Quantcast
Channel: Blog użytkownika Aleszumm
Viewing all 775 articles
Browse latest View live

KOALICJA PO-ZSL SZYKOWAŁA ZAMACH STANU, TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY MIAŁ USUNĄĆ PREZYDENTA!!!

$
0
0
Ilustracja: 
  PO szykowała zamach stanu! Trybunał Konstytucyjny miał usunąć Prezydenta! Wielki szloch nad rzekomo utraconą demokracją to zasłona dymna. PO próbowała uczynić z Trybunału Konstytucyjnego „tajną broń”, która miała z powrotem oddać pełnię władzy w Państwie w ręce koalicji. Analizy dokonywane przez odpowiednie służby od maja 2015 roku wykazywały przewagę PiS nad koalicją. Jednak w żadnym wypadku przewaga ta nie dawała PiS-owi możliwości samodzielnych rządów. Oznaczało to, że w przypadku nawet zwycięskich dla PiS wyborów „wielka koalicja” PO -PSL - SLD - Nowoczesna miała formułować rząd i nadal kroić ustawy jak dotąd. Otwarcie miał być atakowany Kościół po to tylko, aby prezydent Andrzej Duda wetował takie ustawy. Przecież narracja robiąca z PAD „podwładnego” Jarosława Kaczyńskiego obecna jest w mediach od maja! A wtedy, góra w ciągu roku, Trybunał Konstytucyjny skorzystałby z istniejącego prawa – zgodnie z art. 4 u.6 ustawy o TK przewidywana na „marszałkinię” Sejmu Ewa Kopacz sprawowałaby funkcje prezydenta RP. Bo pod pozorem, że jest niesamodzielny i sterowany przez Jarosława Kaczyńskiego  Andrzej Duda byłby uznany za osobę nie mogącą sprawować urzędu. Również po to tylko, aby osłabić elektorat PiS, wedle analiz złożony z dużej liczby ludzi niezadowolonych, powstała partia „RAZEM”. W intencji jej prawdziwych twórców miała ona przyciągnąć część najbardziej pokrzywdzonego elektoratu i osłabić tym samym wynik wyborczy PiS. Tak jednak się nie stało. Cóż, po raz kolejny władza nie doceniła społeczeństwa. Wg mojego informatora obecna akcja „w obronie demokracji” ma osłonić prawdziwe intencje tych, którzy faktycznie usiłowali dokonać zamachu stanu. Czy sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wiedzieli, jaką rolę PO im szykuje? Z formalnego punktu widzenia projekt ustawy o Trybunale Konstytucyjnym wniósł do Sejmu prezydent RP, korzystając w ten sposób z przysługującej mu inicjatywy ustawodawczej. Faktycznie jednak projekt ustawy sporządzili sędziowie Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem prezesa TK. Następnie przekazali go prezydentowi.     http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/901965,autorzy-przepisow-nie-powinni-oceniac-ich-konstytucyjnosci.html  Konieczny jest jak najszybszy audyt Państwa i jego opublikowanie. Prócz faktycznego zadłużenia ZUS również podanie sumy pieniędzy, jaka zasila budżet dzięki grzywnom orzekanym przez polskie sądy. Oraz bilansu faktycznych kosztów wynikających z uczestniczenia w UE! Tylko to zahamuje kolejny wysyp hejterstwa, jaki pojawił się rzekomo w obronie demokracji. A tak naprawdę w obronie sitwy rozkradającej nasz kraj. 99% hejterów nie ma jednak o tym pojęcia, dlatego tak ważne jest ujawnienie stanu faktycznego Państwa. Tak twierdzi mój informator. Niestety, widzę to samo…   Źródła:   https://www.google.pl/?gws_rd=ssl#q=trybunal+stanu+mial+usunac+prezydenta file:///D:/Pulpit/NOWY%20FOLDER%208/%C5%9ACIOS%20ODPYTUJE%20KOMOROWSKIEGO%20-%20Aleksander%20%C5%9Acios.htm                
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:17)
Kategoria wpisu: 

HANIEBNY PORNOGRAFICZNY SPEKTAKL TEATRALNY "ŚMIERĆ I DZIEWCZYNA " W TEATRZE POLSKIM WE WROCŁAWIU

$
0
0
Ilustracja: 
              DO NATYCHMIASTOWEJ DYMISJI PREZES TVP JANUSZ DASZCZYŃSKI   I DYREKTOR TEATRU POLSKIEGO WE WROCŁAWIU POSEŁ ".NOWOCZESNEJ"                                     KRZYSZTOF MIESZKOWSKI HANIEBNY PORNOGRAFICZNY SPEKTAKL TEATRALNY ELFRIEDE JELINEK "ŚMIERĆ                  I  DZIEWCZYNA" W TEATRZE POLSKIM WE WROCŁAWIU   Wczoraj (22. 11. 2015 r.) w Teatrze Polskim we Wrocławiu odbyła się premiera spektaklu "Śmierć i dziewczyna". Sztukę reklamuje plakat kobiety w czasie masturbacji. Nie można się więc dziwić, iż wydarzeniu towarzyszyły liczne protesty przeciwko sztuce porno, autorstwa feministki, komunistycznej pisarki, posiadającej kontrowersyjną Literacką Nagrodę Nobla. Przed teatrem zebrało się kilkadziesiąt osób, które przyszły wyrazić swój sprzeciw wobec promowania pornografii w instytucji kultury jaką prezentuje polski teatr. Do wczorajszych wydarzeń odnieśli się na wspólnej konferencji dyrektor teatru Krzysztof Mieszkowski, który jest jednocześnie posłem ".Nowoczenej" oraz przewodniczący tej partii Ryszard Petru. Wystąpienie obu określam jako skandal polityczny i kulturalny. Ci ludzie nie posiadają najmniejszej wiedzy o spektaklu autorstwa komunistycznej pisarki, austriackiej Żydówki Elfriede Jelinek.  „Śmierć i dziewczyna” to feministyczny - pornograficzny spektakl, który opowiada o sytuacji kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Widowisko ilustrowane jest plakatem, na którym półnaga kobieta dotyka ręką swoich okolic intymnych. Plakat ten, ze względu na wulgarny charakter, został zablokowany przez administratorów Facebooka. Największe kontrowersje budzi scena seksu,  pojawiająca się w spektaklu. Aktorzy polscy nie zgodzili się na prawdziwy seks na scenie, wobec tego zatrudniono do tej sceny aktorów porno, sprowadzonych z zagranicy, ponieważ polscy aktorzy zbojkotowali to pornograficzne widowisko. 12 osób próbujących zablokować wejście do Teatru Polskiego we Wrocławiu, gdzie wczoraj odbyła się premiera spektaklu "Śmierć i dziewczyna", zostało zatrzymanych przez policję. W sztuce na podstawie prozy noblistki, komunistki i feministki Elfriede Jelinek grają m.in. aktorzy porno, co ciekawe, sprowadzeni z zagranicy. Polscy aktorzy nie wyrazili zgody na występ pornograficzny. Elfriede Jelinek, komunistka i feministka (ur. 20 października 1946 w Mürzzuschlag) austriacka Żydówka, pisarka , laureatka Literackiej Nagrody Nobla w roku 2004. Urodziła córkę w wieku 43 lat. Jej ojciec, Friedrich Jelinek, z wykształcenia chemik, był czeskim Żydem, a matka Olga Ilona Buchner, pochodzenia rumuńsko-niemieckiego, córka rzeźnika, mieszkała w Wiedniu. Feministka Elfriede Jelinek jest związana z lewicą – przez lata utrzymywała bliskie kontakty ze środowiskami komunistycznymi (w latach 1974−1991 była członkiem Komunistycznej Partii Austrii). Jelinek żyje z dala od mediów, cierpi na agorafobię (dlatego też nie odebrała osobiście Nagrody Nobla), prawie wcale nie udziela wywiadów. Głównymi tematami jej feministycznej prozy są kobieca seksualność i walka płci. W ostatnich utworach bardziej skupiła się na satyrycznym i demaskatorskim opisie problemów społecznych, które jej zdaniem występują współcześnie. M.in. pisze o antysemityzmie i istniejącym, jej zdaniem, związkiem nazizmu z katolicyzmem. W środowisku literackim jest uważana za pisarkę kontrowersyjną i skandalizującą. Także przyznanie Elfriede Jelinek Literackiej Nagrody Nobla nie obyło się bez kontrowersji. Jeden z członków Akademii Szwedzkiej zrezygnował z dalszego uczestnictwa w jej pracach, zaznaczając, iż ta decyzja „rujnuje nagrodę Nobla" i powoduje upadek tej nagrody... po czym wystąpił z Akademii na znak protestu. Kolejnym skandalem Akademii Szwedzkiej nazwano Literacką Nagrodę Nobla dla ELFRIEDE JELINEK. W pełnym rozpaczy, goryczy i oskarżeń artykule w opiniotwórczym dzienniku „SVENSKA DAGBLADET’ prof. Knut Ahnlund informuje, iż opuszcza Akademię na znak protestu dla przyznania Austriaczce Elfriede Jelinek Literackiej Nagrody Nobla.  Niestety z rocznym opóźnieniem prof. Knut Ahnlund poddaje miażdżącej krytyce decyzję swoich kolegów, którzy najbardziej liczącą się nagrodę literacką przyznali autorce książek pasożytniczych, ubogich w myśli i idee, pozbawionych śladu artystycznej konstrukcji stanowiącej mieszankę pornografii i przemocy. Poniżenie, upokorzenie, profanacja, oraz obrzydzenie samym sobą, sadyzm i masochizm, to główne tematy w świecie ELFRIEDE JELINEK. Wykluczają one inne aspekty człowieczeństwa i to dlatego jej twórczość jest tak marna i uboga. Prof. Knut Ahnlund stwierdza, że jurorzy nie mogli czytać książek Elfriedde Jelinek, jak też książek innych laureatów nie czytają.  Zawrzało, na internetowych forach czytelnicy piszą, że nareszcie ktoś odważył się podważyć niezrozumiałe i skandaliczne od wielu już lat decyzje Szwedzkiej Akademii w zakresie literatury. Zdaniem Marii Schottenius z dziennika „DAGENS NYHETER’ podważona jest od wielu już lat wiarygodność całej Akademii. W swoim kraju w Austrii Elfriede JELINEK jest bojkotowana jako FASZYSTKA; która zrujnowała już doszczętnie Literacką Nagrodę Nobla. W polskiej sztuce mieliśmy już do czynienia z sytuacjami nie tyle kontrowersyjnymi w sensie niedozwolonej konstytucyjnie prezentacji scen pornograficznych, ale również obrażających dziełami sztuki postaci chrześcijańskich świętych jak Jezus Chrystus i Jego Matka Najświętsza Maria Panna, Królowa Polski. W sprawie premiery sztuki "Śmierć i dziewczyna" Konferencja Episkopatu Polski nie zajęła stanowiska. Listem protestacyjnym skierowanym do marszałka województwa wrocławskiego i do dyrektora teatru prezentującego pornografię z udziałem dziewięcioletniego chłopca negatywne stanowisko zajął odpowiedzialny przed narodem minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Piotr Gliński. Krzysztof Mieszkowski dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu, który jest jednocześnie posłem ".Nowoczesnej" domaga się dymisji ministra kultury Piotra Glińskiego. – Apeluję o to do tych wszystkich, którzy zostali poniesieni emocjami: Nie stwarzajcie sytuacji, która za chwilę będzie nie do przezwyciężenia – mówił Mieszkowski. Jak dodał, w najbliższą środę złoży wniosek o odwołanie ministra kultury Piotra Glińskiego. Polityk zapowiedział także złożenie w tej sprawie interpelacji w Sejmie. Głos zabrał także lider ".Nowoczesnej" Ryszard Petru, który także zaapelował o kontrolowanie emocji. – Zaczyna się od słów, a potem kończy się rzucaniem jajkami, pomidorami, a po jajkach i pomidorach przychodzą cegłówki – mówił. Petru powiedział także, że zamierza osobiście zaprosić profesora Glińskiego na spektakl, a następnie porozmawiać z nim na jego temat.    Porno we wrocławskim teatrze.  "Teatr ma uczyć moralności i dobrego smaku"- podkreśla Emilian Kamiński. Wicepremier Gliński protestuje przeciw spektaklowi. Dziś premiera skandalicznego spektaklu „Śmierć i dziewczyna”. Polscy aktorzy nie chcieli zagrać kontrowersyjnych scen, Teatr Polski we Wrocławiu zatrudnił więc aktorów porno z Czech. Według nieoficjalnych zapowiedzi - mają oni na scenie uprawiać seks na żywo. Spektakl przeznaczony jest tylko dla widzów dorosłych. W tej chwili gorąca jest (…) sprawa Teatru Polskiego we Wrocławiu i nowej sztuki, która ma chyba jutro premierę, w której to sztuce podobno mają być zaangażowani, czy są zaangażowani, aktorzy porno z zagranicy, i tam ma być, mówiąc bardzo delikatnie, na scenie, na żywo przedstawiony akt seksualny — powiedział wicepremier Piotr Gliński 20 listopada w radiowej „Trójce”. Na pornograficzne przedstawienia są inne miejsca, jak kluby pornograficzne, a nie teatry. Teatr ma uczyć moralności i dobrego smaku —powiedział w rozmowie z „Faktem” Emilian Kamiński. Ministerstwo kultury wysłało do marszałka Dolnego Śląska list w sprawie sobotniej premiery. Minister oczekuje, że Pan Marszałek w trybie natychmiastowym nakaże wstrzymanie przygotowań premiery w zapowiadanej postaci, łamiącej powszechnie przyjęte zasady współżycia społecznego —napisał Wojciech A. Kwiatkowski, dyrektor departamentu finansowego ministerstwa.   Porno w teatrze. Krucjata Różańcowa za Ojczyznę protestuje przeciwko skandalicznej sztuce   Władze Teatru Polskiego niezgodę na skandaliczne przestawienie nazywają to powrotem cenzury, kompromitacją. Pierwszy raz po 1989 roku mamy do czynienia z sytuacją, kiedy wysoko postawiony urzędnik państwowy i jednocześnie minister kultury usiłuje dokonać cenzury prewencyjnej, z którą przecież pożegnaliśmy się ćwierć wieku temu. Mamy do czynienia z fantazmatem, który polega na tym, że ludzie mają pewne wyobrażenia i próbują zdjąć z afisza coś, czego nie widzieli. A wyobrażają sobie jakieś bezeceństwa. Ostatecznie, żeby wejść do teatru na „Śmierć i dziewczynę” trzeba mieć ukończone 18 lat i kupić bilet — oburza się Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego. Osobiście bardzo przeżywam ten stan polskiej kultury, która w tej chwili chyli się ku upadkowi. Uważam również,iż patrząc na to, co dzieje się teraz w każdej dziedzinie sztuki – zwłaszcza w teatrze, ale i w muzyce, w sztukach plastycznych, można powiedzieć za wieszczem Cyprianem Kamilem Norwidem - „ideał sięgnął bruku”. Wielkie niebezpieczeństwo tkwi w tym, że wychowujemy obecnie publiczność, która „smakując” tę „strawę kulturalną” wyrabia sobie fatalny gust. My tę publiczność właściwie tracimy. Niekoniecznie w liczbach tracimy, ale publiczność obniżyła poziom, akceptuje pseudoeksperymenty. A ta część, która nie godzi się z taką dewastacją sztuki – przestała po prostu do teatru chodzić… — podsumowuje stan polskiej kultury Jerzy Zelnik. Koniec z przeznaczaniem publicznych pieniędzy na pornografię w polskich teatrach - zapowiada wicepremier prof. Piotr Gliński   Haniebna prezentacja programu "Minęła dwudziesta" przez dziennikarkę telewizyjną Karolinę Lewicką.   Karolina Lewicka w swoim programie telewizyjnym "Minęła dwudziesta" nie okazała najmniejszego szacunku dla wicepremiera Rzeczypospolitej Polskiej i ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Piotra Glińskiego, jej gościa jak i licznym telewidzom. Jej zachowanie w czasie programu przypominało najczarniejsze sceny z bolszewickiego PRL i bezczelne programy Moniki Olejnik z TVN. Do wicepremiera polskiego rządu odnosiła się w sposób niedopuszczalny w dziennikarstwie polskim, przerywając gościowi, nie dając mu możliwości swobodnej wypowiedzi. Z programu "Minęła dwudziesta" wyszło jedno obrzydlistwo Karoliny Lewickiej, zresztą już odwołanej przez prezesa TVP Janusza Daszczyńskiego. W rozmowie z "Pressserwisem" Daszczyński powiedział, że dziennikarka zachowała się w sposób niewłaściwy. – Sposób prowadzenia programu odbiegał zdecydowanie od standardów, które obowiązują w telewizji publicznej – podkreślił. Prezes TVP Janusz Daszczyński w niedzielę wieczorem wprawdzie zawiesił Karolinę Lewicką w obowiązkach prowadzącej program "Minęła dwudziesta" w TVP Info, ale z kolei dziennikarze redakcji żądają przeprosin od wicepremiera. Zadaję więc pytanie paniom i panom redaktorom, kto kogo ma przepraszać, w kontekście chociażby odwołania red. Karoliny Lewickiej przez prezesa TVP? W wyemitowanym wczoraj programie Lewicka i prof. Gliński rozmawiali m.in. o budzącym kontrowersje spektaklu "Śmierć i dziewczyna". Wicepremier dociskany pytaniami przez dziennikarkę powiedział w pewnym momencie: "To jest program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się zmieni. Ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna". Potwierdzam słowa Pana profesora Piotra Glińskiego w całej rozciągłości i reprezentując niezależną prasę polonijną dołączam się do decyzji zmian w dziennikarstwie publicznym. Po programie dziennikarze TVP Info wystosowali do prof. Glińskiego list otwarty, w którym stwierdzili, że obrażają ich stwierdzenia dotyczące Telewizji Publicznej użyte przez wicepremiera. - To program propagandowy, tak jak wasza stacja uprawia propagandę i manipulację od kilku lat. I to się skończy, ponieważ tak telewizja publiczna funkcjonować nie powinna - pogroził w wieczornej rozmowie z Karoliną Lewicką w TVP Info minister kultury Piotr Gliński. Niedługo potem prezes TVP zawiesił dziennikarkę. "Uważamy, że określenia, których Pan użył są niesprawiedliwe. Czujemy się Pańskimi słowami dotknięci. Nie życzymy sobie, by ani Pan, ani ktokolwiek inny, posiadający lub nieposiadający władzę, tak mówił o nas lub innych dziennikarzach. Żądamy przeprosin wypowiedzianych tak, jak powyższe obraźliwe słowa, na naszej antenie"– oświadczyli dziennikarze. Moim zdaniem, publicysty światowej prasy polonijnej, tacy dziennikarze, jak Karolina Lewicka i pozostali protestujący nie nadają się do wykonywania tego szlachetnego zawodu i powinni być odwołani, co zapewne nastąpi w niedługim czasie, czego im szczerze życzę!!!                                              Aleksander Szumański "Głos Polski" Toronto   Źródła:   http://telewizjarepublika.pl/dziennikarka-tvp-info-zawieszona-po-rozmowie-z-prof-glinskim,26443.html  http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/272579-porno-we-wroclawskim-teatrze-teatr-ma-uczyc-moralnosci-i-dobrego-smaku-podkresla-emilian-kaminski-wicepremier-glinski-protestuje-przeciw-spektaklowi  http://wyborcza.pl/1,75478,19230468,dziennikarka-tvp-blyskawicznie-zawieszona-po-wieczornej-rozmowie.html#ixzz3sJSR5B7M    
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:9)
Kategoria wpisu: 

10 REWELACYJNYCH TAJNYCH PLANÓW EWY KOPACZ

$
0
0
Ilustracja: 
   10 REWELACYJNYCH, TAJNYCH PLANÓW RZĄDU EWY KOPACZ,          KTÓRE W 4 MIESIĄCE KOMPLETNIE ZMIENIĄ POLSKĘ   Dotarłem do planów, jakie ekipa Ewy Kopacz chciała zrealizować przed wyborami parlamentarnymi, a które zszokują Polaków i uczynią Polskę najbardziej podziwianym państwem w Europie. Prace nad obniżeniem podatków zapowiada Ewa Kopacz w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. A między udzieleniem wywiadu, a jego opublikowaniem pani premier odniosła jeszcze jeden wielki sukces - doprowadziła do przyjęcia ustawy o in vitro. Poza tym wprowadziła na ekspresową ścieżkę nowelizację ustawy o płatnych autostradach, dzięki czemu w czasie szczytu nie będą pobierane opłaty. I to nie koniec rewelacyjnych posunięć kierowanego przez Ewę Kopacz gabinetu oraz dyrygowanej przez nią większości sejmowej. Udało mi się dotrzeć do innych, na razie tajnych, planów szefowej rządu. Zmienią one Polskę nie do poznania. Mało tego, uczynią z naszego kraju przodujące państwo UE i OECD. Oto zdobyta przez mnie dziesiątka najważniejszych projektów rządu Ewy Kopacz.   Projekt I  Rząd Ewy Kopacz (na podstawie noweli ustawy o ochronie zdrowia) z budżetu sfinansuje płatny seks tym osobom, które nie mają współmałżonka bądź partnera albo mają, ale nie spełniają oni elementarnych wymagań. Takie osoby cierpią i się frustrują, popadają w depresję, zmniejsza się wydajność ich pracy i generalnie są nieznośne. Refundacja płatnego seksu będzie więc nie tylko ulżeniem cierpieniu i zapobieżeniem wielu patologicznym zjawiskom, ale także inwestycją w obywateli i w przyszłość. W ten sposób stosunkowo niewielkim kosztem szczęście zapanuje praktycznie w całej dorosłej części społeczeństwa.   Projekt II  Na podstawie nowelizacji ustawy o pomocy społecznej rząd premier Ewy Kopacz sfinansuje z publicznych środków tzw. dodatki entuzjastyczne. Dla osób, które publicznie zechcą wyrazić zadowolenie z władzy PO-PSL, a przy okazji zadowolenie w ogóle. Warto wydać na to pieniądze z budżetu, gdyż obywatel niezadowolony z władzy PO-PSL źle wpływa na innych, psuje atmosferę i obniża morale. Obywatel wyrażający się o tej władzy entuzjastycznie zaraża innych, w tym malkontentów. A sama władza zdecydowania poprawia sobie samopoczucie i w rewanżu chce jeszcze więcej dobrego zrobić dla obywateli.   Projekt III  Z budżetu państwa na mocy rozporządzenia będą opłacane „świadectwa obywatelskiej troski”. Każda osoba zadowolona z władzy PO-PSL będzie mogła wskazać kogoś z rodziny, znajomych bądź sąsiadów, kto narzeka na rządzących bądź im urąga. Zatroskanym tym faktem osobom zrefunduje się wydatki na urządzenia do podsłuchu i podglądu, żeby mogły swobodnie zdobywać dowody braku patriotyzmu, bo tym w istocie jest obsobaczanie władzy. Za najlepsze „raporty obywatelskiej czujności”, ujawniające np. wyśmiewanie się z premier Kopacz czy jej ministrów, opowiadanie dowcipów o rządzących z PO i PSL, a nawet niewstawanie z kanapy czy fotela podczas wystąpienia wysokiego przedstawiciela władzy w telewizji, będą przyznawane specjalne premie. Do rozważenia są także zagraniczne studia bądź obozy treningowe w dziedzinie obywatelskiej czujności. To wszystko przysłuży się Polsce, bo obywatel zatroskany i donoszący to osoba zaangażowana, gotowa do poświęceń i wytężonej pracy, choćby wywiadowczej.   Projekt IV  Budżet państwa sfinansuje zakup komputerów, tabletów i smartfonów dla osób dzwoniących do „Szkła kontaktowego” w TVN 24 i wyrażających prawdziwe nastawienie Polaków do rządu Ewy Kopacz i generalnie do władzy PO-PSL. Taki sprzęt będzie też przekazany nieodpłatnie w wieczyste użytkowanie osobom spontanicznie i szczerze wyrażającym w Internecie dobre opinie o władzy oraz z potrzeby serca polemizującym z hejterami rządu PO-PSL. Dzięki temu władza zasłużenie poprawi notowania w społeczeństwie, a pozytywne emocje przeważą nad negatywnymi, co tylko wszystkim wyjdzie na dobre.   Projekt V  Z budżetu państwa rząd PO-PSL wypłaci tzw. premie wyjazdowe, a te o wyższej wartości osobom, które nie ukończyły 30. roku życia, jeśli zobowiążą się one wyjechać za pracą za granicę. I jeśli zadeklarują, że nie będą chciały wrócić przez co najmniej pięć lat. Takie premie wyjazdowe są opłacalne dla wszystkich, bo te osoby nie będą pobierać zasiłków dla bezrobotnych, a gdy znajdą pracę za granicą, część zarobionych tam pieniędzy na pewno będą przekazywać rodzinom w kraju. Takie premie wyjazdowe są opłacalne także z tego powodu, że ci, którzy wyjadą, nie będą głosować (albo zrobi to niewielu z nich w lokalach wyborczych na obczyźnie) na Pawła Kukiza, PiS czy partię KORWiN. Nie będą też siały defetyzmu w kraju i zarażały innych swoimi negatywnymi ocenami rządów PO-PSL, a przez to nie będą podburzały do buntu czy protestów. Zapanuje więc nastrój zgody i miłości.   Projekt VI  Rząd Ewy Kopacz rozporządzeniem zwolni z radiowo-telewizyjnego abonamentu tych widzów i słuchaczy, którzy zobowiążą się (i będą to potwierdzać na specjalnych urządzeniach) do oglądania co najmniej pięć razy w tygodniu „Wiadomości” TVP i „Faktów” TVN, a także „Kropki nad i” Moniki Olejnik, „Szkła kontaktowego” Grzegorza Miecugowa, poranków w TVN 24 prowadzonych przez Jarosława Kuźniara, publicystycznych programów w TVP Info prowadzonych przez Karolinę Lewicką, porannych audycji w radiu Tok FM prowadzonych przez Janinę Paradowską, Dominikę Wielowieyską i Jacka Żakowskiego oraz „Siódmego dnia tygodnia” Moniki Olejnik w Radiu Zet. Osoby, które udokumentują nadliczbowe oglądanie i słuchanie innych programów z tymi prowadzącymi otrzymają specjalne nagrody rzeczowe, bony prezentowe oraz pamiątkowe medale z podobizną Bronisława Komorowskiego lub Donalda Tuska. W ten sposób Polacy docenią prawdziwie zaangażowane, ale uczciwe dziennikarstwo, a przez to także docenią rządzących, o których sukcesach wreszcie bezstronnie zostaną poinformowani.   Projekt VII  Na mocy specjalnej ustawy rząd Ewy Kopacz w porozumieniu z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz zwolni na miesiąc, trzy miesiące, pół roku bądź rok z opłat parkingowych w stolicy te osoby, które co najmniej 20, 50, 100 lub 200 razy dziennie wygłoszą publicznie opinie o braku korków w największym polskim mieście, o znakomitym funkcjonowaniu przepraw mostowych przez Wisłę oraz o ofiarnej pracy straży miejskiej, dla której absolutnym marginesem jest wypisywanie mandatów oraz zakładanie blokad na koła aut. Dożywotnio z opłat parkingowych zwolnione zostaną osoby, które swoje pojazdy okleją dużymi podobiznami Ewy Kopacz oraz Hanny Gronkiewicz-Waltz i zobowiążą się, że ich nie odkleją przez 5 lat. Dzięki temu w Warszawie zapanuje optymizm i dobry nastrój, a to ważne, bo tu rezydują przecież władze państwowe, które muszą się czuć komfortowo, żeby robić dla nas wiele dobrego.   Projekt VIII  Rząd Ewy Kopacz nowelą do ustaw podatkowych zwolni z podatku PIT i CIT osoby prowadzące działalność gospodarczą czy zatrudnione w oparciu o umowy o pracę bądź o dzieło, które na swoich posesjach, działkach, w domach i mieszkaniach urządzą Muzea Złotego Wieku, Pomniki Polskiej Wolności oraz Izby Pamięci Zielonej Wyspy. Zakup mebli oraz innych artykułów stanowiących wyposażenie tych placówek zostanie zwolniony z podatku VAT. Osoby te mogą też liczyć na refundację zakupów alkoholu oraz kosztów cateringu, o ile będą urządzać wernisaże, prezentacje bądź odczyty. Takie osoby zostaną też odznaczone specjalnie ustanowionym orderem Budowniczego Polski Racjonalnej. W efekcie osiągnięcia rządów PO oraz ich ideowych poprzedników zostaną należycie uczczone, upamiętnione i wpisane w największe sukcesy zachodniej cywilizacji.   Projekt IX  W oparciu o nowelizację ustawy o płatnych autostradach rząd Ewy Kopacz zwolni z opłat te osoby, które zdecydują się na przejazd przez tzw. bramki w godzinach 01:00 - 05:00. Zwolnieni z opłat będą także ci, którzy zamiast jechać autostradą prowadzącą bezpośrednio do celu, będą podróżować tymi autostradami, na których akurat panuje najmniejszy ruch. W ten sposób zrównoważony zostanie ruch o różnych porach dnia i nocy oraz wszystkie autostrady będą obciążone w miarę równomiernie. Takie rozwiązanie pomoże także Polakom lepiej poznać swój kraj i odnowić kontakty z ludźmi, do których inaczej nigdy by się nie wybrali.   Projekt X   Specjalnym rozporządzeniem rząd przyzna premie pieniężne, zależne od udokumentowanej liczby przypadków, osobom stosującym tzw. optymalizację wyborczą. Optymalizacja będzie polegała na takich działaniach, które doprowadzą do unieważnienia jak największej liczby głosów oddanych na PiS, na wrzucaniu dodatkowych kart wyborczych z zaznaczonymi kandydatami PO i PSL, na przekonaniu jak największej liczby osób (np. premiami w postaci alkoholu) do zmiany preferencji wyborczych tak, by te osoby nie głosowały na PiS. Optymalizacja będzie też polegała na takim liczeniu głosów na każdym poziomie, by przybywało tych oddanych na PO i PSL, a ubywało oddanych na PiS. Korzyści odniesie całe społeczeństwo, bo w ten sposób Polska będzie racjonalna, nowoczesna, otwarta i chwalona w zagranicznych mediach.   Po wprowadzeniu wszystkich rewelacyjnych pomysłów rządu Ewy Kopacz, które udało mi się przechwycić, jeszcze przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi uda się sprawić, „by ludziom żyło się lepiej. Swoim”.      Źródła:   http://wpolityce.pl/polityka/257298-10-rewelacyjnych-tajnych-projektow-rzadu-ewy-kopacz-ktore-w-4-miesiace-kompletnie-zmienia-polske
Ocena wpisu: 
Średnio: 4.9(głosów:14)
Kategoria wpisu: 

AKTUALNOŚCI ZE LWOWA - POLAKOM GROZI NOWA RZEŹ WOŁYŃSKA

$
0
0
Ilustracja: 
   POLAKOM GROZI NOWA RZEŹ WOŁYŃSKA   AKTUALNOŚCI ZE LWOWA   1 stycznia 2015 roku we Lwowie odbyły się uroczyste obchody przy pomniku Stepana Bandery z okazji 106 rocznicy urodzin działacza, przewodniczącego prowydu OUN. Przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej, "swobodowiec" Oleh Pańkiewycz w swoim wystąpieniu powiedział, że takie same wydarzenia mają miejsce w Kijowie, Zaporożu i innych miastach Ukrainy, a to, według jego słów, świadczy o tym, że "postać Stepana Bandery jest w stanie zjednoczyć Ukrainę". Z kolei burmistrz Lwowa Andrij Sadowyj powiedział: "Stepan Bandera - to nie obiecanki, nie hasła, nie przemówienia. To czyn i działanie. Warte tysiąca pustych dyskusji." Burmistrz powiedział, że "lwowianie są wspólnotą, jeśli oni będą razem, nigdy nie zostaną pokonani i to będzie najlepszą kontynuacją dzieła Bandery". Natomiast radny Lwowskiej Rady Miejskiej z WO "Swoboda" Jurij Mychalczyszyn powiedział: "Musimy spojrzeć jemu (Banderze - A.S.) w oczy i złożyć sprawozdanie z tego, jak żyjemy, co robimy, o co walczymy". Oprócz tego "swobodowiec" wyraził przekonanie, że przyjdzie czas, że we Lwowie będzie nie tylko lotnisko imienia Bandery i stadion imienia Bandery, lecz Lwów ma się stać miastem imienia Stepana Bandery, Banderstadt. Udział w spotkaniu wzięło dwa tysiące osób.                                 BANDERA PRZYJDZIE - ZAPROWADZI PORZĄDEK                                     - MARSZ Z POCHODNIAMI WE LWOWIE "Bandera przyjdzie - zaprowadzi porządek" - marsz z pochodniami we Lwowie. Ponad stu młodych ludzi wzięło udział w marszu z pochodniami, poświęconemu 106 rocznicy urodzin przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery, marsz odbył się wieczorem 1 stycznia w centrum Lwowa. Zebrawszy się pod pomnikiem Danyły Halickiego, chłopcy i dziewczęta z państwowymi i czerwono-czarnymi flagami i pochodniami wyruszyli centralnymi ulicami Lwowa pod pomnik Stepana Bandery. Przebieg akcji obserwowali pracownicy milicji. Podczas akcji uczestnicy skandowali hasła: "Chwała nacji! Śmierć wrogom! "OUN UPA - uznanie państwowe", "Bohaterowie nie umierają - umierają wrogowie", "Bandera przyjdzie - zaprowadzi porządek", "Smert Lachom", Lachy za San". Tak faszystowska Ukraina czci „swojego bohatera”, z którego rozkazów dokonano rzezi na Kresach Południowo – Wschodnich II RP, wymordowano 200 tysięcy nie tylko Polaków, ale również Ukraińców. Establishment polski nie tylko, że nie protestuje, ale jeszcze będące u żłobu rządzący PO obdarzają honorowym doktoratem czołowego nacjonalistę ukraińskiego, czciciela mordów na Polakach na Wołyniu Wiktora Juszczenkę. Komorowski z Juszczenką za pan brat, a z Janukowiczem umawiają się na modły w Sahryniu nad grobami banderowców. Tusk ze swoją prezydencją czyni usilne starania o wstąpienie Ukrainy do UE.   MY WAS POLACZKI POWYWIESZAMY MY POLSKIM SOBAKOM ZROBIMY DRUGI KATYŃ KULT BANDERY NIE JEST ANTYPOLSKI   Pod egidą redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza pro banderowską działalność przejęli redaktorzy, Katarzyna Gójska – Hejke, Tomasz Mucha, Dawid Wildstein, Samuel Pereira, Jacek Liziniewicz, czy też z oddali Bronisław Wildstein, ojciec Dawida, prezentujący na okładce polskiego tygodnika „Do Rzeczy” swój policzek plakietką flagi ukraińskiej i przemawia: „Jestem Polakiem, pomagam Ukrainie”. W telewizji Republika podobną rolę odgrywa dr Jerzy Targalski aktywista, prelegent PZPR "wybitny polski filosemita" nie kandydujący z list PO (na razie) i Piotr Lisiewicz, jak również Katarzyna Gójska – Hejke i Ewa Stankiewicz z Tomaszem Sakiewiczem prowadzący pro banderowskie programy telewizyjne. Redaktor Naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz został odznaczony medalem ukraińskiej esbecji, spadkobierczyni NKWD. Służba Bezpeky Ukrajiny, SBU, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy, ukr. Служба безпеки України – ukraińska służba specjalna podległa Prezydentowi Ukrainy, kontrolowana przez Radę Najwyższą Ukrainy. Do zadań SBU należy m.in. kontrwywiad, ochrona informacji niejawnych, kontrola proliferacji materiałów przydatnych do produkcji broni masowego rażenia. Walka z przestępczością gospodarczą, przestępczością komputerową itd. Powstała 20 września 1991 roku z części ukraińskiej KGB ZSRR. W tym środowisku chlubnie zachował się dr Mirosław Boruta, który nie wyraził zgody na cenzurę tekstu ks. Tadeusza Isakowicza – Zaleskiego w „Gazecie Polskiej”, za co Tomasz Sakiewicz usunął go ze stanowiska przewodniczącego krakowskiego klubu „Gazety Polskiej”. Ponadto Ewa Stankiewicz oficjalnie wypowiedziała się w publicznym wystąpieniu: "Kult Bandery nie jest antypolski". Walka z polskością i martyrologią narodu polskiego na Kresach II Rzeczypospolitej z całą bezwzględnością prowadzona jest przez zespolone TV Republika i "Gazetę Polską". Do tego dochodzi jeszcze parszywa nagonka tych ukraińskich (przecież nie polskich) mediów na Radio Lwów i jego patriotyczną redaktor naczelną Marię Pyż - Pakosz. Współczesna Ukraina oparta jest na bandyckich tradycjach banderyzmu i propagandowych osiągnięciach faszystowskich Niemiec hołdujących prawu Goebbelsa, iż rozpowszechnianych 1000 kłamstw staje się jedną prawdą. Kult Bandery i paradoksalny żydobanderyzm ukraińskiego króla czekolady prezydenta Ukrainy, Żyda Walzmana (Petro Poroszenki) nie jest antypolski? Za obrazę Bandery, Szuchewycza i innych banderowców na Ukrainie grozi kara więzienia, również obcokrajowcom!!! Tak postanowił Walzman!!! My "polscy antysemici" z oburzeniem patrzymy na pogromy Żydów na Ukrainie. Patrz http://www.fronda.pl/blogi/prawda-o-nobliscie/bij-zyda-ze-zbrodnia-ukrainsko-niemiecka-w-tle,39085.html My was Polaczki powywieszamy, zrobimy wam drugi Katyń - twierdzą ukraińscy rządzący. Powywieszanie Polaków (polskije sobaki) i zrobienie Polakom drugiego Katynia deklarują w rozmowie Dmitrij Jarosz i Oleh Tiahnybok z partii Swoboda i Prawego Sektora.   CZY POLACY CHCĄ NOWEJ RZEZI WOŁYŃSKIEJ?   Polska musi się zastanowić nad kwestią kontroli sytuacji na Kresach Wschodnich. Ukraina weszła w stadium turbulencji, faktycznie nadchodzi kres ukraińskiej państwowości takiej, jaką znamy. Tymczasem od długiego czasu Polska błędnie wierzyła w przyjazne nastawienie ze strony "ukraińskich przyjaciół" - co obecnie może okazać się katastrofalne w skutkach. Były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko mówi wprost: "SBU będzie korzystała z doświadczenia banderowskiego OUN - UPA". Prezydent Ukrainy w dniu wizyty ówczesnego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego odwiedza ukraiński parlament, by dopilnować przyjęcia ustawy heroizującej OUN - UPA, a nieco później przywdziewa strój kamuflujący z emblematem "Cyniczny Bandera", w którym z dumą pozuje na zdjęciach. Dzisiejsza ukraińska władza i opozycja parlamentarna i poza parlamentarna nie tylko nie sprzyja Polsce, ale jest jej ostentacyjnie wroga. Dla przykładu, bezwzględnie wroga Polsce, Polakom i polskości jest partia Batkiwszczyna. To przywódczyni Batkiwszczyny Julia Tymoszenko żąda ustanowienia „1 września Dniem Pamięci pomordowanych Ukraińców” dla upamiętnienia rzekomych mordów na Ukraińcach dokonanych przez Polaków 1 września 1939 roku. Ukraińska władza nie jest oczywiście pro-polska jak zapewnia się Polaków, co więcej, ona jest też antyukraińska(!) i antysemicka, a błędem jest widzieć w jej antyrosyjskości element budujący sympatię do Polaków. Obecne rządy Ukrainy znajdują się zresztą w stanie rozkładu. W praktyce cały kraj został podzielony na strefy wpływów różnych elit, a Petro Poroszenko - Walzman pozostaje tylko dowódcą naczelnym wojsk i służb specjalnych. W miniony weekend podczas wyborów samorządowych blokowi prezydenckiemu nie udało się zdobyć większości miejsc w parlamentach lokalnych. Zachód znalazł się w rękach sympatyzującej z banderowcami partii Samopomicz, burmistrza Lwowa Andrija Sadowego, partia Walzmana - Poroszenki zdobyła większość w centrum Ukrainy i częściowo na południu, a pozostały obszar będą kontrolowali byli członkowie banderowskiej partii Regionow. Dalszy rozwój konfliktu na Ukrainie jest więc nieunikniony... Rozkład socjalno-ekonomicznej przestrzeni Ukrainy spowoduje na pewno falę uchodźców. Już teraz potok emigracji zarobkowej z Ukrainy do Polski wzrósł ponad dwukrotnie i tylko w bieżącym roku szacuje się liczbę imigrantów na przeszło 400 tysięcy osób. Napływ ten będzie jeszcze narastał, ponieważ wszystkie światowe agencje ratingowe zwiększyły ryzyko dalszego osłabienia ukraińskiej gospodarki w ciągu najbliższych kilku lat. To największy na świecie regres obok Syrii i Somali. Tak więc dlaczego polskie społeczeństwo, które tak samo reaguje na groźbę pojawienia się uchodźców z Syrii, Afganistanu, Iraku - nie widzi tego, że taka sama fala może niebawem runąć z sąsiedniego kraju? My, Polacy, mieszkający na Ukrainie, widzimy to aż nazbyt dobrze. Władza, która zajęła miejsce Wiktora Janukowicza kłamie i kradnie nie mniej niż poprzednia, a nawet więcej (pod przykryciem antykorupcyjnych haseł Majdanu), lecz z większą bezczelnością i zaciekłością. Kolejną klęską kraju stała się wojna i głęboka dezintegracja władzy państwowej oraz gwałtowna banderyzacja całej Ukrainy. Równoległe słowa prezydenta Walzmana - Poroszenki o miłości do Polski i Polakóa trzeba dzielić przez dziesięć, bo przecież to właśnie Walzman - Poroszenko stał się teraz największym ukraińskim oligarchą i główną jego troską są własne pieniądze i fabryki. Niedawno podczas jednego z przemówień Angela Merkel i Francois Hollande nazwali konflikt na Ukrainie (obok kryzysu w Grecji oraz fali uchodźców) - jednym z trzech zagrożeń dla naszej egzystencji Unii Europejskiej. To również nie błaha deklaracja, biorąc pod uwagę z jakich ust padła. To właśnie dlatego trzeba wyraźnie uświadomić sobie, że kryzys na Ukrainie jeszcze nie dobiegł końca - po prosu z obrzeży kraju przesuwa się w głąb Ukrainy. Dzisiejsza ukraińska władza może pozorować pro-polskie nastawienie na tyle, na ile odpowiada to jej własnym interesom. W istocie obecne sfery rządzące Ukrainy cechuje nastawienie zdecydowanie antypolskie i banderowskie, z planami przejęcia obszaru Polski przez Przemyśl, Kraków po Krynicę, zgodnie z założeniami OUN-UPA i tylko konflikt na wschodzie przeszkadza banderowcom opanować całe państwo, a tym samym przejąć również kontrolę nad całą granicą z Polską, przy zgłaszaniu wobec RP wspomnianych roszczeń terytorialnych, zresztą już teraz głośno formułowanych. Polskie władze muszą wreszcie zmobilizować się, odrzucając wszystkie wewnętrzne sprzeczności, ponieważ ze Wschodu na Polskę idzie niebezpieczna lawina ze strony upadającego, ogarniętego anarchią państwa. Żeby postawić jej tamę - trzeba postawić problem kontroli sytuacji na Kresach Wschodnich, terenie o newralgicznym obecnie znaczeniu dla Polski. Konflikt w Mukaczewie, gdzie ukraińska milicja nie była w stanie dać sobie rady z szajką bandytów - neobanderowców - powinien być sygnałem alarmowym dla Polski. Bandziorów było około dwudziestu, a łapało ich blisko dwa tysiące milicjantów. A co się stanie, kiedy na granicy z Polską zaczną grasować setki uzbrojonych neobanderowców? Przecież Rzeź Wołyńska zdarzyła się właśnie wtedy, gdy na tej części Kresów nie było polskiej władzy, a ściśle mówiąc nie było żadnej władzy w ogóle. Wówczas hasłem banderowskim było: "Zabij Lacha, zabierz mu majątek i nic cię za to nie spotka". Rzeź Wołyńską rozpoczęły OUN - UPA, a kontynuowali zwykli ludzie, cywile ukraińscy, podsycani przez kler grecko-katolicki i zobaczyli też aprobatę ich działań ze strony ówczesnej policji ukraińskiej. Właśnie dlatego podczas tej Rzezi zanotowano tyle przypadków takiego okrucieństwa, które może dokonać tylko prosty lud, doprowadzony przez zbrodniarzy do szaleństwa.. Zastanówmy się Polacy...Tylko róbmy to jak najszybciej...Czy chcemy powtórzenia tamtej tragedii?   MER LWOWA KONTRA...BIEG ULICZNY  Andrij Sadowy od 2006 roku jest merem Lwowa. Zasiada też w Polsko - Ukraińskiej Kapitule Pojednania. Pomimo to jest zdecydowanym przeciwnikiem oddania katolickim wiernym zabranego w 1962 roku kościoła pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, użytkowany od czasów ZSRR jako Dom Muzyki Organowej i Kameralnej, a w ostatnich latach Ukraińcy organizowali w nim także imprezy muzyczne poświęcone ludobójcom z OUN - UPA. Polacy zwrotu bezprawnie zabranego kościoła domagają się od ponad pół wieku, ale mer Lwowa świątyni oddać nie chce, kłamliwie oskarżając Polskę, iż sama nie zwraca świątyń Ukraińcom i ...Niemcom(!?). Teraz Sadowy ponownie zaistniał medialnie jako oburzony przeciwnik tegorocznego Biegu Niepodległości w Warszawie. Gniew lwowskiego mera wzburzył graficzny layount biegu przedstawiający nałożone na siebie mapy II Rzeczypospolitej Polskiej i powojennej Polski. XXVII Warszawski Bieg Niepodległości odbył się 11 listopada 2015 roku zorganizowany przez  Stołeczne Centrum Sportu "Aktywna Warszawa". Do partnerów organizatorów należą IPN, warszawski samorząd oraz Bank PKO BP. W tej imprezie trudno doszukiwać się wątków nacjonalistycznych, szowinistycznych, czy jakichkolwiek anty ukraińskich. Jest to masowa impreza sportowa organizowana w Święto Niepodległości Polski 11 listopada, każdego roku A jednak! Czujny banderowski mer Lwowa, nienawidzący Polski, Polaków i polskości takowych nacjonalistycznych wątków się dopatrzył i odpowiednio zareagował. Plakat tegorocznego biegu porównał do sytuacji, w której Niemcy swoje imprezy sportowe afiszowali mapkami III Rzeszy z niemieckim Szczecinem i Wrocławiem. O czym świadczy tak rażąca ignorancja historyczna? O braku podstawowej wiedzy historycznej (chociażby o tym kto wywołał II wojnę światową, a kto padł jej ofiarą), czy może raczej o antypolskim szowiniźmie i nacjonalistycznych banderowskich poglądach na współczesnej Ukrainie z merem Lwowa włącznie, wyznawanych nie tylko przez neohitlerowskich ukraińskich neonazistów z "Prawego Sektora" i "Swobody", ale i też przez sporą część pomajdanowych elit politycznych? Niestety chodzi tutaj o antypolski szowinizm i neobanderowski nacjonalizm paradoksalnie popierany przez uprzednią mafię PO-PSL(ZSL) rządzącą Polską do końca VII kadencji polskiego Parlamentu. Dowodami polskiego ekstremizmu ukraińskiego jest udział Komorowskiego na Ukrainie w czasie haniebnych ustaw dotyczących gloryfikacji Stepana Bandery i innych zbrodniarzy ukraińskich  oraz konsekwencji prawnych dotyczących osób nie uznających tej gloryfikacji, nawet cudzoziemców. B. premier polskiego rządu Ewa Kopacz udzieliła oligarchom ukraińskim, w tym Walzmanowi - Poroszence wrogowi Polski, Polaków i ukraińskim Żydom "pożyczki" dziesięcioletniej w wysokości 100 milionów euro na "wieczne nieoddanie", bez wiedzy polskich podatników. Również w październiku b.r. z okazji 73. rocznicy utworzenia UPA ukraiński Instytut Pamięci Narodowej opublikował infografikę przedstawiającą działania "ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego w latach 1940 - 1960"(mowa o kolaborujących podczas wojny z Niemcami strukturami OUN - UPA). Jako wrogów tego "ruchu" w jednym szeregu wymienił hitlerowską III Rzeszę, (która bandytów z UPA wykorzystywała do własnych celów i dlatego utworzyła ukraińską dywizję "SS Galizien" i mniejsze formacje pomocnicze), Związek Radziecki, a także Polskie Państwo Podziemne. W jednym szeregu obok niemieckiej swastyki, radzieckiego sierpa i młota widzimy polską flagę z symbolem Polski Walczącej! Oczywiście na takie znieważenie Polski i Polaków nie było żadnej reakcji ze strony państwa polskiego. Jest za to bezwarunkowa służalczość wobec nowych władz Ukrainy, pomoc finansowa i materialna, pomoc medyczna, ułatwienia w uzyskaniu prawa do pobytu, czy rozpoczęcie studiów na koszt podatnika w Polsce. Natomiast mer Lwowa w związku z Biegiem Niepodległości mówi o "skandalu", chce wzywać polskiego konsula generalnego we Lwowie na rozmowy, wyjaśniać oficjalne stanowisko Warszawy w tej sprawie i oczekuje przeprosin ze strony polskiego MSZ! Grozi przyłączeniem ziemi Łemków po San do Ukrainy w podręcznikach geografii!. Może zapomniał, że dopiero lutym br. rzecznik ukraińskiego MSZ publikował mapy z "należącym" do Ukrainy polskim Chełmem w województwie lubelskim. Przemyślem, a nawet białoruskim Brześciem? Oczywiście także wówczas żadnego oficjalnego protestu ze strony polskiej nie było... Czas najwyższy skończyć z tym karkołomnym ukrainofilstwem. Neobanderowskiego nacjonalizmu Polska tolerować nie może i nie ma najmniejszego powodu tak bezwarunkowego wspierania tego państwa, którego władze z antypolskiego nacjonalizmu utworzyło oficjalną ideologię i które z ludobójców i zbrodniarzy uczyniło narodowych bohaterów. Zwracał na to wielokrotnie uwagę wybitny polski pisarz Waldemar Łysiak w tekstach"Muzyczka Majdanu", "Ukrainiada", "Ukrainiada 2" i w wielu innych publikacjach, za co został spotwarzony wyzwiskami bezczelnych gówniarskich  dwudziestolatków "dziennikarzy" ukraińskiej gazety "Gazeta Polska" i "GP Codziennie", ukazującej się w Warszawie, której redaktor naczelny banderowiec Tomasz Sakiewicz "szczyci się" medalem ukraińskiej banderowskiej esbecji. Żydowski dziennikarz tych gazet banderowiec Dawid Wildstein nazwał Kresowian "szabes gojami", wielokrotnie podważył wiedzę historyczną pisarza polskiego Waldemara Łysiaka na temat polskich Kresów i zbrodni tam popełnionych przez OUN -UPA, obrażając go wielokrotnie w sposób podły i prymitywny. Banderowiec Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny wymienionych ukraińskich gazet "wystawił" Dawidowi Wildsteinowi za życia grobowiec z gwiazdą Dawida na katolickim cmentarzu przy kościele św. Katarzyny, będący prowokacją w stosunku do środowisk kresowych w Polsce. Natomiast następny polski "dziennikarz""Gazety Polskiej" i "GP Codziennie" banderowiec Wojciech Mucha w "GP Codziennie" z 26. 11. 2015 r. tekstem "Łysiak fiction" po raz następny bezczelnie po gówniarsku sponiewierał Waldemara Łysiaka. Artykuł jest długi i wypełniony jedynie podłością i zuchwałością autora. Zacytuję jedno podłe zdanie z owego tekstu, który oddaje w sposób precyzyjny całą treść paszkwilu: "Wojciech Mucha - //Szwarc, mydło i powidło upstrzone megalomanią i wyzwiskami. Cytaty z anonimowych internautów i mitycznej "korespondencji od czytelników" - oto warsztat autora "Ukrainiady" Waldemara Łysiaka. Teksty Waldemara Łysiaka "Ukraniada i "Ukraniada2" ukazały się w tygodniku "DoRzeczy". Jako świadek historii 84 - letni lwowianin, syn docenta medycyny Maurycego Mariana Szumańskiego z Uniwersytetu im Jana Kazimierza we Lwowie zamordowanego przez ukraińsko-hitlerowski batalion "Nachtigall", protestuję przeciwko takim zapisom ahistorycznym, poniżającym polskich pisarzy i historyków, pomieszczanych w usiłującej uchodzić za patriotyczną, ukraińską "Gazetę Polską" stojącą w jednym szeregu z żydowską "Gazetą Wyborczą". Moja osoba korespondenta i publicysty światowej prasy polonijnej i dziennikarza,  publicysty "Kresowego Serwisu Informacyjnego" Aleksandra Szumańskiego została również zaatakowana przez następnego dziennikarza tej gazety Jerzego Targalskiego, który nazwał mnie antysemitą. Nazwanie osoby zbrodniczymi synonimami stanowi przestępstwo zgodnie z polskim kodeksem karnym. Antysemityzm na równi z faszyzmem stanowi podstawę do wszczęcia postępowania przygotowawczego przez prokuraturę w stosunku do osoby wyrażającej czynnie takie poglądy lub insynuującej innej osobie podobne zachowania.   Źródła:   http://wirtualnapolonia.com/2014/03/07/my-im-zrobimy-drugi-katyn/ "Nasza Polska" 28. 10. 2015 "Mer Lwowa kontra...bieg uliczny   
Ocena wpisu: 
4
Średnio: 4(głosów:15)
Kategoria wpisu: 

PROFESOR RYSZARD TERLECKI SZEF KLUBU PiS O PIĘCIU SĘDZIACH WYBRANYCH 3.12.2015 ROKU PRZEZ SEJM

$
0
0
Ilustracja: 
PROFESOR RYSZARD TERLECKI SZEF KLUBU PiS O PIĘCIU SĘDZIACH WYBRANYCH 3.12.2015 ROKU PRZEZ SEJM   Ryszard Terlecki, szef klubu PiS, o pięciu sędziach wybranych wczoraj przez Sejm: oczywiście, że to jest ważny wybór. Ryszard Terlecki, szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, odniósł się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Podkreślił, że orzeczenie TK można stosować jedynie w odniesieniu do przyszłości: Decyzja Trybunału ma charakter historyczny. Odnosi się do wydarzeń, które miały miejsce w tamtej kadencji. Rozumiem, że wnioski jakie należy wyciągnąć z tego orzeczenia, odnoszą się do przyszłości. Ma się to nijak do tego, co zdarzyło się wczoraj, czyli do wyboru sędziów Trybunału przez Sejm. Pytany, czy wczorajszy wybór był ważny, Kuchciński stwierdził: Oczywiście, że to jest ważny wybór. Kadencja się skończyła, nie było sędziów, były jedynie osoby wybrane, które nie zostały zaprzysiężone, więc nie było sędziów. Sejm wybrał wczoraj sędziów, spośród których czworo zostało zaprzysiężonych. Jest pięciu wybranych, czterech zaprzysiężonych, zostanie zaprzysiężony i ten piąty sędzia gdy upłynie kolejna kadencja. I to jest rzeczywistość. A my dyskutujemy o kwestiach historycznych. Można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z kryzysem konstytucyjnym, prawnym. Nic takiego nie ma miejsca, poczekajmy spokojnie na rozwój wydarzeń. Elementem tego wszystkiego jest to, że część klasy politycznej nie jest w stanie zaakceptować wyników wyborów. Ryszard Terlecki podkreślił, że w pracach nad ustawą uznaną dziś przez Trybunał za częściowo niekonstytucyjną brali udział… trzej sędziowie Trybunału, w tym jego prezes. To wydaje mi się sytuacją niezwykłą” — powiedział polityk, dodając, że również fakt, iż TK pracował w składzie jedynie 5-osobowym w tak ważnej sprawie może dziwić. Pytany o zalecenie TK, by prezydent niezwłocznie zaprzysiągł trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm, Terlecki odpowiedział: Moim zdaniem Trybunał wyszedł poza granice zaskarżenia.   MAREK AST (PiS) JEDNOZNACZNIE: PROCEDURA WYBORU SĘDZIÓW ZOSTAŁA ZAKONCZONA WCZORAJ   Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Ast - który reprezentował Sejm podczas dzisiejszej rozprawy - odniósł się na antenie TVP Info do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego: Trybunał Konstytucyjny ocenił przepis, w oparciu o który byli wybierani trzej sędziowie Trybunału Konstytucyjnego. I w tym zakresie my nie kwestionowaliśmy konstytucyjności tego przepisu, ale dobre obyczaje. Oni też zostali wybrani po wyborach, ich kadencja wygasała 6 listopada. Oni też zostali wybrani na zapas. Trybunał Konstytucyjny nie odniósł się, bo nie mógł się odnieść, do uchwał, które wydał Sejm w sprawie stwierdzenia braku mocy prawnej wyboru 5 sędziów TK. To jest wewnętrzna procedura Sejmu. Sejm zarzucał uchwałom o wyborze sędziów z października naruszenie procedur, pomieszanie porządków prawnych. W moim przekonaniu procedura wyboru sędziów została zakończona wczoraj, i wyborem w Sejmie i złożeniem ślubowania przed prezydentem przez na razie 4 sędziów. TK ocenił przepisy ustawy z 25 czerwca. Sejm zarzucił naruszenie procedury przy wyborze sędziów w październiku i do tego Trybunał się nie odnosił, ponieważ Trybunał nie ocenia ani wykonania prawa, ani nie ocenia wewnętrznych uchwał Sejmu. Na pytanie, co dalej, Ast odpowiedział: Prezydent niezwłocznie przyjął ślubowanie od wczoraj wybranych sędziów. To jest pytanie do prezesa TK, bo wiem, że dziś 4 sędziowie zgłosili się do pracy. Pewnie jest to też kwestia decyzji prezydenta, ale to są też pytania pana prezydenta. Ja jako przedstawiciel Sejmu mogę powiedzieć, że wczoraj została zakończona procedura wyboru sędziów, wybrano pięciu sędziów, od czterech prezydent odebrał ślubowanie.   Źródła:   http://wpolityce.pl/polityka/273942-ryszard-terlecki-szef-klubu-pis-o-pieciu-sedziach-wybranych-wczoraj-przez-sejm-oczywiscie-ze-to-jest-wazny-wybor  http://wpolityce.pl/polityka/273935-marek-ast-pis-jednoznacznie-procedura-wyboru-sedziow-zostala-zakonczona-wczoraj 
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 4.9(głosów:6)
Kategoria wpisu: 

KONIEC KONFLIKTU W SPRAWIE TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO - PREZES ANDRZEJ RZEPLIŃSKI PRZYJĄŁ CZTERECH SĘDZIÓW ZAPRZYSIĘŻONYCH PRZEZ PANA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDĘ

$
0
0
Ilustracja: 
KONIEC KONFLIKTU W SPRAWIE TRYBUNAŁU KONSTUCYJNEGO PREZES ANDRZEJ RZEPLIŃSKI PRZYJĄŁ CZTERECH SĘDZIÓW ZAPRZYSIĘŻONYCH PRZEZ PANA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDĘ DO SKŁADU SĘDZIOWSKIEGO DOŁĄCZY 9.12. JULIA PRZYŁĘBSKA   Wygląda na to, że decyzja prezydenta Andrzeja Dudy o przyjęciu ślubowania czterech nowo wybranych sędziów przełamała kryzys konstytucyjny. Z najnowszych doniesień wynika, że prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński przyjął już nowych sędziów w siedzibie TK i udostępnił im pokoje do pracy. O sprawie informuje portal niezalezna.pl, powołując się na informację potwierdzoną przez rzecznik prasową Biura Trybunału Konstytucyjnego, Katarzynę Sokolewicz - Hirszel.   Nowi sędziowie TK wybrani zostali przez większość sejmową w środę wieczorem. Decyzją parlamentu skład Trybunału Konstytucyjnego został uzupełniony o Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego, Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Jeszcze tej samej nocy sędziowie zostali zaprzysiężeni podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim.   Prezydent Duda stawia na kompromis w sprawie Trybunału Konstytucyjnego: „Podjąłem tę decyzję w imię dobra wspólnego, w imię sprawiedliwego i uczciwego państwa”.   Do składu sędziowskiego dołączy także Julia Przyłębska, która złoży ślubowanie po 8 grudnia, gdy upłynie kadencja obecnego sędziego TK.   Mimo licznych głosów atakujących „legalność” nowych sędziów, prezes Trybunału Konstytucyjnego przyjął ich w nowym miejscu pracy. Na stronie internetowej TK, w zakładce „sędziowie”, trwają prace aktualizacyjne.   Sędzia Andrzejewski, współtwórca polskiej konstytucji: „Mamy do czynienia z zamachem. Trybunał Konstytucyjny znacznie przekroczył swoje kompetencje”.   PREZYDENT ANDRZEJ DUDA STAWIA NA KOMPROMIS W SPRAWIE TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO. PODJĄŁEM TĘ DECYZJĘ W IMIĘ DOBRA WSPÓLNEGO, W IMIĘ SPRAWIEDLIWEGO I UCZCIWEGO PAŃSTWA   ORĘDZIE PANA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY    Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w swoim orędziu utworzenie zespołu w ramach Narodowej Rady Rozwoju, którego celem będzie wypracowanie sposobu wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Głowa państwa zaprosi do współpracy przedstawicieli różnych środowisk politycznych.  "Wokół wyboru sędziów TK narosło sporo wątpliwości. Polacy oczekują pracy na rzecz państwa, a nie kłótni i awantur. Kiedy odbierałem zaświadczenie o wyborze na urząd Prezydenta RP, apelowałem, by ważne decyzje nie były podejmowane w okresie zmiany władz państwowych. Niestety Sejm nie przychylił się do mojej prośby i dokonał wadliwego wyboru naruszając dobry obyczaj polityczny. Nie można godzić się na zmianę prawną, która godzi w Trybunał Konstytucyjny. Instytucja ta powinna być pluralistyczna, politycy powinni to uszanować, tego oczekują obywatele". — powiedział Pan prezydent.  "Stojąc na straży konstytucji postanowiłem odebrać przysięgę od sędziów Trybunału Konstytucyjnego kierując się wolą nowo wybranego Sejmu, w którym Polacy pokładają ogromne nadzieje. Przychylam się do opinii prezesa TK o potrzebie debaty. W ramach Narodowej Rady Rozwoju zamierzam powołać zespół, którego celem będzie wypracowanie sposobu wyboru sędziów, by w przyszłości nie pojawiły się wątpliwości. Chciałbym do tego dialogu zaprosić przedstawicieli wszystkich partii i ekspertów prawa konstytucyjnego. Wierzę, że dzięki podobnej inicjatywie uda nam się uniknąć sporu w przyszłości. (…) Jestem głęboko przekonany, że to zbliża nas do obiecanego celu. Ślubowałem, że dobro obywateli i ich pomyślność będą moim najwyższym nakazem. (…) Podjąłem tę decyzję w imię dobra wspólnego, w imię sprawiedliwego i uczciwego państwa"— mówił Andrzej Duda.   MARSZAŁEK SEJMU KORNEL MORAWIECKI O SPORZE WOKÓŁ TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO   Kornel Morawiecki o sporze wokół TK: "Opozycja nie chce przyjąć do wiadomości, że straciła władzę. Prezydent nie może ustępować. Prezes Rzepliński powinien ustąpić. Strach ludzki jest uzasadniony, bo w dużej mierze media podgrzewają tę nadmierną atmosferę. Należy to wszystko uspokoić. Jest dobra wola, jest piękna odpowiedź pana prezydenta".— powiedział na antenie TVP Info marszałek Sejmu Kornel Morawiecki, komentując sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego. Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego prezydent nie odniósł się do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, co sprawiło, że opozycja uważa go za prezydenta partyjnego, odparł: "Bo też opozycja nie chce przyjąć do wiadomości, że straciła władzę. Straciła ją demokratycznie. Chciałaby tę władzę odzyskać, chciałaby mieć władzę nad sejmem i pośrednio mieć władzę nad narodem. Taka jest koncepcja opozycji, ale nie jest to koncepcja poważna"— stwierdził Kornel Morawiecki.  "Nie może być tak, żeby prawnicy uważali się za najwyższą władzę w państwie". - dodał, żywiąc nadzieję że ten konflikt szybko minie. "Konstytucja jest naszym prawem, została złamana kilka miesięcy temu. Czy my Polacy nie wyjdziemy z takiej trudności? Nie z takich opresji wychodziliśmy". — mówił, krytykując porównania ze stanem wojennym.  "Te wszystkie porównania wydają m się niepoważne". — dodał.   "To oczywistość, że dobro narodu stoi ponad prawem. Dobro to wartość wyższego rzędu, niż prawo"— podkreślił.   "Dobro społeczności, która prawo ustanawia ma być na równi z tym prawem"? — pytał, wyjaśniając ze prawo, które nie służy społeczeństwu winno być zmienione.  "Proszę, żeby nie było porównań ze stanem wojennym czy systemami totalitarnymi" — apelował Poseł Ruchu Kukiz’15 marszałek Sejmu Kornel Morawiecki.  "Prosiłbym o pokorę wszystkie strony i odnoszenie się do dobra narodu, do dobra w ogóle, do większych pojęć, które stworzyła nasza cywilizacja"— mówił, podkreślając że ostatnia debata sejmowa przekroczyła dopuszczalne granice.   Na pytanie o to kto mógłby zażegnać ten konflikt, stwierdził że najważniejsza jest rola prezydenta i parlamentu. Zapytany o to, co radziłby prezydentowi, odparł: "Prezydent nie może ustępować. Próba rozwiązania rozwiązania spoczywa też na środowisku prawniczym. (…) Niech środowisko, które ten spór wywołało przez to, że parę miesięcy temu nie dostrzegło takiej niedokładności legislacyjnej, niech poniesie tego konsekwencje"— podkreślił, mówiąc że powinni ustąpić sędziowie, których jest za dużo.  "Może ci trzej wybrani wcześniej sędziowie powinni ustąpić. A może pan prezes Rzepliński? To nie jest tak, że pan Rzepliński jest bez winy"— dodał.  "Kompromis musi się pojawić. Wierzę w dobrą wolę klasy politycznej, która w imię dobra narodu rozwiąże ten konflikt"— mówił marszałek Sejmu Kornel Morawiecki.   Spotkanie z marszałkiem Sejmu Kornelem Morawieckim prowadził w TVP INFO sposób rzetelny i troskliwy o dobro Polski, redaktor Krzysztof Ziemiec w dniu 5. 12. 2015 w programie "Dziś wieczorem".                                                Opracował Aleksander Szumański "Głos Polski" Toronto  Źródła:   http://wpolityce.pl/polityka/274082-koniec-konfliktu-ws-trybunalu-prezes-rzeplinski-przyjal-sedziow-zaprzysiezonych-przez-prezydenta-dude  http://wpolityce.pl/polityka/273976-prezydent-duda-stawia-na-kompromis-ws-tk-podjalem-te-decyzje-w-imie-dobra-wspolnego-w-imie-sprawiedliwego-i-uczciwego-panstwa-oredzie  http://wpolityce.pl/polityka/274160-morawiecki-o-sporze-wokol-tk-opozycja-nie-chce-przyjac-do-wiadomosci-ze-stracila-wladze-prezydent-nie-moze-ustepowac-prezes-rzeplinski-powinien-ustapic          
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:10)
Kategoria wpisu: 

OSTATNIE ORZECZENIE TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO JEST W CAŁOŚCI NIEZGODNE Z PRAWEM - TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY ZŁAMAŁ KILKA PROCEDUR

$
0
0
Ilustracja: 
  OSTATNIE ORZECZENIE TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO JEST W CAŁOŚCI NIEZGODNE Z PRAWEM TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY ZŁAMAŁ KILKA PROCEDUR   PROFESOR ANDRZEJ ZYBERTOWICZ DORADCA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY:  Trybunał Konstytucyjny złamał kilka procedur. Wczoraj dostałem ekspertyzę z jednej z kancelarii prawnych, która pokazała, że Trybunał Konstytucyjny znalazł się w czteropiętrowej pułapce prawnej. Jego ostanie orzeczenie jest nieważne z mocy prawa, ponieważ Trybunał złamał kilka procedur, którym podlega — wyjaśnił w programie „Polityka przy kawie” prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta odnosząc się do wyroku dotyczącego wyboru pięciu sędziów trybunału przez kolację PO-PSL w czerwcu 2015 roku. Jak podkreślił prof. Andrzej Zybertowicz, orzeczenie to jest w całości niezgodne z prawem między innymi dlatego, że powinno być podjęte w tzw. pełnym składzie czyli co najmniej dziewięciu sędziów. Gdy tymczasem orzekało pięciu sędziów. Są jeszcze inne powody prawne. W momencie kiedy trybunał w składzie dziewięciu sędziów podjął decyzję o zabezpieczeniu to znaczy, że podjął się rozpatrywania pewnej sprawy w danym składzie. Otóż przepisy procedur prawnych mówią, że jeśli w danym składzie rozpoczęto procedowanie sprawy, to orzekanie musi być w tym samym składzie — dodał prof. Zybertowicz i wyjaśnił jednocześnie, że to powoduje komplikacje. Trybunał Konstytucyjny podjął decyzję, która jest wadliwa z mocy prawa, ale nie ma w naszym systemie prawnym instancji prawnej, który mógłby uchylić orzeczenie TK niezgodne z prawem — podkreślił doradca i zaznaczył, że kiedy nie ma wyjścia prawnego prezydent ma większy mandat, żeby uznać, że wadliwe wybrani sędziowie nie będą przed nim zaprzysiężeni. Można zadać pytanie: Czy Trybunał Konstytucyjny powołany z politycznego nadania przez Sejm w wyniku przepychanek politycznych ma większe umocowanie, czy też prezydent wybrany w bezpośrednim głosowaniu z woli narodu? W sytuacji gdy w systemie prawnym nie ma sposobu rozstrzygnięcia takiej pułapki, to prezydent ma większy mandat, żeby nie przyjąć przysięgi od wadliwie wybranych sędziów — ocenił prof. Zybertowicz. Jeśli ktoś systematycznie, deformując obraz wydarzeń, nie informując opinii publicznej w Polsce jak i za graniczą, o tym, że sam Trybunał Konstytucyjny w szeregu posunięć złamał prawo, że uwikłał się w cały szereg pułapek prawnych i jednocześnie przywołuje tylko działania drugiej strony i wokół tych wątpliwości nadyma wielki balon to można wtedy powiedzieć, że to jest histeria — ocenił profesor.    PORTAL WPOLITYCE.PL  Nie dajmy się wciągnąć w furię upadającego układu z Magdalenki. Prowokacja jest ordynarnie ewidentna i należy ją ignorować. Tak wściekłego i skomasowanego ataku III RP jeszcze nie obserwowaliśmy. Wyraźnie padł rozkaz: „Wszystkie brudne łapy na pokład”. Gdy obserwujemy plejadę „autorytetów” III RP obsobaczających ochoczo nowe władze w programach sprawdzonych funkcjonariuszy podszywających się pod dziennikarzy, widać strach i panikę przed tym, że w Polsce może nastąpić zmiana. Po 1989 r. usadowiła się tutaj kasta właścicieli III RP. Obsadzili wszelkie instytucje, od prezydenta do pani sprzątaczki w Domu Kultury i  doili społeczeństwo nie zaważając na ubogie dzieci czy rozmontowaną służbę zdrowia dla plebsu. Ich ostatnią emanacją stanowiła, bo jesteśmy świadkami jej dogorywania, stworzona przez post peerelowskie służby Platforma. Partia, której szyldem był szelmowski uśmiech Donalda Tuska: „No cóż, kręcimy lody, ale z jakim europejskim wdziękiem, a do tego haratamy w gałę”. I w roku pańskim 2015 cały ten misterny plan sporządzony jeszcze w osiemdziesiątych latach w gabinecie Kiszczaka wyraźnie zaczął się sypać. Takim namacalnym dowodem odchodzenia pewnej epoki był pogrzeb oberszefa ubeków i wszelkiej maści konfidentów. Jaruzelowi się jeszcze udało mieć pochówek z niezasłużonymi honorami. Kiszczakowi już nie. To musiał być niepokojący sygnał dla szarych eminencji trzęsących „tym krajem”. Gorliwy promotor Kiszczaka, naczelny „GW” mógł się osobiście strapić. Tzw. salon dostał baty w sposób demokratyczny. Nie mogą tego ścierpieć i wyją wpadając w upiorny falset. Straszą Majdanem, rozruchami ulicznymi, wybierają się na skargę do Brukseli, podpuszczają zachodnie media, by obwieściły światu grozę dyktatury jaka rozplenia się w Polsce. Musimy to spokojnie przeczekać. Nie można się dać wciągnąć w przepychankę, a już z pewnością w żadne „kryteria uliczne”. O to im chodzi, by wytworzyć zamęt. Mamy władzę z demokratycznych wyborów i nie dajmy się zakrzaczyć. Szczególnie byle watażkom namaszczonych przez układ i opłacanych sowicie via banki. Jeśli wszystko jest krystalicznie czyste, to czemu lider .Nowoczesnej, uciekał z okazaniem rzeczywistego stanu posiadania i przeprowadził rozdzielność majątkową z żoną tuż przed zaprzysiężeniem w sejmie. Przecież uczciwie zarobione pieniądze tylko dobrze świadczą o człowieku. Jedno jest pocieszające. Miotający się w bezsilnej szarpaninie układ traci zupełnie głowę. Tak jak do tej pory można było mieć swoisty respekt przed skutecznie działającą u nas agenturą wpływu. Potrafiła nawet przykryć zamach smoleński i stworzyć atmosferę, że ci, którzy żądali prawdy byli traktowani jak potencjalni pacjenci psychiatryka. Przez ponad dwadzieścia pięć lat udawało się ludzi mamić „grubą kreską”, ubeckimi „ludźmi honoru”, ”ćwierćwieczem wolności” , a teraz kompletna klapa. Choćby uaktywniany zawsze w takich momentach, Włodzimierz Cimoszewicz, TW Carex, stał się żałosny. Szemrany urok pana Włodzimierza niezwykle się wyświechtał. Mało kto już się daje nabrać, że ten cyniczny aparatczyk komunistyczny, jest niezależnym komentatorem. Ostał się ZSMP – owski agitator rzucany na ośrodki podmiejskie. O zupełnej desperacji tzw. salonu świadczy casus Macieja Jankowskiego. Można być pod wrażeniem jak Monika Olejnik wpadła na to, że ten nie biorący od lat udziału w życiu publicznym działacz „Solidarności”, będzie chciał oddać order otrzymany od Lecha Kaczyńskiego właśnie w jej programie. Do tego wypowie dokładnie te sentencje, które prowadząca chętnie by  sama rzuciła do kamery, gdyby nie była tak bardzo "obiektywna" w swej misji dziennikarskiej. Na odległość czuć prymitywną ustawkę służb. To jednak przygnębiające, że z pięknej idei „Solidarności” zostały nam „legendy” miary Bolka, tramwajarki, a teraz Macieja Jankowskiego. Podstawowym chwytem retorycznym jest larum, że prezes Jarosław Kaczyński rządzi z tylnego siedzenia. Jakoś tym wszystkim podnoszącym teraz uciążliwy jazgot nie przeszkadzało, że wszelkie rządy nieprawicowe, były tylko słupami dla prawdziwych macherów ukrytych w medialnym cieniu. Może udało by się wreszcie wyjaśnić, kto przez te wszystkie lata pociągał i  jeszcze usiłuje pociągać za sznurki w tym kraju. Czas otworzyć zbiory IPN, w tym te zastrzeżone, by sprawdzić jakie są motywacje, czy może nawet zwykły przymus, niektórych „mędrców” tak chętnie wygłaszających przed kamerami formułki przyrządzone przez „wajchowych”. Znaleźliśmy się w okresie przejściowym. Trudnym, bo rzeczywistym reformom będzie towarzyszył raniący uszy pisk tych, którzy zostaną odspawani od koryta. Nie dajmy się wciągnąć w jasełka typu kontrmanifestacja pod domem Jarosława Kaczyńskiego w rocznicę 13 grudnia. Nie dajmy się wciągnąć w rozgrywkę agentury, mającej jak widać praktykę w organizowaniu rozruchów i „słusznych” protestów od czasów „Solidarności”. Przejmiemy metodycznie media publiczne, a te prywatne nie będą chciały aż tak odstawać od prawdy i zaczniemy z dnia na dzień żyć w zdecydowanie piękniejszym kraju. Nie pomagajmy bankrutującym właścicielom III RP  w ostatecznym blamowaniu się. Spadające z hukiem maski są znakiem, że dadzą radę się samozaorać, jak to się modnie mówi.   NIESIOŁOWSKI NAWOŁUJE DO DEMONSTRACJI PRZD DOMEM JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO I SIEDZIBĄ PiS.   To przestaje być zabawne! Niesiołowski nawołuje do demonstracji przed domem Kaczyńskiego i siedzibą PiS. I sugeruje:  "Być może się to skończy spaleniem!" Do histerycznych wypowiedzi i działań polityków Platformy Obywatelskiej i jej medialnych akolitów jesteśmy przyzwyczajeni. Ostatnie dni to cały szereg alarmujących o końcu demokracji, zamachu stanu i tym podobnym bzdurach. W tej logice nie dziwią nawet swoiste donosy w Brukseli. Niemniej jednak nawet na tym tle wyróżnia się Stefan Niesiołowski, który w portalu natemat.pl sugeruje, że należy nie tylko manifestować przed domem Jarosława Kaczyńskiego i siedzibą PiS, ale nawet… spalić tę ostatnią!  "Kaczyński pełni dziś w Polsce mniej więcej taką funkcję, jak Jaruzelski w Polsce Ludowej. Jest faktycznie człowiekiem, który decyduje o wielu obszarach. A te, których nie kontroluje, zapowiedział, że chciałby kontrolować. W tej chwili porwał się na Trybunał Konstytucyjny, ale chyba go przegra dzięki Unii. PolskI z Unii nie wyprowadzi, bo to byłby koniec jego rządów. W związku z tym demonstracja będzie taka, jak pod domem Jaruzelskiego, bo tam jest władza. Demonstracje będą też przed tym nowym Komitetem Centralnym na Nowogrodzkiej [siedziba PiS - red.]. Być może to się skończy spaleniem tej siedziby, tak jak palono komitety PZPR, tak być może zapłonie komitet PiS-u. To zależy oczywiście od tego, co PiS będzie robiło"— czytamy.  "Wybitnemu opozycjoniście" i kapusiowi ubeckiemu w "chwale" wsypania "Ruchu", Czumy i własnej narzeczonej  dedykuję:   Ekscelencjo, pozwolisz, że ci zejdziem z drogi Tak do gówna przy drodze przemówiły nogi.     Źródła:   http://wpolityce.pl/polityka/274367-prof-zybertowicz-ostatnie-orzeczenie-trybunalu-konstytucyjnego-jest-w-calosci-niezgodne-z-prawem-tk-zlamal-kilka-procedur  http://wpolityce.pl/polityka/274390-nie-dajmy-sie-wciagnac-w-furie-upadajacego-ukladu-z-magdalenki-prowokacja-jest-ordynarnie-ewidentna-i-nalezy-ja-ignorowac  http://wpolityce.pl/polityka/274379-to-przestaje-byc-zabawne-niesiolowski-nawoluje-do-demonstracji-przed-domem-kaczynskiego-i-siedziba-pis-i-sugeruje-byc-moze-sie-to-skonczy-spaleniem        
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:12)
Kategoria wpisu: 

ZASTRZELIĆ JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO WZYWA KOMITET OBRONY DEMOKRACJI Z NOWOCZESNĄ W TLE - ZAMACH STANU OPOZYCJI PARLAMENTARNEJ

$
0
0
Ilustracja: 
  NIE ZAWAHAMY SIĘ PRZED ZASTRZELENIEM JAROSLAWA KACZYŃSKIEGO KOMITET OBRONY DEMOKRACJI MATEUSZ KIJOWSKI RYSZARD PETRU W JEDNYM SZEREGU Z MATEUSZEM KIJOWSKIM    10 grudnia 2015 9:43"Lider KOD: Nie zawahamy się przed zastrzeleniem Jarosława Kaczyńskiego". Będzie zawiadomienie do prokuratury KOD, Komitet Obrony Demokracji, Mateusz Kijowski             FACEBOOK/ KOMITET OBRONY DEMOKRACJI  Pan Mateusz Kijowski, jeden z inicjatorów powstania Komitetu Obrony Demokracji wzywa do zastrzelenia Jarosława Kaczyńskiego. Wpis wprawdzie usunięto, ale 13 osób w ciągu 9 minut zdążyło go polubić... Składam zawiadomienie do Prokuratury – informuje poseł Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz.   Pawłowicz przywołuje wpis, jaki niedawno miał pojawić się na jednym z portali społecznościowych. Po wpisie nie ma już śladu, więc trudno ze stuprocentową pewnością przesądzić o jego prawdziwości, jednak w sieci wciąż funkcjonuje zrzut z ekranu.   Oto link wpisu https://www.facebook.com/kijowski.mateusz  Źródła:   http://telewizjarepublika.pl/quotlider-kod-nie-zawahamy-sie-przed-zastrzeleniem-jaroslawa-kaczynskiegoquot-bedzie-zawiadomienie-do-prokuratury,27147.html 
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:16)
Kategoria wpisu: 

PARALIŻ TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO PREZES TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI CZŁONEK PZPR UKRYWA MORDERCÓW KSIĘDZA POPIEŁUSZKI

$
0
0
Ilustracja: 
  PREZES TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI CZŁONEK PZPR UKRYWA MORDERCÓW KSIĘDZA POPIEŁUSZKI   PO WYROKU TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO OBNAŻONO SYSTEM BEZPRAWIA TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY Z WOJSKOWĄ RADĄ OCALENIA NARODOWEGO Z WOJCIECHEM JARUZELSKIM I CZESŁAWEM KISZCZAKIEM W TLE   NAJGORSI SĘDZIOWIE III RP KONTYNUACJĄ BEZPRAWIA PRL   SKANDALICZNA WYPOWIEDŹ STANISŁAWA ŻURKA PREZESA KRAJOWEJ RADY SĄDOWNICTWA - ZAPRZYSIĘŻENI PRZEZ PREZYDENTA SĘDZIOWIE TO UZURPATORZY   CYRK BRACI STANIEWSKICH - POLSKIE PRAWO - WAŃKA - WSTAŃKA   PARALIŻ TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO   TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY NIE MOŻE ORZEKAĆ ZGODNIE ZE SWOJĄ DECYZJĄ.   PROFESURY ZOLLA, STĘPNIA, ZIMMERMANA, HARTMANA - JEDNA WIELKA ŚCIEMA   Prezes Krajowej Rady Sądownictwa Stanisław Żurek wypowiedź w TVP Info:  "Zaprzysiężeni przez prezydenta sędziowie to uzurpatorzy".  Profesor Andrzej Zoll wypowiedź w TVP Info:  "Zaprzysiężeni przez prezydenta sędziowie powinni honorowo ustąpić".  Po dwóch dniach następna wypowiedź prof. Andrzeja Zolla:  "Niezaprzysiężeni przez prezydenta sędziowie powinni złożyć ślubowanie notarialnie na piśmie i przesłać do Trybunału Konstytucyjnego".  Prof. Jerzy Stępień liczne wypowiedzi w TVP Info, prezentowane wielokrotnie:  "Postępowanie prezydenta w sprawie Trybunału Konstytucyjnego jest skandaliczne, na ten temat wypowiedziała się już Katedra Prawa UJ".  Na Facebooku:   ZASTRZELIĆ JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO WZYWA KOMITET OBRONY DEMOKRACJI Z NOWOCZESNĄ W TLE - ZAMACH STANU OPOZYCJI PARLAMENTARNEJ   NIE ZAWAHAMY SIĘ PRZED ZASTRZELENIEM JAROSLAWA KACZYŃSKIEGO   KOMITET OBRONY DEMOKRACJI MATEUSZ KIJOWSKI  RYSZARD PETRU W JEDNYM SZEREGU Z MATEUSZEM KIJOWSKIM  Oto link wpisu https://www.facebook.com/kijowski.mateusz (link is external)  http://telewizjarepublika.pl/quotlider-kod-nie-zawahamy-sie-przed-zastrzeleniem-jaroslawa-kaczynskiegoquot-bedzie-zawiadomienie-do-prokuratury,27147.html (link is external) W Polsce Trybunał Konstytucyjny ustanowiono ustawą z dnia 26 marca 1982 r. o zmianie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej  w czasie stanu wojennego powołany  a powołano do życia – po trzech latach ostrych sporów – ustawą z dnia 29 kwietnia 1985 r. o Trybunale Konstytucyjnym. Działalność orzeczniczą rozpoczął w 1986 roku. Trybunał Konstytucyjny w Polsce został powołany przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego z inicjatywy Wojciecha Jeruzelskiego. "Niezależność" tej instancji sądowniczej trwa do dzisiaj!!!. Wicemarszałek sejmu: TK był autorem wielu skandalicznych wyroków. Nam zależy na nowej konstytucji. Polska demokracja potrzebuje zasadniczych zmian ustrojowych. Mam nadzieję, że sprawa TK zakończy się w ten sposób, że nie będzie on głównym hamulcowym tych zmian - powiedział w „Info - rozmowie” w TVP Info dr Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu z Kukiz’15. Komentował w ten sposób pomysł PiS na unieważnienie październikowego wyboru sędziów TK. Klub PiS wycofał po kilkunastu godzinach projekt nowelizacji ustawy o TK. Dokument zmieniający zasady wyłaniania sędziów, po poprawkach technicznych ma być złożony ponownie. Chodzi o to, aby wybór nowych sędziów ruszył od nowa. Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu z Kukiz’15, uważa, że "w historii III RP Trybunał Konstytucyjny był autorem wielu skandalicznych wyroków". - Ostatnio mieliśmy do czynienia z kwestią OFE. Wielu prawników uważa, że była ona uchwalona w sposób niekonstytucyjny jeśli chodzi o techniczną stronę. Nie ulega też wątpliwości, że była niesłuszna. Odebrano Polakom ich oszczędności emerytalne - powiedział. Podkreślił, że Kukiz’15 chce wprowadzić w Polsce prawdziwą demokrację. - W tej chwili mamy do czynienia z elitami, które w dużym stopniu są antydemokratyczne. Polacy nie mają kontroli nad swoją władzą i pieniędzmi - przekonywał. 9 grudnia 2015 roku Trybunał Konstytucyjny w składzie 5 sędziów podjął uchwałę o częściowej niezgodności z Konstytucją nowelizacji ustawy o TK wniesionej przez rządząca partię PiS. Już z góry można założyć, iż dzisiejsze orzeczenie Trybunału jest niekonstytucyjne, bowiem procedurę postępowania rozpoczęło 9 sędziów, a wyrokowało 5 sędziów, przy wymaganej zgodności ilości sędziów w procedowaniu jak i  w wyrokowaniu. Zgodnie z Ustawą Zasadniczą wyrokowanie powinno być umieszczone w Dzienniku Ustaw. Jeżeli nie została dotrzymana procedura orzecznictwa 9 sędziów to czy orzeczenie Trybunału jest ważne? Wszystko pięknie, ale prezes TK nie odniósł się do wątpliwości, czy sprawę ustawy o Trybunale TK mógł rozpoznawać w składzie 5-osobowym. Czyżby prezes TK nie miał argumentów, by tłumaczyć KPRM, że w tej sprawie postępował zgodnie z prawem? Ta częściowa niezgodność z Konstytucją noweli sejmowej w praktyce budzi sprzeciw. Oto wybrani przez koalicję PO-PSL w czerwcu 2015 roku, rzekomo zgodnie z Konstytucją 3 sędziowie TK, niezaprzysiężeni przez prezydenta RP mają w dalszym ciągu pełnić swoje funkcje, natomiast 2 sędziów, którzy zostali wybrani w czerwcu 2015 roku niezgodnie z Konstytucją, mają zastąpić nowo wybrani. Tymczasem prezydent RP zaprzysiągł już  5 sędziów mając na uwadze chaos wyborczy Sejmu w czerwcu 2015, który wybrał sędziów na tzw. "zapas", pomimo końca ich kadencji dopiero w listopadzie i grudniu 2015 roku. Ten "zapas" wynikał z faktu sondażowej utraty władzy przez koalicję PO - PSL. W takiej sytuacji Sejm i Senat VIII kadencji (bieżący) może być narażony na nieuznawanie przez TK podjętych projektów ustaw, a  o to wyłącznie chodzi opozycji PO - PSL - Nowoczesna. W ten prosty, nie zgodny z prawem sposób, opozycja pragnie pozbawić większość rządzącą praktycznej władzy. Do takich zamierzeń dołączają jeszcze skoordynowane ataki personalne opozycji  w tym głównie na głowę państwa. PRL-bis trwa więc w całej pełni. Do owych ataków wmieszano jeszcze nieprzychylny Polsce, Polakom i polskości Parlament Europejski pod wodzą niemieckich wrogów Rzeczypospolitej i Donalda Tuska. Do opozycji dołączają jeszcze Krajowa Rada Sądownictwa, Prokurator Generalny Andrzej Seremet, Krajowa Rada Radców Prawnych, Rzecznik Praw Obywatelskich, b. prezesi TK Stępień i wróg PiS nr 1 Andrzej Zoll. Kompromitacja prawa trwa! Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, wyłączcie się! Ustawa tak nakazuje. PO i PSL „przejęły” wniosek PiS i złożyły jako swój do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie niekonstytucyjności(!) uchwalonej w czerwcu przez siebie samych(!) tj. przez PO i PSL nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. PO, PSL i Nowoczesnej chodzi tylko o to, aby jak najszybciej doprowadzić do „pomyślnego” dla siebie wyroku Trybunału. Wyrok ten, jak oczekuje PO z PSL-em i ich obecni „koalicjanci”, da im silny argument w dalszej walce o utrzymanie placówki politycznej jaką stał się TK. Po zmianie ustawy o TK przez odchodzący układ władzy zmieniły się też ilościowe proporcje w grupie sędziów na niekorzyść PiS. Dla PO to walka o wszystko, o życie, to ostatnie w zasadzie miejsce, z którego po przegranych wyborach będzie mogła szkodzić i ośmieszać nowe władze państwa. TK w przeszłości w istotnych sprawach ustrojowych stawał po stronie III RP już nieraz (utrącanie lustracji i oceny stanu wojennego przez sędziów, utrącenie ważnych ustaw jak np. o wielko powierzchniowych obiektach handlowych i in.). Mit o tzw. rzekomej „niezależności” TK na naszych oczach weryfikuje się, a unieważniany jest rękoma samych (nie wszystkich!) sędziów Trybunału. I tych czynnych i tych już w stanie spoczynku. W „aferze” o TK grzechem założycielskim było działanie samego Trybunału Konstytucyjnego i jego prezesa Andrzeja Rzeplińskiego, b. członka PZPR.   PREZES TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI CZŁONEK PZPR UKRYWA MORDERCÓW KSIĘDZA POPIEŁUSZKI !!!   Zdaniem byłego posła w ministerstwie sprawiedliwości są zeznania płk. Pietruszki. który miał w obecności prof. Andrzeja Rzeplińskiego zeznawać na temat zleceniodawców mordu bł. ks. Jerzego Popiełuszki oraz informować kto chciał zamordować biskupa Henryka Gulbinowicza metropolity wrocławskiego!!! Apelujemy do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, aby zlecił odszukanie tych materiałów, które mają się znajdować w kierowanym przez niego resorcie. Pytamy więc wprost: - Czy prof. Andrzej Rzepliński przez całe lata kryje zbrodniarzy? Prezentujemy całe wystąpienie posła Zygmunta Wrzodaka: "Sejm 4 kadencja, 107 posiedzenie (steogram str. 329) 3 dzień (07.07.2005). 28 punkt porządku dziennego: Powołanie Rzecznika Praw Obywatelskich (druki nr 4208 i 4257). Poseł Zygmunt Wrzodak: "Dziękuję panie marszałku. Wysoka Izbo! Chciałbym poprosić posłów wnioskodawców, którzy wnoszą o powołanie na Rzecznika Praw Obywatelskich pana prof. Andrzeja Rzeplińskiego, żeby coś powiedzieli o jego przeszłości politycznej, bo od strony zawodowej ja go znam dość dobrze. Ale czy prawdą jest, że do 1982 roku był sekretarzem POP na Uniwersytecie Warszawskim? I od kiedy był członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej? Po drugie, jak się odnosi poseł wnioskodawca do wypowiedzi pana profesora z 2001 roku, że on ma żal do władz komunistycznych z lat 1944 - 1950, że tylko dziesięciu Polaków zostało skazanych za tzw. mord w Jedwabnem, a powinno być skazanych co najmniej stu? Na jakiej biografii, na jakiej historii, na jakich informacjach opiera taką dziwną informację pan Rzepliński? I rzecz najważniejsza, otóż gdzieś na początku roku 1990 ówczesny pułkownik SB  pan Pietruszka poprosił, żeby mógł się wyspowiadać przed prokuratorem krajowym. Spisano na tę okoliczność odpowiedni dokument w obecności pana Rzeplińskiego i nieżyjącego juz pana Nowickiego. Pan płk. Pietruszka  pokazuje cały mechanizm zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Pan Pietruszka mówi kto z MSW zlecił zamordowanie i zamordował Piotra Bartoszcze. To przesłuchanie było w obecności pana Rzeplińskiego. Co zrobił z tą informacją pan prof. Rzepliński? Następnie pan Rzepliński słuchając wypowiedzi pana płk. Pietruszki, który mówił wprost, że generał Kiszczak kazał mu poddać się uwięzieniu, ponieważ on musi chronić pana gen. Jaruzelskiego i pana gen.Kiszczaka. Pan płk. Pietruszka zgodził się na więzienie, bo sąd był w tym momencie ustawiony i prokuratura ustawiona. I rzeczywiście taki wyrok, jaki ustalili przed rozprawą, dostał pan płk. Pietruszka. Pan gen. Kiszczak obiecał panu płk. Pietruszce stopień generała po wyjściu z więzienia. Tę informację posiada pan prof. Rzepliński. Pan prof. Rzepliński pod tymi zeznaniami esbeka Pietruszki podpisał się i te dokumenty są w MINISTERSTWIE SPRAWIEDLIWOŚCI. Zetknąłem się z nimi w tym roku. To są dla mnie informacje szokujące, bo pan Pietruszka  wprost pokazuje kto zlecił i kto zamordował Piotra Bartoszcze, jak również w jaki sposób miał być zamordowany biskup Gulbinowicz i wiele innych osób w latach 80. To są zeznania złożone w obecności pana prof. Rzeplińskiego. I pan prof. Rzepliński podpisał się pod tym protokołem - podkreślam to. Co zrobił pan prof. rzepliński z tą informacją od 1990 roku? Dziękuję bardzo. (Oklaski).                                                      "Głos Polski" Toronto nr 49 (9 - 14. 12. 2015)   SĘDZIOWIE TRYBUNAŁU KONSTYTUCJNEGO W TAJEMNICY SAMI DLA SIEBIE NAPISALI USTAWĘ   To sędziowie TK (nie wszyscy), również ci w stanie spoczynku, postanowili sami w tajemnicy, napisać dla siebie nową ustawę. Co więcej, odmówili udostępnienia tego projektu dziennikarzom i dopiero wyrok NSA I OSK 2213/13, zobowiązał Prezesa TK do rozpoznania wniosku dziennikarzy o dostęp do tego projektu. W postępowaniu przed NSA Prezes Rzepliński sam przyznał, że „od 2011 roku w TK toczą się pod kierownictwem Prezesa prace studialne i projektowe nad nowymi rozwiązaniami w zakresie organizacji i funkcjonowania TK”. TK nie ma inicjatywy ustawodawczej, więc swój projekt posłał do Prezydenta Bronisława Komorowskiego, by jako swój zgłosił on go do Sejmu, co też B. Komorowski uczynił. Rozpoczęło się procedowanie w nadzwyczajnej komisji sejmowej, w której bardzo często, jako jedyny przedstawiciel opozycji, ostro polemizowałam z Prezesem A. Rzeplińskim, wice-prezesem St. Biernatem i z sędzią P. Tuleją, sędzią A. Wróblem i in. sędziami. Łatwo będzie ustalić których, gdyż posiedzenia komisji w sprawie tej ustawy były nagrywane na video. Można dokładnie sprawdzić, który z sędziów i co mówił, gdyż na szczęście (choć podobno wyjątkowo) sporządzano też sejmowe sprawozdania z tej akurat komisji na podstawie nagrań audio z prowadzonych dyskusji. Projekt ustawy o TK obarczony jest więc nieusuwalną wadą, gdyż to sędziowie TK sami napisali projekt, który pilotowali i pilnowali następnie w czasie ponad roku prac w sejmowych komisjach i który chcą teraz jako ustawę gorliwie, szybko sami ocenić. Sędziowie TK i jego Prezes złamali tym samym podstawową zasadę tworzenia prawa i dalej chcą łamać standardy w zakresie orzekania. Tzn. chcą sami również skontrolować konstytucyjność tej ustawy. Sędziowie TK doprowadzili do sytuacji, w której od początku do końca byli, są i chcą nadal być stroną w postępowaniu, którego skutki ich osobiście i jako instytucji dotyczą. Projekt ustawy o TK, jako o jednej z najważniejszych instytucji ustrojowych, winien powstać w Sejmie, w drodze politycznego kompromisu z udziałem również opozycji. Sędziowie nie powinni występować w procedurach nawet jako eksperci. Skoro rozdział władz, to rozdział władz. Wszystkie zgłoszone przez mnie i przez posła S. Piotrowicza propozycje PiS-u zostały w pracach nadzwyczajnej komisji zajmującej się tą ustawą odrzucone i przez sędziów TK ostro krytykowane, by nie powiedzieć ośmieszane. Przy aktywnym wsparciu posła Kropiwnickiego. Z rzadka tylko głos zabierał przedstawiciel Prezydenta B. Komorowskiego, choć był on przecież inicjatorem całego postępowania. Zachęcam do analizy stenogramów i nagrań audio-video z posiedzeń komisji, by ocenić waleczność Prezesa A. Rzeplińskiego i wice-prezesa St. Biernata we własnej „trybunalskiej” sprawie. Projekt ustawy o TK w końcówce kampanii wyborczej procedowano błyskawicznie, niekiedy organizowano po trzy posiedzenia komisji dziennie. Ustawa zawiera szereg złych, oczywiście sprzecznych z Konstytucją regulacji, zawiera sprzeczności z ciągle jeszcze obowiązującym Regulaminem Sejmu w części dotyczącej procedury wyboru sędziów do TK (art. 26 i art. 30). A dziś? Dziś, sędziowie Trybunału Konstytucyjnego z Prezesem A. Rzeplińskim na czele, jak gdyby nigdy nic, z wyrazem niewinności niezawisłych sędziów na twarzy, bez żadnych wątpliwości brną dalej w zapoczątkowane przez siebie nadużycia prawnych standardów łamiących choćby pozory standardów demokratycznego tworzenia prawa i orzekania. M.in. iż nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. Otóż, twórcy ustawy (niektórzy sędziowie TK) po dopilnowaniu jej w Sejmie chcą teraz SAMI orzec, czy dobrze ją napisali(!). Prezes A. Rzepliński wyznaczył do tego pełny skład Trybunału i najszybsze z możliwych terminy na rozpatrzenie sprawy. Pierwszy już 3 grudnia. Jednak wszyscy, także sędziowie TK, podlegają prawom, tym bardziej stworzonym przez samych siebie. Oczekuję więc, że sędziowie TK, którzy brali udział w procedurach legislacyjnych dotyczących ustawy o Trybunale z czerwca tego roku, WYŁĄCZĄ SIĘ OBLIGATORYJNIE z oceny konstytucyjności tej ustawy. Prawdę mówiąc, w sytuacji, którą stworzył Prezes i jego zastępcy i inni sędziowie, w sytuacji zburzenia wiarygodności całego TK jako instytucji, Trybunał stracił w ogóle moralne prawo do badania tej ustawy. TK sam (wraz z PO w Sejmie) stworzył patologiczną sytuację, z której nie ma już dobrego wyjścia. Być może to Sąd Najwyższy mógłby w zaistniałej sytuacji ocenić uchwaloną ustawę gdyż zgodnie z art.178 ust.1 Konstytucji „Sędziowie w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji oraz ustawom.” Sędziowie również mogą bowiem Konstytucję RP stosować bezpośrednio (art. 8 ust. 2 Konstytucji). Jednak dla takiej kompetencji Sądu Najwyższego brak jest podstawy w Konstytucji. Być może więc, to Prezydent RP mający najmocniejszy mandat kilku milionów Polaków, pochodzący z bezpośrednich wyborów, jako ten, który konstytucyjnie „czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji” (art.126 ust.2 Konstytucji) mógłby wyjątkowo w zaistniałej sytuacji problem ocenić i rozstrzygnąć. Tak czy inaczej, w obecnej sytuacji oczekuję, że sędziowie TK będą respektowali art.46 ustawy o TK to znaczy, że sędziowie TK tj. prezes Andrzej Rzepliński, wice-prezes sędzia Stanisław Biernat, sędzia P. Tuleja i inni biorący udział w przygotowaniach projektu w obrębie Trybunału Konstytucyjnego, a potem w pracach legislacyjnych w Sejmie – WYŁĄCZĄ SIĘ z rozpoznawania sprawy wniosku dotyczącego konstytucyjności ustawy o TK. Tak jak nakazuje to bezwarunkowo przepis artykułu 46 ustawy o TK i nie pozostawia tu sędziom wyboru. Chociaż, jak wspomniałam, TK jako instytucja, której wiarygodność podkopały działania jego Prezesa i części sędziów (również tych w stanie spoczynku), powinna ze sprawy wyłączyć się w całości. Według art.46 ustawy o TK: „Sędzia Trybunału jest wyłączony z udziału w rozpoznawaniu sprawy, jeżeli: (…) jest uczestnikiem postępowania lub pozostaje z uczestnikiem postępowania (PO i PSL) w takim stosunku prawnym, że wynik sprawy może oddziaływać na jego prawa i obowiązki; (…) był przedstawicielem, pełnomocnikiem lub doradcą uczestnika postępowania; (…) istnieją inne, niewymienione wyże, okoliczności mogące wywołać wątpliwości co do jego bezstronności”. Wniosek o wyłączenie sędziego TK od rozpoznania sprawy może złożyć uczestnik postępowania tj. m.in. przedstawiciel PO lub PSL, ale na to nie trzeba przecież liczyć. Oczekuję więc honorowego i zgodnego z podstawowymi standardami orzekania zachowań sędziów TK w omawianej sprawie. Oczekuję też ze strony czynnych sędziów Trybunału Konstytucyjnego, jak i od sędziów TK w stanie spoczynku, w tym od jego byłych prezesów, by zachowywali nakazaną ustawą „godność urzędu” sędziego TK i ograniczyli liczne wystąpienia po jednej ze stron politycznego sporu (PO).* By nie obrażali Prezydenta RP Andrzeja Dudę, nie porównywali go z nienawiścią do Putina, Łukaszenki i nie określali demokratycznych polskich przemian „faszyzacją” czy też „orbanizacją” kraju, gdyż jest to też przy okazji obraza demokratycznie wybranego Prezydenta Węgier Victora Orbána. Za tego typu szkodzące Polsce, polskim interesom i polskiej demokracji, jak też demokratycznie wybranym władzom wypowiedzi - sędzia A. Zoll, A. Rzepliński i inni winni mieć wewnątrz trybunalskie postępowanie dyscyplinarne. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku również jest bowiem zobowiązany do powściągliwości politycznej i dbania o godność sprawowanej przez siebie niegdyś funkcji. Trybunał Konstytucyjnej wymaga gruntownej reformy! Jak wspomniałem 9 grudnia 2015 roku z udziałem 5 sędziów TK odbyło sie posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego nowelizacji ustawy o TK wniesionej przez Parlament RP i uchwalonej przez Sejm VIII kadencji o wyborze nowych 5 sędziów TK których kadencja kończy się w listopadzie i grudniu 2015 roku. Należy przypomnieć, iż 25 czerwca 2015 roku Platforma Obywatelska i Polskie Stronnictwo Ludowe przewidując utratę władzy w wyborach parlamentarnych 25 października 2015 wspólnie i w porozumieniu z Trybunałem Konstytucyjnym, a w szczególności z jego prezesem prof. Rzeplińskim dokonali manipulacji Konstytucją Rzeczypospolitej wybierając niezgodnie z ustawą zasadniczą wyboru co najmniej 2 sędziów. W tym miejscu z całą stanowczością należy podkreślić, iż TK jest upolitycznione w sposób taki, że na 15 sędziów TK przypada 14 z nadania PO i jeden z nadania SLD. Wiadomo, iż takie upolitycznienie TK uniemożliwi jego działania prawne zgodne z niezależnością sądownictwa i wyrokowanie będzie się odbywało  na zasadzie sądów ustrojów totalitarnych, a nie w pełni demokratycznych. Przykłady takiej machiny sądowniczej znane są w ustrojach ZSRR, III Rzeszy, państw Układu Warszawskiego, w tym PRL. Przykładów totalitarnego wyrokowania jest taki ogrom, iż wystarczy kliknąć w Google z określonym tematem, aby się o tym przekonać. Orzeczenia TK w Polsce są ostateczne, nie podlegają instancyjności i zamykają większości parlamentarnej demokratyczne rządzenie Rzeczpospolitą Polską. Takie oblicze polityczne Rzeczpospolitej Polskiej, demokratycznego państwa prawa nie może w dalszej przyszłości istnieć. Gdy rozpoczęła się sejmowa debata dotycząca praw i obowiązków TK udział w niej wzięli jego prezes prof. Andrzej Rzepliński i viceprezes Stanisław Biernat. Udział ich w posiedzeniu Sejmu odbył się w wyniku zaproszenia przez prezydenta RP Andrzeja Dudy. W czasie tego posiedzenia skandalicznie zachowali się prezesi TK opuszczając wraz z protestującymi i awanturującymi się posłami PO i PSL salę sejmową, również w owym proteście. Na zapytanie dziennikarki skierowanej do prof. Andrzeja Rzeplińskiego dlaczego opuszcza salę pan profesor odpowiedział już w todze i birecie na głowie: "Czy pani jest głucha?". Zachowanie, buńczuczność i zwykłe chamstwo  profesora Andrzeja Rzeplińskiego w todze i w birecie można porównać do stosunku  Adama Michnika do pospolitych zbrodniarzy i bandziorów Jaruzelskiego i Kiszczaka, jako ludzi honoru, tym bardziej, iż opuścili salę sejmowa wspólnie z protestującymi posłami PO i PSL. Cóż to za ciało prawne Trybunał Konstytucyjny, rządzący de facto Rzeczpospolitą? Przeciętni Polacy, nawet ludzie wykształceni nie mają o TK elementarnej nawet wiedzy, ba, niektórzy nawet nie wiedzą o jego istnieniu, podobnie jak o biernym całkowicie ciele prawnym jakim jest Trybunał Stanu. Przeciwnicy ekipy rządzącej w obawie o utratę licznych przywilejów, całkowicie nielegalnych, m.in. niektórzy sędziowie, prokuratorzy, akcjonariusze spółek handlowych skarbu państwa etc. pokrewni licznym aferom, jak hazardowa, Amber Gold, czy uniewinnienie pospolitej  oszustki Beaty Sawickiej awanturnictwem różnych rzeplińskich, kropiwnickich, biernatów, lewandowskich, kopaczek, petru, pochanków, durczaków, lisów, peowskich i peeselowskich cwaniaczków itd. dążą odzyskania władzy stawianiem prezydenta przed Trybunałem Stanu i i likwidacją "faszystowskich" rządów PiS. Trybunał Konstytucyjny należy zlikwidować. Od tego zależy przyszłość Rzeczpospolitej, tym bardziej, iż został powołany w czasie stanu wojennego przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego i Wojciecha Jaruzelskiego z likwidacją ówczesnej Rady Państwa. W ataku na prezydenta Rzeczypospolitej i obecnie sprawujących władzę ustawodawczą i wykonawczą udział już bierze Unia Europejska z niemiecką większością, Donald Tusk, Krajowa Rada Sądownictwa, Prokurator Generalny Andrzej Seremet, Krajowa Rada Radców Prawnych, Rzecznik Praw Obywatelskich, Sąd Najwyższy, awanturująca się wokół opozycja na czele z Petru.   PO WYROKU TK  Do niecodziennej sytuacji doszło w studiu programu „Dziś wieczorem” (TVP Info). Były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Zoll zaapelował do zaprzysiężonych sędziów TK, by… zrezygnowali. Tak po ludzku radziłbym tym trzem prawnikom, z których jeden jest wybitnym filozofem prawa: postąpcie tak, jak powinni w tym momencie postąpić prawnicy. Zrezygnujcie! — Grzmiał Zoll. Konstytucjonaliście wtórował jego kolega po fachu, prof. Marek Chmaj. Ze smutkiem dostrzegam, że rola prawników powoli się kończy, a następuje rola polityków, wzajemnie się przekonujących o swoich racjach. Cierpi na tym autorytet i godność prawa oraz autorytet TK — mówił gość TVP Info. W patetyczne tony uderzał również prof. Zoll. W momencie, kiedy jawnie się lekceważy konstytucję i prezydent mówi, że nie będzie stosował konstytucji, Sejm mówi: konstytucja nas nie obowiązuje, to prawnik nie ma możliwości jakiegokolwiek działania. Straciliśmy język. A dialog jest możliwy, gdy mówimy tym samym językiem. Władze mówią innym językiem niż język, którym posługują się prawnicy w Polsce — twierdził konstytucjonalista. Prof. Andrzej Zoll zalecił również sędziom, którzy nie zostali zaprzysiężeni przez prezydenta, by wysłali swoje ślubowania… pocztą. Radziłbym, aby oni wysłali na adres prezydenta notarialnie poświadczoną rotę ślubowania i w ten sposób wypełnili obowiązek. Można dołączyć do tego płyty wideo, aby ta forma ślubowania się odbyła. Tacy sędziowie są prawidłowo wybrani — mówił Zoll. Jednak tow. Ryszard Petru lider Nowoczesnej podziela poglądy WRON i Rady Państwa Z naszych oczu zniknęli (na razie) awanturnicza prostaczka, lekarka z papierosem w krzywej gębie Ewa Kopacz wraz z gumowym stojącym penisem z świńskim ryjem w tle. .                                                             Aleksander Szumański "Głos Polski" Toronto   Źródła:  "Głos Polski" Toronto nr 49 (9 - 14. 12. 2015)   prof. Krystyna Pawłowicz   http://wpolityce.pl/polityka/272634-sedziowie-trybunalu-konstytucyjnego-wylaczcie-sie-ustawa-tak-nakazuje  http://wiadomosci.wp.pl/kat,1041803,title,Wicemarszalek-sejmu-TK-byl-autorem-wielu-skandalicznych-wyrokow,wid,17972349,wiadomosc.html?ticaid=116170  http://wpolityce.pl/polityka/274576-kuriozalny-apel-prof-zolla-do-nowych-sedziow-trybunalu-konstytucyjnego-zrezygnujcie?strona=2   
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:9)
Kategoria wpisu: 

HENRYKA KRZYWONOS OSZUSTKA - ZŁAPANA NA KRADZIEŻY

$
0
0
Ilustracja: 
HENRYKA KRZYWONOS TO OSZUSTKA Z KRĘTYMI DROGAMI JULII  PITERY W TLE OTO "BOHATEROWIE" 34 ROCZNICY STANU WOJENNEGO NOWOCZERSKIEJ TOWARZYSZA RYSZARDA PETRU "Głos Polski" Toronto nr 9-14.12. 2015 podaje:  Andrzej Gwiazda - legenda "Solidarności": KRZYWONOS ZŁAPANO NA KRADZIEŻY  "Prawdziwym powodem dla którego Henryka Krzywonos została odsunięta było to , że ją złapali na kradzieży pieniędzy! Mieliśmy o tym nie mówić, ale wobec takiej bezczelności" - trzeba - mówi Andrzej Gwiazda w rozmowie z portalem http://wpolityce.pl/ Co zdecydowało, że Henryka Krzywonos tak mocno się zaangażowała po stronie PO? Joanna Gwiazda: "Przepustkę do polityki utworzyło to, gdy na czwartym zjeździe drugiej Solidarności - niesamowicie zwymyślała Lecha Kaczyńskiego. Dziś Henryka Krzywonos w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" powołuje się właśnie na niego. Mówi, że gdyby Lech Kaczyński wstał z grobu to by się jeszcze raz położył ze wstydu, jakby zobaczył co się tutaj dzieje. Lech Kaczyński mówił, że Trybunału Konstytucyjnego za nic w świecie nie wolno ruszać. To już jest poniżej wszelkich norm etycznych. I ona odgrywa rolę autorytetu moralnego? W ten sposób ona kompromituje Solidarność!" Andrzej Gwiazda:"Prawdziwym powodem, że została odsunięta było to, że złapali ją na kradzieży pieniędzy! Mieliśmy o tym nie mówić, ale wobec takiej bezczelności - trzeba! Joanna Gwiazda: "A na salony polityczne wprowadziła ją pani Jolanta Kwaśniewska. Do mediów Bohdan Borusewicz.. Zresztą oni w ogóle opowiadali niesłychane rzeczy, że 21 postulatów napisała Krzywonos z Borusewiczem. Słyszałam to na własne uszy. Chyba myśląc, że ludzie dostali już kompletnej amnezji. Andrzej Gwiazda: "Słyszeliśmy też, że to Krzywonos zatrzymała strajk. Joanna Gwiazda: "Ja już nie chcę mówić, że ludzie w Gdańsku mówią, że ten tramwaj to jej zatrzymała publika, bo inne tramwaje nie wyjechały, a ona wyjechała...A jak tramwaj stanął to ona pobiegła do Stoczni. Nie wiem jaka wersja jest prawdziwa, bo tu są same plotki. Andrzej Gwiazda: Pogłoski krążą do dzisiaj, - że była łamistrajkiem, inni nie wyjechali, a ona wyjechała i tym co wyjechali wyłączono prąd.- Czyli legenda "dzielnej tramwajarki" jest sztucznie wykreowana? Joanna Gwiazda:"Tak. Po prostu potrzebny był ktoś, ze strajku. I to było bardzo pomocne przy wymazywaniu z kart historii tych kilku kobiet, które jakoś się tam w niej zapisały. Tę jej legendę podtrzymuje dziś  Europejskie Centrum Solidarności. Ale historia tego nie została porządnie napisana. I mainstream robi ludziom wodę z mózgu. Jak ja ją zobaczyłam na tej trybunie sądowej, jak ona wymachiwała Konstytucją Rzeczypospolitej, że ją o czwartej rano wyciągali z domu, a ona broniła Konstytucji, to po prostu nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. Niech ona się przynajmniej nie powołuje w Sejmie na Solidarność. Nie ma prawa na wypowiadanie się w jej imieniu. Nawet nie jest wymieniona w wydawnictwie "Solidarność 1980 - 2005". Andrzej Gwiazda:"-Ani tym bardziej w imieniu przed sierpniowej opozycji, bo w niej nie znała nikogo. Joanna Gwiazda: "Ani strajkujących załóg. Bo strajk nie odbywał się w atmosferze strachu i grozy. To było poważne wydarzenie. Gdy do władzy występowaliśmy z naszymi żądaniami, pisaliśmy "nasze stanowiska", staraliśmy się unikać słowa "prosimy". Jak państwo odbierają zestawienie rzeczywistości z lat osiemdziesiątych i tej dzisiejszej? Joanna Gwiazda: "Jeśli obecnie rządzący zawarli polityczny układ z przewodniczącym Solidarności - panem Piotrem Dudą i wszystkie postulaty i zamiary nowego rządu i prezydenta dotyczą poprawy sytuacji ludzi pracy to po jakiej stronie stanęła Henia? Po stronie banksterów? Andrzej Gwiazda: "Po stronie tych, którzy mówili, że pierwszy milion trzeba ukraść, a polityka nie ma być uczciwa, tylko skuteczna! Joanna Gwiazda: "Po stronie tych, którzy mówią, że nie ma w Polsce głodnych dzieci, a jak komuś się nie powodzi, to mówią, że jest nieudacznik, bo nie potrafi zaleźć sobie pracy i wziąć kredytu na mieszkanie. To jest kompletne zaprzeczenie tego, o co walczyliśmy w "Solidarności". I mamy tylko nadzieję, że przynajmniej częściowo do tamtych naszych dążeń ten nowy rząd wraca.   HENRYKA KRZYWONOS TO OSZUSTKA - MÓWI PRZEWODNICZĄCA BIIK "SOLIDARNOŚCI" Z 1981 ROKU - RELACJONUJE KRYSTYNA WIŚNIEWSKA  "To jest oszustka(...) Pani Krzywonos, o czym wszyscy wiedzą, chociażby z relacji Zenka Kwoki, który był autentycznym przedstawicielem tramwajarzy i autobusiarzy. Ta dziewczyna znalazła się przypadkowo w tramwaju, który nie został zatrzymany przez nią, ale przez jej kolegę - mówiła w 2010 roku Krystyna Wiśniewska, przewodnicząca Biura Interwencji Krajowej Komisji "Solidarność" z 1981 roku w rozmowie z Robertem Witem Wyrostkiewiczem. - Ona nie miała na to wpływu(...), znalazła się na stoczni, podpisała porozumienie i został oddelegowana do MKZ ( Międzyzakładowy Komitet Strajkowy z siedzibą w Stoczni Gdańskiej - dopisek redakcji "GP"). Została przydzielona do działu gospodarczego, gdzie m.in. przyjmowano zgłoszenia powstających nowych komisji "Solidarności" - relacjonowała Krystyna Wiśniewska. Była tam miesiąc, półtora maksymalnie, po czym została odwołana na wniosek klientów, ponieważ z pokoju w którym urzędowała Pani Krzywonos dochodziły głośne komentarze pod tytułem "k", "ch", etc. wraz z zapachami alkoholu. W związku z takim postępowaniem "Solidarność" nie mogła dopuścić do tego, by urzędnik, który przyjmował nowe komisje obrzydliwie rzucał mięsem. Została po prostu odwołana z MKZ i na tym skończyła się działalność pani Krzywonos - dodała. (Encyklopedia Solidarności - Opozycja w PRL 1976 - 1989 - dopisek Aleksander Szumański). Podobnie na temat Henryki Krzywonos wypowiadała się legenda "Solidarności", Anna Walentynowicz, która przekonuje, że dopiero 19 lat po sierpniu zaczęła tworzyć legendę Krzywonos. "Po co? Bo fałszowali historię. Bo bohaterem sierpnia miał być Geremek i Balcerowicz. Gdzie był Balcerowicz? Co on miał wspólnego? Ci dwaj panowie składali wieniec pod pomnikiem, a ona (...) asystowała im. Więc bohaterkę z niej zrobili - mówiła w ostatnim wywiadzie Anna "Solidarność". Jej zachowane wspomnienia, często przemilczane są bardzo mocne w wydźwięku, zwłaszcza kiedy mówiła o Krzywonos, że ta "kradła i piła", a Wyszkowski wyrzucił ją ze strajku.   OSTATNI WYWIAD ANNY WALENTYNOWICZ O HENRYCE KRZYWONOS  https://www.youtube.com/watch?v=djW3XP-rmeI  Zdaniem krytyków biografii Henryki Krzywonos  16 sierpnia 1980 roku nie tylko nie była bohaterką strajku, ale łamistrajkiem, który pomimo ogłoszenia strajku przez MPK Gdańsk wyjechała wcześnie rano na trasę. Jej tramwaj miał się zatrzymać, ponieważ jeden z pracowników wyłączył prąd. Krytycy zauważają także, że 13 grudnia, kiedy ZOMO i milicja masowo aresztowali ludzi (przywódców strajku MPK) dom Krzywonos ominięto. Krzywonos od lat angażuje się w życie polityczne Platformy Obywatelskiej.   KRZYWONOS - STRYCHARSKA HENRYKA  Krzywonos-Strycharska Henryka ur. w 1932 roku, od ...1973 - 1978 i od 1979 ponownie  - motorniczy w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym Oddział Komunikacji Miejskiej Tramwajowej ...odwołana z Prezydium  MKZ Gdańsk przez zakładowy Komitet Założycielski "S" WPK w Gdańsku (Encyklopedia Solidarności - Opozycja w PRL 1976 - 1989). "Droga do Niepodległości" Solidarność 1980 - 2005 wydawnictwo "Oficyna Wydawnicza "Volumen": Komisja Krajowa NSZZ Solidarność Warszawa 2005 - Krzywonos Strycharska Henryka nie figuruje.   KRĘTE DROGI JULII PITERY   Julia Pitera przez parę lat należała do najzajadlejszych antypisowskich zagończyków, wyjątkowo skorych do angażowania się w kolejne pyskówki przeciw tej partii. Doczekała się za to odpowiedniego uhonorowania poprzez mianowanie jej pełnomocnikiem rządu Tuska ds. walki z korupcją. Dziś stara się szczególnie zasłużyć poprzez wszczynanie kolejnych brutalnych i awanturniczych ataków na prezydenta i rząd. Ataki te nie są oparte na żadnych argumentach merytorycznych, nie mają w ogóle logicznego uzasadnienia. Chodzi po prostu o cel polityczny: jak największe zaszkodzenie obrazowi prezydenta Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego. Nachalne wystąpienia pani Pitery najlepiej zdefiniował poseł PiS Zbigniew Girzyński, mówiąc: “Pani Pitera próbuje w ten sposób zatuszować swoją niekompetencję i brak wiedzy niezbędnej do pełnienia piastowanego stanowiska” (por. “Nasz Dziennik” z 17 grudnia 2014 r.). Trzeba przyznać, że w porywczej naturze pani minister Pitery od wielu lat zakodowana jest skłonność do wszczynania różnych promujących ją awantur. Nieprzypadkowo wśród licznych osób, obserwujących jej emocjonalne działania w samorządzie warszawskim, już dawno zyskała sobie ksywę “straszna Julka”.    KOMPLEKS NIEUDANEJ AKTORKI  Pod koniec liceum zamarzyła o dostaniu się do szkoły teatralnej. Przez cały rok pilnie uczęszczała na lekcje tańca i dykcji prowadzone przez Krystynę Królikiewicz, matkę scenarzysty Cezarego Harasimowicza. Lekcje nie na wiele jej się zdały – oblała egzamin do szkoły teatralnej, co najwyraźniej mocno wówczas przeżyła. Na internetowym blogu Andrzeja Krzemińskiego można przeczytać o Piterze, że “cała ta polityczna kariera jest tylko narcystycznym popisem niezrealizowanej aktoreczki”. W PRL nie przeszkadzało Julii Piterze i jej mężowi w ciągłych staraniach u władz partyjnych i państwowych o uzyskanie mieszkania (wraz z małym synkiem mieszkali u rodziców). Wspominała później: “Pisaliśmy podania do spółdzielni, odwołania, skargi do KC PZPR, do sekretarzy partyjnych, do Rady Państwa. Bez skutku”. Pod koniec 1981 rolu Piterom udało się uzyskać, niezłe jak na ówczesne ograniczenia lokalowe, mieszkanie – 67 m kw. na Ursynowie. Nie zadowoliło ich to, postanowili poszukać odpowiednio dużego strychu do zagospodarowania. I tu jako młoda rodzina reżyserska zwrócili się o pomoc do Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej (ZSMP).W odpowiedzi na skierowane do tego związku podanie Piterowie uzyskali promesę przyznania odpowiedniego strychu, jeśli szybko zaczną remont. Uzyskali duży strych na Mokotowie i przystąpili do jego adaptacji. Już sam fakt, że zwrócili się o pomoc do ZSMP, dowodzi, że nie byli w latach jaruzelszczyzny skorzy do opozycyjnego angażowania się czy podejrzani o opozycyjność.   Paweł Pitera znalazł się na liście Wildsteina. – To było chyba w roku osiemdziesiątym, gdy mąż kończył szkołę filmową w Łodzi – mówi Pitera. SB zmusiło męża do podpisania oświadczenia, że zobowiązuje się zachować ich rozmowę w dyskrecji – wyjaśnia. Tę wersję potwierdza też sam Paweł Pitera, ale zaznacza, że nie wie, co jest w jego teczce. – Sam sobie nie mogę wybaczyć, że nie poszedłem do IPN, przy nadarzającej się okazji tam pójdę – mówi, bagatelizując całą sprawę. Jednak papiery, znajdujące się w Instytucie, jak twierdzi część znajomych Piterów, mogą być powodem do tego, że w tym małżeństwie to Julia zajęła się aktywnie polityką”. Źródła:                                                                  Prof. Jerzy Robert Nowak                                                                                                                                            Robert Wit Wyrostkiewicz                                                                       "Głos Polski" Toronto nr 49; 9 -14. 12. 2015  Redaktor Robert Wit Wyrostkiewicz publicysta  "Naszej Polski"            
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:18)
Kategoria wpisu: 

LIST OTWARTY DO MARTINA SCHULZA

$
0
0
Ilustracja: 
mgr Jerzy Korzeń przewodniczący Towarzystwa Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego   Aleksander Szumański Korespondent światowej prasy polonijnej                           Kraków, 15. 12. 2015 r.                                                            Szanowny Pan                                                                                                      Martin Schulz                                                           Przewodniczący Parlamentu Europejskiego                                LIST OTWARTY  Szanowny Panie,  ostatnie wydarzenia w Polsce związane ze zmianą rządu Rzeczypospolitej Polskiej i podjęte parlamentarne decyzje nazwał Pan ze znaną od lat Narodowi Polskiemu niemiecką butą "zamachem stanu". Podobnie do Pana zachowywał się w latach 30. ub. wieku  Adolf Hitler w "Mein Kamfp", gdzie zawarł podstawy swoich teorii antysemickich i narodowo-socjalistycznych. Stała się ona czołowym dziełem ideologii i propagandy nazistowskiej  III Rzeszy. Powołując się na eugeniczne tezy rasistowskie, dowodził, że „rasą panów” są Aryjczycy, a wśród nich szczególna pozycja należy się Niemcom. Słowianie natomiast byli traktowani jako najniższa z warstw aryjskich, dobra wyłącznie do prac niewolniczych. Według Adolfa Hitlera najniższą rasą są Żydzi, których po przejęciu władzy w Europie za wszelką cenę pragnął zlikwidować. Pana zachowanie jako przewodniczącego Parlamentu Europejskiego w stosunku do Polski, Polaków i polskości stanowi analogię do "dzieła" Hitlera pisanego w więzieniu, gdzie Pan powinien się znaleźć po przeprowadzeniu ataku zamachu stanu na suwerenną Rzeczpospolitą Polskę. Gdy Pan się urodził w 1955 roku, współautor niniejszego listu, 84 letni świadek historii, przeżył już dwie okupacje, jedną okrutniejszą od drugiej. To Pana rodak Adolf Hitler napadł na Polskę pamiętnego 1 września 1939 roku i zniszczył ją zupełnie. Czy Pan przeprosił za ów napad jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego? Czym Pan może się więc legitymować poza oczernianiem naszej Ojczyzny, przez niestety pańską wrodzoną wypitą z mlekiem matki wrogość do Polski, Polaków i polskości. Ponadto jest Pan całkowitym ignorantem współczesnej wiedzy o Polsce, Polakach i polskości. Pana przewodnikiem politycznym w Unii Europejskiej, jest związany z uprzednim wielo aferowym układem społeczno-politycznym w Polsce  Donald Tusk, były premier polskiego rządu z ramienia partii rządzącej, Platformy Obywatelskiej, dla którego: "Piękniejsza od Polski, jest ucieczka od Polski tej  ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej". Dzisiaj 15. 12. 2015 roku  przed kamerami oświadczył Pan, iż nie zamierza przepraszać Polaków. A więc za co nie zamierza Pan przepraszać Polaków? - Za to, iż ubliżył Pan w sposób bezczelny, arogancki, ordynarny i chamski właśnie nam Polakom i naszej Ojczyźnie! - Czy też za to, iż pańscy poprzednicy wymordowali przeszło 6 milionów obywateli polskich w czasie II wojny światowej! - Czy też za to, iż pod maską niemieckich zbrodniarzy, kryją się dzisiaj jacyś zamaskowani publicznie  n a z i ś c i! - Czy też za to, iż zbrodniarze niemieccy zniszczyli doszczętnie stolicę Polski Warszawę! - Czy też za to, iż m.in. media niemieckie nazywają niemieckie obozy zagłady utworzone na terenie okupowanej Polski, "polskimi obozami koncentracyjnymi"! - Czy też za zbrodnie niemieckich najeźdźców w Oświęcimiu symbolu martyrologii narodu polskiego! Czy też za utworzenie w okupowanej Polsce gett żydowskich, w których zostało wymordowanych przeszło 3 miliony polskich Żydów! - Czy też za sposoby uśmiercania Polaków i Żydów, obywateli polskich, gazem - cyklonem B, komorami gazowymi i krematoriami. - Czy też za bestialskie mordy dokonane przez niemieckich okupantów na polskich dzieciach m.in. w obozie koncentracyjnym w łódzkim getcie (Obóz dla dzieci polskich w Litzmannstadt Ghetto ul. Przemysłowa (Gewerbestrasse). Polskie, nie żydowskie dzieci zostały w tym obozie okrutnie wymordowane i zagłodzone m.in. w bunkrach dla dzieci bezwiednie oddających mocz!   - Czy też za Modlitwę do niemieckiego Boga:   „Z modlitwy do niemieckiego Boga”:   …[…]Spraw Boże, żeby lud polski gromadami zamieniał się w popiół. Użycz nam nieznanej rozkoszy mordowania dorosłych, jak też i dzieci… Będziemy wołać umierając: zmień o Panie, Polskę w pustynię…[…]…   Tekst ukazał się na krótko przed 1 września 1939 roku nakładem „Veretinung zum Schutze Oberschlesiens”( Niemiecki Komisariat Plebiscytowy (niem. Plebiszitkomissariat für Deutschland).   Autorem tekstu jest Hans Lukaschek (ur. 22 maja 1885 r. we Wrocławiu, zm. 26 stycznia 1960 r. we Fryburgu Bryzgowijskim) – niemiecki urzędnik państwowy, działacz polityczny, doktor nauk prawnych, hitlerowiec, niemiecki polakożerca, minister do spraw wypędzonych w pierwszym rządzie Konrada Adenauera.   W pierwszym rzędzie powinien Pan jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego przeprosić Polaków za pakt Ribbentrop - Mołotow, szczególnie za jego tajną część, który zgotował nam Polakom taką gehennę II wojny światowej, za współczesne "polskie obozy koncentracyjne", za napad III Rzeszy Niemieckiej na Polskę 1 września 1939 roku, za bandycki napad na Westerplatte i Pocztę Gdańską. Jeżeli przyjmiemy przeprosiny, to zastanowimy się, czy przekazać Panu całą prawdę o Trybunale Konstytucyjnym z jego prezesem Andrzejem Rzeplińskim, członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W imieniu Polski, Polaków i polskości, jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej  żądam od Pana przeprosin. Aleksander Szumański - jestem uhonorowany Medalem Komisji Edukacji Narodowej i medalem "W Hołdzie Komendantowi",  rocznik 1931, świadek historii, skazany na śmierć przez niemieckich okupantów, więzień okresu okupacji niemieckiej, męczennik,  urodzony we Lwowie, który utracił całą rodzinę z Ojcem doc. medycyny Maurycym Marianem Szumańskim, asystentem prof. Adama Sołowija na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza z rąk niemiecko - ukraińskiego batalionu "Nachtigall"                                             mgr Jerzy Korzeń przewodniczący Towarzystwa Pamięci                                   Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego                                       Aleksander Szumański korespondent światowej prasy polonijnej                                    
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 4.9(głosów:16)
Kategoria wpisu: 

ODA DO TRYBUNAŁU

$
0
0
Ilustracja: 
ODA DO TRYBUNAŁU   Przewielebny Trybunale Bujda tak nie było wcale Nikt się nie bił nikt nie kłócił Nikt nikogo nie wyrzucił   Tylko ten pan w czasie walca Mocno deptał mi po palcach Ja mu na to to i owo Ale zawsze honorowo   Daję słowo Rzeplińskiego Profesora wszak godnego Że się w todze swej zesmrodzi Nic nie szkodzi nic nie szkodzi Menda też stworzenie Boże Że go czasem w jajko łupnie To nie gubi jej okrutnie   Gdy Rasputin, Hartman, Stępień Skandowali na różowo I mówili że wytępią Z parlamentu to i owo   Ja się pytam czy to znaczy Rad Sikorski i Szetyna Komoruski odpowiedzial Że dopiero się zaczyna   Mateusza Kijowskiego Facebooka rezydenta Kaczynskiego miał zastrzelić Zoll z Borowskim w same święta   Posłuchajcie też Rokity Co chce odwalenia kity Mocium panie niedługiego Jarosława Kczyńskiego   Ja się pytam trybunale Czy ich za to kara spotka To Rzepliński odpowiedział Że wychodzi już z wychodka   A Tuleja na sedesie Jęczy, płacze i przeklina Że to wszystko tak się dzieje Bo trybunał się zacina   Przewielebny trybunale Bujda tak nie było wcale Tylko Ewa kopaczyna Nową awanturę wszczyna            
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:11)
Kategoria wpisu: 

TOWARZYSZ RYSZARD PETRU - ZWIĄZEK BOJOWNIKÓW O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJĘ PRZEMIANOWANY NA KOD

$
0
0
Ilustracja: 
  RYSZARD PETRU DORADCA PREMIERA DONALDA TUSKA WSPIERAJĄCY                             BRONISŁAWA KOMOROWSKIEGO                           Z CHAMSTWEM I NIEUCTWEM W TLE   Platforma Obywatelska praktycznie przestała się liczyć jako partia polityczna. Nawet fałszowane  sondaże wykazują absolutny spadek poparcia dla awanturującej się z powodu utraty władzy PO. Zapewne oliwy do ognia dolała skandalizująca Ewa Kopacz, swoimi sposobami marnej kolejowej i sejmowej prelegentki, pieniącej się na słowo Kaczyński z wypiekami na awanturniczej twarzy. Sekundujący jej Kropiwnicki i inni peowcy bardziej sobie zaszkodzili niż pomogli PO. PO popiera jedynie twardy elektorat i na pewno nie w swojej całej post komunistycznej i biznesowej całości.   RYSZRAD PETRU ZACIERA SWOJE BRUDNE ŁAPSKA   Nieco za wcześnie ręce zaciera Ryszard Petru, który w sondażach mocno wyprzedza PO. Wprawdzie Petru nie awanturuje się w stylu Kopacz - Kropiwnicki, ale w jego ćwierć inteligencji  wystąpienia są mało przekonywające, a niekiedy wręcz ośmieszające. Tow. Ryszard Petru kompromituje się publicznie swoją "edukacją" historyczną. Dla niego zamach majowy odbył się w 1935 roku ( w roku śmierci Pierwszego Marszałka Polski Jozefa Piłsudskiego), zaś sejm niemy (1717 rok) przemianował na "sejm głuchy". Mazurek z Zalewskim cytują nieuka Petru: "CHOPINA(sic!) jest albo cyborgiem, albo jest totalnie wykorzeniony kulturowo(...). Widzicie dzieci? Można być nieukiem i dorobić się kilku mieszkań". Poziom edukacji  Petru najtrafniej zdaje się określać wierszyk znany już od ponad stu lat: "...Był to czas polarnych wypraw Kopernika, Który parowcem objechał ziemię wzdłuż równika, Zaś socjalista Kolumb, mierząc świata końce, Odkrył, że dookoła ziemi obraca się słońce. Kiedy Kara Mustafa, dzielny wódz Krzyżaków, Prowadził swe zastępy, przez Alpy na Kraków, Do obrony swych granic będąc zawsze skory, Pobił go pod Grunwaldem, król Stefan Batory..."  Radocha Petru jednak jest przedwczesna, ponieważ jest to nowa partia polityczna, nie mająca żadnej przeszłości, co też będą prezentować w swoich sondażach wyborcy z godziny na godzinę. Skandal  z Trybunałem Konstytucyjnym wywołała PO z komuchem prezesem tow. Rzeplińskim jeszcze w czerwcu 2015 roku. Widząc wymykającą się im z rąk władzą postanowili zawłaszczyć TK obsadzając 14 sędziów z nadania jednej partii PO i jednego sędziego z SLD. Ów strach przełożył się na wykładnię prawdy 25 października 2015 roku. Wówczas rozpoczęła się następna nagonka PO na partię Jarosława Kaczyńskiego, zgodnie z porzekadłem "tonący brzytwy się chwyta", bowiem utrzymanie Trybunału Konstytucyjnego z tow. Rzeplińskim, Tuleją i komuszą resztą, zapewniał PO utrzymanie władzy przez następne 4 lata, poprzez blokowanie wszystkich uchwał sejmowych. Przysłowia są mądrością narodów, "jaki pan, taki kram" i PiS nie dopuściło do zawładnięcia TK przez peowców.      RZEPLIŃSKI PIASKIEM PO OCZACH W POLAKÓW   W programie "Piaskiem po oczach" 18 grudnia 2015 roku prowadzonym przez red. Konrada Piaseckiego w TVN24 wywiadu udzielił prof. Rzepliński. Oto jego ważniejsze wypowiedzi:   - "Byłbym głupi, gdybym się podał do dymisji", - "Obserwuje mnie około 10 tysięcy sprzyjających mi sędziów w całej Polsce, co by sobie wówczas o mnie pomyśleli", że jestem tchórzem. - "Na skutek rządów Kaczyńskiego w Polsce skończyła się demokracja". - "Propozycje rządowe - 500+, kwota wolna od podatku, obniżenie wieku emerytalnego i inne obietnice wyborcze są niekonstytucyjne". - "Nie może być mowy o przeniesieniu Trybunału Konstytucyjnego z Warszawy, bo jest to niekonstytucyjne". - "Mamy odpowiednie przepisy w tym zakresie i poparcie Sądu Najwyższego, prokuratora generalnego, Krajowej Rady Sądownictwa, Krajowej Rady Radców Prawnych, byłych przewodniczących TK, wszystko w obronie demokracji". Rzepliński w wywiadzie nie wspomniał, iż Trybunał Konstytucyjny założyła Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON) w czasie trwania stanu wojennego, a sam był członkiem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i komunistycznym lektorem nauk Karola Marksa i Fryderyka Engelsa    ŻYDOWSKO - FASZYSTOWSKI PARLAMENT EUROPEJSKI   Judeo - komunistyczny, nazistowski, niemiecko - schulzowy Parlament Europejski, przy znacznym poparciu Żydowskiego Parlamentu Europejskiego, ustami neonazisty żydowskiego Martina Schulza nazwał obronę PiS przed atakami "trybunalskimi""zamachem stanu". Patrz http://www.monitor-polski.pl/list-otwarty-do-martina-schulza/ W Polsce, przeważająca część społeczeństwa nie zna w ogóle spraw związanych z TK, a "pouczana" przez przerażonych utratą władzy tuskowców i kopaczekistów, część elektoratu Jarosława Kaczyńskiego uznała jego "winę", poszerzoną jeszcze O PODŁE KŁAMSTWA, o tzw. "kłamstwo o Polakach gestapowcach" i "cała Polska z was sie śmieje, komuniści i złodzieje". Komuniści i złodzieje - powiedział tłum polskich patriotów przez megafony, a nie Jarosław Kaczyński. Oczywiście naród ma zawsze rację. Haniebne peowskie spektakle przed domem Jarosława Kaczyńskiego i nowoczerskie "zastrzelić Kaczyńskiego" wykazują całą arogancję, chamstwo i wręcz bandytyzm opozycji parlamentarnej i poza parlamentarnej z Barbara Nowacką w tle. Mateusz Kijowski z KOD (Komitet Obrony Demokracji) autentycznie wpisał na Facebooku "zastrzelić Kaczyńskiego" i tłumaczenia, iż "ktoś" się włamał na jego stronę Facebooka są dla każdego obsługującego Internet oczywistą brednią. Aby sie włamać na stronę internetową trzeba znać login i hasło, lub być doświadczonym hakerem, o co nie podejrzewam ćwierćinteligenta Mateusza Kijowskiego. Kto był prowodyrem tego haniebnego wpisu? Oczywiście tow. Ryszard Petru, przyjaciel Mateusza Kijowskiego, organizatorzy zamieszek ulicznych KOD. Nieudolne spółki: Zoll, Stępień, Hartman, Schramm, Zimmerman, Borowski, Wałęsa, Bronisław Komorowski, Aleksander Kwaśniewski, Marek Borowski, Ludwik Dorn, Małgorzata Kidawa-Błońska, Grzegorz Schetyna, Radosław Sikorski, Bogdan Borusewicz, Longin Pastusiak, Adam Struzik, Włodzimierz Cimoszewicz - TW "CAREX", Ewa Kopacz, Kazimierz Marcinkiewicz, Leszek Miller, Waldemar Pawlak, komunistyczna działaczka Agnieszka Holland z bolszewicką rodziną w tle i cała plejada sygnatariuszy protestów "trybunalskich" z Mateuszem Kijowskim i tow. Ryszardem Petru dążą do jednego - OBALENIA PREZYDENTA RZECZYPOSPOLITEJ ANDRZEJA DUDY. RZĄDU BEATY SZYDŁO i skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego. Sygnatariusze protestu "trybunalskiego", swoimi działaniami przyspieszą jedynie ekspresowe przeniesienie Rzeplińskiego i komuszej kompanii do Piotrkowa Trybunalskiego. I tak się stanie, chociaż niektórzy mówią o Przemyślu i Radomiu, pięknych polskich miastach, dla których szkoda tego sędziowskiego składu. Kto widział twarzyczkę Rzeplińskiego w czasie obrad Sejmu, ten to wszystko natychmiast zrozumie. Tu muszę zmartwić peowców i nowoczerskich. Nie uda się nikomu odebrać władzy Prawu i Sprawiedliwości. Opozycja kłamstwami, pomówieniami i karczemnymi awanturami niczego nie zwojuje w obliczu mądrych rządzących i Jarosława Kaczyńskiego, których mądrość zakłada osiąganie najlepszych celów najlepszymi środkami. Kto z mądrym przystaje nabywa mądrości, a rozsądny człowiek nad gniewem panuje, co widzimy w postępowaniu i wystąpieniach sejmowych i rządowych. Opozycja szykuje plan obalenia prezydenta Andrzeja Dudy i rządu przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa, Krajowej Rady Radców Prawnych, Prokuratora Generalnego. Rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa  Waldemar ŻUREK haniebnie wypowiedział się o zaprzysiężonych przez prezydenta RP sędziach Trybunału Konstytucyjnego - "to uzurpatorzy".  ZWIĄZEK BOJOWNIKÓW O WOLNOŚĆ I DEMOKRACJĘ PRZEMIANOWANY NA KOD   Dzisiaj 19. 12, 2015 r. nowoczesny Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBOWiD) (przemianowany na KOD) pod przewodnictwem komucho-morderczo-nośnego Macieja Kijowskiego i tow. Ryszarda Petru  usiłowali opanować krakowski Rynek Główny w samo południe! Ogłupili kłamstwami krakowian. To nieprawda, iż Jarosław Kaczyński powiedział na nich "komuniści i złodzieje". To jest podłe komunistyczne kłamstwo! Bojowników o komunistyczną demokrację mają być setki. Podobno uczą się już słów hymnu polskiego, bo będę "robić" za Polaków, aby się uwiarygodnić w akademickim Krakowie.  Ciekawe czy na Rynku pojawi się  sztandarowa postać obrońców Trybunału Konstytucyjnego i "państwa prawa" - profesor doktor habilitowany nauki polskiej Andrzej Zoll, ten który jako Rzecznik Praw Obywatelskich stawiał "prawo" stanu wojennego nad Konstytucją III RP !  Zapewne, aby III RP była "państwem prawa" !   Z opornikiem zapewne zjawi się znany obrońca KOD  profesor doktor habilitowany nauki polskiej Jan Hartman - ciemna gwiazda akademickiego Krakowa (osłaniana przez jasne gwiazdy). Warto to będzie utrwalić dla współczesnych i potomnych.  Historia lubi się powtarzać. Bojownicy o wolność i demokrację (kiedyś z nadania Stalina) już  nas "wyzwalali" od prawa i sprawiedliwości i to skutecznie.  Trzeba walczyć, aby nas po raz kolejny nie wyzwolili, bo skończymy znowu w niewoli i to na długie lata. Podobno nowocześni zbowidowcy chcą dziś  opanować także inne miasta. Przy okazji zwracam uwagę na zasadną inicjatywę godną poparcia - Chcemy przeniesienia Trybunału do Piotrkowa Trybunalskiego   https://www.facebook.com/TKdoPiotrkowa/posts/219468738385336?fref=nf&pnref=story   W związku ze zgłoszonym projektem zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, który pozwala przenieść siedzibę Trybunału Konstytucyjnego z Warszawy do innego miasta, domagamy się przeniesienia go do jedynego miasta, które jest dla niego odpowiednie! Piotrków ma prawo być Trybunalski! - Z tego co wiem to tam Nowoczesny ZBOWiD nie funkcjonuje, więc jest szansa aby ten organ tam funkcjonował jak należy.   RYSZARD PETRU NOWOCZERSKA  Ryszard Petru – lider ruchu Nowoczesna – był w 2009 roku nieformalnym doradcą premiera Donalda Tuska. — Niedawno wspierał Bronisława Komorowskiego,  — dziś twierdzi, że  — „wkurza go to, co dzieje się w Polsce”. Autor tajnej depeszy wysłanej z amerykańskiej placówki w Warszawie do urzędników w Waszyngtonie, — przedstawił Ryszarda Petru jako jednego z byłych współpracowników Leszka Balcerowicza, — prowadzącego rozmowy w sprawie ewentualnego wsparcia finansowego ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Autor depeszy tłumaczył, — że protegowani Balcerowicza dominują w środowisku liczących się w Polsce ekonomistów. — Petru miał zapewnić Amerykanina, —  że w razie kryzysu polskie władze mogą liczyć na wsparcie w wysokości 10 miliardów dolarów. W ocenie urzędnika, —  rozmowy prowadzone przez Petru miały przygotować amerykańską dyplomację. Z  depeszy dowiadujemy się, —  że Petru był „nieformalnym doradcą” Donalda Tuska  i  —   „formalnie  nie zajmuje żadnego stanowiska w rządzie”. Lider stowarzyszenia Nowoczesna —  działał jako pośrednik, by nie zaburzyć promowanego przez rząd obrazu Polski,  jako kraju, którego kryzys gospodarczy nie dotknął w poważniejszym stopniu. Pracownik amerykańskiej ambasady zauważał przy okazji, — że największym problemem zagrażającym polskiej gospodarce były… banki. —  70 proc. z nich należy do zagranicznych korporacji. — „Instrukcje dotyczące zatrzymania akcji kredytowej i przeczekania kryzysu ze strony dominujących banków z Rzymu, Frankfurtu czy z innych miast, skierowane do ich lokalnych filii, — mogłyby przynieść katastrofalne skutki dla polskiego sektora finansowego” – czytamy. Odnosząc się do polskiego rynku hipotek, — autor wiadomości informuje amerykańską dyplomację, że jest on zdominowany przez franka szwajcarskiego. Ryszard Petru związany z Leszkiem Balcerowiczem, doradca Donalda Tuska i pośrednik w rozmowach z amerykańską dyplomacją oraz Międzynarodowym Funduszem Walutowym stał się… — liderem formacji liberalnych „reformatorów”. 12 maja wsparł Kandydaturę Bronisława Komorowskiego twierdząc, że jego pomysły na politykę podatkową to  —  „krok w dobrym kierunku”. Szantażowanie negatywną oceną zagranicznych mediów nie pomogło, ruszył pogrom sondażami. „Super Express” publikuje dziś na stronie internetowej przeprowadzony wczoraj przez IBRIS sondaż, według którego Nowoczesna wyprzedziła PiS. Czy Ryszard Petru znał wynik badania przed jego rozpoczęciem?* Sondaż przeprowadzony 15 grudnia dla „Super Expressu” przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych zaskakuje. Po raz pierwszy od wielu tygodni zmienił się lider - pierwsze miejsce w badaniu zajęła partia Ryszarda Petru Nowoczesna. W sondażu Nowoczesna uzyskała 30,9 proc. i przegoniła Prawo i Sprawiedliwość! — donosi SE. Według badań IBRIS, na PiS zagłosowałoby w ten weekend 27,3 proc. wyborców, na Nowoczesną 30,9 proc. Na trzecim miejscu uplasowała się Platforma Obywatelska, zdobywając najsłabszy wynik od wielu miesięcy, a więc zaledwie 12,4 proc. wyborców. Na ruch Kukiz‘15 oddałoby głos 9,9 proc. osób, a na Polskie Stronnictwo Ludowe 3,9 proc. Sondaż pokazuje absolutną przewagę .Nowoczesnej. Ryszard Petru już wczoraj zapowiadał rano, że "pojawi się sondaż, którzy wstrząśnie Jarosławem Kaczyńskim. Sądzę, że kolejny sondaż wstrząśnie Jarosławem Kaczyńskim. To sondaż robiony jeszcze przed demonstracjami. Wydaje mi się, że to jedyny sposób do tego, żeby go zatrzymać. (…) Jeżeli PiS straci palmę pierwszeństwa w jakimkolwiek sondażu, sądzę, że doły partyjne się obudzą i powiedzą: Jarosławie, nie idź tą drogą, bo nas wykoleisz"— mówił Petru na antenie Radia Zet. Petru żali się Monice Olejnik: "Obawiam się, że Kaczyński nie da spokojnie spędzić świąt". IBRIS podaje, że przeprowadził opublikowany dziś w SE.pl sondaż dopiero 15 grudnia! Ryszard Petru znał jego wynik już 15 grudnia rano?! Tak się prowadzi polityczną wojnę, gdy za wszelką cenę chce się zatrzymać „dobrą zmianę dla Polski”. „Gazeta Wyborcza” z dumą ogłasza dziś na swojej okładce, że artyleria wymierzona w Prawo i Sprawiedliwość przynosi efekty - oto, według badania TNS dla dziennika z Czerskiej, PIS ma wyprzedzać Nowoczesną jedynie o 3 punkty procentowe. Dwutygodniowa nagonka w sprawie Trybunału Konstytucyjnego zaczyna nabierać efektów. Co jednak uderza, to dwa wymiary tej operacji. Po pierwsze - pracownia TNS zrobiła w ostatnich dniach dwa mocno różniące się od siebie sondaże. Pierwszy, przeprowadzony metodą bezpośrednich wywiadów (w dniach 4-9 grudnia) i drugi telefoniczny (10-11 grudnia, dla „Wyborczej”). Wg pierwszego PiS ma 42 proc., wg drugiego 27 proc. Warto mieć to z tyłu głowy, zwłaszcza, gdy skupimy się chwilę nad drugim wymiarem operacji, o którym, chyba nieświadomie stwierdził Ryszard Petru w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia Zet. "Sądzę, że kolejny sondaż wstrząśnie Jarosławem Kaczyńskim. To sondaż robiony jeszcze przed demonstracjami. Wydaje mi się, że to jedyny sposób do tego, żeby go zatrzymać. (…) Jeżeli PiS straci palmę pierwszeństwa w jakimkolwiek sondażu, sądzę, że doły partyjne się obudzą i powiedzą: Jarosławie, nie idź tą drogą, bo nasz wykoleisz"— mówił lider Nowoczesnej. A na koniec wisienka na torcie, czyli Petru w natarciu: Chciałbym spędzić święta spokojnie, ale boję się, że Jarosław Kaczyński nam nie da spokojnie spędzić świąt! Panie Ryszardzie, proszę wykonać sobie dodatkowy sondaż. Tak pod choinkę. Na pewno znajdą się tacy, którzy go zamówią i wykonają - twierdzi michnikowskaja nowoczerskaja. Tymczasem za tow. Petru "stoi" sam Leszek Balcerowicz, a jego kapitał pochodzi od osób powiązanych z Komorowskim. A kto stoi za utrzymaniem dobrej pozycji nowoczerskiej w mediach? Zupełnie nieznana kreatura Paweł Rabiej, były dziennikarz, założyciel z Ryszardem Petru partii politycznej .Nowoczesna. Ludzie Petru pojawiają się w każdym serwisie informacyjnym, pojawiają się częściej od ludzi Pawła Kukiza, a nawet polityków PO. Jakie będą następne kroki nowoczerskiej? Petru już zapowiedział, iż trzeba częściej wychodzić na ulicę dla utrzymania supremacji władzy, podjąć walkę w Internecie, na Facebooku (zastrzelić Kaczyńskiego) i na Twitterze.   CHAMSTWO I NIEUCTWO RYSZARDA PETRU  Ryszard Petru był asystentem, a później doradcą największego szkodnika III RP Leszka Balcerowicza, Zdążył też być członkiem Unii Wolności, z której bezskutecznie kandydował do Sejmu w 2001 r. Później był m.in. dyrektorem banku w BRE Banku. Nic dziwnego wiec, że tak fanatycznie broni interesów banków, pełen strachu przed ich opodatkowaniem.   JAK RYSZARD PETRU OSKARŻAŁ WĘGRY O NACJONALIZM   W świeżo wydanej książce „Węgierska droga do zwycięstwa” (tom 2,ss.173-174) pisałem: „Do najzajadlejszych i zarazem najmniej mądrych napaści na Orbána w Polsce należał atak Ryszarda Petru z 2011 r. , oskarżający go o "nacjonalizm". R. Petru pisał m.in.: "Przepis na Budapeszt nie należy do najtrudniejszych. Wlewamy dwie szklanki populizmu, dodajemy dwie duże chochle nacjonalizmu i kilka łyżek interwencjonizmu państwowego. (...) Po słynnych protestach ulicznych, gdy socjalistyczny premier Gyurcsány przyznał się do tego, że okłamywał swoich rodaków, powrócił do władzy Wiktor Orban. Zamiast jednak reformować, nałożył podatki na banki, zagraniczne firmy telekomunikacyjne i handel, zamroził poziom kursu wymiany franka wobec forinta, zmuszając banki do poniesienia strat, znacjonalizował prywatne fundusze emerytalne. Wszystko to podlewał narodowym sosem, co przypada wciąż do gustu wielu mieszkańcom Węgier (...) Na Węgrzech większość działań uzasadnia się narodowym interesem (...). Populizm narodowy jest niestety dobrze przyjmowany. Emocje polityczne w węgierskim społeczeństwie były tak wysokie, że na demonstracje na ulicach Budapesztu przychodziło po pół miliona osób. Ostatnie 20 lat na Węgrzech to przestroga dla innych państw regionu. Ważne, aby w Warszawie nie powtórzyć błędów Budapesztu". (Por. R. Petru: Przepis na Budapeszt. Populizm, nacjonalizm i lata ... - Forsalforsal.pl/.../570510,petru_przepis_na_budapeszt_populizm_nacjonalizm_i_ lata_zlych_rzadow.html 29 Lis 2011 ... Dostęp 21 lipca 2015). Jakże nonsensowną samo kompromitacją był ten atak liberała Petru na Orbána za jego obronę węgierskich narodowych interesów, za zwycięską jak się okazało walkę przeciw zachodnim bankom w interesie milionów Węgrów.   Paweł Korsun wspominał o Petru na łamach " w Sieci" z 6 lipca 2015 r.: "Jak na wziętego doradcę banków od zadłużania Polaków przystało, u progu kryzysu finansowego namawiał do brania kredytów we frankach". Potem po cichu swój kredyt przewalutował, ale sam dalej określał kredyt we frankach jako bezpieczny. Nigdy jakoś nie zdobył się na przeproszenie Polaków, których wpakował w kredyt we frankach.   CHAMSTWO I NIEUCTWO RYSZARDA PETRU   Podczas swej jak dotąd krótkiej obecności w Sejmie zdołał „zabłysnąć” niesłychanym chamstwem. W czasie debaty sejmowej ryknął do poseł profesor Krystyny Pawłowicz: „Niech pani puknie się w łeb”! Petru, przywódca partii opozycyjnej, mającej dziś więcej procent głosów w sondażach od PO, skompromitował się skrajną niewiedzą o polskiej historii. Powiedział, że zamach majowy Piłsudskiego miał miejsce w 1935 roku ! Tak więc według „nowoczesnego” ignoranta Piłsudski zerwał się w 1935 r. ze śmiertelnego łoża i pobiegł robić zamach majowy. (Piłsudski zmarł w maju 1935 r. ! ) Jak ocenić taki poziom niewiedzy o polskiej historii (oblałby za to w szkole podstawowej) u czołowego polityka opozycyjnego,. Dodajmy, że Petru jest prawdziwym recydywista w swej ignorancji o historii. „Wsławił się” bowiem również powiedzeniem „sejm głuchy” o sejmie niemym z 1717 r,.   PETRU MA GŁOWĘ DO "INTERESÓW"         W oświadczeniu majatkowym dla Sejmu Petru wycenił 60 metrowe mieszkanie w Jelenie Gorze na 100 tysięcy zł. Wychodzi 1600 zł za metr kwadratowy. Na portalu internetowym „Fakt 24.pl pisano: „Najtańsze i będące w kiepskim stanie lokale można tam kupić za ok. 2500 zł za metr kwadratowy. To wciąż sporo więcej niż deklarowane przez Petru 1600 zł. To się nazywa mieć głowę do interesów! ”O szczególnym wyczuciu dla interesów p. Petru świadczy fakt, że niedawno „udało” mu się uzyskać sfinansowanie dwóch książek z dziedziny ekonomii przez Narodowe Centrum Kultury w serii „ Liczby kultury”. Jest to autentyczny skandal. Oczekuję, że prokuratura postawi zarzuty luminarzom z Centrum Narodowego Kultury zarzuty za wydawanie pieniędzy niegodnie z oficjalnymi celami tego Centrum.   NAJNOWSZY WYSKOK RYSZARDA PETRU         Podczas demonstracji liberałów i lewaków w dniu 12 grudnia 2015 r. Petru z całym cynizmem wyraził obawę, że ta manifestacja „może być ostatnim legalnym marszem”. Była to chyba najkomiczniejsza wypowiedź pośród tak wielkiej fali straszenia zagrożeniem PiS-u dla demokracji.                                             Aleksander Szumański "Głos Polski" Toronto  Źródła:   http://jerzyrnowak.blogspot.se/  https://forumemjot.wordpress.com/2015/06/03/wikileaks-ryszard-petru-byl-nieformalnym-doradca-donalda-tuska/  http://wpolityce.pl/polityka/275262-kolejny-etap-manipulacji-petru-grozi-kaczynskiemu-sensacyjnym-sondazem-znal-wynik-przed-rozpoczeciem-badania  http://wpolityce.pl/polityka/275102-petru-wysypal-sie-ws-manipulacji-sondazami-to-jedyny-sposob-by-zatrzymac-kaczynskiego-i-zali-sie-olejnik-boje-sie-ze-on-nam-nie-da-spokojnie-spedzic-swiat  https://www.facebook.com/TKdoPiotrkowa/posts/219468738385336?fref=nf&pnref=story dr. Józef Wieczorek      
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:7)
Kategoria wpisu: 

SENAT PRZYJĄŁ UCHWAŁĘ SEJMU O NOWELIZACJI TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO - TRWA NAGONKA NA PiS W ZACHODNICH MEDIACH - "BOLEK" WAŁĘSA DONOSI NA POLSKĘ W "DIE WELT"

$
0
0
Ilustracja: 
  PO PRZYJĘCIU PRZEZ SENAT NOWELIZACJI USTAWY O TK TRWA    NAGONKA NA PRAWO I SPRAWIEDLIWOŚĆ W ZACHODNICH MEDIACH "BOLEK" WAŁĘSA DONOSI NA POLSKĘ W "DIE WELT"  Prof. Krasnodębski o nagonce na PiS w zachodnich mediach: „To jest granie na podziały i wywołanie w Polsce wewnętrznego konfliktu”. "Bruksela dwukrotnie wymusiła zmianę rządów w UE. W Grecji i we Włoszech, były to rządy Papandreu i Berlusconiego. No to może - mają nadzieje członkowie KOD-u - uda się ta sztuczka także u nas". — mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl profesor Zdzisław Krasnodębski, socjolog i europoseł Prawa i Sprawiedliwości.   wPolityce.pl: "W zachodnich mediach, szczególnie niemieckich, trwa ostra nagonka na nowy rząd Prawa i Sprawiedliwości. Uczestniczą w niej również zachodni politycy. Jaki jest cel tych działań"?  Prof. Krasnodębski:  "Impuls do tej nagonki wychodzi oczywiście z kraju. Chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Przyłączyły się do niej siły zewnętrzne, po części w obronie własnych interesów, po części z ignorancji. Jaki jest cel tych działań? To proste: destabilizacja sytuacji w Polsce. Minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn domaga się nałożenia kar na Polskę. Dziś usłyszałem w niemieckim radiu, że Bruksela powinna wezwać na dywanik przedstawicieli władz w Warszawie i przemówić im do rozumu. Cóż, wynik wyborczy jest jaki jest i nie wszystkim się to podoba. Nowy polski rząd zapowiedział wprowadzenie m.in. podatku obrotowego oraz podatku bankowego, co uderzy w interesy rajów podatkowych, takich właśnie jak Luksemburg. Inne działania rządu PiS zapewne uderzą w interesy Niemiec. Jest powód, więc jest i nagonka. Historia się zresztą powtarza. Podobnie było w latach 2005-2007, gdy niemieckie media pisały o „polskich kartoflach”. W ten sam sposób atakowany był rząd Viktora Orbana na Węgrzech. Społeczne poparcie dla Fideszu było jednak tak ogromne, że niewiele można było zrobić. W przypadku Polski jakaś część społeczeństwa jest niezadowolona i zachęca do tego rodzaju działań. W nadziei, że da się obecne zmiany zatrzymać, a nawet cofnąć. Za pomocą Zachodu. Bruksela dwukrotnie wymusiła zmianę rządów w UE. W Grecji i we Włoszech, były to rządy Papandreu i Berlusconiego. No to może- mają nadzieje członkowie KOD-u - uda się ta sztuczka także u nas, że będzie można tą wolę Polaków odwrócić".  Polacy, jak wiadomo pełni kompleksów i borykający się z ciągłym poczuciem niższości, mają się zawstydzeni ugiąć przed zagraniczną opinią publiczną?  "Tak, oczywiście. Ale to jest takie sprężenie zwrotne. Jaką broń mają do dyspozycji ci, którzy te wybory przegrali i chcieliby przywrócić poprzedni układ sił? Mogą odwoływać się do pewnych grup społecznych i następnie do zagranicy. A to znowu jest zwrotnie odbierane w Polsce i służy do tworzenia nastroju pobudzenia i niezadowolenia. Co znowu powoduje reakcję zwolenników obecnego rządu i jest natychmiast obszernie cytowane i podgrzewane. Należy to traktować jako rodzaj agresji zewnętrznej, tylko przy użyciu „soft power”, czyli miękkiej siły, zamiast twardej. Chodzi o to, by zmienić decyzję wyborców. Nie w obronie demokracji, tylko po to, by demokrację w Polsce zawiesić i przywrócić oligarchię. Przywrócić władzę tych, którzy rządzić mają".  Jak polski rząd powinien na to reagować? Viktor Orban zadeklarował niegdyś, wobec nagonki na jego rząd, że„ w Socjalistycznej Międzynarodówce jest taki podział pracy, że dziś musi go opluwać jeden, a jutro drugi”. Nie należy się tym przejmować?  "Powinniśmy reagować spokojnie. Ta gra będzie możliwa tylko wtedy, gdy uda się w Polsce wykreować atmosferę zagrożenia. Powinniśmy traktować takich ludzi jak szefa Europarlamentu Martina Schulza czy Jean’a Asselborna, jako przypadki pedagogiczne. Starać się reagować informacją. Nikt na Zachodzie nawet nie zna polskiej konstytucji, a bezmyślnie powtarza, że nowelizacja ustawy o TK w nią godzi. Prawnie nie da się tego udowodnić, bo pod względem prawnym wszystko jest w porządku. W związku z tym należy to naszym zachodnim partnerom spokojnie tłumaczyć. Pedagogicznie. To jest apel zarówno do rządu jak i do mediów. Należy, używając wszystkich dostępnych kanałów, odkłamywać przekaz. Reakcją rządu, oraz prezydenta, powinna także być wzmożona aktywność dyplomatyczna. Bardzo dobrze się stało, że pani premier Beata Szydło spotkała się z Martinem Schulzem. To należy kontynuować. Powinniśmy raczej atmosferę studzić niż ja podgrzewać. Dla mnie ten wywiad z Wałęsą jest wzorowym przykładem niemieckiej ignorancji. To jest granie na podziały i wywołanie w Polsce wewnętrznego konfliktu, który mógłby ewentualnie doprowadzić do przyspieszonych wyborów, co obecnie jest scenariuszem bardzo mało prawdopodobnym. Na wypowiedzi Lecha Wałęsy odpowiadał bym z zasady śmiechem i humorem. A na pozostałe spokojną krytyką i natężoną kampanią informacyjną. W ubiegłym roku w Niemczech doszło do ostrego konfliktu między rządzącą chadecją (CDU), a Trybunałem Konstytucyjnym. Zmieniono regulamin trybunału. Należy przypominać naszym partnerom w zachodniej Europie na czym demokracja polega. Jednocześnie pokazując tym, którzy są  niezadowoleni z przywództwa Niemiec w Unii, że ta nagonka nie ma nic wspólnego z obroną demokracji, tylko służy obronie określonych interesów gospodarczych".  Rozmawiała Aleksandra Rybińska  "BOLEK" WAŁĘSA DONOSI NA POLSKĘ W "DIE WELT"  Wałęsa donosi na Polskę w „Die Welt”: „Wstydzę się za prezydenta Andrzeja Dudę. Jeśli trzeba będzie znów stanę do walki o demokrację!” Były prezydent Lech Wałęsa oskarża na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” obecnego o łamanie konstytucji. I zapowiada, że jeśli będzie taka potrzeba, stanie do walki o demokrację po raz kolejny. Zdaniem byłego prezydenta istnieje realna możliwość wybuchu wojny domowej w Polsce. Według Wałęsy „nowa ekipa rządząca będzie trzymać się władzy, będzie mówić, że na cztery lata została wybrana, ale ulica będzie niezadowolona”. "Wystarczy jakaś prowokacja i się znowu zacznie"— ostrzega. W przekonaniu Wałęsy prezydent Andrzej Duda nie może przyjąć roli arbitra i załagodzić obecny spór, bowiem nie jest bezstronny. "Pracuje dla partii rządzącej. Łamię konstytucję. Nie jest dobrym prezydentem! Przysięgał, że będzie przestrzegał prawa. Można oczywiście zmieniać prawo, ale tak długo jak ono obowiązuje, należy go przestrzegać. Wstydzę się za tego prezydenta". —grzmi Wałęsa. Uchyla się jednak od oceny Beaty Szydło, która według Wałęsy jest premierem wciąż zbyt krótko, żeby poddawać ją szczegółowej analizie. "Ale ogólne wrażenie nie jest dobre"—dodaje. Według Wałęsy to, co robi obecna władza ma jednak także dobre strony, bowiem to co się dzieje wokół TK aktywizuje społeczeństwo. Pojawiają się wciąż nowe pomysły. W ostatnim czasie ludzie zaniedbali swoją obywatelską aktywność, ale to się zmienia — stwierdza Wałęsa. Pytany, czy przyłączy się do antyrządowych protestów, Wałęsa odpowiada: Jestem już zmęczony, ale wydaje mi się, że nie będę miał wyboru i będę się musiał mocniej zaangażować. Jak mówi, nie pozwoli na to, aby rząd niszczył „nasze dzieło” i wystawiał kraj na pośmiewisko na arenie międzynarodowej. "Nie mam ochoty, ale mam tyle doświadczenia i wielu przyjaciół, którzy udadzą się ze mną na tę walkę"— zapowiada. Zdaniem byłego prezydenta na pogodzenie obu stron konfliktu nie ma najmniejszych szans. "Nikt się nie ugnie —twierdzi. Polityków PiS, którzy obiecali 500 zł na każde dziecko Wałęsa nazywa „demagogami i populistami”. "To są populistyczne żądania, które mogą być trudne do spełnienia. Ale ludzie spodziewają się, że zostaną spełnione. Tylko gdzie to doprowadzi"? — pyta Wałęsa. Według niego dalszy rozwój sytuacji zależy od tego, czy ludzie „dadzą sobie odebrać swoje osiągnięcia”.      Źródła:   http://wpolityce.pl/polityka/276010-prof-krasnodebski-o-nagonce-na-pis-w-zachodnich-mediach-to-jest-granie-na-podzialy-i-wywolanie-w-polsce-wewnetrznego-konfliktu-nasz-wywiad  http://wpolityce.pl/polityka/275994-walesa-donosi-na-polske-w-die-welt-wstydze-sie-za-prezydenta-andrzeja-dude-jesli-trzeba-bedzie-znow-stane-do-walki-o-demokracje   
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:16)
Kategoria wpisu: 

LIST OTWARTY ŚRODOWISKA ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ OKRĘG MAŁOPOLSKA

$
0
0
Ilustracja: 
LIST OTWARTY ŚRODOWISKA ŻOŁNIERZY ARMII KRAJOWEJ OKRĘG MAŁOPOLSKA   My, żołnierze Armii Krajowej oraz członkowie Światowego Związku Żołnierzy AK, kontynuujący tradycje Armii Krajowej, wyrażamy pełne poparcie dla Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i dla Rządu Prawa i Sprawiedliwości wybranych w sposób demokratyczny przez Naród Polski. Zarówno Prezydent i Rząd realizuje nasze marzenia o wolnej, uczciwej i sprawiedliwej Polsce, za którą walczyliśmy, a nasi koledzy oddali życie. Stwierdzamy, że odbywające się obecnie protesty antyrządowe godzą w narodowe interes Polski. W załączeniu przesyłam Państwu list otwarty ŚZŻAK i oświadczenie ZKPN 1979-89. Obydwa te stowarzyszenia wydały oświadczenia popierające  prezydenta Andrzeja Dudę i rząd Prawa i Sprawiedliwości.   Z poważaniem   Krzysztof Bzdyl Prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89                                                OŚWIADCZENIE   Związek Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89, który obejmuje ogólnopolskie, konfederackie środowisko więźniów politycznych i osób represjonowanych za walkę o Niepodległą Polskę jest oburzony podłymi atakami głównych mediów i sprzedajnych polityków na prezydenta dr Andrzeja Dudę i rząd wybrany w wolnych i demokratycznych wyborach. Ataki te są następnie kontynuowane na ulicy przez manifestacje złodziei i oszustów odsuniętych od władzy, i otumanionych przez kłamliwą propagandę lemingów. Nie mają one nic wspólnego ze stanem faktycznym, z prawdą. Nasz Związek liczy na to, że rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie realizował zapowiadane reformy społeczne i polityczne, i nie ugnie się przed atakami postkomunistów, banksterów, lewaków i sprzedajnych pseudo elit uniwersyteckich. My dobrze pamiętamy ośmioletnie rządy Platformy, kiedy bez skrupułów łamano prawo, a obecnie protestujący przyklaskiwali temu. Pamiętamy o ukradzionych 151 mld zł z OFE, pamiętamy o podniesieniu wieku emerytalnego, pamiętamy o wsadzanych do więzień rolnikach za obronę polskiej ziemi, pamiętamy o zamykaniu nas do więzień za protesty przeciw uwalnianiu zbrodniarzy komunistycznych. Ich nie skazywano, to skazywano nas dawnych więźniów politycznych za domaganie się sprawiedliwości. Polsce jest potrzebna dobra zmiana. Chcemy, aby większość parlamentarna i rząd kontynuowały reformy. I to dzięki tym reformom Polska stanie się w końcu krajem uczciwym, sprawiedliwym i solidarnym. Będziemy wspierać rząd i razem powstrzymamy sprzedajne, skorumpowane łże elity,  dla dobra Polaków.   HIPOKRYZJA - OPOZYCJA ATAKUJE RZĄD OBRAŻA PREZYDENTA   Zagrożenie demokracji było za rządów Platformy, opozycja musi być zniszczona, zmienić Polskę na uczciwą i solidarną, są przeciw  reformom, rozpędzić tą bandę kolesiów w administracji, Strach przed ujawnieniem nadużyć, przemysł złodziejstwa, dalsze rabowanie Polski, Trybunał redutą broniąca układu złodziejskiego. Doradca prezydenta Andrzeja Dudy ds. bezpieczeństwa w mocnych słowach opisał protestujących zwolenników KOD. – Demonstrujących dzielę na dwie grupy: cwaniaków, którzy byli przy kurku strumieni finansowych, grantów, dotacji, projektów, oraz ludzi, którzy dali się im zwieść – powiedział. Prof. Andrzej Zybertowicz określił, że manifestacje są „sukcesem socjotechniki” osób, które wciąż „czują się beneficjentami władzy trzeciej RP”, powiedział dziś w TVP Info. dr Tomasz Żukowski. Niech się państwo nie martwią, cały czas żyjemy w kraju demokratycznym. Demokracji jest nawet znacznie więcej niż przed wyborami. (…) To co się dzieje to żadne łamanie demokracji, bo tak naprawdę obóz rządzący próbuje wyegzekwować wolę suwerena, którym jest naród. (…) Obecna władza ma prawo dokonywać korekty państwa. Zmienić konstytucji nie może, ale to co robi, całkowicie mieści się w ramach konstytucji Z bitwą o Trybunał nic nie mogło konkurować, a szkoda, ani złożenie ustawy o sześciolatkach, ani złożenie ustawy o podatku bankowym, ani początek wdrażania programu „Rodzina 500 Plus”, ani zawarcie korzystnego dla Polski porozumienia na szczycie klimatycznym w Paryżu, ani wpłynięcie pierwszego statku z gazem do gazoportu w Świnoujściu (którego budowę zainicjował premier Jarosław Kaczyński), ani też odzyskanie wolności przez porwanych polskich marynarzy. Dla mediów „walących” (to odpowiednie słowo) w rząd nie były to wydarzenia istotne. Dla Polaków – odwrotnie. Starano się też dokumentnie przemilczeć fakt, że blisko 50 wyroków Trybunału Konstytucyjnego było za czasów koalicji PO-PSL ogłoszonych z opóźnieniem. Wtedy „zaprzyjaźnione telewizje” nie wylewały jakoś krokodylich łez, a teraz nabrały na ten temat wody w usta. - Gdzie był KOD kiedy protestowaliśmy przeciwko ACTA? - Gdzie był KOD kiedy PO razem z Trybunałem Konstytucyjnym okradła Polaków zabierając pieniądze z OFE? - Gdzie był KOD kiedy ABW na polecenie PO wpadała do domów internautów krytykujących prezydenta Komorowskiego? - Gdzie był KOD kiedy PO wsadzała do więzień kibiców krytykujących premiera Tuska? Bez KOD nie wiedzielibyśmy że w Polsce jest aż tylu ludzi tak bezmyślnych i tak dających sobą manipulować. To nie jest, jak pokrętnie wmawia się Polakom walka nowej opozycji z błędami nowej władzy, lecz frontalny i bezpardonowy atak na rząd PIS-u i Prezydenta Dudę stymulowany przez lewackie media, post-komunistyczny Trybunał Konstytucyjny, a także urażone w swej dumie i bucie uniwersyteckie „elity” podwawelskiego Krakówka i mazowieckiej Warszawki, do których zaczynają dołączać satelickie uczelnie w całym kraju. W marszu "Komitetu Obrony Demokracji” było kilkudziesięciu post-komunistycznych działaczy broniących starego porządku i kilka tysięcy tych, którzy jeszcze nie pojęli, jak są nadal nabijani w butelkę.To próba obrony porządku pokomunistycznego, którego utrzymanie leży w interesie wielkiego kapitału"  Kornel Morawiecki -  Prawo nie stoi ponad prawdą, dobrem, sprawiedliwością, Konstytucja powinna ustąpić przed dobrem narodu.   Prezes Związku Konfederatów Polski Niepodległej 1979-89   Krzysztof Bzdyl  Kraków, 20.12.2015 r.                                                                                                                                                
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:5)
Kategoria wpisu: 

DO "PRZYJACIÓŁ MOSKALI" POLAK TO ANTYSEMITA

$
0
0
Ilustracja: 
Do "PRZYJACIÓŁ MOSKALI" PARAFRAZA UTWORU ADAMA MICKIEWICZA "„(...) te pieśni żałosne(...) Niech wam zwiastują wolność, jak żurawie wiosnę”   Gdy mnie o coś ktoś zapyta To odpowiem mu z kopyta Powiedziała z Czerskiej świta Polak to antysemita   Pierwszy Blumstein zęby szczerzy W urodziny A. Michnika Każdy Polak to nazista Szuja i antysemita   Stary Szechter też tak myślał Razem z starą Szechterową Polskę z mapy już wykreślał Dla Moskali będzie zdrowo   Myślał myślał i wymyślił W swojej ukraińskiej partii Aż cupnęli go znienacka I do kibla trafił   Każdy Polak to rasista Złodziej taki jego los Tak powiedział nad historyk Stara szuja Tomasz Gross   Powiedzieli mu kompani Żydzi z różnych części świata Na Polaka nie ma rady Ostrzyć kije na psubrata   W Holocauście zawinili Niszcząc Żydów trzy miliony Nawet słychać szelest liści To nie Niemcy lecz naziści   Z Polakami się zbratali Hitler Polak to dwa ptaki Duch wysoki Lot jednaki   Tu się wówczas wmieszał Stalin Ludu polski jestem z wami I przez Berię Żyda swego Katyń zrównał bez żywego   W koło więc żydowska świta Wrzeszczy krzyczy w niebogłosy Polak to antysemita Takie jego podłe losy   
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:10)
Kategoria wpisu: 

LIST DO KOMISARZA GÜNTHERA HERMANNA OETTINGERA W SPRAWIE NADZORU NAD WARSZAWĄ.

$
0
0
Ilustracja: 
LIST DO KOMISARZA  GÜNTHERA HERMANNA OETTINGERA W SPRAWIE NADZORU NAD WARSZAWĄ.    Od dłuższego czasu w niemieckich mediach trwa nagonka na Polskę. W nagonce tej biorą też udział prominentni politycy Unii Europejskiej narodowości niemieckiej, natomiast Rząd  NIemiecki zachowuje się powściągliwie. Jak widać jest to zorkiestrowane wywieranie presji na Polskę, której nowy rząd formułuje własną politykę zagraniczną. Wszystko wskazuje na to, że wściekłe ataki zniesławiającej propagandy niemieckiej (bo trudno nazwać inaczej, na pewno nie jest to obiektywne informowanie) mają na celu zachowanie status quo, czyli uprzywilejowania niemieckich interesów w Polsce. Bez względu na to jaki kto ma stosunek do nowego rządu w Polsce, czy głosował na Prawo i Sprawiedliwość czy na PO jedno wydaje się pewne – nigdy w dotychczasowej historii stosunków polsko-niemieckich po 1989 roku nie było tak brutalnej akcji propagandowej przeciwko Polsce. Akcja ta ma wszelkie cechy zorganizowanej akcji zniesławień. Czy ma doprowadzić do zmiany władzy w Polsce? Jeśli jest tego taki cel, to jest to złamanie wszelkich norm prawa międzynarodowego i europejskiego. Ostatnio komisarz UE Gunther Oettinger powiedział w dn. 3.01.2016 na łamach Frankfurter Allgemeinen Sonntagszeitung , że „…Dużo przemawia za tym abyśmy aktywowali mechanizm praworządności i postawili Warszawę pod nadzorem. Dyrektor (w radiu lub TV) nie może być zwolniony bez podania powodów. To byłaby samowola. Im większa jest nasza troska aby publiczne radio mogło spełniać swoją funkcję a mianowicie informować bezstronnie obywateli, tym bardziej musimy wzmocnić niezależność organów regulujących” Nie wiemy z jakich źródeł czerpie swą wiedzę na temat Polski komisarz Oettinger. W tych kilku zdaniach wykazał, że nic nie wie na temat prawdziwej sytuacji w Polsce, ale za to posuwa się do pogróżek przeciwko Polsce , mówiąc o „aktywowaniu mechanizmu praworządności” i postawieniu Warszawy pod nadzorem. Dla Polaka te słowa muszą brzmieć złowrogo: Oettinger użył słowa „Rechtsstaat” – a to właśnie pod rządami tego niemieckiego państwa prawa Niemcy dokonali wszystkich straszliwych zbrodni na Polakach. Dlatego przypominamy w naszej petycji panu Oettingerowi jak Polakom się kojarzą tego rodzaju pogróżki. Polacy nie dadzą się zastraszyć. Polska jest suwerennym państwem, a pogróżki ze strony niemieckich polityków burzą trudne pojednanie polsko-niemieckie, które przez 50 laty rozpoczęli Polscy biskupi. Polacy są narodem wielkodusznym. Lecz również Polacy mają pamięć. Więc niech pan Oettinger nie będzie tak pewny możliwości wzięcia Warszawy pod nadzór. Polacy wiedzą jak odpowiadać na niemieckie pogróżki. Poniżej treść petycji w języku polskim. Jeszcze poniżej jest klawisz „podpisz teraz” . Kliknięcie w niego przeniesie na stronę do podpisywania petycji.    Panie Oetinger,  Od czasu niedawnych wyborów w Polsce w niemieckich mediach trwa kampania zniesławiająca Polaków, a pan się do tego przyłączył. Dlatego piszę do pana w imieniu tysięcy członków i sympatyków Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom. Ostatnio powiedział pan, że „Polska powinna być objęta nadzorem” z powodu rzekomego łamania reguł demokracji. Powiedział pan także o konieczności aktywowania „mechanizmów praworządności” w Polsce. Użył pan niemieckiego sformułowania „Rechtsstaatsmechanismus aktivieren“.   Otóż (jeśli pan nie wie, to najwyższa pora żeby pan się dowiedział), że był już czas, gdy Niemcy aktywowali mechanizmy niemieckiej praworządności w Polsce. A słowo : „Rechtsstaat“ brzmi szczególnie złowrogo dla Polaków. Wszystkie bez wyjątku zbrodnie niemieckie w Polsce w latach 1939 – 1945 zostały popełnione w majestacie niemieckiego państwa prawa, właśnie owego „Rechsstaat”. Rozstrzeliwania na ulicach, mordowanie w lasach Piaśnicy i Palmir (tylko dwa przykłady z tysięcy), mordowanie obywateli polskich w Auschwitz, Majdanku i tysiącu innych niemieckich obozów, deportacje, rabunek mienia, grabieże przy wysiedleniach, porywanie polskich dzieci w celu germanizacji, spalenie ponad 800 polskich wsi i wymordowanie ich mieszkańców, w końcu – starcie z powierzchni ziemi naszej stolicy Warszawy – to wszystko jest owocem niemieckiego „Rechtsstaat” w Polsce! My Polacy mamy szczególne powody do niepokoju, gdy niemiecki ważny polityk mówi o wprowadzaniu porządków w Polsce i nie możemy tego nie kojarzyć z haniebną przeszłością Niemiec. W Polsce odbyły się demokratyczne wybory. Polacy wybrali partię, która mogła samodzielnie sformować nowy rząd oraz wybrali Prezydenta – działacza tej partii. Rząd ten m.in. chce, by zagraniczne korporacje płaciły w Polsce podatki, albowiem w większości tego nie robią i wywożą rocznie kapitał wartości 5% polskiego PKB. A więc, panie Oetinger, zmiana polityczna w Polsce polega i na tym, że także Niemcy w Polsce będą płacić podatki, bo taka jest wola Polaków. I proszę – w imię wspólnego interesu europejskiego – nie dawać powodów do obaw, że Niemcy wywierają na Polskę presję polityczną we własnym, niemieckim interesie ekonomicznym. I na koniec dobra rada: metoda gróźb i zniesławień Polaków jest najgorszą drogą do osiągnięcia porozumienia. Polacy mają w żywej pamięci niemieckie metody w Polsce i znają też na to odpowiedź. Polacy nie dają się zastraszyć, a pomimo różnicy potencjałów, mają możliwości obrony przed niemiecką presją.   Z poważaniem   Maciej Świrski newsletter@reduta-dobrego-imienia.pl Prezes Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom   Poniżej list otwarty do Martina Schulza   mgr Jerzy Korzeń przewodniczący Towarzystwa Pamięci Narodowej   im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego   Aleksander Szumański http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=1&Itemid=2  Korespondent światowej prasy polonijnej                           Kraków, 15. 12. 2015 r.                                                              Szanowny Pan Martin Schulz                                                            Przewodniczący Parlamentu Europejskiego                                  LIST OTWARTY  Szanowny Panie,  ostatnie wydarzenia w Polsce związane ze zmianą rządu Rzeczypospolitej Polskiej i podjęte parlamentarne decyzje nazwał Pan ze znaną od lat Narodowi Polskiemu niemiecką butą "zamachem stanu". Podobnie do Pana zachowywał się w latach 30. ub. wieku  Adolf Hitler w "Mein Kamfp", gdzie zawarł podstawy swoich teorii antysemickich i narodowo-socjalistycznych. Stała się ona czołowym dziełem ideologii i propagandy nazistowskiej  III Rzeszy. Powołując się na eugeniczne tezy rasistowskie, dowodził, że „rasą panów” są Aryjczycy, a wśród nich szczególna pozycja należy się Niemcom. Słowianie natomiast byli traktowani jako najniższa z warstw aryjskich, dobra wyłącznie do prac niewolniczych. Według Adolfa Hitlera najniższą rasą są Żydzi, których po przejęciu władzy w Europie za wszelką cenę pragnął zlikwidować. Pana zachowanie jako przewodniczącego Parlamentu Europejskiego w stosunku do Polski, Polaków i polskości stanowi analogię do "dzieła" Hitlera pisanego w więzieniu, gdzie Pan powinien się znaleźć po przeprowadzeniu ataku zamachu stanu na suwerenną Rzeczpospolitą Polskę. Gdy Pan się urodził w 1955 roku, współautor niniejszego listu, 84 letni świadek historii, przeżył już dwie okupacje, jedną okrutniejszą od drugiej. To Pana rodak Adolf Hitler napadł na Polskę pamiętnego 1 września 1939 roku i zniszczył ją zupełnie. Czy Pan przeprosił za ów napad jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego? Czym Pan może się więc legitymować poza oczernianiem naszej Ojczyzny, przez niestety pańską wrodzoną wypitą z mlekiem matki wrogość do Polski, Polaków i polskości. Ponadto jest Pan całkowitym ignorantem współczesnej wiedzy o Polsce, Polakach i polskości. Pana przewodnikiem politycznym w Unii Europejskiej, jest związany z uprzednim wielo aferowym układem społeczno-politycznym w Polsce  Donald Tusk, były premier polskiego rządu z ramienia partii rządzącej, Platformy Obywatelskiej, dla którego: "Piękniejsza od Polski, jest ucieczka od Polski tej  ziemi, konkretnej, przegranej, brudnej i biednej". Dzisiaj 15. 12. 2015 roku  przed kamerami oświadczył Pan, iż nie zamierza przepraszać Polaków. A więc za co nie zamierza Pan przepraszać Polaków? - Za to, iż ubliżył Pan w sposób bezczelny, arogancki, ordynarny i chamski właśnie nam Polakom i naszej Ojczyźnie!   - Czy też za to, iż pańscy poprzednicy wymordowali przeszło 6 milionów obywateli polskich w czasie II wojny światowej! - Czy też za to, iż pod maską niemieckich zbrodniarzy, kryją się dzisiaj jacyś zamaskowani publicznie  n a z i ś c i! - Czy też za to, iż zbrodniarze niemieccy zniszczyli doszczętnie stolicę Polski Warszawę! - Czy też za to, iż m.in. media niemieckie nazywają niemieckie obozy zagłady utworzone na terenie okupowanej Polski, "polskimi obozami koncentracyjnymi"! - Czy też za zbrodnie niemieckich najeźdźców w Oświęcimiu symbolu martyrologii narodu polskiego! - Czy też za utworzenie w okupowanej Polsce gett żydowskich, w których zostało wymordowanych przeszło 3 miliony polskich Żydów! - Czy też za sposoby uśmiercania Polaków i Żydów, obywateli polskich, gazem - cyklonem B, komorami gazowymi i krematoriami. - Czy też za bestialskie mordy dokonane przez niemieckich okupantów na polskich dzieciach m.in. w obozie koncentracyjnym w łódzkim getcie (Obóz dla dzieci polskich w Litzmannstadt Ghetto ul. Przemysłowa (Gewerbestrasse). Polskie, nie żydowskie dzieci zostały w tym obozie okrutnie wymordowane i zagłodzone m.in. w bunkrach dla dzieci bezwiednie oddających mocz! - Czy też za Modlitwę do niemieckiego Boga:   „Z modlitwy do niemieckiego Boga”:   …[…]Spraw Boże, żeby lud polski gromadami zamieniał się w popiół. Użycz nam nieznanej rozkoszy mordowania dorosłych, jak też i dzieci… Będziemy wołać umierając: zmień o Panie, Polskę w pustynię…[…]…   Tekst ukazał się na krótko przed 1 września 1939 roku nakładem „Veretinung zum Schutze Oberschlesiens”( Niemiecki Komisariat Plebiscytowy (niem. Plebiszitkomissariat für Deutschland). Autorem tekstu jest Hans Lukaschek (ur. 22 maja 1885 r. we Wrocławiu, zm. 26 stycznia 1960 r. we Fryburgu Bryzgowijskim) – niemiecki urzędnik państwowy, działacz polityczny, doktor nauk prawnych, hitlerowiec, niemiecki polakożerca, minister do spraw wypędzonych w pierwszym rządzie Konrada Adenauera.   W pierwszym rzędzie powinien Pan jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego przeprosić Polaków za pakt Ribbentrop - Mołotow, szczególnie za jego tajną część, który zgotował nam Polakom taką gehennę II wojny światowej, za współczesne "polskie obozy koncentracyjne", za napad III Rzeszy Niemieckiej na Polskę 1 września 1939 roku, za bandycki napad na Westerplatte i Pocztę Gdańską. Jeżeli przyjmiemy przeprosiny, to zastanowimy się, czy przekazać Panu całą prawdę o Trybunale Konstytucyjnym z jego prezesem Andrzejem Rzeplińskim, członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W imieniu Polski, Polaków i polskości, jako obywatel Rzeczypospolitej Polskiej  żądam od Pana przeprosin. Aleksander Szumański - jestem uhonorowany Medalem Komisji Edukacji Narodowej i medalem "W Hołdzie Komendantowi",  rocznik 1931, świadek historii, skazany na śmierć przez niemieckich okupantów, więzień okresu okupacji niemieckiej, męczennik,  urodzony we Lwowie, który utracił całą rodzinę z Ojcem doc. medycyny Maurycym Marianem Szumańskim, asystentem prof. Adama Sołowija na lwowskim Uniwersytecie im. Jana Kazimierza z rąk niemiecko - ukraińskiego batalionu "Nachtigall".  mgr Jerzy Korzeń przewodniczący Towarzystwa Pamięci Narodowej im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego,   Aleksander Szumański korespondent światowej prasy polonijnej http://aleksanderszumanski.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=1&Itemid=2                                                                                                
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:2)
Kategoria wpisu: 

KIM NAPRAWDĘ JEST PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI? RZEPLIŃSKI ZHAŃBIŁ PAMIĘĆ BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI

$
0
0
Ilustracja: 
  KIM NAPRAWDĘ  JEST  PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI?   O  CO  GRA  SZEF  TRYBUNAŁU  KONSTYTUCYJNEGO? RZEPLIŃSKI ZHAŃBIŁ PAMIĘĆ BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI ZATAJAJĄC SWOJĄ WIEDZĘ O GŁÓWNYCH SPRAWCACH MORDU BEZPIEKI                        Z ATAKIEM NA RADIO MARYJA W TLE  66-letni prof. Andrzej Rzepliński, szef Trybunału Konstytucyjnego chce uchodzić za apolitycznego obrońcę Konstytucji. Prestiżowe funkcje zawdzięcza jednak głosom polityków Platformy Obywatelskiej i postkomunistów z SLD. Cieniem na jego wizerunku kładzie się milczące przyzwolenie na bezkarność faktycznych sprawców mordu na bł. ks. Jerzym Popiełuszce, przez wycofanie się Fundacji Helsińskiej z monitorowania śledztwa, a także firmowanie przez niego zapisów w ustawie lustracyjnej z 1998 roku, które chroniły najważniejszych konfidentów peerelowskich tajnych służb.   MARSZAŁEK TRZECIEJ IZBY STRAŻNIK III RP   Trybunał Konstytucyjny pełni w polskim systemie politycznym funkcję bezpiecznika III RP. Profesor Rzepliński dużo czasu poświęcił w ostatnich tygodniach, aby podkreślać przynależność członków TK do korporacji sędziowskiej. Faktycznie TK w polskim ustroju jest trzecią izbą parlamentu, tyle, że wybieraną przez polityków. Szef TK pełni w nim rolę zbliżoną do Marszałka Sejmu lub Senatu. W zamyśle komunistycznych twórców TK (powstał on w latach 1982 - 1985, a więc w apogeum stanu wojennego) miał on zagwarantować obronę ich pozycji, wpływów, majątków po dokonaniu transformacji. Stabilności tego "bezpiecznika" miały służyć długie 9 - letnie kadencje sędziów TK. Aby móc zmienić III RP, trzeba było zdobyć większość , pozwalająca zmienić Konstytucję, albo utrzymać się przy władzy minimum dwie kadencje, by obsadzić swoimi ludźmi TK. Czyli scenariusz bardzo trudny do zrealizowania. Rzepliński do TK trafił w 2007 roku dzięki głosom koalicji PO - PSL. Na początku grudnia 2010 roku dzięki wskazaniu prezydenta Bronisława Komorowskiego został prezesem TK. To bardzo odpowiedzialna funkcja, bo to szef TK decyduje o priorytetach prac Trybunału, a także ustala składy sędziowskie. Tuż po nominacji w wywiadzie udzielonym Robertowi Mazurkowi otwarcie przyznał: mój system wartości konserwatywnego liberała  jest bliski systemowi wartości Platformy Obywatelskiej. Zanim Rzepliński został sędzią TK, Platforma próbowała bezskutecznie uczynić go w 2005 roku Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Dwukrotnie przegrywał głosowania w 2005 roku. Najpierw w Sejmie, a przy drugim podejściu w Senacie zdominowanym wówczas przez SLD. W obu wypadkach przeciwko jego kandydaturze głosowali także politycy PiS.Platforma zgłosiła po raz pierwszy kandydaturę Rzeplińskiego na członka TK, ale nie uzyskało to aprobaty większości sejmowej. Przez 8 lat bycia sędzią TK Rzepliński starał się budować wizerunek bezstronnego strażnika Konstytucji. Czasem jednak ponosił go wrodzony temperament lub konieczność spłaty politycznych długów. Gdy w 2014 roku po kompromitujących wpadkach  Państwowej Komisji Wyborczej przy wyborach samorządowych (trwające tygodnie obliczanie wyników, ogromna liczba nieważnych głosów, bardzo duża różnica między sondażami przed lokalami wyborczymi a podanymi wynikami) podniosły się głosy opozycji  (PiS, SLD, Korwin), domagające się powtórzenia wyborów, Rzepliński wszedł w rolę komentatora politycznego. To był dobry moment, żeby zejść, a nie został wykorzystany - powiedział, odnosząc sie do apeli szefa SLD Leszka Millera, kwestionujących uczciwość wyborów. Dowód, że pamięta o sympatiach politycznych dał tuż po nominacji  na szefa TK w kwietniu 2011 roku, gdy zażądał zmiany prowadzącego debatę poświęconą pamięci Rzecznika Praw Obywatelskich, która miała się odbyć w siedzibie Trybunału. Grożąc odmową goszczenia uczestników, zmusił organizatorów do rezygnacji z zaproszenia dla krytykującego rząd PO - PSL publicysty Łukasza Warzechy. Największy popis lojalności partyjnej Rzepliński dał jednak patronując skokowi PO na Trybunał Konstytucyjny po przegranych wyborach prezydenckich w maju 2015 roku. PO, czując zbliżającą się kolejną klęskę wyborczą, postanowiło zadbać o ugruntowanie swoich wpływów i przegłosowało nowelizację ustawy o TK . Jednocześnie dokonało wyboru pięciu nowych sędziów , którzy mieli zastąpić w TK tych, którym w końcu tego roku upływała kadencja. W wypadku dwóch sędziów kadencja miała się skończyć się dopiero w grudniu, ale zmiana prawa  umożliwiła dokonanie wyborów na "zapas". W ten sposób PO chciało uczynić z TK skuteczny miecz do waliki z prezydentem Andrzejem Dudą i przyszłym rządem PiS. Rzepliński nie tylko nie bronił TK przed zawłaszczeniem go przez koalicję PO - PSL, ale odegrał w tej operacji kluczową rolę. To on był prawdziwym twórcą projektu PO dotyczącego nowelizacji ustawy o TK i to on akceptował ostatecznie wszystkich kandydatów na nowych sędziów, jakich zgłosiła koalicja PO - PSL. Czy powinno to być zaskoczeniem? Raczej nie! Rzepliński od początku narodzin III RP zajmował się technicznym "doglądaniem" trwałości jej konstytucyjnej konstrukcji po to, aby odpowiadała ona potrzebom jej elit.                     FUNDACJA HELSIŃSKA UMYWA RĘCE ZBRODNIA ESBECKA DOKONANA NA KSIĘDZU JERZYM POPIEŁUSZCE   Wraz z ukonstytuowaniem się rządu Tadeusza Mazowieckiego duża część społeczeństwa miała nadzieję na wyjaśnienie zbrodni komunistycznej bezpieki. Również tych najgłośniejszych, np. na ks. Jerzym Popiełuszce - kapelanie "Solidarności". I początkowo nadzieje te wydawały się mieć realne podstawy. W sierpniu 1989 roku powołano Sejmową Komisję Nadzwyczajną do Zbadania Działalności MSW na czele której stanął poseł Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego (OKP) Jan Maria Rokita. Wiosną 1990 roku w Departamencie Prokuratury ówczesnego Ministerstwa Sprawiedliwości powołano specjalny zespół prokuratorów, który miał zająć się śledztwami w sprawie zbrodni komunistycznej bezpieki. W zespole tym znalazło się m.in. dwóch doświadczonych prokuratorów: Józef Gurgul i Andrzej Witkowski, którym w lipcu 1990 roku powierzono do prowadzenia sprawę kierowania wykonaniem zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki. Od początku było jasne, że kluczowymi osobami  w tym śledztwie będą skazani w procesie toruńskim z 1985 roku czterej esbecy: Grzegorz Piotrowski, Adam Pietruszka, Leszek Pękala i Waldemar Chmielewski. Sprawą tego śledztwa od początku interesowało się wiele organizacji, w tym przede wszystkim działacze  polskiego Komitetu Helsińskiego w osobach Marka Nowickiego i Andrzeja Rzeplińskiego. Uczestniczyli oni prowadzonych przez Gurgula i Witkowskiego przesłuchaniach skazanych w toruńskim procesie. Głównie dlatego, że do Komitetu Helsińskiego dotarły informacje o tym, że ich prawa jako więźniów są od wielu lat nagminnie łamane. Chodziło zwłaszcza o Pietruszkę, który najbardziej nie mógł pogodzić się z werdyktem, jaki zapadł w jego sprawie. Najważniejsze przesłuchanie miało miejsce w dniu 8 czerwca 1990 roku w Zakładzie Karnym w Barczewie. Odpytywany przez prokuratora Gurgula Pietruszka bardzo precyzyjnie opisał wówczas w jaki sposób szef MSW Czesław Kiszczak zmuszał go do przyjęcia na siebie winy za zbrodnię na ks. Jerzym Popiełuszce. Fakty, jakie wyjawił w czasie tego przesłuchania Pietruszka, dawały podstawę do postawienia byłemu szefowi MSW zarzutu manipulowania śledztwem w sprawie zbrodni na księdzu, jakie MSW prowadziło na przełomie listopada i grudnia 1985 roku. Na protokole ze wspomnianego przesłuchania widnieje następująca adnotacja: stosownie do prośby Adama Pietruszki przy wykonywaniu niniejszej czynności procesowej są obecni przedstawiciele Komitetu Helsińskiego: panowie Marek Nowicki i Andrzej Rzepliński , zamieszkali w Warszawie. W ten sposób Rzepliński stał się powiernikiem kluczowej wiedzy na temat tuszowania tej zbrodni przez gen. Kiszczaka. Ale uczestnictwo w tamtym przesłuchaniu stało się dla Rzeplińskiego sygnałem do tego, aby...wycofać się z udziału w czynnościach procesowych. Mogło to wydawać sie dziwne, albowiem Rzepliński jako działacz walczącego o prawa człowieka Komitetu Helsińskiego powinien czuć się szczególnie zobligowany do zbadania sprawy w aspekcie praw, jakie przysługują wszystkim więźniom, a byłych esbeków ewidentnie szykanowano, ograniczając widzenia z rodziną i uniemożliwiając korespondencję z otoczeniem. Skąd taka postawa? Bardzo szybko okazało się, że w sprawie tuszowania zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce, obok szefa MSW, zamieszane były także inne ważne osoby. Chodziło przede wszystkim o ówczesnego Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) prof. Ewę Łętowską, a także sędziów Sądu Najwyższego, prokuratorów Prokuratury Generalnej. Kiszczak najzwyczajniej w świecie przesyłał im informacje o ustawianym przez siebie śledztwie, dzieląc się z nimi przy okazji odpowiedzialnością za swoje ustalenia. Rzepliński zachował się pragmatycznie. Nie chciał walczyć z wpływowymi ludźmi "po fachu". Zapewne ocenił, że to mogłoby zwichnąć całą jego zawodową  karierę. Musiał też mieć świadomość, że rewizja "prawdy" ustalonej na procesie toruńskim mogłaby rozsadzić fundamenty na których zbudowano Polskę po roku 1989. Tym fundamentem była bezkarność Kiszczaka i jego szefa gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Właśnie te czynniki przesądziły ostatecznie o porzuceniu przez niego roli bezstronnego  obserwatora śledztwa z ramienia Komitetu Helsińskiego. Zresztą los tego śledztwa został ostatecznie przesądzony latem 1991 roku, gdy Witkowski postanowił postawić zarzuty Kiszczakowi. Został wówczas odsunięty od prowadzenia sprawy, a całe śledztwo zablokowane na ponad dekadę. Trzeba było wielu lat, aby pojawiła się szansa na ponowne jego podjęcie. Taka szansa zaistniała z chwilą powołania Instytutu Pamięci Narodowej. Formalne śledztwo w sprawie zamordowania ks. Jerzego Popiełuszki(dotyczyło istnienia związku przestępczego w strukturach MSW) zostało wznowione w 2002 roku, a jego prowadzeniem zajął się powołany w ramach lubelskiego IPN zespół kierowany przez wspomnianego prokuratora Witkowskiego. Początkowo wszystko w tym śledztwie szło dobrze. Ale po dwóch latach atmosfera wokół śledztwa zaczęła znów się zagęszczać. Latem 2004 roku, kiedy Witkowski zamierzał postawić zarzuty byłemu szefowi MSW, zaczęły się dziać "dziwne rzeczy". Członkowie kolegium IPN - ciała doradczego prezesa Leona Kieresa(obecny sędzia TK) - zaczęli zarzucać Witkowskiemu , prowadzi śledztwo wbrew historii. A ta, jak można było się domyślać z ich słów, została już dawno napisana. Swoje zastrzeżenia wobec śledztwa zaczął również formułować  Andrzej Rzepliński - doradca ówczesnego prezesa IPN Leona Kieresa, zarzucając Witkowskiemu m.in. to, że formułuje zbyt  radykalne wnioski i że jest zbyt blisko...Radia Maryja. 13 października 2004 roku prof. Witold Kulesza szef pionu śledczego IPN , w latach 2000–2006 dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu po konsultacjach z Rzeplińskim podjął decyzję o odsunięciu Witkowskiego od śledztwa. Formalnym powodem tej decyzji miało być to, że w 1993 roku został on w nim przesłuchany w charakterze świadka. Ów pretekst był całkowicie nieprawdziwy, bowiem Witkowski został przesłuchany jedynie w związku z pobocznym wątkiem sprawy ks. Popiełuszki, który został wyłączony ze śledztwa głównego do odrębnego postępowania. W ten sposób po raz drugi nie doszło do postawienia zarzutów Kiszczakowi, a prof. Rzepliński miał w tym swój udział. W późniejszych latach prof. Rzepliński dał dowód ogromnego, autentycznego, pozytywnego zaangażowania w sprawy śledztw, z którymi wymiar sprawiedliwości, w jego ocenie, sobie nie radził. Potrafił np. w ostrych słowach łajać prokuratorów, którzy w sprawie śmierci Jarosława Ostapkowicza przyjęli wersję wypadku. Rzepliński konsekwentnie domagał się rewizji ustaleń kilku śledztw prowadzonych w tej sprawie i uznanie, że doszło do morderstwa, piętnując je z pasją i swadą godną publicysty, a nie poważnego prawnika. Nie wnikając w szczegóły tej skomplikowanej sprawy można zauważyć tylko różnicę w podejściu prof. Rzeplińskiego do sprawy obu śledztw. Z jednej strony duże zaangażowanie w sprawę o znaczeniu lokalnym, z drugiej brak zainteresowania i zaangażowania w wyjaśnienie i ukaranie winnych jednej z najważniejszych zbrodni popełnionej w imieniu władz PRL.   LUSTRACJA KONCESJONOWANA Po zwycięstwie wyborczym Akcji Wyborczej  "Solidarność" stało się jasne, że dalsze próby blokowania w Polsce procesu lustracji są niemożliwe. Wiadomo było, że odpowiednia ustawa musi powstać. I tutaj było jak w słynnej powieści Giuseppe Tornasi di Lampedusa  "Lampart", opisującej transformację Włoch po zjednoczeniu w XIX wieku: wiele się musiało zmienić, aby wszystko zostało po staremu. A rolę tego, który zadbał o odpowiednie zapisy, wziął na siebie właśnie Rzepliński. To on był głównym twórcą ustawy o IPN, którą 18 grudnia 1998 roku przegłosował Sejm. Zawierała ona zapis chroniący najbardziej wpływową agenturę PRL. Na mocy art. 39 ustawy szef Urzędu Ochrony Państwa (dla służb cywilnych) i minister obrony narodowej (dla służb wojskowych) mogli zastrzec, że do przekazywanych przez nich do powstającego IPN-u dokumentów, nikt , poza wskazanymi przez nich osobami, nie będzie miał dostępu. Na podstawie tych przepisów  w 2003 roku szef IPN Leon Kieres (późniejszy senator z list Platformy Obywatelskiej, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego) zawarł specjalne porozumienie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencją Wywiadu ( powstały po zreformowaniu   UOP w 2001 roku) oraz Wojskowymi Służbami Informacyjnymi. Na mocy tych umów polskie tajne służby mogły od tej pory zastrzegać znajdujące się w IPN dokumenty, które uważały za "istotne dla bezpieczeństwa państwa". Owo "bezpieczeństwo państwa" nigdy jednak nie zostało zdefiniowane. W praktyce oznaczało to, że nie wszyscy byli tajni współpracownicy komunistycznych służb mogli zostać zlustrowani. Aby tego uniknąć wystarczyło, że nawiązali współpracę ze służbami specjalnymi III RP. Bardzo często nie musieli spełniać nawet tego warunku, bo same służby decydowały o tym, kogo umieścić w tzw. zbiorze zastrzeżonym IPN. W ten sposób w czasach III RP lustracji uniknęła spora część agentury, z reguły ta, która dalej funkcjonowała  zawodowo na różnych poziomach struktur polskiego państwa. Miało to zasadnicze konsekwencje dla przebiegu  lustracji w Polsce. Gdy odpowiedzialny za lustrację Rzecznik Interesu Publicznego  sędzia Bogusław Nizieński zwracał się do IPN o akta lustrowanych osób publicznych otrzymywał informacje wyłącznie na podstawie zbioru ogólnego IPN. Skutek był taki, że wielu agentów pełniących funkcje publiczne pozytywnie przeszło cały proces lustracyjny. Materiałów ze zbioru zastrzeżonego nie ujawniano także prowadzącym śledztwo prokuratorom. Prowadzącemu śledztwo w sprawie morderstwa ks. Popiełuszki prokuratorowi Andrzejowi Witkowskiemu odmówiono kwerendy w zbiorze zastrzeżonym. Rzepliński tworząc ustawę o IPN, nie mógł nie wiedzieć, że wprowadzony do niej zapis będzie kneblował nie tylko lustrację, ale i cały proces rozliczania komunistycznej przeszłości. Rzepliński odpowiadał zresztą nie tylko za regulacje prawne, ale również za pierwsze lata działalności IPN. Został bowiem najważniejszym doradcą prezesa IPN prof. Leona Kieresa, człowieka o słabym charakterze, który kierował instytutem w latach 1998 - 2005.Nie jest tajemnicą, że najważniejsze decyzje w IPN podejmował wówczas nie Kieres, a właśnie Rzepliński. Ta ich "współpraca" przeniosła się później do TK, w którym dzięki poparciu Rzeplińskiego znalazł się Kieres.  W 2005 roku, gdy rząd PiS próbował zmienić ustawę lustracyjną, tak aby była ona bardziej powszechna i realna, jednym z jej głównych krytyków z ramienia fundacji Helsińskiej był właśnie prof. Rzepliński. Kres ustawie położyło orzeczenie TK z maja 2007 roku, w której zakwestionowano zakres lustracji, przychylając się do poglądów prof. Rzeplińskiego. TK zakwestionował wówczas m.in. lustrację rektorów, prokuratorów i dyrektorów szkół niepublicznych, a także objęciem lustracją naukowców ze szkół prywatnych, szefek spółek będących wydawcami oraz szefów spółek giełdowych i...ogółu dziennikarzy. Pogląd, że uczestnicy życia publicznego nie mogą być zmuszani do składania oświadczeń lustracyjnych, jest delikatnie mówiąc bardzo konrowersyjny. Służy po prostu ochrony interesów agentury służb PRL.   PIROMAN STRAŻAKIEM    Obrona interesów wąskiej prawniczej kasty III RP, do której sam Rzepliński przynależy zawsze była jego najważniejszym celem. Być może ma to związek z jego pochodzeniem. Rzeplinski należał do pokolenia, które awans społeczny wiązało z powstaniem PRL.. Urodził się w chłopskiej rodzinie pod Ciechanowem , w której jako jedyny z trójki dzieci zaczął się uczyć na wyższym poziomie. - Mój ojciec jest przykładem ówczesnego awansu społecznego; jedno z dzieci się uczy, reszta pozostaje na gospodarce - opowiadała w jednym z wywiadów jego córka Róża. W 1971 roku Rzepliński wstąpił do PZPR, w której pozostawał do 1982 roku. Gdy do partii wstępował Rzepliński nikt nie mógł mieć wątpliwości, czym jest komunizm w PRL, było to przecież kilka miesięcy po masakrze robotników na wybrzeżu w 1970 roku. Z partii Rzeplinski  nie wystąpił też po pacyfikacji protestów robotniczych w Radomiu w 1976 roku i zmianach Konstytucji PRL w tymże roku, polegającej na wpisaniu wieczystej przyjaźni z ZSRR. Z partii usunięto go w 1982 roku, jeżeli wierzyć "Gazecie Wyborczej", to za spalenie legitymacji partyjne. Tej historii nie towarzyszą jednak żadne konkrety. Charakterystyczne jest, że w CV Rzeplińskiego jest infnormacja, że doradzał też Zbigniewowi Siemiątkowskiemu, koordynatorowi służb specjalnych w czasie rządów SLD, konsekwentnemu przeciwnikowi lustracji. Analiza kariery prof. Rzeplińskiego pozwala postawić tezę, że jest oportunistą i koniunkturalistą, gotowym dla osiągnięcia swoich celów tworzyć prawo, manipulować faktami, wywierać brutalne naciski, a jeśli i to zawodzi to "wzniecić pożar", aby potem wystąpić w roli strażaka zbierającego pochwały za jego gaszenie. Dokładnie tak jest obecnie w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. To prof. Rzeplinski odpowiada w największej mierze za powstanie kryzysu wokół TK. Jego rola wydaje się być kluczową w operacji zdominowania Trybunału przez Platformę Obywatelską. Gdyby rzeczywiście Rzeplińskiemu  zależało na zachowanie bezstronności i autorytetu Trybunału, podniósł by larum już wówczas, gdy Platforma Obywatelska ujawniła  zamiar jego bezprawnego opanowania i kiedy szykowała nowelizację ustawy o TK, a potem forsowała niezgodnie z prawem wybór swoich sędziów. Ale Rzepliński tego nie zrobił. Wymownie milczał. Zrobił to nie tylko w imię interesów Platformy Obywatelskiej, ale także dlatego, że PiS i prezydent Andrzej Duda otwarcie mówią o konieczności zmiany konstytucyjnej konstrukcji Polski, a to niewątpliwie zagraża interesom obecnych elit, do których zalicza się prof. Rzepliński. A te są gotowe - niczym komuniści - uciąć każdą rękę, która podnoszona jest na ich przywileje.      Źródła:   Leszek Pietrzak Jan Piński "Warszawska Gazeta" ; 31 grudnia 2015 - 7 stycznia 2016.                       
Ocena wpisu: 
5
Średnio: 5(głosów:13)
Kategoria wpisu: 

TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY CZY PROSTYTUCYJNY?

$
0
0
Ilustracja: 
TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY CZY PROSTYTUCYJNY?   Izabela Brodacka - Falzman "Warszawska Gazeta"; 11 - 17 grudnia 2015 r.  NIEZAWISŁOŚĆ SĄDÓW?   Czy niezawisłość sędziów ma polegać na tym, że każdy wyrok głupiego, czy sprzedajnego sędziego powinniśmy akceptować bez komentarza? Czy nie mamy prawa protestować przeciwko odbieraniu dzieci ubogim matkom albo przeciwko wyrokom oddającym nieruchomości w ręce złodziei? Czy mamy honorować skazanie niewinnego człowieka i układy zawierane przez dyspozycyjnego sędziego z Gdańska z rzekomym przedstawicielem władzy? A może - przez czysty szacunek do prawa - powinniśmy również honorować wyroki sądów komunistycznych i hitlerowskich?   TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY?   Dla polskiego społeczeństwa sędziowie Trybunału Konstytucyjnego są równie wiarygodni, jak pracownica agencji towarzyskiej biorąca  w białej sukni ślub w katedrze. To kiesa jest motorem działania większości tych rzekomo nieprzekupnych przedstawicieli palestry.   Hegel powiada gdzieś, że wszystkie historyczne fakty i postacie powtarzają się, rzec można dwukrotnie. Zapomniał dodać: za pierwszym razem jako tragedia, za drugim jako farsa - to słowa samego Karola Marksa, które wyjątkowo trafnie opisują ostatnie wydarzenia w Polsce. Przede wszystkim działalność publiczną profesora Hartmana i inspirowany przez niego Komitet Obrony Demokracji, a także działania Trybunału Konstytucyjnego. Farsą jest przede wszystkim obrona demokracji przed demokratycznie wybranymi przedstawicielami społeczeństwa. Czemu się jednak dziwić, jeżeli dla Hartmana społeczeństwo polskie to miliony chamów, do których sam siebie przecież nie zalicza, więc w ten sposób dobrowolnie z tego społeczeństwa się wyklucza. Za te słowa Hartman powinien być potraktowany tak, jak pan Kmicic traktował podobnych infamisów, to znaczy pogoniony batem do ruskiej granicy. A uzbierało by się więcej jego zasług. Choćby postulowanie "upadku kazirodczego tabu".   WARSZAWKO RUSZ D....  Raczył właściwym sobie wyrafinowanym językiem napisać prof. Hartman, proponując utworzenie Komitetu Obrony Demokracji. Niewdzięczna Warszawa nazwała jego komitet  Komitetem Obrony D..., czyli tej części ciała "gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę". Pod znakiem obrony tej samej części ciała przebiega awantura wokół wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Platforma Obywatelska całkowicie świadomie i z premedytacją zostawiła swoim następcom bombę z zapalnikiem opóźniającym. Trybunał Konstytucyjny został utworzony w czasie stanu wojennego przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON). Jego zadaniem było legalizowanie przestępczych działań Jaruzelskiego, Kiszczaka i całej komunistycznej ekipy. Trybunał  Konstytucyjny miał przekonywać społeczeństwo, że wypowiedziana mu przez Jaruzelskiego wojna jest zgodna z Konstytucją. Stan wojenny niewątpliwie był tragedią . Natomiast sposób w jaki TK służy obecnie obronie swoich mocodawców jest już tylko farsą. Przede wszystkim, jak ujawnili na polecenie Naczelnego Sądu Administracyjnego sędziowie TK, to oni właśnie pod przewodnictwem aktualnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego opracowali ustawę zgłoszoną potem jako projekt prezydenta Bronisława Komorowskiego i przegłosowaną głosami koalicji  PO - PSL. Poza tym prezes Andrzej Rzepliński publicznie oświadczył, iż jest stronnikiem PO, a ustawę napisaną przez PiS określił jako niezgodną z Konstytucją niejako a priori, 3 grudnia  sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, którzy pisali tę ustawę, sami oceniali jej konstytucyjność. Czyli jak przysłowiowy Cygan byli sędziami we własnej sprawie.(Cyganie masz świadki? Mam żonę i dziatki.) Preof. Andrzej Rzepliński też ma sporo jeszcze do wyjaśnienia. Przede wszystkim swoją przynależność do PZPR  oraz udział w przesłuchiwaniu Pietruszki  mordercy ks. Jerzego Popiełuszki. Udziału potwierdzonego zresztą własnym podpisem. Profesor Andrzej Rzepliński wyszedł z sali sejmowej w proteście przeciwko ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego. Czy nie widzi jak śmieszne są gesty Rejtana w wykonaniu przedstawicieli środowiska całkowicie skompromitowanego falandyzacją prawa, czyli naginaniem go do własnych interesów? Czy nie rozumie, że dla społeczeństwa sędziowie TK  są równie wiarygodni, jak pracownica agencji towarzyskiej biorąca w białej sukni ślub w katedrze? Czy nie wie, że niezawodna publiczność warszawska nazywa Trybunał Konstytucyjny, Trybunałem Prostytucyjnym? Niejeden z nas, wychowany na paradygmacie niezawisłości sędziowskiej i trójpodziału władzy ma problemy z właściwą oceną wydarzeń. Czy niezawisłość sędziów ma jednak polegać na tym, że każdy wyrok głupiego, czy sprzedajnego sędziego powinniśmy akceptować bez komentarza? Nasz wieszcz Adam Mickiewicz nie miał kłopotów  z właściwą diagnozą. To kiesa jest motorem działania większości tych rzekomo niezawisłych i rzekomo nieprzekupnych przedstawicieli palestry. Środowisko, które nie pozbyło się dyspozycyjnych sędziów ze stanu wojennego skazujących kiedyś opozycjonistów na wysokie wyroki, a teraz  uwalniających gangsterów, czy też służących władzy i grupom interesów nie może liczyć na szacunek społeczeństwa. Śmieszność jest dominantą ostatniego gnicia PO, formacji która zdystansowała wszystkie inne nie tylko liczbą afer i zadłużeniem kraju, lecz przede wszyskim bezczelnością. Prezydent Komorowski ośmieszał się nie tylko brakami w ortografii i dobrym wychowaniu. Śmieszne i żałosne są w jego wydaniu nawet afery. Szabrowanie Pałacu Prezydenckiego i willi w Klarysewie to farsa. Trudno sobie wyobrazić prezydenta i jego urzędników wynoszących ukradkiem - jak odprawiona służąca - ekspres do kawy czy filiżanki. Jest to bardziej żałosne i śmieszne niż oburzające. Podobnie śmieszna i żałosna jest nieszczęsna tramwajarka, która niefortunnie uwierzyła w swój wykreowany na użytek władzy mit i swoją charyzmę. Jej wystąpienia nie przekonały nawet sąsiadek w maglu. Śmieszni i żałośni są  dyspozycyjni artyści, obawiający się utraty dochodów. Gdyby w tym kraju faktycznie funkcjonował rynek sztuki nikt za ich żałosne wytwory nie dałby złamanego grosza. Mamy śmiać się, czy płakać.   TEKST Izabela Brodacka - Falzman "Warszawska Gazeta"; 11 - 17 grudnia 2015 r.  
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:10)
Kategoria wpisu: 

BEZCZELNY NIEMIECKO - ŻYDOWSKI NAPAD NA POLSKĘ POWTÓRNY UPADEK POLSKI - KONFEDERACJI TARGOWICKIEJ CIĄG DALSZY

$
0
0
Ilustracja: 
   O CZYM NIE WOLNO MÓWIĆ!   POWTÓRNY UPADEK POLSKI - KONFEDERACJI TARGOWICKIEJ CIĄG DALSZY   BEZCZELNY NIEMIECKO - ŻYDOWSKI NAPAD NA POLSKĘ   STANY ZJEDNOCZONE ZE ŚWIATOWYM KONGRESEM ŻYDÓW W BOJKOCIE POLSKI Z 65 MILIARDAMI DOLARÓW W TLE   PARLAMENT UNII EUROPEJSKIEJ W NIEPARLAMENTARNYM OBŁĘDNYM  ATAKU NA POLSKĘ, POLAKÓW I POLSKOŚĆ   MARTIN SCHULZ - PUTINIZACJA POLSKI - ZAMACH STANU W POLSCE  ORDYNARNA NIEMIECKO - ŻYDOWSKA PROBA FASZYZACJI POLSKI, POLAKÓW I POLSKOŚCI   MARTIN SCHULZ NIE ZAMIERZA PRZEPRASZAĆ POLAKÓW.   19 STYCZNIA 2016 ROKU PARLAMENT EUROPEJSKI PRZYGOTOWUJE SIĘ DO UPOKORZENIA POLSKI   JEŻELI NIE WIADOMO O CO CHODZI TO OCZYWIŚCIE O PIENIĄDZE I POWRÓT OSZUSTÓW Z PLATFORMY OBYWATELSKIEJ DO WŁADZY W POLSCE   TOW. RYSZARD PETRU W DRODZE DO WŁADZY   Jeżeli nie wiadomo o co chodzi, to oczywiście zawsze o pieniądze. Parlament Unii Europejskiej w obecnym nieparlamentarnym obłędnym ataku na Polskę, to hitlerowski wzór ataku na Polskę przez Adolfa Hitlera 1 września 1939 roku. To co się obecnie rozgrywa w światowych antypolskich mediach ma swoje ukoronowanie w Parlamencie Europejskim. Burzę rozpętali współcześni targowiczanie w poczynaniach porównywalnych do działań rosyjskiej cesarzowej   Katarzyny II Wielkiej, uczestniczącej w rozbiorach Polski i króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Konsekwencją Konfederacji Targowickiej był I rozbiór Polski w 1772 roku. Historia się powtarza. Istniejący nadzór UE nad Polską jest inicjatywą bez precedensu, groźby stosowane wobec Polski symbolizuje tajna część paktu Ribbentrop - Mołotow, tym razem z udziałem polskich targowiczan oraz nadzorujących Polskę Niemców przez niemieckich Żydów w UE, działających wspólnie i w porozumieniu z nieformalnymi grupami amerykańskich Żydów, działających bezprawnie, zwanych potocznie, "lobby żydowskim", popieranym przez amerykańskich żydowskich historyków, Hilary Clinton i prezydenta Stanów Zjednoczonych Baracka Obamę. Tym bezprecedensowym atakom na polską rację stanu przewodzi "Washington Post" na czele z żoną Radosława Sikorskiego, Żydówką Anne Applebaum, redaktorką podanego powyżej antypolskiego tytułu waszyngtońskiego. Brednie o "zamachu stanu" w Polsce za żydowską, antypolską "Washington Post" powtarzają "liberalne" media niemieckie i europejskie. Rzekoma walka o utworzony przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego (WRON)Trybunał Konstytucyjny to jedynie tło "niekonstytucyjnych" działań z oczywistym paradoksem zatytułowanym  "zamach stanu""przeprowadzanym" przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Trybunał Konstytucyjny symbolizuje powtórny upadek Polski porozbiorowej - Konfederacji Targowickiej ciąg dalszy. To po zmianie władzy w Polsce nastąpił zmasowany atak współczesnych targowiczan na Polskę. Prym  wiodą tu przegrani w wyborach parlamentarnych - Platforma Obywatelska z nowym zdrajcą Polski Ryszardem Petru, niemieckim najemnikiem antypolskich rozruchów. Wtóruje mu z zza węgła Leszek Balcerowicz oraz Szetyna (Schetyna) z "milionem" Polaków na ulicach polskich miast. Unia Europejska to współczesna rosyjska cesarzowa Katarzyna II Wielka, a król Zygmunt August Poniatowski przeistoczył się w TW "Oskara" (Stasi) Donalda Tuska. Tym polskim targowiczanom wtórują niemieccy Żydzi w UE na czele z Martinem Schulzem uczniem Hitlera, neonazistą, antypolakiem i antysemitą. Scenariusz obecnej kontroli UE nad Polską upodabnia się do  przygotowań do II wojny światowej Adolfa Hitlera z korytarzem i wolnym miastem Gdańsk w tle. "Korytarz" - wytwór niemieckiej nomenklatury lat 20. XX. wieku, określający obszar polskiego województwa pomorskiego. W przedwojennej propagandzie niemieckiej akcentowano charakter tego rejonu jako oddzielającego Prusy Wschodnie od reszty Niemiec. Niemieckie określenie polskich terenów, "korytarz", skrytykował w swoim przemówieniu w dniu 5 maja 1939 roku, na sesji plenarnej Sejmu RP, ówczesny minister spraw zagranicznych Józef Beck, mówiąc m.in.:  "Te same rozważania odnoszą się do komunikacji przez nasze województwo pomorskie. Nalegam na to słowo "województwo pomorskie". Słowo "korytarz" jest sztucznym wymysłem, gdyż chodzi tu bowiem o odwieczną polską ziemię, mającą znikomy procent osadników niemieckich". W ostatnim wezwaniu polskiego Sejmu do Hitlera było wystąpienie ministra spraw zagranicznych Józefa Becka, który powiedział. iż dla Polaków najważniejszy jest honor. Honor Polaków i Żydów Hitler miał już w opisanym w kryminale "dziele""Mein Kampf", zresztą książce najbezczelniej wznowionej obecnie  w Niemczech. A potem... potem...6 milionów obywateli polskich wymordowali Niemcy, rozstrzeliwując, gazując cyklonem B, w niemieckich obozach zagłady i spalając więźniów (niekiedy żywcem) w krematoriach, łącznie z likwidacją gett, czyli wyrafinowanymi sposobami wymordowania całych narodów.. Historycy nazwali te zbrodnie genocidum atrox - ludobójstwo okrutne. Według amerykańskich historyków żydowskich, Żydzi zostali wymordowani w Holocauście, a Polacy? Polacy zginęli również w Holocauście, czego przykładem jest mord polskich dzieci (nie żydowskich) w łódzkim getcie. (Obóz dla dzieci polskich w Litzmannstadt Ghetto ul. Przemysłowa (Gewerbestrasse). Obecnie faktyczny zamach stanu przeprowadzają współcześni targowiczanie - Platforma Obywatelska, Nowoczesna, PSL (czytaj ZSL), przy pomocy "polskich" mediów TVN etc. Prym wiodą tutaj współcześni targowiczanie, "Oskar" TW. Stasi "prezydent" UE Donald Tusk ,antypolski Żyd , propagator ideologii gender Jan Hartman, Andrzej Zoll, Jerzy Stępień, Andrzej Rzepliński, Elżbieta Bieńkowska, Róża Thun, Janusz Lewandowski, Włodzimierz Cimoszewicz- TW "Carex", antypolski Żyd Adam Michnik z bratem mordercą sądowym Stefanem Michnikiem ,Marek Sawicki, Robert Kropiwnicki, znany awanturnik sejmowy. oszustka Solidarności Henryka Krzywonos, Rafał Grupiński, antypolska Żydówka Agnieszka Holland, Szetyna(Schetyna) z milionem protestujących, Ewa Kopacz - oszustka smoleńska "na metr w głąb", oszust i złodziej antyków prezydent z zamachu stanu bul - Bronisław Komorowski, Lech Wałęsa TW "Bolek", niejaki Mateusz Kijowski, rzezimieszek, fecebookowy morderca Jarosława Kaczyńskiego, oszust nie płacący alimentów, współtwórca rebelii zwanej Komitetem Obrony Demokracji, nowoczerski bandzior, rzezimieszek bankowy do spóły z Leszkiem Balcerowiczem - Ryszard Petru i jego towarzysze i towarzyszki i inni, po części całkowicie ogłupieni przez współczesną neo - Konfederację Targowicką, zwaną Komitetem Obrony Demokracji. Trybunał Konstytucyjny stanu wojennego symbolizuje powtórny upadek Polski porozbiorowej - Konfederacji Targowickiej ciąg dalszy. To po zmianie władzy w Polsce nastąpił zmasowany atak współczesnych targowiczan na Polskę. Prym tu wiodą przegrani w wyborach parlamentarnych - Platforma Obywatelska z PSL (ZSL), z nowym zdrajcą Polski Ryszardem Petru, niemieckim najemnikiem antypolskich rozruchów. Wtóruje mu Szetyna(Schetyna) z mitycznym "milionem" Polaków na ulicach polskich miast. Martin Schulz, ziomek Adolfa Hitlera, prowadzący w UE bezkrwawą politykę agresji na Polskę, to żydowski potomek "Żydowskich Żołnierzy Hitlera". Adolf Hitler napisał swoje antysemickie "dzieło""Mein Kampf" w kryminale, gdzie Martin Schulz powinien się natychmiast znaleźć za swój zbójecki napad na Polskę. Zamiast ukorzyć się za zbrodnie niemieckie, w których bestialsko wymordowano ponad 6 milionów obywateli polskich, Schulz przeprowadza ponury, ponowny, wzorowany na NSDAP atak na Polskę, Polaków i polskość. Natomiast UE nie bierze zupełnie pod uwagę bestialstwa migrantów w Niemczech i innych krajach europejskich. Co  Martin Schulz ma do powiedzenia w sprawie  bestialskich gwałtów w noc sylwestrową 2015/2016 w Kolonii? Martin Schulz przed kamerami oświadczył , iż nie zamierza przepraszać Polaków. A więc za co nie zamierza Pan  przepraszać Polaków? - Za to, iż ubliżył Pan w sposób bezczelny, arogancki, ordynarny i chamski właśnie nam Polakom i naszej Ojczyźnie! - Czy też za to, iż pańscy poprzednicy wymordowali przeszło 6 milionów obywateli polskich w czasie II wojny światowej! - Czy też za to, iż pod maską niemieckich zbrodniarzy, kryją się dzisiaj jacyś zamaskowani publicznie n a z i ś c i! - Czy też za to, iż zbrodniarze niemieccy zniszczyli doszczętnie stolicę Polski Warszawę! - Czy też za to, iż m.in. media niemieckie nazywają niemieckie obozy zagłady utworzone na terenie okupowanej Polski, „polskimi obozami koncentracyjnymi”! - Czy też za zbrodnie niemieckich najeźdźców w Oświęcimiu symbolu martyrologii narodu polskiego! - Czy też za utworzenie w okupowanej Polsce gett żydowskich, w których zostało wymordowanych przeszło 3 miliony polskich Żydów! - Czy też za sposoby uśmiercania Polaków i Żydów, obywateli polskich, gazem – cyklonem B, komorami gazowymi i krematoriami. - Czy też za bestialskie mordy dokonane przez niemieckich okupantów na polskich dzieciach m.in. w obozie koncentracyjnym w łódzkim getcie (Obóz dla dzieci polskich w Litzmannstadt Ghetto ul. Przemysłowa (Gewerbestrasse). Polskie, nie żydowskie dzieci zostały w tym obozie okrutnie wymordowane i zagłodzone m.in. w bunkrach dla dzieci bezwiednie oddających mocz! - Czy też za Modlitwę do niemieckiego Boga:   „Z MODLITWY DO NIEMIECKIEGO BOGA":  "…[…] Spraw Boże, żeby lud polski gromadami zamieniał się w popiół.   Użycz nam nieznanej rozkoszy mordowania dorosłych, jak też i dzieci…   Będziemy wołać umierając:   Zmień o Panie, Polskę w pustynię…[…]…"  Ów tekst ukazał się na krótko przed 1 września 1939 roku nakładem „Veretinung zum Schutze Oberschlesiens”( Niemiecki Komisariat Plebiscytowy (niem. Plebiszitkomissariat für Deutschland). Autorem tekstu jest Hans Lukaschek (ur. 22 maja 1885 r. we Wrocławiu, zm. 26 stycznia 1960 r. we Fryburgu Bryzgowijskim) – niemiecki urzędnik państwowy, działacz polityczny, doktor nauk prawnych, hitlerowiec, niemiecki polakożerca, minister do spraw wypędzonych w pierwszym rządzie Konrada Adenauera. W pierwszym rzędzie powinien Martin Schulz, jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego przeprosić Polaków za pakt Ribbentrop – Mołotow, szczególnie za jego tajną część, który zgotował nam Polakom taką gehennę II wojny światowej, za współczesne „polskie obozy koncentracyjne„, za napad III Rzeszy Niemieckiej na Polskę 1 września 1939 roku, za bandycki napad na Westerplatte i Pocztę Gdańską. Günther Hermann Oettinger i Jean-Claude Juncker to druhowie odradzającego się niemieckiego faszyzmu i antysemityzmu, polakożercy. Dziwne, że UE nie zajmuje się bestialstwem gwałtów popełnionych w Niemieckiej Republice Demokratycznej w pamiętną sylwestrową "Noc gwałtów" Anno Domini 2015/2016 w Kolonii i innych miastach NRD i europejskich członków UE. Unia Europejska to współczesna cesarzowa Katarzyna II Wielka, a król Zygmunt August Poniatowski przeistoczył się w TW "Oskara" (Stasi) Donalda Tuska. Tym polskim targowiczanom wtórują niemieccy Żydzi w UE na czele z Martinem Schulzem uczniem Hitlera. Żydowska agentura Mosadu "Prince Group" zrobiła swoje w kancelarii b. prezes Rady Ministrów Ewy Kopacz na czele z izraelskim agentem Michałem Kamińskim. Zrównali ze współczesną Konfederacją Targowicką. Scenariusz obecnej kontroli UE nad Polską upodabnia się do  przygotowań do II wojny światowej Adolfa Hitlera z "niemieckim korytarzem" i wolnym miastem Gdańsk w tle. A potem...6 milionów obywateli polskich rozstrzelano, zagazowano i spalono w krematoriach łącznie z likwidacją gett i mordem polskich, nie żydowskich  dzieci w łódzkim getcie Litzmannstadt Ghetto. 19 stycznia 2016 roku Parlament Unii Europejskiej podejmie antypolską decyzję rzezimieszków hitlerowskich i żydowskich konfidentów, współpracujących z Gestapo w niemieckich gettach w Polsce i poza nimi, poszukujących swoich współbraci ukrywających się na aryjskich papierach. Na stronie internetowej Światowego Kongresu Żydów został zamieszczony artykuł Menachema Rosensafta, nowojorskiego prawnika, wzywający Amerykanów pochodzenia żydowskiego do bojkotu Polski, polegającego na wstrzymaniu wydawania dolarów w Polsce, ponieważ nie została dotąd rozwiązana kwestia restytucji w Polsce mienia żydowskiego. Szef tej organizacji Michael Schneider uważa jednak, że najpierw należy prowadzić w tej sprawie rokowania z polskim rządem, czyli domyślnie dopiero potem bojkotować Polskę. Sekretarz generalny Światowego Kongresu Żydów mówi, iż jego organizacja docenia fakt okazywania przyjaźni przez polski rząd Platformy Obywatelskiej  Izraelowi, licząc, że rząd Polski usiądzie do stołu i rozpocznie rokowania o sposobie restytucji przejętego mienia, lub wypłaty ofiarom Holocaustu i ich spadkobiercom odpowiedniego odszkodowania. "Mamy nadzieję na szybkie i pomyślne decyzje rządu polskiego w sprawie uchwalenia odpowiedniej ustawy o restytucji mienia żydowskiego w Polsce, tym bardziej, iż problem ten wisi nad Polską od czasu zakończenia II wojny światowej"– przekonuje Schneider. Takie argumenty przedstawił oficjalnie kilka tygodni temu Światowy Kongres Żydów. Stanowisko tej wpływowej organizacji poparł również rząd Stanów Zjednoczonych wzywając oficjalnie polskie władze do restytucji mienia żydowskiego. Całkowicie zostały zignorowane ustalenia, iż restytucja mienia pozostawionego w Polsce przez osoby, które później otrzymały obywatelstwo amerykańskie została uregulowana przez układ z 16 lipca 1960 roku. Stroną zobowiązaną do zaspokojenia roszczeń obywateli amerykańskich wobec rządu polskiego, pochodzących sprzed tej daty jest rząd amerykański. Obowiązki państwa polskiego do restytucji mienia utraconego przez obywateli polskich na terenie przejętych przez Litwę, Białoruś i Ukrainę terenów II Rzeczypospolitej zostały określone w Układach Republikańskich z 1944 roku. Przypomnę, iż w dniach 2 – 4 lipca 2010 roku, a więc również w czasie trwania ciszy wyborczej przyjechała do Polski ponad setka politycznych VIP-ów, wśród nich sekretarz stanu USA Hillary Clinton, aby spotkać się z p.o. prezydenta RP Bronisławem Komorowskim. Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski wizytę potwierdził, nie podał jednak celu wizyty. Cel owej wizyty był oczywisty. Hillary Clinton wysłana została przez wpływowe samozwańcze grupy organizacji żydowskich w USA, tzw. lobby żydowskie w USA, aby załatwiła z (nowym!) prezydentem RP wypłatę majątku Narodu Polskiego na rzecz owych grup w kwocie przekraczającej 65 miliardów dolarów USA, a więc 4,2 razy więcej niż wynosi deficyt budżetowy ( 52 miliardy zł – 16 miliardów dolarów amerykańskich ), przy długu zagranicznym państwa polskiego wynoszącym ponad 185 miliardów euro. Bezprecedensowa wizyta przypadająca w czasie kampanii prezydenckiej i ciszy wyborczej dla pokazania się Komorowskiemu 100 politycznym VIP-om na czele z sekretarzem stanu USA Hillary Clinton stanowiła jawne pogwałcenie suwerenności Polski z obrazą przez USA polskiej racji stanu. Nie informowanie opinii publicznej o zaplanowanej wizycie i jej nie przypadkowy przecież termin stanowił następny krok w serwilistycznej, aroganckiej, antypolskiej, polityce rządu TW "Oskara" - Donalda Tuska.  Wizytę Hillary Clinton w tym wyborczym terminie należy uznać za niedopuszczalną i bezpardonową ingerencję w wewnętrzne sprawy Polski z arogancją prezydenta Stanów Zjednoczonych włącznie. Wizyta lipcowa 2010 roku była integralnie powiązana również ze spotkaniem w USA Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego z grupą czołowych przedstawicieli tzw. lobby żydowskiego - samozwańczych organizacji żydowskich w USA w marcu 2008 roku. Podczas tego spotkania w Nowym Jorku z przedstawicielami organizacji żydowskich w USA premier Donald Tusk obiecał rozwiązanie jeszcze w roku 2008 ciągnącego się od lat problemu restytucji prywatnego mienia żydowskiego w Polsce. Informację potwierdził szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak, który towarzyszył szefowi rządu podczas wizyty w USA. Premier Tusk poruszając problem prywatnej własności był bardzo otwarty i potwierdził to o czym zapewniał min. Łaszkiewicz, który powiedział, iż ten rząd zobowiązuje się do rozwiązania problemu. Premier Tusk powiedział, że do września 2009 roku ustawa o reprywatyzacji zostanie uchwalona i szybko jeszcze w roku 2009 wprowadzona w życie. Wiceprezes Światowego Kongresu Żydów ( WJC ) Kalman Sułtanik oświadczył, iż premier zapowiedział poddanie pod głosowanie ustawy o reprywatyzacji mienia żydowskiego jeszcze do września 2008 roku. Informacja PAP z marca 2008 roku nie wyjaśniła pod jakie głosowanie nieistniejąca ustawa o reprywatyzacji mienia żydowskiego ma być poddana. PAP nie wyjaśniła również, iż w przypadku mienia pożydowskiego każdą indywidualną sprawę wyjaśnia postępowanie sądowe z udziałem kuratora reprezentującego interesy byłego właściciela. Premier polskiego rządu Donald Tusk deklarując wypłatę amerykańskim organizacjom żydowskim za mienie pożydowskie w żądanej wysokości 65 miliardów dolarów amerykańskich nie oświadczył publicznie z jakich środków owe pieniądze (odszkodowania ? ) będą pochodzić. Z budżetu państwa? Zapewne Tusk zmierza do przekazania majątku narodowego do kas lobby żydowskiego w USA, w czym miało dopomóc mu 100 VIP-ów z Hilary Clinton na czele. Deficyt budżetowy państwa polskiego wynosi 52 miliardy zł czyli ok. 15 miliardów dolarów USA. Tusk podjął więc zobowiązanie skarbu państwa w wysokości przekraczającej 4,5 razy deficyt budżetowy państwa. Istniał oczywiście plan pokazania Komorowskiego w uściskach z Hillary Clinton, aby w ten sposób zapewnić mu zwycięstwo w II turze wyborów prezydenckich. Jarosław Kaczyński w razie zwycięstwa nie byłby właściwym prezydentem RP do tych haniebnych rokowań. Po Katyniu 2010 do zdobycia więc przez „neo - Konfederację Targowicką” pozostał wówczas jeszcze wyłącznie Pałac Prezydencki. 17 września 1939 roku to data o której się nie pamięta, która to okrywa tajemnicą niewyobrażalne morze cierpień a także straszliwą rzeczywistość polityczną. Bez 17 września 1939 r. nie byłoby 1 września 1939 roku, nie byłoby II wojny światowej, ludobójstwa, deportacji, Holocaustu i rozbioru Polski między III Rzeszę Niemiecką a ZSRS, przy walnej pomocy faszystów ukraińskich z OUN - UPA. Na tą rzeczywistość składają się trzy symbole: Auschwitz - Katyń - Wołyń, podporządkowane sojuszowi sowiecko-niemieckiemu, który leżał u podstaw źródeł nieszczęść Europy XX wieku i II wojny światowej rozpętanej za przyczyną tego sojuszu. Gdyby nie porozumienie tych dwóch potęg, gdyby Hitler nie miał gwarancji Stalina, iż wspólnie zniszczą Polskę, zapewne wojny by w tym czasie nie wywołał. Gdyby z kolei Stalin nie wkroczył 17 września 1939 roku, istniałaby szansa dalszego polskiego oporu przeciwko wojskom niemieckim na tzw. przedmościu rumuńskim, a wtedy cała II wojna światowa, cała wojna obronna Polski we wrześniu 1939 roku potoczyłaby się inaczej. Okupacja tej części Polski która znalazła się po 17 września 1939 roku w rękach sowieckich (ok. 52% Polski), została wykorzystana przez sowietów nie tylko do wymordowania narodu polskiego i jego elit, ale także jako laboratorium przyszłych kadr, które kształtowały tzw. Polską Rzeczpospolitą Ludową (PRL) de facto 17 republikę radziecką, uchwaloną w Jałcie, Teheranie i Poczdamie przez wrogów Polski Churchila, Trumana i Roosevelta. Jaruzelscy i kiszczaki przez ponad 50 lat z ramienia Moskwy rządzili Polakami, wywodzili się często spośród kolaborantów na rzecz sowietów, oraz zdrajców narodowych, jak Stefan Michnik, Irena Wolińska, dzisiejsi dziennikarze komunistyczni, Kraśko, Olejnik, Pochanke etc. Ich potomkowie dotrwali  u steru władzy do dnia dzisiejszego, zajmując ważne miejsca w strukturze społecznej i celowo blokują ujawnianie całej prawdy o 17 września 1939 czyli o IV rozbiorze Polski. W PRL propaganda głośno mówiła o faszystowskich Niemczech i napaści z 1 września 1939 roku oraz nazistowskich zbrodniach, ale tematem tabu, tematem zakazanym była napaść ZSRS na Polskę i data 17 września 1939 roku oraz zbrodnie sowieckie w Polsce, Katyniu , aneksja połowy Polski przez ZSRS na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow i jego tajnej części. Po odzyskanie przez Polskę okrągłostołowej "niepodległości" 4 czerwca 1989 roku zaczęto więcej mówić o IV rozbiorze Polski i jego skutkach, ujawniać zdrajców i kolaborantów sowieckich, oraz tragiczne losy Polaków pod okupacja sowiecką. Niestety obecne salony polityczne milczą w imię pseudo dobrego sąsiedztwa i tzw. poprawności politycznej o udziale naszych sąsiadów w IV rozbiorze Polski. Nie wypada mówić o napaści Litwy ( za zgodą ZSRS) i aneksji Wilna, czy udziale Słowacji w agresji na Polskę, czy napaści na Polskę zbrodniczego Legionu Ukraińskiego nie mówiąc już o hitlerowskiej agenturze w Polsce spod faszystowskiego znaku OUN - UPA, odpowiedzialnej za ludobójstwo Polaków na Wołyniu, Podolu, Małopolsce Wschodniej i we Lwowie, oraz winnej wszczęcia rebelii wewnątrz państwa polskiego we wrześniu 1939 roku na rzecz III Rzeszy Niemieckiej, a później na rzecz ZSRS.   A dzisiaj?  Ambasador Stuart E. Eizenstat, specjalny doradca sekretarz stanu  Hilary Clinton do spraw epoki Holocaustu wyraził "rozczarowanie" nie wdrożeniem do tej pory ustawy o restytucji mienia żydowskiego i dodał, "że ma nadzieję, iż polski rząd będzie kontynuował działania, które tak wiele razy obiecywał i że zrobi krok naprzód w sposób, na który stać go finansowo, w sposób sprawiedliwy wobec społeczeństwa polskiego i tych polskich obywateli oraz osób o polskich przodkach którzy stracili własność zarówno w epoce komunistycznej, jak i nazistowskiej”. POlactwo „lekką ręką” pragnie przeznaczyć 65 miliardów dolarów dla lobby żydowskiego – nielegalnych organizacji w USA znajdujących się wspólnie i w porozumieniu z rządem amerykańskim w bestialskim ataku na Polskę i Polaków. Aby przygotować właściwy grunt do tej haniebnej, bez podstawy prawnej procedury, jako przednią wartę wysyła się różnych antypolskich „strategów” typu Grossa, Grudzińskiej Gross, czy nie żyjącego już „drogiego Bronisława”, który w wywiadzie z Anną Krall powiedział: „Polacy? Ja ich nienawidzę”. Za ujawnienie tego wywiadu opinii publicznej Waldemar Łysiak otrzymał „antysemicką salonową maczugą w łeb”. Menachem Rosensaft nowojorski prawnik, założyciel i przewodniczący Międzynarodowego Stowarzyszenia Dzieci Ofiar Holokaustu, którego rodzice przeżyli Auschwitz i Bergen-Belsen, wyraził opinię: „10 lipca 1941 roku Polacy we wschodnim polskimi miasteczku Jedwabne zgonili i zmasakrowali ponad 300 żydowskich sąsiadów ( Jan T. Gross podaje podał liczbę ofiar 1600). Prowadzeni przez swojego burmistrza, ci w większości chodzący do kościoła chrześcijanie zgonili żydowskich mężczyzn, kobiety i dzieci do stodoły i spalili ich tam żywcem. W lipcu 1946 tłum w polskim mieście Kielce zabił 42 Żydów którzy powrócili tam po Holocauście”. W styczniu 1996 roku polski minister spraw zagranicznych Dariusz Rosati przyznał w liście do Światowego Kongresu Żydów że - jak to nazwał - "niesławny pogrom kielecki " był "aktem polskiego antysemityzmu". Agent rosyjskiego wywiadu w Polsce abp. Józef Życiński TW "Filozof" publicznie oświadczył Monice Olejnik w TVN w programie "Kropka nad i": "Wszyscy Polacy to antysemici".  I dalej Rosensaft:  „Pomiędzy pogromami w Jedwabnem i Kielcach, niezliczeni Polacy czerpali profity z niemieckiego "Ostatecznego Rozwiązania Kwestii Żydowskiej". Polaków którzy ukrywali Żydów ryzykując własnym życiem ogromnie przewyższali liczebnie ci, którzy denuncjowali Żydów nazistom, grabili ich mienie i bezwstydnie wprowadzali się do domów żydowskich rodzin, które zostały deportowane do obozów śmierci i obozów koncentracyjnych. Dodatkowo, Polacy codziennie korzystają z zysków z własności wartej miliony dolarów, którą Żydzi posiadali w Polsce przed 1939 rokiem. Podczas gdy inne dawne kraje komunistyczne wschodniej i centralnej Europy podjęły znaczące, nawet jeżeli nie w pełni satysfakcjonujące działania, by zamknąć rachunki ze swoimi byłymi obywatelami, Polska powłóczy nogami przez ponad 20 lat, z kolejnymi prezydentami, premierami i innymi oficjelami obiecującymi wdrożenie ustawy, które to obietnice nigdy się nie materializują. Polskie władze muszą zostać zmuszone do zrozumienia , że to co urasta do wielkiego złodziejstwa i sprzeniewierzenia jako narodowa polityka ma konsekwencje. Dopóki Polska nie wdroży znaczącego prawa, które odnosi się do roszczeń majątkowych ofiar Holocaustu i ich potomków, wspólnota żydowska ogólnie oraz ocaleni i ich rodziny w szczególności powinny wstrzymać zasilanie polskiej gospodarki pieniędzmi z turystyki i w inny sposób. Moralna perswazja w sposób jasny nie zadziałała. Może potraktowanie Polski w ten sam sposób w który ona traktuje Żydów i innych obrabowanych ze swojej własności okaże się bardziej skuteczne”. „To wszystko z trudem czyni z Polaków niewinnych obserwatorów”.   Innego zdania był żydowski historyk Norman Finkelstein, twórca opracowania "Przedsiębiorstwo Holocaust", w którym wykazał ogromne oszustwa żydowskie czerpiące miliardy dolarów amerykańskich, m.in. ograbiających ocalałych z Zagłady Żydów polskich. Patrz https://pl.wikipedia.org/wiki/Przedsi%C4%99biorstwo_Holokaust   Wydanie polskie: Norman G. Finkelstein, Przedsiębiorstwo holokaust. Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 2001, ss. 202. ISBN 83-7233-106-5   Stanisław Michalkiewicz w felietonie wygłoszonym na antenie Radia Maryja dnia 29 marca 2006 powiedział:  "Żeby łatwiej rozmiękczyć Polaków i w ten sposób wyciągnąć od Polski co najmniej 60 miliardów dolarów, trzeba z jednej strony oczerniać nas przed światem jako naród morderców, a z drugiej – doprowadzać nas do stanu bezbronności wobec żydowskich żądań poprzez systematyczną tresurę w tak zwanej tolerancji i w tak zwanym dialogu. Owa tolerancja, to nic innego, jak przyjęcie żydowskiego punktu widzenia, zaś dialog – to nic innego, jak potulne spełnianie wszystkich zachcianek przedsiębiorstwa holokaust."  Na antenie Radia Maryja powiedziano:  "Zgodnie z prawem polskim, a konkretnie – z przepisami dekretu z 8 października 1946 roku – prawo spadkowe – jeżeli do 1 stycznia 1949 roku nie zostało przed polskim sądem wydane postanowienie o stwierdzeniu nabycia spadku – to taki spadek, jako tzw. utracony, przypada Skarbowi Państwa. Oznacza to, że menadżerowie przedsiębiorstwa Holokaust zwyczajnie chcą od państwa polskiego te miliardy dolarów wyłudzić." Audycja ta wywołała wiele komentarzy. W reakcji na dyskusję w mediach Marek Edelman postanowił wypowiedzieć się w tej sprawie i wystosował list otwarty do władz RP: "Po 16 latach w Polsce istnieje radiostacja Radio Maryja, która w swoich programach politycznych szerzy ksenofobię, szowinizm i antysemityzm, niektóre jej audycje nie odbiegają od hitlerowskiego Sturmera. Pan Premier, Pan Marszałek, ministrowie i niektórzy posłowie występują w tej rozgłośni, co podnosi jej rangę, czyni wiarygodną i sprawia wrażenie, że Państwo solidaryzuje się z linią polityczną Radia Maryja. W społeczeństwie niestety zdarzają się występy rasistowskie, jak np. na stadionach lub graffiti na murach, które sieją nienawiść rasową, szowinizm i antysemityzm. Doświadczenie uczy, że od nienawistnych słów do zbrodniczych czynów jest czasem niedaleka droga."  Do felietonu Michalkiewicza ustosunkował się również ojciec Tadeusz Rydzyk w specjalnym oświadczeniu:  "Jeżeli ktoś został dotknięty wypowiedziami u nas, jednego spośród znanych polskich felietonistów, to jest nam bardzo przykro." Prokuratura rejonowa w Toruniu umorzyła śledztwo w sprawie felietonu, nie dopatrzywszy się w nim znamion przestępstwa. Należy w tym miejscu przypomnieć uściski Tuska z Putinem tuż po Katyniu 2010 i tuskowe wcześniejsze wyznania:   - ” Jak wyzwolić się od tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od urodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło – ponuro - śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność – takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnie ochoty dźwigać. Piękniejsza od Polski jest ucieczka od Polski – tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem”.   A szeregowy politykier PO bul Komorowski kandydat na prezydenta wszystkich Polaków, w Gruzji po nieudanym zamachu na Lecha Kaczyńskiego powiedział: „jaki prezydent, taki zamach”. Zwracając się do PIS Tusk oświadczył: „zginiecie jak dinozaury”. Radoslaw Sikorski: „dorżnąć watahę”. Czy to były proroctwa, czy już wiedza? Niestety 4 lipca 2010 nie obroniliśmy ostatniej ostoi polskości!!! Przed nami 19 stycznia 2016 roku, zbieżność dat "konferencji UE w sprawie Polski i wyroku Sądu Najwyższego w sprawie wyborów w Polsce".  UNIA EUROPEJSKA JAK ZWIĄZEK SOWIECKI, BERLIN JAK MOSKWA   Chyba nie mamy wyboru – trzeba rozpocząć przygotowania, na razie mentalne, aby w niedalekiej przyszłości opuścić struktury Unii, w której i tak za kilka lat pewnie pojawią się kalifaty. Jeszcze trochę i sami będziemy chcieli zamykać granicę zachodnią w obawie przed napływem z Niemiec muzułmanów, tak jak to robią dziś Duńczycy. Trzeba wziąć całą należną nam kasę i po prostu wyjść z obozu „państw demokratycznych”, w których cenzuruje się informacje o masowych atakach muzułmanów na kobiety. Po 2020 r. Polska i tak stałaby się płatnikiem netto, więc obecność w UE generowałaby straty. Niektórzy ekonomiści obliczają, że wcześniej staniemy się takimi płatnikami. A jakie mielibyśmy zyski po wyjściu z UE? Jest ich wiele. Na przykład moglibyśmy ułożyć wewnętrzne prawodawstwo tak, aby np. ukrócić zbójeckie praktyki firm niemieckich działających w Polsce. Ich sieci handlowe wyrzucają polskich związkowców na bruk, a w tym samym czasie ustępują niemieckim związkom i dają podwyżki pracownikom. Wiele przesłanek wskazuje, że niemieccy przedsiębiorcy traktują Polskę jak kolonię, którą można łupić, a wytransferowanymi łupami zdobywać poklask w „metropolii”. Polska po wyjściu z UE mogłaby odpowiednio skorygować politykę podatkową tak, aby mniej opłacało się inwestować nad Wisłą firmom niemieckim, np. tym, które obecnie łamią sankcje wobec Rosji. W miejsce tych przedsiębiorstw ulgami podatkowymi można skłonić do wejścia firmy bez kapitału niemieckiego. Dziś prawo unijne zabrania nam nałożenia embarga na firmy, które wraz z Gazpromem chcą ułożyć zagrażający polskim interesom gazociąg bałtycki. Po wyjściu z UE polska polityka wschodnia stałaby się bardziej elastyczna. Np. można by otworzyć się szerzej na współpracę z Ukrainą czy wprowadzić swobodę ruchu z Białorusinami. Odwróciliśmy się od wschodu bardzo; po wyjściu z UE byłaby szansa naprawić parę błędów, na których ucierpiała polska polityka wschodnia. Unia daje dobrze płatne synekury całej masie kompletnie bezużytecznych próżniaków. Po opuszczeniu struktur tego klubu bezużytecznych polityków wzajemnej adoracji nie musielibyśmy łożyć na utrzymanie leni. Małe, a cieszy. Największy problem w rozpoczęciu dyskusji o wejściu z UE polega na tym, że bardzo wielu Polakom wmówiono to, że Unia jest wieczna i tylko w UE możemy przetrwać. Jest to kompletny nonsens. Unia nie gwarantuje nam niczego, ani bezpieczeństwa, ani tzw. solidarności w kwestiach energetycznych. Stała się strukturą, dzięki której lewica narzuca swoje „wartości”, w których kobieta z brodą, czy inne cudaki, stają się współczesnymi kapłanami. Unia przestała być tym, czy być miała: grupą państw, które chcą poprawić możliwości handlu między sobą i działania biznesu na swoich terytoriach. Unia stała się kliką zakłamanych pasibrzuchów grożących konsekwencjami za brak zgody np. na wpuszczenie do siebie band gwałcicieli z Bliskiego Wschodu. Można założyć się, że Nordstream 2 powstanie mimo naszej obecności w UE i mydlenia nam oczu „solidarnością”. Można przyjąć nawet roboczą wersję, że to nasza obecność w Unii sprawiła, iż zostaliśmy ubezwłasnowolnieni w słusznym żądaniu zakopania gazociągu na taką głębokość, aby do Świnoujścia mogły wpływać duże gazowce. Po prostu głos Berlina w UE jest silniejszy. Będąc poza unią można się w takich sytuacjach pokusić o międzynarodowe arbitraże lub wyciągnąć broń retorsji gospodarczych. Innym „bożkiem unijnym” jest kwestia bezpieczeństwa politycznego, zwłaszcza ochrona przed Rosją. Aby zbić ten argument wystarczy podać przykład państw bałtyckich, które w swej naiwnej prounijności przyjęły nawet walutę euro. Czy Moskwa ze strachu przestała dybać na te kraje? Jedynym gwarantem bezpieczeństwa politycznego jest NATO, bliskie relacje z USA oraz własne siły zbrojne. Ten ostatni czynnik wymaga poprawy. Zakotwiczenie w UE przeszkadza zaś Polsce w ukierunkowaniu polskiej polityki wschodniej właśnie pod kątem bezpieczeństwa militarnego. Proszę zwrócić uwagę, jak Berlin i jego ludzie nad Wisłą kpiąco wypowiadają się o systemie antyrosyjskich sojuszy państw Europy Środkowej i Wschodniej, przy wsparciu politycznym i militarnym Waszyngtonu. Tak się składa, że na szarej strefie bezpieczeństwa w naszym regionie w równym stopniu zależy Rosji, jak i Niemcom. Przypadek? Nie ma wątpliwości: jeśli chcemy być bezpieczniejsi, trzeba zacząć prowadzić politykę wschodnią w oderwaniu od wpływów niemieckich. One są niczym kula u nogi, bo idą całkowicie w przeciwną stronę polskich potrzeb w dziedzinie bezpieczeństwa. Dziś już nawet ślepy zauważy, że UE stała się narzędziem polityki niemieckiej. Nagonka na nowy rząd w Polsce rozpoczęły media niemieckie towarzysko powiązane z rządzącą w RFN elitą. Dopiero potem do ataku przystąpiły media w innych krajach UE. Niemcom nie wypada samodzielnie atakować Polski, bo zbyt żywa jest pamięć o innych niemieckich przedsięwzięciach wobec naszego kraju, dlatego wysługuje się Unią i jej wysoko opłaconymi z pieniędzy podatnika niemieckiego politykami. Prawdziwe intencje Berlin ukrywa nośnymi, ale bałamutnymi hasłami „obrony demokracji”. Chodzi tylko i wyłącznie o aktywa w Polsce, o ochronę stanu posiadania: w gospodarce, w mediach, w polityce. Lobbyści niemieccy i pożyteczni idioci żalą się, że jeszcze kilka miesięcy temu „Polska była prymusem”, a dziś „siedzi w oślej ławce”. To nonsens; byliśmy „prymusami”, bo ciągle lataliśmy po kredę i oddawaliśmy innym kanapki - żeby zastosować frazeologię szkolną. Dlatego zerwanie się ze smyczy unijnej oznacza zerwanie się ze smyczy Berlinowi. Dla pocieszenia euroentuzjastów: Być może jednak nie będzie trzeba wychodzić z Unii. Polityka niemiecka, zwłaszcza w kontekście uchodźców pokazuje, że nasi zachodni sąsiedzi wciąż są mistrzami destrukcji i sami w niedługim czasie doprowadzą do zawalenia się „wspólnego domu”. Trzeba wtedy wstać, otrzepać kurz i działać samodzielnie, już bez „wielkiego brata”. Tym razem tego z Berlina. Czarnecki o Bieńkowskiej: „Dołączyła do ataku na Polskę. Wczorajsza decyzja została podjęta jednogłośnie”. Nagonkę na Polskę po przegranych wyborach rozpoczęła nowa Konfederacja Targowicka - koalicja PO - PSL Do nagonki dołączyła partia Nowoczesna z nowym bandziorem tow. Ryszardem Petru, analfabetą historycznym, banksterem. Andrzej Rzepliński prezes Trybunału Konstytucyjnego stał się osią antypolskiego szturmu rozpoczętego jeszcze w czerwcu 2015 roku. W tym miejscu należy przypomnieć kim jest Rzepliński, który znając nazwiska osób, które wydały polecenie zamordowania bł. księdza Jerzego Popiełuszki do dzisiaj zataja swoją wiedzę, a więc jest współwinny tego niespotykanego w dziejach morderstwa osoby błogosławionej.   STANOWISKO PAPIEŻA ŚW.JANA PAWŁA II WOBEC INTEGRACJI EUROPEJSKIEJ   Wejście Polski do Unii Europejskiej stało się istotne nie tylko ze względów ekonomicznych, ale także z perspektywy duchowych wartości  kształtujących  proces  integracji  europejskiej.  Kościół  katolicki w Polsce wspierał przygotowania naszego kraju do zjednoczenia z Unią Europejską. Głosząc papieskie nauczanie, uznawał dążenie do tego, aby Polska  zajęła  odpowiednie  miejsce  w  politycznych  i  gospodarczych strukturach zjednoczonej Europy. Nie może ona jednak zatracić swojego oblicza duchowego i kulturowego, które kształtowało się w ścisłym związku z chrześcijaństwem. Dlatego też Kościół polski zdeklarował się jako sojusznik ekip rządzących w obronie tych wartości i jednocześnie sprzeciwił się konsumpcyjnemu modelowi życia i redukcji integracji europejskiej wyłącznie do aspektów ekonomicznych i politycznych. Poza tym papież św. Jan Paweł II wiązał duże nadzieje z obecnością Polski w Europie. Był przekonany, że nasz naród, bogaty kulturowo i duchowo, może przyczynić się do umocnienia pokoju i bezpieczeństwa na kontynencie. Św. Jan Paweł II uznał, że stanowisko papieża Leona XIII wyrażone w  encyklice „Rerum  novarum”  nadawało  Kościołowi  „uprawnienia obywatelskie”  w  zmiennych  rzeczywistościach  życia  społecznego, a w późniejszym okresie prawa te zostały potwierdzone. Papież przypominał, że misja ewangelizacyjna Kościoła, przejawiająca się w jego nauczaniu społecznym zapoczątkowanym przez papieża Leona XIII, trwa nadal i w ogóle nie traci na aktualności. Doktryna społeczna Kościoła broni godności osoby ludzkiej i określa właściwe rozwiązania problemów społeczno gospodarczych  w  duchu  chrześcijańskich  zasad.  Papież  św. Jan Paweł II mówił o konieczności zaistnienia katolickiej nauki społecznej w życiu narodów, gdyż jest to doktryna jedności i pokoju, kierująca się zasadami miłości i sprawiedliwości (Jan Paweł II - 1996: 370). Dla nauczania społecznego Kościoła charakterystyczna  jest  niewielka liczba tekstów doktrynalnych, które dotyczą Europy, ale Kościół katolicki zawsze był obecny w tle procesów integracyjnych po II wojnie światowej, zachęcając i moralnie aprobując tendencje unifikacyjne. Papiestwo z uwagą i sympatią śledziło wysiłki zmierzające do utworzenia Wspólnoty Europejskiej, o czym świadczyła obecność  w  korpusie  dyplomatycznym  nuncjusza  reprezentującego Stolicę Apostolską. Jako  pierwszy  wypowiadał się o Europie papież Pius XI w encyklice „Quadragesimo anno”, która została napisana w czterdziestą rocznicę ukazania się encykliki Leona  XIII „Rerum novarum”. W dokumencie tym Pius XI ostrzegał przed zagrożeniem ze strony brutalnego komunizmu dla całego kontynentu europejskiego  (Zwoliński 2001: 171). Zdecydowanie częściej zabierał głos na temat Europy jego następca papież Pius XII Zaproponował on zjednoczenie kontynentu w postaci ogólnoeuropejskiej konfederacji państw o rozwiązaniach ustrojowych odwzorowanych na porządku konstytucyjnym Konfederacji Szwajcarskiej. W 1946 roku papież wskazywał na budujący przykład Szwajcarii, która w dobie wszech panowania nacjonalizmu korzysta z owoców siły i pokoju zrodzonych dzięki jedności obywatelskiej. Pius XII krytykował Europę za odejście od nauki Chrystusa, której strażniczką i nauczycielem  jest  Stolica Apostolska. Odrzucanie przez Europę zasad moralnych nauki katolickiej niszczy jej jedność duchową, którą zawdzięcza wychowaniu w duchu chrześcijańskim. Pius XII mówił o bezideowości szerzącej się w różnych krajach europejskich i jednocześnie przypominał o roli Kościoła w dziejach Europy, odwoływał się do wielkości dziejów chrześcijańskiej Europy i dobrodziejstw cywilizacyjnych jedności chrześcijaństwa z Europą. Idea jedności europejskiej była rozwijana również w nauczaniu następcy Piusa XII papieża Jana XXIII, który wyrażał poparcie dla procesów  integracyjnych,  głosząc,  podobnie  jak  poprzednik,  konieczność poszanowania  wartości  chrześcijańskich  i  podkreślenia  chrześcijańskich korzeni cywilizacji europejskiej. W przeciwieństwie do poprzednika Jan XXIII nie próbował określać kształtu ustrojowego zintegrowanej Europy. Papież Paweł VI również zabierał głos w sprawie integracji europejskiej. W większym stopniu nauczanie jego cechowało podejście antropologiczne. Papież wskazywał wprawdzie na różnice polityczne, gospodarcze i kulturowe, ale jego rozważania miały przede wszystkim kontekst ogólnoświatowy. Najbardziej jednak przejrzystą i konsekwentną wizję zjednoczonej Europy w warunkach podziału, jaki wytoczyła "żelazna kurtyna" sformułował św. Jan Paweł II. Znamienny jest też fakt, że ani Pius XII , ani Jan XXIII, ani Paweł VI, chociaż popierający procesy integracyjne w Europie Zachodniej i przyszłe utworzenie Unii Europejskiej nigdy nie utożsamiali państw zachodnich  z Europą jako c a ł o ś c i ą. Ale dopiero św. Jan Paweł II - pisał Kłoczkowski - z ogromną konsekwencją i zaangażowaniem zaczął przypominać Europejczykom o "dwóch płucach" Starego Kontynentu.    Źródła:   Aleksander Szumański "Głos Polski" Toronto  http://wpolityce.pl/polityka/278077-ue-jak-zwiazek-sowiecki-berlin-jak-moskwa-ataki-na-polske-bardzo-przypominaja-stosunek-wielkiego-brata-do-polski-w-dobie-karnawalu-solidarnosci-czas-powiedziec-non-possumus  http://www.politologia.univ.rzeszow.pl/uploadUC/PiS/nr%208/artykuly/Marek_Delong.pdf  „Naród, który nie szanuje swej przeszłości, nie zasługuje na szacunek” – ( Pierwszy Marszałek Polski Józef Piłsudski).   
Ocena wpisu: 
Średnio: 5(głosów:2)
Kategoria wpisu: 
Viewing all 775 articles
Browse latest View live