czerwca 1946 r. zakatował na śmierć, a jego ciało zostało następnie wywiezione potajemnie z aresztu przy ul. Rakowieckiej i zrzucone do bezimiennego dołu śmierci na warszawskiej "Łączce".Adam Humer osobiście torturował również więźniów-księży, w tym ordynariusza kieleckiego, biskupa Czesława Kaczmarka, któremu podczas pokazowego procesu komuniści zarzucili szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych i Watykanu.Tego, jak zniszczyć człowieka, uczył się w swojej prawdziwej ojczyźnie: ZSRS, prawdopodobnie w eksperymentalnej jednostce zajmującej się "praniem mózgu": obozie NKWD nr 388 w Stalinogorsku (dziś Nowomoskowsk w środkowej Rosji). DZIAŁALNOŚĆ ANTYPOLSKA Adam Humer urodził się w 1917 r. w Camden w USA jako Adam Teofil Umer, w polsko-żydowskiej rodzinie Otylii i Wincentego. W bezpiece dochrapał się stanowiska wicedyrektora Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i stopnia pułkownika.Ojciec Wincenty został zabity z wyroku Polskiego Państwa Podziemnego 31 maja 1946 r. w Kmiczynie na Lubelszczyźnie, gdzie jako przedstawiciel nowej komunistycznej władzy przeprowadzał reformę rolną i agitował za referendum ludowym. Wtedy wyroki śmierci wydano również na Adama i jego brata Edwarda, nie zostały one jednak wykonane. Adam miał jeszcze dwie siostry: Wandę i Henrykę Umer - również komunistyczne działaczki PPR.Już w czasie studiów Adam Umer wstąpił m.in. do Komunistycznego Związku Młodzieży Zachodniej Ukrainy, co po 1944 r. zaprowadziło go - w sposób dla funkcjonariuszy komunistycznych naturalny - do PPR i PZPR. Przed wojną był zaangażowany w zamachy na urzędników państwowych II Rzeczpospolitej, żołnierzy i oficerów Wojska Polskiego. Nie trzeba chyba dodawać, że była to działalność jednoznacznie antypolska. KIELCE - PROWOKACJA SOWIECKAPOGROM UBECKI A NIE KIELECKIPOLACY TO ANTYSEMICI MORDERCY ŻYDÓW Kiedy we wrześniu 1939 r. Tomaszów Lubelski, gdzie mieszkał, zajęła armia sowiecka, Adam Humer mógł ujawnić się i oficjalnie wystąpić jako wróg Polski. Aby swoim kolegom-komunistom pomóc obalić "pańską, burżuazyjną Polskę", razem z innymi członkami KZMZU zorganizował Powiatowy Komitet Rewolucyjny i został jego wiceprzewodniczącym. Po wyjeździe w połowie października 1939 r. do Lwowa wstąpił na kurs prawa na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie m.in. został "brygadierem grupy propagandowej". Od marca 1941 r. członek Wszechzwiązkowego Leninowskiego Związku Młodzieży Komunistycznej we Lwowie.Po powrocie do Tomaszowa Lubelskiego ukrywał się, a z chwilą sowieckiego "wyzwolenia" w 1944 r. organizował terenowe Rady Narodowe. W jednej z nich - Powiatowej Radzie Narodowej w Tomaszowie Lubelskim - został kierownikiem Wydziału Propagandy i Informacji.W Tomaszowie Lubelskim również - 12 września 1944 r. - rozpoczął "służbę" w bezpiece. Wtedy jeszcze używał rodzinnego nazwiska Umer. W tomaszowskim UB pracował razem ze wspomnianym młodszym bratem Edwardem Umerem. Walczyli z "bandami", czyli Podziemiem Niepodległościowym. Po nieudanym zamachu podziemia na ich szefa - Aleksandra Żebrunia, Umerowie przenieśli się do Lublina. Tu też zwalczali "bandy". Od września 1944 r. do lutego 1945 r. Adam Umer był kierownikiem sekcji śledczej Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie.Potem bracia przenieśli się do Warszawy. Obaj, jako wybitni specjaliści od łamania kręgosłupów, bez trudu znaleźli pracę w centrali resortów siłowych. Edward Umer trafił do Informacji Wojskowej, Adam Umer do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Wtedy, zapewne po to, aby zmylić trop zamachowców, do nazwiska dodał sobie "H" i został Humerem. W stolicy dochrapał się stanowiska wicedyrektora Departamentu Śledczego MBP. Nie prowadził wyłącznie pracy "biurowej", czyli przesłuchań. Prócz zwalczania "reakcyjnego podziemia" był obecny np. podczas tzw. POGROMU KIELECKIEGO w lipcu 1946 r. - prowokacji sowieckich służb specjalnych mającej pokazać światu, że POLACY TO ANTYSEMICI, MORDERCY ŻYDÓW.Józef Dusza, podpułkownik UB, tak zeznawał o stalinowskich metodach śledczych: "Od chwili, gdy zacząłem pracować na Mokotowie, zetknąłem się z faktami bicia więźniów. (...) Tych metod nauczyłem się od swych przełożonych, którzy sami bili więźniów. Przychodzili oni w czasie przesłuchań i sami bili oraz dawali nam polecenia bicia więźniów. Byli to między innymi Różański, Czaplicki, Humer, Serkowski, Imiołek vel Śliwa i wielu innych, których nazwisk nie pamiętam. Były wypadki, których dokładnie nie pamiętam, że już na Koszykowej przywożono pobitych więźniów. Wszyscy oficerowie śledczy stosowali w różnych fazach i różnych rozmiarach niedozwolone metody. Taka była atmosfera i takie nastawienie otrzymywaliśmy od swoich przełożonych".Żyjący do dziś w Warszawie Wiktor Leszkowicz, w stalinizmie wicedyrektor Departamentu Śledczego MBP, podpułkownik bezpieki, podczas procesu Humera w III RP zeznawał jako świadek. Leszkowicz potwierdzał, że pamięta swojego przełożonego, ale pytany o konkretne sprawy i rozkazy, dostawał amnezji. Żadnych metod śledczych stosowanych przez Humera i wymaganych przez niego wobec podwładnych nie kojarzył. Czyli, innymi słowy, Leszkowicz nie miał pojęcia, co działo się w jego pracy, a więc w areszcie śledczym MBP przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.Katowany w śledztwie as polskiego lotnictwa, Stanisław Skalski, zapamiętał: "Wszedł z różnego kalibru gumami major Szymański. Midro, Szymański, Serkowski i Humer znęcali się nade mną. Bity od pięt do głowy straciłem poczucie czasu. Nagi znalazłem się w odchodach karceru". ADAM DOBOSZYŃSKI Adam Humer prowadził również sprawę narodowca Adama Doboszyńskiego. Potem zeznawał przeciwko niemu przed stalinowskim sądem, potwierdzając, że "osobiście przesłuchiwał" oskarżonego. Stwierdził, że Doboszyński początkowo "był arogancki i odmawiał zeznań", ale w końcu, przytłoczony wiedzą i dociekliwością śledczych, musiał powiedzieć prawdę. Po przyznaniu się do winy Doboszyński miał się zwierzyć Humerowi: "Jestem szczęśliwy, że mogę po tylu latach zrzucić nareszcie ten kamień z serca, zrzucić z siebie tę zmorę, która mnie dręczyła przez szereg lat".Przed sądem Doboszyński mówił co innego, tak relacjonując swoje śledztwo nadzorowane przez Humera: "Przyszedł moment, że władze śledcze wysunęły zarzut mojej współpracy z wywiadem niemieckim, jak wnioskowałem, opierając się na fałszywych zeznaniach Kowalewskiego ["agent celny", czyli kapuś w celi - TP]. Przez dłuższy czas opierałem się i nie chciałem się przyznać do tego faktu, który nie jest prawdą. W miarę moich rozmów z oficerami śledczymi przekonałem się, że władze śledcze mają całą koncepcję mojej współpracy. [...] Walczyłem dalej. Wtedy rozpoczęła się na mnie presja fizyczna [...] 4 doby byłem bity i męczony bez przerwy. [...] Po tych 4 dobach widząc, że wyjdę z tych męczarni w najlepszym dla mnie razie ze zdrowiem zrujnowanym tak, że nawet wyrok uniewinniający będzie dla mnie bez wartości [...] postanowiłem przyznać się do czynów niepopełnionych. [...] Śledztwo trwało przez dwa lata. Musiałem brnąć dalej i komponować, bo byłem zagrożony w każdej chwili tym, że ponownie zaczną się represje".Jadwiga Malkiewiczowa (siostra Doboszyńskiego, więziona na Mokotowie w ramach odpowiedzialności rodzinnej i bardzo brutalnie traktowana), w książce "Wspomnienia więzienne" napisała: "Widząc przed sobą mikrofony [na sali sądowej - TP], Adam wierzył, być może, że radio transmituje w całości jego słowa [przekazy radiowe, podobnie jak późniejszy stenogram z procesu, też zostały spreparowane - TP]". ODPOWIEDZIALNOŚCI NIE PONOSI Zwolniony ze stanowiska 31 grudnia 1954 r., z resortu 31 marca 1955 r. W piśmie płk Mikołaja Orechwy, dyrektora Departamentu Kadr i Szkolenia MBP/Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego z 8 stycznia 1955 r. czytamy: "Ppłk Humer był długoletnim V-Dyrektorem Departamentu Śledczego w b. MBP i na nim ciąży odpowiedzialność za wadliwe metody w pracy oraz wszystkie braki tamtego odcinka. Jednak jak ustaliła Komisja wyłoniona przez Biuro Polityczne KC PZPR ppłk Humer za niedozwolone metody w śledztwie osobiście odpowiedzialności nie ponosi." Czyli sprawę zbrodni Adama Humera zamieciono pod dywan, a wiadomo, że nie tylko tolerował znęcanie się nad aresztowanymi, ale znęcał się nad nimi osobiście.Po zwolnieniu z bezpieki Humer został przeniesiony do Ministerstwa Rolnictwa, w którym pracował na stanowisku starszego radcy w Gabinecie Ministra. Szybko wrócił jednak do resortu (przemianowanego z UB na SB), pełniąc funkcję oficjalnego doradcy, specjalizującego się w zwalczaniu polskiego ruchu narodowego.Władze PRL odznaczyły go Krzyżem Kawalerskim i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Otrzymywał emeryturę dla zasłużonych, cieszył się przywilejami kombatanckimi.W 1992 r. został tymczasowo aresztowany, a dwa lata później skazany na dziewięć lat więzienia za wymuszanie zeznań torturami. Udowodniono mu udział w wielu przesłuchaniach, upokarzanie, głodzenie i torturowanie więźniów politycznych. Zeznająca na procesie szyfrantka AK Maria Hattowska zapamiętała, jak Humer kopał ją i bił nahajką zakończoną metalową kulką w krocze. Po 150 uderzeniach w nerki zmęczył się i oddał narzędzie innym, by bili ją dalej. W trakcie innego przesłuchania - zeznawała - zadzwonił telefon, Humer podniósł słuchawkę i powiedział, że nie wróci do domu na kolację, bo jest bardzo zajęty. Po chwili znów przystąpił do bicia. Będącą już w agonii dziewczynę cudem odratował lekarz. Oczywiście Humer utrzymywał, że w przesłuchaniu Hattowskiej nigdy nie brał udziału.W 1996 r., po apelacji złożonej przez obrońców, Sąd Wojewódzki w Warszawie (drugiej instancji) zmniejszył mu wyrok do siedmiu i pół roku więzienia. Okazało się, że zgodnie z kodeksem karnym z 1932 r., który obowiązywał również w latach 50., kiedy oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwa, jest to najwyższa kara, jaką mógł otrzymać.Dokumentalistka Alina Czerniakowska, która filmowała proces Adama Humera, wspomina: "Napluł mi na kamerę, mam taki kadr. Jak byli funkcjonariusze UB wychodzili z sądu, to ludzie ustawili się szpalerem i mówili o nich, że to są bandyci, łobuzy. Humer był cyniczny, machnął ręką, że jego to w ogóle nie obchodzi. Oskarżycielem posiłkowym była wtedy pani mec. Izabela Skorupkowa. Powiedziałam jej wtedy, może naiwnie, że w każdym z tych zbrodniarzy, Humerze i kolegach jest jakaś odrobina człowieczeństwa, że wiedzą, że robili źle. Ona mi odpowiedziała, że tam nikogo takiego nie ma, że oni są do szpiku kości zepsuci, że to są bandyci, którzy dziś zrobiliby to samo."Wyrok na Humera stał się potem precedensem w ściganiu zbrodni komunistycznych i zbrodni przeciwko ludzkości, które nie ulegają przedawnieniu. Jednak ten ubecki oprawca, jako jeden z nielicznych trafił - i to na moment - za kraty. Zmarł podczas przerwy w wykonywaniu kary w listopadzie 2001 r. w Warszawie.                                                                                                                       Tadeusz Płużański  JULIAN KORNHAUSER - WIERSZ O ZABICIU DR SEWERYNA KAHANE Od lat wiersz Juliana Kornhausera (prywatnie ojca Agaty Kornhauser - Dudy) opublikowany w zbiorze „Kamyk i cień” wpisuje się w komunistyczną narrację o rzekomo spontanicznym ataku polskiej ludności Kielc na ocalałych z Holokaustu Żydów.ProwokacjI kieleckiej 1946 ciąg dalszy  - "Wiersz o zabiciu doktora Kahane" WIERSZ O ZABICIU DR KAHANE A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie,żeby pana swego, Seweryna Kahane,zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!Boże że go pożałuj i wszech synów Dawidowychiże tako marnie zeszli od nierównia swojego!Chciałci i jego bracia miła królowi służyćswą chorągiew mieć, ale żołnierze dali go zabić.Żołnierze, milicjanci, kieleccy rodziceświętości nie mieli, bezbronne dzieci zatłukli!Zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli,Polacy, kielczanie jako psy kłamacze.Okrutność śmierci poznali, szkarady posłuchali,krwią splamili przyjacioły, na bruk ich wyrzucili.Bóg Polaków zamknięty w obozie, w barakudrży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkachdobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew.    KRYTYKA LITERACKA UTWORU Utwór zapewne nie liryczny. Twarda dramatyczna epika, a jako taka powinna służyć faktom - prawdzie.Uogólnia zbrodniarzy "(...) kielczanie jako psy klamacze(..)." (...) zabiwszy, ulicami powlekli, bić Żydów krzyczeli(...)"."(...) A jacy to źli ludzie mieszczanie kielczanie, żeby pana swego Seweryna Kahane zabiliście, chłopi, kamieniami, sztachetami!(...)".Takie wersy przypominają Wisławę Szymborską, tu metaforycznie "(...) nowego człowieczeństwa Adam(...)".Ujmując ogólnie literacko formę, utwór nawet nie jest wierszem, lecz grafomańską prozą epicką w całości prezentującą  "Kłamstwo kieleckie". zwieńczone atakiem na żołnierzy Podziemia Niepodległościowego, którzy nic wspólnego nie mieli z tzw. pogromem kieleckim.Tu cytat - "(...)  Bóg Polaków zamknięty w obozie, w barakudrży, gdy dzielni chłopcy z orzełkami na czapkachdobijają dziewczynki żydowskie, rurkami, na odlew(...)".Nie jest to wiersz lecz proza. Zapewne autor miał na myśli prozę liryczną, lecz wyraźne jest tu naśladownictwo obrazoburczego "Malowanego ptaka" Jerzego Kosińskiego(Józefa Lewinkopfa), który w obliczu sławy autora stał się pierwszym atakiem na Polskę i Polaków. Zapoczątkował on serię ataków na Polskę obarczających Polaków odpowiedzialnością za Holokaust, mord 3 milionów Żydów polskich wg.Aliny Całej w wywiadzie dla "Rzeczypospolitej", w następnych publikacjach m.in. Jana Tomasza Grossa z Ireną Grudzińską - Gross, "Sąsiedzi", "Strach", "Złote żniwa", czy też "Jest taki piękny, słoneczny dzień" Barbary Engelking - Boni, żony esbeka Michała Boni TW "Znak", doradcy premiera w rządzie Donalda Tuska, który również donosił na Tadeusza Mazowieckiego.Jerzy Kosiński za ten fałsz historyczny zapłacił wysoką cenę. Popełnił samobójstwo, gdy okazało się, iż nie on jest autorem tego paszkwilu podszywającego się pod jego autorstwo za co wysko  zaplacił  figurantom literackim.Następna książka Jerzego Kosińskiego okazała się plagiatem "Kariery Nikodema Dyzmy" za co został wydalony z amerykańskiego Pen Clubu. Wydało się, iż Kosiński nie jest twórcą, oczywiście też nie literatem.W literaturze pięknej dozwolony jest mistycyzm liryczny, ale już nie kłamstwo historyczne naruszające czyjeś dobra, niezależnie od formy utworu.Takie przesłanie kłamstwa historycznego odzwierciedla "Wiersz o zabiciu dr  Kahane". Jest paszkwilem na Polskie Państwo Podziemne, na Żołnierzy Niezłomnych (Wyklętych) ratujących życie również obywatelom polskim pochodzenia żydowskiego na przykładzie obozu koncentracyjnego w Holiszowie, gdzie Żołnierze Wyklęci wyzwolili z hitlerowskiej kaźni europejskie Żydówki m.in. z Polski narażając własne życie.Prowokacyjny tekst obrony kłamstwa kieleckiego przez autora Juliana Kornhausera jest w tej formie i treści aż nader oczywisty. Rzekomy pogrom Żydów w Kielcach był pogromem ubeckim i NKWD, jak wskazują badania i historyczne fakty. Uczynić z Polaków antysemitów i morderców usiłuje przede wszystkim propaganda komunistyczna i żydowskiego lobby w Stanach Zjednoczonych, żądającego od Polski 65 miliardów dolarów amerykańskich tytułem restytucji mienia żydowskiego. Owe żądania idą w parze z rabunkami prywatyzacyjnymi w Polsce m.in. w Warszawie dokonane pod przewodem Żydówki Hany Grundbaum vel Hanny Gronkiewicz -Waltz, wiceprzewodniczącej Platformy Obywatelskiej,  obecnej wieloletniej prezydent Warszawy, której mąż za jej wiedzą ukradł kamienicę przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie wartości wielu milionów złotych.Żyd Julian Kornhauser - poeta, prozaik, krytyk literacki swoim tytułem "Wiersz o zabiciu dr Seweryna Kahane" zaprzecza przesłaniom polskiej literatury pięknej, a tym samym wplata się w krąg zajadłych wrogów Rzeczypospolitej Polskiej i nie może być uważany za polskiego poetę, prozaika, a do krytyka literackiego owa postać nie ma odniesienia. PREZYDENT ANDRZEJ DUDA O WIERSZU JULIANA KORNHAUSERA "WIERSZ O ZABICIU DR KOHANE" http://wiadomosci.wp.pl/kat,130496,title,Andrzej-Duda-zmienia-stanowisko-ws-zwiazkow-partnerskich-i-in-vitro-Pod-pewnymi-warunkami,wid,17487489,wiadomosc.html?ticaid=114d3e Wirtualna Polonia: Ceni pan twórczość swojego teścia Juliana Kornhausera? - Bardzo. WP: Zacytuje pan fragment jakiegoś jego wiersza? - Cicho, pusto, złoty świecznik błyszczy się jak oko lisa... WP: Na pewno dotarły do pana zarzuty o antypolski charakter jednego z jego utworów. - Nie jest to utwór antypolski. Uważam, że artysta ma prawo wyrażać swoje odczucia. ŻYDOM KOMUNISTOM NIE PRZESZKADZAŁO, ŻE ZGINĄ ICH RODACY WYZNAWCY MOZAIZMU Takie kłamstwo jest w Polsce karalne. Dzisiejsze badania pokazują aż nadto dobitnie, że nie zabijali Kielczanie. Ani nie organizowali tego pogromu. Winni są oni sami prowadząc politykę napędzania obywateli Izraelowi, który miał powstać w 1948 roku To już jest udowodnione. Kielczanie jak i polski rząd powinien założyć sprawę sądową. Szczególnie uderza to w Pana Prezydenta RP Andrzeja Dudę i jego małżonkę Agatę Kornhauser - Dudę. Stawia ją w sytuacji dwuznacznej. Jako żona prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej powinna się odnieść do takiego kłamstwa. Rzeczywiście stawia ją to w trudnej sytuacji. Albo opowie się po stronie prawdy, wówczas zaprzeczy własnemu ojcu, ale stanie w prawdzie i w obronie godności Polaków, albo po stronie kłamstwa. Milczenie w tej tak dramatycznej treści - kłamstwie nie mającego nic wspólnego z literaturą piękną nie przystoi Pierwszej Damie.Czy to jest znowu sterowane przez żydowską politykę? Synowie kłamstwa kręcą sami sobie bicz. Kto ich wpędza w te wszystkie kłamstwa? Znowu ten biedny naród żydowski daje się manipulować. Co oni robią z tymi ludźmi? Polska jest ostatnim krajem, który ich jeszcze toleruje. To że zrezygnowali z przeprowadzenia zamachu terrorystycznego podczas ŚDM powstrzymała chyba jedynie krucjata róźańcowa za ojczyznę. Inaczej byłaby to kropla przelewająca dzban. Jednak tą kroplą może być każde dalsze kłamstwo i oskarżenia rozpowszechniane w całym świecie. Żydzi powinni się otrząsnąć z tego swojego serwilizmu i totalitaryzmu. Wszak żyją w Polsce już tyle lat, że jakiś cień Prawdy powinien do ich umysłów już trafić. http://www.dzienniknarodowy.pl/1417/prowokacja-kielecka-1946-wiersz-o-zabiciu-doktora-https://wirtualnapolonia.com/2015/05/23/julian-kornhauser-wiersz-o-zabiciu-doktora-kahane/ Opracował Aleksander Szumański krytyk literacki, dziennikarz niezależnyakredytowany (USA) w Polsce w latach 2005 - 2012, - korespondent światowej prasy polonijnej, "Głos" Toronto, "Kurier" Chicago, "Wiadomości Polonijne" Jahannesburg, "Lwowskie Spotkania", "Dziennik Związkowy" Chicago, "Lwów i Kresy" Londyn, "Głos Kresowian" Warszawa, "Orzeł Biały" Lublin; "Wołanie z Wołynia"Łuck, "Radość wiary" Lwów, "Wołyń bliżej" Janów Lubelski, "Wici Polonijne" Tarnów - Warszawa;  lata 2005 - 2012, "Warszawska Gazeta" Warszawa 2012 - 2015, "Nasza Polska" do 2015,"Nasz Dziennik" 2002, 2005.  Aleksander Szumański, rocznik 1931, świadek historii ścigany i skazany na śmierć przez okupantów niemieckich.Kombatant - Osoba Represjonowana - zaświadczenie o uprawnieniach Kombatantów i Osób Represjonowanych nr B 18668/KT3621                                    
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:8)
Kategoria wpisu: 

ZAGARNĘLI MILIARD NA SMOLEŃSKU ! MEDIA O TYM MILCZĄ !!!

$
0
0
Ilustracja: 
ZAGARNĘLI MILIARD NA SMOLEŃSKU !MEDIA O TYM MILCZĄ !!!Autor Magdalena DeruckaNiewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że katastrofa smoleńska - oprócz znanym wszystkim konsekwencji polityczno - społecznych – miała również bardzo poważne skutki finansowe. Śmierć ówczesnego prezesa NBP Sławomira Skrzypka, obsadzenie jego stanowiska w ekspresowym tempie Markiem Belką oraz naciski Jana Vincenta Rostowskiego i Donalda Tuska spowodowały, że w ciągu kilku kolejnych lat wytransferowano z Polski na konta Międzynarodowego Funduszu Walutowego równowartość miliarda złotych. Wczesną wiosną 2010 roku, ówczesny prezes NBP Sławomir Skrzypek uznał, że nasz kraj nie potrzebuje już potencjalnego wsparcia Międzynarodowego Funduszu Walutowego w postaci możliwości korzystania z elastycznej linii kredytowej. Tym bardziej, że za sam dostęp do tej linii Polska musiała płacić grube pieniądze i nigdy z niej nie korzystała. Odmiennego zdania byli premier Donald Tusk oraz minister finansów Jan Vincent Rostowski, ale to do prezesa NBP należała ostateczna decyzja. 10 kwietnia 2010 roku Skrzypek ginie w katastrofie pod Smoleńskiem. Platforma do spółki z pełniącym obowiązki prezydenta Komorowskim w pośpiechu powołują na stanowisko szefa NBP Marka Belkę. Jego pierwsządecyzją było… przedłużenie linii kredytowej w MFW. MFW I JEJ FLEXIBLE CREDIT LINEJednym z narzędzi finansowej stabilności według bankierów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) miała być tzw. elastyczna linia kredytowa (ang. Flexible Credit Line),która daje dostęp do tajemniczych jednostek rozliczeniowych o nazwie „SDR”(rzekomo wymienialnych na dolary). Co ciekawe - umowy o dostęp do tego typu linii podpisały jedynie trzy państwa na świecie. Były to Kolumbia, Meksyk, a od 2009 roku także i Polska. Problem w tym, że podpisanie takiej umowy wiązało się również z przelaniem na konta MFW realnych pieniędzy. Za roczny dostęp do linii (2009-2010) Polska musiała przelać na konta MFW równowartość ok. 182 mln zł.SKRZYPEK NIE CHCE LINII - TUSK Z ROSTOWSKIM CHCĄW marcu 2010 roku, ówczesny prezes NBP Sławomir Skrzypek uznał, że sytuacja polskiej gospodarki i systemu finansowego jest na tyle dobra, że nasz kraj nie potrzebuje już potencjalnego wsparcia MFW w postaci możliwości korzystania z elastycznej linii kredytowej. Oficjalne dane NBP mówiły, że na koniec lutego 2010 stan polskich aktywów rezerwowych liczonych wyniósł ponad 62,6 mld euro. Z kolei w komunikacie opublikowanym 5 marca NBP potwierdził, że „Polska ma wysoki poziom rezerw walutowych. Rezerwy te są gwarantem bezpieczeństwa finansowego naszego kraju w relacjach zewnętrznych”. Zupełnie odmiennego zdania byli premier Donald Tusk oraz minister finansów Jacek Rostowski, którzy bardzo mocno naciskali na to, aby Polska przedłużyła umowę z MFW dotyczącą linii kredytowej. Na początku kwietnia premier na jednej z konferencji powiedział: „Podtrzymanie elastycznej linii kredytowej byłoby zabezpieczeniem dla Polski na wszelki wypadek. Rację mają ci, którzy mówią, że dziś nam już tego nie potrzeba, ale widząc, co się dzieje w niektórych państwach Unii Europejskiej, być może takie zabezpieczenie lepiej byłoby mieć.”SMOLEŃSKA ZMIANA10 kwietnia 2010 Sławomir Skrzypek ginie w katastrofie rządowego Tu-154M pod Smoleńskiem. Pełniącym obowiązki prezesa NBP został jego dotychczasowy pierwszy wiceprezes - Piotr Wesołek. Mimo śmierci Skrzypka, zarówno Wesołek jak i cały zarząd NBP podtrzymują stanowisko zgodnie, z którym elastyczna linia kredytowa z MFW jest nam niepotrzebna. W oficjalnym komunikacie NBP możemy przeczytać, iż „nie jest zasadne ponowne ubieganie się przez Polskę o udostępnienie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy Elastycznej Linii Kredytowej”. W miesiąc po katastrofie smoleńskiej, pełniący obowiązki prezydenta RP - Bronisław Komorowski obwieszcza, iż chciałby aby nowy prezes NBP został wybrany jeszcze przed przyspieszonymi wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na czerwiec (prezes NBP zgodnie z konstytucją jest powoływany bezwzględną większością głosów przez Sejm na wniosek prezydenta). Ówczesny marszałek Sejmu stwierdził, że „przeprowadzi konsultacje, by wyłonić odpowiednią kandydaturę na nowego prezesa NBP”. Kilka dni później p.o. prezydenta RP ogłosił, że jego kandydatem jest Marek Belka. Głosowanie nad jego kandydaturą miało miejsce 10 czerwca 2010. Głosami PO oraz SLD Marek Belka został wybrany na prezesa NBP jako kandydat marszałka Sejmu, który wówczas pełnił obowiązki głowy państwa.NOWY PREZES - NOWA LINIA - NOWE KOSZTYWyraźny pośpiech w sprawie obsadzenia stanowiska prezesa NBP jeszcze przed wyborem nowego prezydenta RP wyjaśnił się kilka dni później. 15 czerwca 2010 r. (na 5 dni przed I turą wyborów prezydenckich) jedną z pierwszych decyzji Marka Belki było podpisanie wniosku o przedłużenie linii kredytowej w MFW. Już dzień później MFW oficjalnie przyjął wniosek Polski i jednocześnie zasygnalizował, że rozpatrzy go pozytywnie. Formalności stało się zadość 2 lipca 2010, kiedy to umowa o dostępie do elastycznej linii kredytowej została podpisana. Tym samym Tusk z Rostowskim (a może ktoś jeszcze) ostatecznie osiągnęli swój cel. Kilka miesięcy później - w styczniu 2011 r. - Polska złożyła wniosek o wydłużenie o dwa lata okresu obowiązywania elastycznej linii kredytowej. MFW wyraziłna to zgodę i wziął za to równowartość ok. 340 mln zł (107 mln USD). To samo miało miejsce w 2012, kiedy umowa została przedłużona o kolejne 2 lata (w zamian na konta MFW poleciało 110 mln USD, czy ok. 350 mln zł). Nie tak dawno rządzący naszym krajem po raz kolejny zawnioskowali o dostęp do linii kredytowej MFW. Koszt do końca 2015 roku wyniósł ok. 69 mln USD (ok. 255 mln zł). Łączne koszty funkcjonowania dostępu do „Flexible Credit Line” za lata 2010-2015 to równowartość około miliarda zł! Mimo tak wysokich kosztów nasz kraj nie skorzystał z elastycznej linii kredytowej ani razu. Powstaje zatem pytanie o zasadność podejmowanych przez Marka Belkę decyzji. Czy chodziło o bezpieczeństwo finansowe Polski czy też międzynarodowych banksterów z MFW?"Głos" Toronto nr 30; 4 - 10. 10. 2017        
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:6)
Kategoria wpisu: 

MAŁA USTAWA WIELKIE OSZUSTWO

$
0
0
Ilustracja: 
MAŁA USTAWA - WIELKIE OSZUSTWO HAJKI GRUNDBAUM VEL HGW.WALTZ Z TRYBUNAŁEM.FAŁSZYWI RABINI.WSZYSTKO WIRUJE W TAKT WALTZA. PYTANIE -  KTO DYRYGUJE ORKIESTRĄ? Dziennikarskie śledztwo ujawnia kulisy przejęcia i sprzedaży przez rodzinę Hanny Gronkiewicz - Waltz - Haji Grundbaum, ukradzionej w wyniku perfidnego oszustwa kamienicy.Rodzina Hanny Gronkiewicz - Waltz (w tym jej mąż) zarobiła fortunę na sprzedaży kamienicy ukradzionej prawowitym żydowskim właścicielom. Bufetowa twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem.- Z dokumentów, wynika nie tylko to, że kamienica, jakiej część przed ośmioma laty trafiła w ręce męża prezydent Warszawy, została ukradziona prawowitym właścicielom – ujawnia dziennikarz Marek Pyza opisując historię nieruchomości, którą postawiły rodziny Oppenheimów i Regirerów. Właściciele kamienicy zmarli podczas wojny. Budynek przejął Leon Kalinowski. - Kalinowski sprzedaje kamienicę przy Noakowskiego 12… samemu sobie. Pozostałe nieruchomości – innym ludziom. Interesujący nas budynek pod numerem 16 kupują Zygmunt Szczechowicz i Roman Kępski. Ten ostatni to wujek Andrzeja Waltza – ujawnia autor.Jak wynika z naszych ustaleń, część prawowitych spadkobierców kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie wciąż żyje. Czy rodzina HGW zechce pomóc w naprawieniu wyrządzonych im krzywd? Czy potrafi zderzyć się z etycznym wymiarem całej sprawy? – pyta Marek Pyza w tygodniku „wSieci” i apeluje o ujawnienie wszystkich dokumentów dotyczących tej sprawy jeszcze przed wyborami. WALCZYK WARSZAWY Z TRYBUNAŁEM W TLE W ubiegłym tygodniu (koniec sierpnia 2016 r.) TK orzekł o zgodności z Konstytucją zapisów tzw. małej ustawy reprywatyzacyjnej. Orzeczenie to wywołało liczne kontrowersje w wielu środowiskach byłych właścicieli, organizacji pozarządowych, urzędników.Małą ustawę reprywatyzacyjną wymyślono pod koniec rządów kliki PO - PSL. Jej zapisy zakładały możliwość zwrotu nieruchomości albo zadośćuczynienia właścicielom pozbawionym majątku na mocy przepisów wprowadzonych przed laty dekretem Bieruta.Na własność państwa przeszło wówczas ok. 40 tysięcy prywatnych gruntów leżących w przedwojennych granicach Warszawy. Ówczesne władze wyjaśniały, że celem dekretu miało być uzyskanie możliwości dysponowania terenem w celu jak najszybszej odbudowy stolicy ze zniszczeń wojennych.Od lat o zwrot nieruchomości, bądź odszkodowania za nie, zabiegają potomkowie dawnych właścicieli. Coraz częściej też wyciągają po nie rękę zorganizowani oszuści.Ministerstwo Skarbu Państwa szacuje wartość wniosków odszkodowawczych na terenie Warszawy na 40 miliardów złotych. Odszkodowania wypłacane z tytułu roszczeń spadkobierców nieruchomości zajętych dekretem Bieruta w Warszawie wynoszą co roku od 250 do 600 milionów złotych.Mała ustawa reprywatyzacyjna uchwalona przez Sejm na zakończenie poprzedniej kadencji miałaby doprowadzić do zaspokojenia roszczeń. Jednak wśród samych działaczy PO - PSL pojawiły się odmienne poglądy w tej sprawie. Prezydent Komorowski pod wpływem środowisk dawnych właścicieli odmówił jej podpisania i skierował do TK. Zastrzeżenia co do niektórych zapisów wyraził tez ówczesny Prokurator Generalny.   DZIAŁANIA, CZY OSZUSTWO URZĘDNIKÓW RATUSZA? O wprowadzenie w życie zapisów tej ustawy i uznanie jej za zgodną z Konstytucją zabiegała gorliwie prezydent Warszawy HGW.Orzeczenie TK sprzed kilku dni niezmiernie ją ucieszyło, bo ma "zamknąć usta wrogom".Chodzie zapewne o CBA, które od tygodni intensywnie pracuje w warszawskim ratuszu. Funkcjonariusze sprawdzają liczne dokumenty związane z reprywatyzacją. Po przejęciu rządów przez PiS Minister Skarbu rozpoczął kontrolę odszkodowań z rządowego funduszu reprywatyzacyjnego, bo wyszło na jaw, iż rząd PO - PSL dokładał do stołecznej reprywatyzacji od 2014 roku.W ostatnich dwóch latach Warszawa wypłaciła 553 milionów złotych odszkodowań!Minister Skarbu zaniepokojony sytuacją odmówił wypłaty ostatnich 200 milionów złotych, o które zwróciła się prezydent Warszawy. Tym bardziej, że co chwilę wybuchają skandale związane z ta sprawą.Kilka tygodni temu głośno było na temat oddania przez ratusz "spadkobiercom" działki o wartości 295 milionów złotych na placu Defilad (dawna kamienica przy ul. Chmielnej 70), tuż obok Pałacu Kultury, jedna z organizacji prorządowych ujawniła, że za tę samą działkę wypłacono już przed laty solidne odszkodowanie, a urzędnicy warszawskiego ratusza nie mogli o tym nie wiedzieć.Oburzenie opinii publicznej wywołało zaangażowanie w ten proceder Dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej. Dziekanem Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie jest Grzegorz Majewski.Minister Skarbu potwierdza, iż trudno jest ustalić jak zrealizowano umowy indemnizacyjne , tj. odszkodowania za zawłaszczone mienie, wypłacane latami przez Polskę innym państwom z tytułu zajętych nieruchomości.Co zmieni się w tej sprawie po wprowadzeniu nowych przepisów o które tak zabiegała HGW?Sprawa reprywatyzacji działki na placu Defilad wzbudza kontrowersje, ponieważ miasto w 2012 roku zwróciło działkę, a w ostatnim czasie pojawiły się nowe dokumenty sugerujące, że były współwłaściciel nieruchomości, obywatel Danii, mógł otrzymać odszkodowanie na mocy układu zawartego jeszcze przez rząd PRL z Królestwem Danii.Układ indemnizacyjny (odszkodowawczy) zakładał przejęcie przez Danię wszelkich roszczeń obywateli duńskich wobec Polski z tytułu nacjonalizacji majątków duńskich wPolsce na podstawie tzw. dekretu Bieruta.Władze Warszawy twierdzą, że w 2010 roku zwróciły się do Ministerstwa Finansów o informację, czy na podstawie układu indemnizacyjnego przyznane zostało odszkodowanie za nieruchomość przy dawnej ulicy Chmielnej 70.Miasto podaje, że MF wskazało, że nie dysponuje dokumentacją związaną z wypłatą odszkodowania za tę nieruchomość.ZANIEDBANIA I LEKCEWAŻENIE PRAWANie uszczelniono procesów odszkodowawczych. Nie wyciągnięto wniosków płynących z masowych wyłudzeń nieruchomości przez zorganizowane grupy przestępcze, nie zweryfikowano działań stołecznych urzędników. Nie zrobiono też nic , aby zapobiec angażowaniu się całych kancelarii prawnych w powszechny handel roszczeniami oraz przestępczy proceder.      PRZESTĘPCZE DZIAŁANIA GMIN WYZNANIOWYCH ŻYDOWSKICH.POŚWIADCZANIA NIEPRAWDY.FAŁSZYWI RABINI. Z powodu tzw. poprawności politycznej nie zweryfikowano też działań Gmin Wyznaniowych Żydowskich w zakresie restytucji żydowskiego mienia, choć coraz częściej pojawiały się sygnały o FAŁSZYWYCH RABINACH, poświadczeniach nieprawdy i nieuczciwych działaniach podejmowanych przez samozwańczych reprezentantów oszukańczych interesów żydowskich.Zadziwiająca jest też postawa Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dekretu Bieruta na przestrzeni ostatnich lat.Już w czerwcu 2011 roku TK orzekł, że właściciele wszystkich nieruchomości, które przeszły na własność państwa na podstawie dekretu Bieruta powinni mieć prawo do odszkodowań. Chodziło o nieruchomości przejęte przez państwo po 1956 roku. Sąd konstytucyjny zalecił wówczas zmianę przepisów prawa. Jednak za czasów rządów PO - PSL Sejm wcale nie stosował się do wyroku TK. Co ciekawe, pomimo braku stosownych przepisów w czasie 8 - letnich rządów PO - PSL liczba wypłacanych odszkodowań za nieruchomości wzrastała.Mała ustawa reprywatyzacyjna miała uporządkować stan własności w Warszawie i pomóc w ochronie interesów publicznych przed reprywatyzacją.Dlatego zgodnie z jej zapisem zwrotom na podstawie dekretu Bieruta nie podlegają m.in. grunty pod gmachami administracji publicznej, szkołami, przedszkolami, szpitalami oraz parki i skwery.Nie będzie możliwości roszczeń do tych nieruchomości, o które przez blisko 70 lat nikt się nie upomniał (dotyczy ok. 2 tysięcy parceli i kamienic na terenie stolicy).Nowe przepisy zakładają, że spadkobiercy albo właściciele roszczeń do takich gruntów mieliby dostać kilku miesięczny termin, by się o nie upomnieć. W ciągu kolejnych trzech miesięcy musieliby udowodnić prawa do majątku. Brak reakcji w terminie umożliwiprzejęcie tych nieruchomości przez miasto.Takie zapisy mogłyby ewidentnie ukrócić handel roszczeniami, a zwłaszcza przejmowania nieruchomości przez osobę ustanawiającą się kuratorem do czasu odnalezienia właścicieli.Działka po kamienicy pod przedwojennym adresem ul. Chmielna 70, to dziś trawa i chodnik, po prawej stronie od Sali Kongresowej. DIABEŁ TKWI W SZCZEGÓŁACH Niestety nowa ustawa daje stołecznym urzędnikom pełną swobodę działania w obrocie nieruchomościami, a to przecież ich błędy wielokrotnie doprowadziły do nieprawidłowego przekazywania działek i kamienic.Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz jest bohaterką skandalu związanego z nielegalnym przejęciem kamienicy przy ul. Noakowskiego 16 w Warszawie.W tym samym czasie, gdy mąż prezydent Warszawy zabiegał o jej "odzyskanie", prawowity spadkobierca bezskutecznie domagał się uznania swych roszczeń. Wówczas rodzina Gronkiewicz - Waltz błyskawicznie sprzedała udziały w kamienicy poniżej jej realnej ceny. Tłumaczyli po fakcie, jakoby nie wiedzieli o istniejących roszczeniach, bo urzędnicy ich nie informowali.Perspektywa nieograniczonego przejmowania przedwojennych majątków przez stołecznych urzędników, których działania w tym zakresie są akceptowane przez prezydent Warszawy jest przerażająca. Prezydent Warszawy nie ukrywa zadowolenia, bo już wkrótce większość stołecznych nieruchomości znajdzie się w jej dyspozycji.A kto naprawdę będzie beneficjentem nowych zapisów prawa?W obronie interesu publicznego leży rzetelna analiza dotychczasowych działań , które umożliwiły szkodliwą, dziką reprywatyzację. Dopiero wówczas można się uczciwie zmierzyć ze skutkami dekretu Bieruta i opracować takie mechanizmy, które pozwolą uchronić wieloletnich lokatorów, właścicieli nieruchomości oraz miasto przed licznymi oszustami.Postawa Trybunału Konstytucyjnego budzi oczywiste wątpliwości.Gdy Sejm poprzedniej kadencji nie zastosował się do wyroku z 2011 roku nie reagował. Teraz pospiesznie orzekł o zgodności z Konstytucją przepisów uchwalonych w ostatniej chwili przez poprzednią ekipę.Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeprowadza w stołecznym ratuszu badanie wszystkich dokumentów reprywatyzacyjnych. Prokuratura wszczęła śledztwo.Wszystkie osoby podejmujące decyzje reprywatyzacyjne, podejrzane o popełnienie przestępstwa, łącznie z prezydent Warszawy, w trakcie postępowania przygotowawczegopowinny być tymczasowo aresztowane dla uniknięcia matactwa.Jakiekolwiek referendum odwoławcze prezydent Warszawy jest bezprzedmiotowe, gdy prokuratura zastosuje areszt tymczasowy.Wszystko wiruje jakby w takt Waltza. Pytanie, kto dyryguje orkiestrą?                                                   Aleksander Szumański "Głos Polski" Toronto  
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:10)
Kategoria wpisu: 

NIEMIECKI "FAKT" POLSKIEGO PATRIOTĘ ZOBRAZOWAŁ JAKO KOMUNISTYCZNEGO ZBRODNIARZA !!!

$
0
0
Ilustracja: 
BLOG AKADEMICKIEGO NONKONFORMISTY – JÓZEFA WIECZORKA NIEMIECKI "FAKT" POLSKIEGO PATRIOTĘ  ZOBRAZOWAŁ JAKO KOMUNISTYCZNEGO ZBRODNIARZA !!! Niemiecki „Fakt” polskiego patriotę zobrazował jako komunistycznego zbrodniarza !"Fakt" wydawany jest przez niemiecko - szwajcarskie wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska, część koncernu medialnego Axel Springer SE. Dziennik ten jest liderem rynku polskiej prasy codziennej wydawanego przez niemiecko-szwajcarskie wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska, część koncernu medialnego Axel Springer SE; [ https://pl.wikipedia.org/wiki/Fakt_(gazeta) ] . Dziennik ten jest liderem rynku polskiej prasy codziennej.Średnia sprzedaż ogółem „Faktu” (Ringier Axel Springer Polska) w styczniu 2017 roku wyniosła 279 780 egz. http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/jaka-sprzedaz-gazeta-wyborcza-najgorsza-w-historii-styczen-2017#Natomiast stronę odwiedza wielokrotnie więcej użytkowników i tak np. w marcu 2015 r. stronę fakt.pl odwiedziło 4 864 434 internautów [ Czytaj więcej na: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/top10-portali-interia-z-rekordem-przed-gazeta-pl-o2-pl-za-fakt-pl-i-tvn24-pl ]Można sądzić, że w roku 2016 i 2017 liczba odwiedzin strony była zbliżona, o ile nie większa.Zatem artykuł mogły przeczytać setki tysięcy,  a w Internecie mogły go obejrzeć miliony.Skandalu nie można przemilczeć ! Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz !I co te miliony mogły obejrzeć ?W  tekście o emeryturach stalinowskich sędziów mogli obejrzeć zdjęcie podpisane u góry :  ZBRODNIARZ KOMUNISTYCZNY HENRYK KOSTRZEWA BEZKARNYa u dołu HENRYK KOSTRZEWAH. KOSTRZEWA MA BARDZO WYSOKĄ EMERYTURĘ,a na zdjęciu człowieka z czarną opaską na oczach, z widocznym orderem na marynarce, prowadzonego przez policjanta.Postać wydała mi się dziwnie znajoma, chociaż nigdy gen. Henryka Kostrzewy na oczy nie widziałem.Na zdjęciu rozpoznałem natomiast znanego mi działacza opozycji antykomunistycznej – Janusza Fatygę.Wizerunki obu postaci zdecydowanie różne, trudne do pomylenia, podobnie jak ich życiorysy.O  gen. Kostrzewie można przeczytać np. w Wikipedii https://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Kostrzewa„Henryk Kostrzewa (ur. 16 czerwca 1928 r. we wsi Antoniów w powiecie radomszczańskim, w województwie łódzkim, obecnie wieś ta znajduje się w województwie śląskim, w powiecie częstochowskim, w gminie Kruszyna) – generał brygady Wojska Polskiego, naczelny prokurator wojskowy – zastępca prokuratora generalnego w latach 1984-1990 i zastępca członka Trybunału Stanu w latach 1985-1989. .. W lipcu 1989 r. jako naczelny prokurator wojskowy odmówił uznania rtm. Witolda Pileckiego za niewinnego. W  swojej odpowiedzi stwierdził: „Nie negując zasług Witolda Pileckiego w czasie wojny i aktywnej walki z okupantem hitlerowskim, niestety brak jest podstaw do pełnej rehabilitacji wyżej wymienionego w odniesieniu do jego działalności w latach powojennych”.W latach 1985-1989 zastępca członka Trybunału Stanu. Przeniesiony w stan spoczynku 29 grudnia 1990r.W okresie gdy Henryk Kostrzewa był szefem prokuratury wojskowej, IPN chciał postawić mu zarzuty dotyczące udziału w bezprawnym pozbawieniu wolności 5 szpiegów wymienionych w czerwcu 1985 r. na Mariana Zacharskiego, jednak śledztwoutknęło po decyzji prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego z 2011 r., odmawiającego uchylenia immunitetu Henrykowi Kostrzewie.28 czerwca 2013 r. pion śledczy warszawskiego oddziału IPN skierował do Wojskowego Sądu Garnizonowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Henrykowi Kostrzewie. „jako sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie – funkcjonariusz państwa komunistycznego działający w strukturach systemu państwa totalitarnego, posługującego się na wielką skalę terrorem dla realizacji celów politycznych i społecznych, w okresie od marca 1952 r. do czerwca 1953 r., będąc zobowiązanym do zgodnego z ówcześnie obowiązującymi przepisami przedłużania okresu stosowania środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres powyżej 6 miesięcy, nie dopełniał obowiązków w zakresie kontroli zasadności i terminowości podejmowanych w tym zakresie czynności procesowych, w przebiegu śledztw MBP w Warszawie prowadzonych przeciwko Leonowi Ch., Barbarze M. i Janowi O., co skutkowało bezprawnym pozbawieniem wolności pokrzywdzonych z powodu ich wcześniejszej działalności na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego w strukturach organizacji niepodległościowych”, tj. o popełnienie przestępstw z art. 248 § 2kk z 1932 r. w zw. z art. 2 ust.1 i art. 3 ustawy z dn.18.12.1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Pokrzywdzeni (mi.in. zmarła w 1990 roku znana działaczka PSL Barbara Matusowa) byli członkami organizacji: Obrońcy Korony, Podziemna Organizacja Wolność i Niepodległość, PSL i AK. Czyny zarzucone oskarżonemu zagrożone są karą pozbawienia wolności do lat 10. Henryk Kostrzewa nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.We wrześniu 2013 odbyła się jedna rozprawa sądowa a 19 listopada sędzia Michał Żak z Wojskowego Sądu Garnizonowego poinformował że sąd zawiesił proces Henryka Kostrzewy ze względu na stan jego zdrowia. Decyzja wywołała ostry protest byłych opozycjonistów.”Po kilku minutach poszukiwań w Internecie tych wydarzeń znalazłem kilka dni temu materiał filmowy z tej rozprawy [Zbrodniarz komunistyczny Henryk Kostrzewa bezkarny]. https://www.youtube.com/watch?v=EFu0JCVVaNk– dostęp 13 października 2017 r. ] i protestujących opozycjonistów,  wśród których rozpoznałem Adama Słomkę i Janusza Fatygę,  a na ekranie [ min 16.48] widać dokładnie taki sam obrazek jaki przedstawia strona „Faktu” ,  ale na filmie prowadzony przez policjanta mężczyzna ( Janusz Fatyga wg mojej interpretacji) nie ma czarnej opaski i nie ma podpisu Henryk Kostrzewa. Kostrzewa ma bardzo wysoką emeryturę.Screen Shot 10-13-17 at 12.10 PM[ zrzut ekranu z filmu na kanale „Wolny czyn” – 13 października 2017 r.]Jest oczywiste, że zdjęcie na stronie internetowej gazety „Fakt”, pod którym nie podano nazwiska fotografa, czy źródła pochodzenia, jest po prostu zrzutem ekranu z materiału filmowego umieszczonego na kanale ‚Wolny Czyn’ – na platformie „YouTube”, o czym gazeta nie informuje.Wydawca na wydawanej gazecie/stronie internetowej/ zarabia, więc zarabia także na materiałach graficznych, które tam umieszcza. Jak umieszcza bez wiedzy i zgody właścicieli materiału graficznego to łamie prawo – bo dokonuje kradzieży. Łamie prawo także dokonując twórczo uzupełnienia tego materiału zniesławiając działacza antykomunistycznego.  Nie ulega wątpliwości, że Janusz Fatyga, który rozpoznał się na tym zdjęciu, jest osobą pokrzywdzoną, zniesławioną przez wydawcę „ Faktu”. Każdy kto widzi takie zdjęcie, z takim podpisem, jest przekonany, że chodzi o zbrodniarza komunistycznego, a czarna ‚opaska’ na oczach, dodana twórczo na stronie „Faktu”  i informacja o emeryturze to przekonanie może tylko utwierdzić.Zamieszczony w Internecie film – na kanale „Wolny czyn” – dokumentuje rozprawę przeciwko Henrykowi Kostrzewie w 2013 r.  i nie ma najmniejszej nawet wątpliwości, że mężczyzna prowadzony przez policjanta to nie zbrodniarz komunistyczny, lecz osoba protestująca przeciwko zawieszeniu przez sąd procesu Henryka Kostrzewy.Janusz Fatyga znany jest z emocjonalnych protestów przeciwko takim wyrokom sądowym i nieraz jest wyprowadzany, a nawet wynoszony, przez policjantów – czasem nawet przez czworo policjantów, mimo że jest osobą szczupłą, mało ważącą, jednak jego antykomunistyczna postawa waży tyle, że i czterech policjantów musi się zaangażować w wynoszenie jego skromnego ciała. [ np. – https://www.youtube.com/watch?v=O8ns3L18St8&t=1s ]O Januszu tak można przeczytać w Encyklopedii Solidarności http://www.encysol.pl/wiki/Janusz_Fatyga]„Janusz Fatyga, ur. 23 XI 1942 w Antolinie k. Białej Podlaskiej.Prawnik, zatrudniony w Łódzkim Zakładzie Energetycznym. Od 1977 uczestnik ROPCiO; autor w niezależnym piśmie „Opinia”, kolporter tego pisma.W 1980 założyciel struktur „S” w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Kwilnie. Od IX 1980 wraz z Antonim Chylińskim udzielał porad prawnych działaczom „S”. Od I 1981 doradca prawny MKZ, następnie ZR Ziemia Łódzka. Wiosną 1981 współorganizator łódzkich struktur KPN. W 1981 współpracownik i autor w niezależnych pismach „Niepodległość” i „Wolna Polska”.13 XII 1981 internowany w Ośr. Odosobnienia w Kwidzynie, zwolniony 1 XII 1982. Od 1983 kolporter podziemnych wydawnictw KPN. 1986-1987 autor w piśmie „Obszar III”, uczestnik niezależnych manifestacji w Łodzi. Od 1986 organizator szkoleń prawnych oraz wykładów poświęconych analizie sytuacji politycznej dla członków KPN.Włodzimierz Domagalski”Jakże inny to życiorys od życiorysu gen. Kostrzewy !Na i czego doczekał się Janusz Fatyga za swoją opozycyjną działalność ? – miana zbrodniarza komunistycznego, który przypisał mu na obrazku niemiecki wydawca polskojęzycznej gazety/strony internetowej „ Fakt” .Poinformowany przeze mnie Janusz Fatyga zgłosił popełnienie przestępstwa przez „Fakt” i prokuratura zajmowała się tą sprawą, ale dochodzenie umorzyła. Materiał został zdjęty ze strony internetowej „Faktu” – nie jest obecnie dostępny.25 października 2017 r. o godz. 12 w sali L-135 odbędzie się posiedzenie w przedmiocie rozpoznania zażalenia na postanowienie o umorzeniu dochodzenia. w Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Krowodrzy II Wydział Karny, ul. Przy Rondzie 7Jest to sprawa dużej wagi, nawet międzynarodowej i winna zainteresować dziennikarzy, a także sfery rządzące, bo daje ona argumenty za jak najszybszą i skuteczną repolonizacją polskojęzycznej prasy, obecnie w rękach obcych.Skandaliczne zobrazowanie polskiego antykomunistycznego patrioty jako zbrodniarza komunistycznego nie może być nie ukarane, nie może być obojętne dla Polaków, nie może być pominięte milczeniem.Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz ! https://blogjw.wordpress.com/2017/10/16/niemiecki-fakt-polskiego-patriote-zobrazowal-jako-komunistycznego-przestepce/ P.S.Prośba o medialny i społeczny monitoring tej sprawy, o jak najszersze rozpowszechnienie i o udział w rozprawie 25 październikaPod koniec lutego tego roku w Internecie przypadkowo natknąłem się  http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/ogromne-emerytury-stalinowskich-sedziow-emerytury-wojskowych-sedziow/02nhz02 – dostęp 24 lutego 2017 r.]na tekst – ‚SKANDAL Ogromne emerytury stalinowskich sędziów’ zamieszczony w dniu 18 stycznia 2016 r. na stronie internetowej znanego dziennika „Fakt”Screen Shot 02-24-17 at 11.27 AM[ zrzut ekranu ze strony ” Faktu”- 24 lutego 2017 r.]Podał do druku Aleksander Szumański - dziennikarz niezależny   
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:3)
Kategoria wpisu: 

ZOFIA ROMASZEWSKA TO PIJANY ZAJĄC, KTÓRY WYRWAŁ SIĘ Z KLATKI

$
0
0
Ilustracja: 
ZOFIA ROMASZEWSKA TO PIJANY ZAJĄC, KTÓRY WYRWAŁ SIĘ Z KLATKI Zosia to pijany zając, który wyrwał się z klatki, ale jeśli chcemy, żeby się zamknął, to nie atakujmy, a przemilczmy jej żenujące wyskoki" - w takich słowach ostatniewystąpienia Zofii Romaszewskiej skomentował Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji w PRL, od 2016 członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. Wyszkowski umieścił swój wpis na Facebooku. Odniósł się w ten sposób do ostatnich wypowiedzi medialnych Zofii Romaszewskiej. Dziś doradczyni prezydenta i była działaczka opozycji z czasów PRL stwierdziła w radiu RMF FM, że zmiana na stanowisku premiera "to bardzo dobry pomysł". “Wydaje mi się - z całym szacunkiem do pani premier - że mądrość pana Jarosława Kaczyńskiego, nawet nie przystaje do mądrości pani premier" - oświadczyła. Zdaniem Romaszewskiej, premier Szydło "słabo dajesobie radę z ministrami, którzy niekoniecznie muszą jej słuchać". Jak oceniła, premier "zdecydowanie nie rządzi rządem". Słowa Romaszewskiej krytycznie ocenił m.in. marszałek Senatu Stanisław Karczewski. "Oczywiście, pan prezes Jarosław Kaczyński jest wspaniałym człowiekiem, wszyscy doskonale o tym wiemy, natomiast wypowiedzi pani Zofii Romaszewskiej trochę mnie dziwią" - powiedział Karczewski. "W moim głębokim przekonaniu wypowiedzi pani Zofii Romaszewskiej w bardzo wielumomentach idą zbyt daleko" - zaznaczył marszałek Senatu. Przypomnijmy, że kilka dni temu Zofia Romaszewska - w radiu Zet - powiedziała, że poprawki PiS do prezydenckich projektów ustaw ws. Sądu Najwyższego i KRS absolutnie nie zasługują na zaakceptowanie. Jak oceniła, PiS gra "nieczysto" z prezydentem                                                                                    Krzysztof Wyszkowski  członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej. "Głos" Toronto nr 42 ; 25 - 31. 10. 2017 W dedykacji Pani Zofii RomaszewskiejKonstanty Ildefons Gałczyński UMARŁ STALIN „Do pół zwieszona flagaflagę wiatr przedwiosenny targaTo nie wiatr, to szloch na wszystkich kontynentach i archipelagach.Umarł Stalin.Jakby nagły grad zboża pogiąłJakby w biały dzień noc w okno.Dzisiaj słońce jest żałobną chorągwią.Umarł StalinPłaczą ludzie na ulicach. Ciężko.Taki ciężar zwalił się na ręce.Płaczą ludzie zwyczajni jak ziarno piasku.A ci go kochali najgoręcej.Krzyczy Wołga. Szlocha Sekwana.Woła Dunaj. Jęczą rzeki chińskie.Broczy Wisła jak otwarta rana.Lamentują potoki gruzińskie.Krzyczy Aragwa: Stalin! Chmury całego globuwiatr zeszył w jedną chorągiew żałobną.O, poeci, rozpowiadajciew każdej wiosce, w każdej krainieból nasz wielki po wielkim Stalinie.Umarł Przyjaciel.Cień padł na ziemię od tej śmierci,od oceanu do oceanu,od Gibraltaru do Uralu.Ale niech wróg nie liczy na cień i nieszczęście,ale niech wróg nie myśli, że przez ten cień przejdzie.Nie pożywi się wróg na naszym bólu i żalu”.                                                      Konstanty Ildefons Gałczyński  
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 4.6(głosów:7)
Kategoria wpisu: 

ANTYSEMITYZM PO FRANCUSKU, PO UKRAIŃSKU I PO...ŻYDOWSKU. PARYŻ I MARSYLIA STOLICE EUROPEJSKIEGO ISLAMU

$
0
0
Ilustracja: 
ANTYSEMITYZM PO FRANCUSKU, PO UKRAIŃSKU I PO...ŻYDOWSKUNADZWYCZAJNA KASTA NIE TYLKO W POLSCE.KRAJOWA RADA SĄDOWNICTWA - BOLSZEWIA BIS.240 MŁODYCH ASESORÓW SĄDOWYCH NA BRUKU Z DECYZJI KRS.ZBEZCZESZCZONY CMENTARZ  ŻYDOWSKI W STRASBURGU. Organizacje praw człowieka alarmują, że antysemityzm jest we Francji coraz poważniejszym problemem. Najbardziej zdesperowani Żydzi pakują walizki i wyjeżdżają.Jean-Marie Le Pen , honorowy przewodniczący Frontu Narodowego, lubi szokować. Niedawno zamieścił na stronie internetowej partii nagranie, w którym wygraża artystom protestującym przeciw polityce Frontu. Piosenkarzowi Patrickowi Bruelowi, który jest Żydem, zagroził "piecami". Le Pen już wcześniej obrażał Żydów, mówił m.in., że Holokaust był mało istotnym epizodem II Wojny Światowej.Nagranie szybko zdjęto, a Marine Le Pen, przewodnicząca FN od 2011 r., odcięła się od wypowiedzi ojca. Krewki senior potraktował to niemal jako zdradę. Twierdzi, że wszyscy źle go zrozumieli, a usunięcie nagrania było bezprawne. W dzienniku "Le Monde" zakomunikował, że nie zamierza jednak gniewać się na córkę. Próbą pojednania ma być opublikowany w zeszły piątek list otwarty do niej. Zwraca się w nim słowami "pani przewodnicząca" i domaga się przywrócenia wideobloga. WE FRANCJI PRZYBYWA MOWY NIENAWIŚCINIE TYLKO PRZECIWKO POLSCEPREZYDENT MACRON ANTY - FRANCUZ I ANTY - POLAKPARYŻ I MARSYLIA STOLICE EUROPEJSKIEGO ISLAMU W szeregach ugrupowania nie brakuje jednak osób, które nie uważają, że komentarze Le Pena to brednie starszego pana. Poza partią też jest ich sporo we Francji. - Mowa nienawiści jest coraz powszechniejsza, coraz więcej antysemickich i rasistowskich komentarzy pojawia się w Internecie. Antynarodowe i nie tylko antypolskie wystąpienia prezydenta Macrona.Przewodniczący  Zrzeszenia Żydowskich Studentów we Francji (UEJF) Sacha Reingewirtz wytoczył powództwo sądowe przeciwko administratorom Twittera i innych stron internetowych wypisujących antysemickie hasła. Czy wygrał? Wątpię. Francuskie sądownictwo to też nadzwyczajna kasta, jak w Polsce. We Francji do nadzwyczajnej kasty wymiaru sprawiedliwości dołączył prezydent Macron.  W POLSCE KRAJOWA RADA SĄDOWNICTWA PODLEGA PREZYDENTOWI ANDRZEJOWI DUDZIE I NADZWYCZAJNEJ KAŚCIE.240 MŁODYCH SĘDZIÓW ASESORÓW BEZ PRACY, NA BRUKU.ZAPAŚĆ WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI W POLSCE.PROCES SĘDZIEGO, KTÓRY UKRADŁ 50,00 PLN NA STACJI BENZYNOWEJ.PROCES SĘDZIEGO, KTÓRY UKRADŁ ZE SKLEPU SPODNIE.PROCES SĘDZIEGO, KTÓRY UKRADŁ ZE SKLEPU TWARDE DYSKI.POTOMKOWIE BOLSZEWII OPANOWALI POLSKĘILE JESZCZE BĘDZIE "SAMOBÓJSTW" Z WYROKÓW NADZWYCZJNEJ KASTY? W Polsce zaś zupełnie niespodzianie prezydent RP Andrzej Duda, który doprowadził do bezprawia w Polsce, wetując drogę legislacyjną Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Skutki? Opłakane i tragiczne dla rodzącej się demokracji w Polsce. Przykłady? Jest ich wiele. Z ostatniej chwili - wczoraj 30 października 2017 roku nadzwyczajna kasta KRS nie przyjęła do pracy 240 młodych sędziów asesorów. Skutki? 240 młodych sędziów pozostanie bez pracy, a poza nimi ucierpi Naród z takim "niezależnym" wymiarem sprawiedliwości. Rządzący pragną naprawić Polskę, przeszkadza im prezydent, który dołączył do totalnej opozycji i nie zezwolił na niezależność sądownictwa. Przecież ma doradców na których się powołuje. M.in starą, durną Zofię Romaszewską i mafioso z milionem rebuchy od mafii paliwowej prof. Michała Królikowskiego do którego dobrała się już prokuratura. A WE FRANCJI? Organizacje żydowskie oraz monitorujące przestrzeganie praw człowieka alarmują, że antysemityzm we Francji jest coraz poważniejszym problemem. Według opublikowanego w maju raportu Anti-Defamation League (ADL), organizacji, która walczy z antysemityzmem na świecie, 37 proc. Francuzów ma w pewnym stopniu antysemickie poglądy. A według Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej (FRA), która przeprowadziła sondaże wśród przedstawicieli społeczności żydowskiej w ośmiu europejskich krajach (badanie opublikowano w 2013 r.), aż 70 proc. Żydów we Francji obawia się obelg i nękania, a 60 proc. fizycznej agresji (średnia europejska wyniosła odpowiednio 46 i 33 proc.). STRZAŁY Z PISTOLETU  Nie są to obawy bezzasadne. Pod koniec maja w Muzeum Żydowskim w Brukseli zginęły cztery osoby. Podejrzany o ich zastrzelenie jest Francuz, który w ubiegłym roku był w Syrii i walczył razem z dżihadystami. Media co jakiś czas donoszą też o podpaleniach synagog, żydowskich restauracji i atakach na Żydów noszących jarmułki.Francuzi mają też w pamięci tragedię sprzed dwóch lat, kiedy w strzelaninie przed żydowską szkołą w Tuluzie na południu kraju zginęła trójka dzieci i nauczyciel. Organizacja Ochrony Społeczności Żydowskiej (SPCJ) w Paryżu, która na bieżąco monitoruje akty przemocy wobec Żydów, obliczyła, że w ciągu 10 dni po tej strzelaninie odnotowano 90 ataków. Część sprawców miało wzorować się na zamachowcy z Tuluzy, który tłumaczył, że zabił, "ponieważ Żydzi zabijają naszych braci i siostry w Palestynie".Antysemityzm nie jest jednak wyłącznie domeną muzułmańskich ekstremistów, czego dowodem popularność komika Dieudonnéa M'bali M'bali, który znany jest z antysemickich i rasistowskich wypowiedzi. - Ma wielu fanów we Francji, powtarza teorie spiskowe, np. że Żydzi rządzą światem - mówi Sacha Reingewirtz. Zasłynął z prowokacyjnego gestu zwanego odwróconą swastyką, tzw. quenelle. Chociaż twierdzi, że jest on wymierzony przeciwko władzy, to większość osób odbiera go jako propagowanie antysemityzmu. Niektórzy wykonują go przed synagogami, żydowskimi szkołami i koszernymi restauracjami i z dumą umieszczają swoje zdjęcia w Internecie. Dieudonné w styczniu zrezygnował z show "Le mur", w którym padały niewybredne żarty na temat Żydów. Zrobił to dlatego, że władze kilku miast zakazały jego występów.W noworocznym przemówieniu b. prezydent François Hollande mówił, że "antysemityzm, rasizm i inne formy dyskryminacji nie będą tolerowane". A są.- Francja nie traktuje problemu antysemityzmu poważnie, n ignoruje go. Brakuje  poważnych działań edukacyjnych, trzeba sprawdzać, jak szkoły uczą i czego uczą - twierdzi Abraham Foxman, dyrektor ADL. ŻYDZI Z FRANCJI UCIEKAJĄ DO IZRAELA Część Żydów uważa jednak, że rząd robi za mało, by ich chronić. Ci najbardziej zdesperowani pakują walizki i wyjeżdżają, np. do Izraela. Jak donoszą tamtejsze gazety, francuski coraz częściej słychać w Tel Awiwie i Hajfie, a piekarnie z bagietkami pojawiają się obok tych z pitą. Według L'Agence Juive pour Israël, organizacji, która monitoruje imigrację Żydów do Izraela, liczba osób chcących wyjechać z Francji wzrasta z roku na rok. W 2012 do Izraela wyjechało blisko 2 tys., w 2013 już ponad 3 tys., a od stycznia do marca 2014 roku Francję opuściło 1407 osób. Przedstawiciele organizacji uważają, że jeśli trend się utrzyma, w tym roku wyjedzie nawet 5 tys. i będzie to exodus podobny do tego, który odnotowano w 1948 r., kiedy powstało państwo Izrael. ZBEZCZESZCZONY CMENTARZ ŻYDOWSKI W STRASBURGU Nieznani sprawcy zniszczyli groby żydowskiego cmentarza w Strasburgu, na wielu z nich namalowali swastyki i napisy "Juden raus". Stało się to w Światowym Dniu Pamięci Holokaustu.    BIJ ŻYDA NA UKRAINIEŻYDOWSKIE POGROMY NA UKRAINIE ORGANIZUJĄ UKRAIŃSCY ŻYDZI Z "URZĘDU"SWOBODA NA UKRAINIE Prezydentem Ukrainy jest żydowski biznesmen Walzman - pseudonim Petro Poroszenko. Cały ukraiński rząd z premierem Wołodymirem Hrojsmanem to sami Żydzi biznesmeni.Partia Swoboda zasiadająca w ukraińskim parlamencie to neobanderowcy i czołowi światowi antysemici i faszyści. Oleg Tiahnybok hitlerowski antysemita i banderowiec czci pamięć Hitlera i SS - Galizien. Polaków należy powywieszać i zrobić im drugi Katyń - twierdzi na licznych banderowskich pochodach we Lwowie, czy w Kijowie.Ukraina stawia pomniki Banderze, Szuchewyczowi i innym zbrodniarzom winnych zbrodni ludobójstwa 200 tysięcy obywateli polskich.Ostatnio bojówka rządowa z polecenia Walzmana  i Tiahnyboka urządziła pogrom Żydów w Humaniu, w którym ucierpiał najbardziej młody rabin, który przyjechał modlić się na cmentarzu żydowskim przy grobie słynnego rabina.Młody rabin w stanie agonalnym z połamanymi nogami i żebrami, wstrząsem mózgu przewieziony został do szpitala.Kierowana z zagranicy działalność OUN w okresie międzywojennym polegała na aktach terrorystycznych dywersyjnych i sabotażowych skierowanych przeciwko polskiej władzy.Zamordowany został poseł Tadeusz Hołówko, minister Bronisław Pieracki i szereg policjantów. Z rąk „Czuprynki” (Romana Szuchewycza) zginął kurator szkolny Stanisław Sobiński zamordowany w nocy nożem na ul. Zielonej we Lwowie.Dzisiaj w faszystowskiej Ukrainie organizuje się pochody, rozlegają się okrzyki – „smert Lachom”.Organizatorzy tych faszystowskich pochodów to m.in. Jurij Szuchewycz syn „Czuprynki” i Ołeh Tiahnybok (ukr. Олег Ярославович Тягнибок, ur. 7 listopada 1968 roku we Lwowie) — ukraiński polityk nacjonalistyczny, od 2004 r. lider Ogólnoukraińskiego Zjednoczenia Swoboda.Ukraiński dziennik internetowy „Izrus” (18 czerwca 2013 roku) podaje:14 czerwca 2013 roku przedstawiciel Żydów Ukrainy na konferencji OBWE alarmował o antysemickim zagrożeniu ze strony neo-banderowskiej "Swobody". "Swoboda" odrzuciła te oskarżenia jako tendencyjne, fałszywe i szkalujące Ukrainę. W dniu 18 czerwca 2013 r. rzeczywistość okazała się przerażająca - w Humaniu ukraińscy antysemici bestialsko pobili  Żyda modlącego się przy grobie rabina Nachmana.  ŻYDZI NA UKRAINIE CELEM NACJONALISTÓW UKRAIŃSKICH Społeczność żydowska na Ukrainie, która liczy mniej niż 1% populacji, jest głównym przedmiotem przestępstw motywowanych nienawiścią. Tak stwierdził prezes Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego na konferencji zorganizowanej przez OBWE w Berlinie.Alarmujące dane przedstawił Aleksander Feldman, prezes Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego i poseł ukraińskiego parlamentu, Rady Najwyższej Ukrainy, w przemówieniu na konferencji OBWE na temat bezpieczeństwa społeczności żydowskich, która odbyła się w Berlinie.Według posła, społeczność żydowska na Ukrainie, która liczy mniej niż 1% populacji, jest głównym przedmiotem nienawiści, informuje agencja informacyjna IA "RBK Ukraina".Feldman powiedział, że w całym kraju na Ukrainie systematycznie ofiarą wandalizmu padają cmentarze żydowskie, budynki synagog i domy kultury, pomniki upamiętniające Żydów zabitych w Holokauście (Zagłada, Shoah).Neofaszystowska symbolika i antysemickie graffiti pokrywają ściany domów, znani w społeczeństwie wybitni Żydzi otrzymują pogróżki pod swoim adresem, powiedział parlamentarzysta.Przyznał, że ukraińskie władze i organy ścigania podejmują pewne działania mające na celu zwalczanie tego szaleństwa, ale negatywny trend nie został przerwany.Prezes Ukraińskiego Komitetu Żydowskiego wyraził pogląd, że wzrost tego rodzaju przestępstw jest powiązany ze wzrostem politycznego statusu  partii "Swoboda" kierowanej przez banderowca, nacjonalistę i antysemitę Ołeha Tiahnyboka.  Ultra-nacjonaliści, którzy nie ukrywają swojej ksenofobicznej ideologii, po raz pierwszy założyli własną grupę parlamentarną, i w rzeczywistości, legitymizują antysemityzm.W wyniku wyborów do parlamentu ukraińskiego przedstawicieli  "Swobody" już stali się „bohaterami" szeregu antysemickich incydentów. Ekstremizm „Swobody" będzie jeszcze wzrastać wraz ze zbliżaniem się wyborów prezydenckich w 2015 roku - powiedział Feldman. Dotyczy to również antypolskiej partii Julii Tymoszenko „Batkiwszczyna”.Obywatel Izraela, bresławski chasyd, który przybył do Umania na grób rabina Nachmana, został brutalnie pobity w poniedziałek rano przez tłum pijanych mieszkańców wykrzykujących antysemickie przekleństwa. Wkrótce poszkodowany zostanie przewieziony do Izraela.Rano 17 czerwca w Humaniu został zaatakowany i brutalnie pobity bresławski chasyd z Izraela, który przyszedł do grobu sprawiedliwego rabina Nachmana. Według strony internetowej "Kikar Szabat", incydent miał miejsce o godzinie 6 rano, kiedy młody Izraelczyk siedział sam w altance koło grobu, studiując książki religijne.Według poszkodowanego, został zaatakowany przez kilku pijanych miejscowych  mieszkańców, wykrzykujących antysemickie przekleństwa. Oni rozbili twarz młodemu człowiekowi i złamali co najmniej jedno żebro. Na krzyk bitego człowieka przybiegli inni chasydzi, widząc ich napastnicy uciekli. Sanitariusze z lokalnego oddziału ZAKA udzielili Izraelczykowi pierwszej pomocy. Wkrótce zostanie on wysłany do domu i umieszczony w szpitalu.Lokalne organy ścigania wszczęły dochodzenie w sprawie incydentu. Ponadto wyjaśniane będzie, dlaczego nie było ochrony, zatrudnionej przez bresławskich chasydów. Czytaj całość http://niepoprawni.pl/blog/2218/bij-zyda-ze-zbrodnia-ukrainsko-niemiecka-w-tle DLACZEGO FRANCJA I WIELKA BRYTANIA ZDRADZIŁY POLSKĘ? Wkrótce po ataku Niemiec na Polskę 1 września 1939 roku okazało się, że Anglia i Francja nie mają zamiaru dotrzymać podjętych zobowiązań o pomocy w razie obcej agresji. Co więcej, alianci skazali Polskę na straty już na wiele miesięcy przed wybuchem wojny.Wobec stałych współczesnych m.in. francuskich ataków na polską rację stanu, ani polski rząd, ani żadne media nie poruszają  historycznych wydarzeń tragicznego września 1939 roku w kontekście zdrady aliantów i zbrodniczej postawie Francji. Zamiast stawić czoła niemieckiej agresji na Polskę, co wywołało II Wojnę Światową Paryż był pierwszą europejską stolicą przez którą maszerowali w paradzie żołnierze zbrodniczego Wehrmachtu prezentując broń przed francuskimi kolaborantami.Powstał kolaboracyjny rząd francuski Lavala i Petain'a, na Polskę oczywiście się wypiął i rozpoczęły się pogromy żydowskie, a Żydów, nie tylko Francuzów  wywożono do niemieckich obozów zagłady.Pierre Laval  mianowany szefem rządu Vichy przez marszałka Pétaina, uwierzył w ostateczne zwycięstwo III Rzeszy. Jako premier prowadził politykę kolaboracji z okupantem. Sądzony po wyzwoleniu, został skazany na karę śmierci i rozstrzelany na dziedzińcu więzienia we Fresnes. Kilka godzin przed egzekucją próbował popełnić samobójstwo, zażywając cyjanek potasu, został jednak odratowany.Człowiek Roku 1931 tygodnika „Time”.          
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:3)
Kategoria wpisu: 
Viewing all 775 articles
Browse latest View live